To bez znaczenia jak wysoką taryfę za prąd przyfasoli nam od nowego roku URE, bo Fortum obiecuje, że i tak obniży ceny o 20%. Do tego dorzuca tańszy gaz. Taka oferta brzmi jak majstersztyk, ale znalazłem w niej kilka niepokojących haczyków
Ceny energii rosną. Ich efektem jest m.in. masowe wypowiadanie umów na sprzedaż prądu małym i średnim firmom. W tej sytuacji Ministerstwo Energii postanowiło o interwencyjnym przepchnięciu ustawy, która zobowiąże państwowe firmy produkujące prąd do tego, żeby 100% produkcji trafiało na Towarową Giełdę Energii.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Więcej towaru, to mniejsza szansa na manipulowanie cenami, co podejrzewał Urząd Regulacji Energetyki. W związku z rekordami cen uaktywniają się alternatywni sprzedawcy prądu, do których możemy przenieść część ciężaru naszego rachunku. Ale tylko jeśli chodzi o koszty sprzedaży prądu. Na opłaty za dystrybucję nie mamy wpływu.
Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!
Tańszy prąd od Wikinga
Wywodząca się z Finlandii i działająca głównie w krajach skandynawskich, ale oczywiście i w Polsce, firma Fortum przedstawiła remedium na podwyżki. Nazwa oferty nie jest bardzo wyszukana, to po prostu „Włącz prąd”. Wabik?
Jeśli zmienimy sprzedawcę prądu, to do końca tego roku będziemy płacić najniższą możliwą stawkę jaka oferuje nasz obecny sprzedawca energii, czyli firmy PGE, Enea, Energa, Tauron i Innogy. Czyli żaden szał, chyba że ktoś wkopał się w jakąś marną promocje i płaci zawyżone stawki. Poza tym terminy wypowiedzeń są tak długie, że trzeba spieszyć się, żeby zdążyć przed końcem roku.
Najważniejszy element oferty to promesa obniżki cen sprzedaży prądu o 20% w stosunku do cennika, jaki od nowego roku wprowadzi nasz sprzedawca „z urzędu”. To niezła tarcza finansowa w perspektywie spodziewanych zmian taryf. Bo już teraz możemy zabezpieczyć się przed ewentualną podwyżką, jaka by ona nie była.
Z drugiej strony, jeśli podwyżek nie będzie (bo idzie rok wyborczy, a kto by chciał się narażać na gniew ludu?). wtedy zostaniemy z umową na 36 miesięcy, ale przynajmniej i tak będziemy płacić te 20% mniej, tyle że ograniczymy sobie pole manewru do zmiany sprzedawcy, bo będziemy mieli już podpisaną umowę na trzy lata.
Tańszy prąd w pakiecie 3000 kWh
Haczyki? Po pierwsze – sami musimy się o siebie zatroszczyć i gdy już będą znane nowe taryfy od 2019 r., jesteśmy zobowiązani wysłać pisemne zawiadomienie do Fortum, że chcemy skorzystać z 20-proc. rabatu. Jeśli się zagapimy albo złożymy wniosek po terminie, wjedzie cennik bazowy:
0,3689 zł brutto za kilowatogodzinę w taryfie całodobowej (G11) i 0,4427 zł i 0,2459 zł w taryfie dwustrefowej (G12).
Uwaga – umowna obniżka 20% dotyczy tylko ceny w taryfie G11, albo stawki dziennej w taryfach dwustrefowych. Jeśli chcemy zaoszczędzić na nocnym ogrzewaniu, to nie jest oferta dla nas.
Po drugie, jest limit zużycia energii z bonusem – do 3000 kWh rocznie. To całkiem sporo, tyle może zużyć nawet duża, ale oszczędna 4-osobowa rodzina. Co się dzieje po przekroczenie limitu? Rozliczamy się według cennika bazowego.
Możesz dopłacić za bycie „zielonym”
Dodatkowe opłaty? Handlowa wynosi 15,99 zł brutto miesięcznie przy korzystaniu z e-faktur. Tradycyjne to dopłata 4,99 zł brutto. To dużo na tle konkurencji, ale w zamian mamy ubezpieczenie assistance, czyli pomoc specjalisty (ślusarza, hydraulika, elektryka, dekarza, murarza, szklarza, technika urządzeń grzewczych i klimatyzacyjnych) mogącego wykonać naprawę zaistniałych w miejscu ubezpieczenia uszkodzeń.
4 wizyty po 750 zł każda, nie licząc materiałów, opiekunkę do dziecka, gdy trafimy do szpitala (cztery razy po 600 zł) albo korepetycje dla pociechy (również 4 x 600 zł). Do tego infolinia prawna bez limitu.
Fani zielonej energii mogą dopłacać 4,99 zł miesięcznie za świadectwa pochodzenia energii ze źródeł odnawialnych. Nie oznacza to, że nasz prąd w gniazdkach będzie pochodził z elektrowni wiatrowych (prądu nie da się ukierunkować), ale Fortum będzie dokonywać zakupu gwarancji pochodzenia energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnym źródle energii w ilości nie mniejszej niż wynosi nasze roczne zużycie.
Co to jest „opłata za dodatkowe czynności”?
Żeby oferta była pełna, do prądu trzeba dobrać jeszcze gaz. Warunki są atrakcyjne, bo osoby, które wykorzystują gaz tylko do gotowania (taryfa W1) przez pierwsze pół roku w ogóle nie zapłacą za jego zużycie (jedynie za koszty dystrybucji). W przypadku innych taryf cena jest jednolita i wynosi 10,5 grosza za kilowatogodzinę, czyli niecałe 9% mniej niż w PGNiG. Po okresie promocji płacimy zgodnie z taryfą URE.
Dlaczego oferta na gaz jest taka istotna? Bo bez niej promocja nie zadziała w pełni. Jak wynika z regulaminu, jeśli zmienimy jedynie sprzedawcę prądu na Fortum, ale już nie gazu, to płacimy 7,99 zł brutto miesięcznie za „dodatkowe czynności”. Chodzi o „obsługę procesów związanych z realizacją usług i produktów”.
Czytaj też: Wielka ściema w oświetleniu LED? 14 lat pracy, ale gwarancja tylko na 2. Demaskujemy półprawdy o LED-ach
Bezpiecznik, czyli podwyżki i tak mogą nas dopaść
Czy zatem warto wiązać się z Fortum? Właśnie trwa gorący okres – na giełdzie padają rekordy cen gazu i prądu, a w takich warunkach łatwo podjąć pochopną decyzję. Na szczęście promocja trwa do końca roku, jest więc jeszcze czas na decyzję. Osoby o stalowych nerwach mogą czekać do połowy grudnia, gdy poznamy nowe taryfy na przyszły rok i wtedy zmienić sprzedawcę na Fortum, inkasując 20% rabatu.
Wadą jest dość wysoka opłata handlowa, ale można ją usprawiedliwić dość bogatym pakietem assistance.
No i na koniec ważna sprawa. Fortum wprowadziło do umowy bezpiecznik na wypadek drastycznych podwyżek cen prądu. W sytuacji „zmiany na rynku hurtowym” firma może wypowiedzieć cennik (daje sobie 60-dniowy okres wypowiedzenia). Wtedy będziemy mogli zmienić sprzedawcę bez ponoszenia konsekwencji.
Źródło zdjęcia: Pixabay.com