11 lipca 2020

Orlen Pay, czyli płacenie za paliwo przy dystrybutorze, to pierwsza część mobilnej rewolucji. Teraz Orlen rozpoczął drugą. Ale dlaczego tak nieśmiało?

Orlen Pay, czyli płacenie za paliwo przy dystrybutorze, to pierwsza część mobilnej rewolucji. Teraz Orlen rozpoczął drugą. Ale dlaczego tak nieśmiało?

Jakiś czas temu chwaliłem na „Subiektywnie o finansach” technologiczną rewolucję w Orlenie – czyli możliwość kupowania paliwa i płacenia za nie od razu przy dystrybutorze, za pomocą aplikacji mobilnej i systemu Orlen Pay. I dziwiłem się, że zatrzymała się w połowie. Wygląda na to, że Orlen powoli „odpala” jej drugą część. Ale dlaczego, do jasnej cholery, tak nieśmiało?

Możliwość błyskawicznego, niemal bezdotykowego płacenia za paliwo, którą dał mi Orlen (i wszystkim Wam również) wprowadzając aplikację Orlen Mobile i system płatności Orlen Pay, spowodowała u mnie transfer wydatków paliwowych do tej właśnie sieci. Nie lubię stać w kolejkach do kasy, więc mobilne kupowanie paliwa z dostawą faktury na e-mail to dla mnie bomba.

Zobacz również:

Oczywiście: są też efekty uboczne. Jak choćby to, że odkąd używam Orlen Pay – czyli od kilkunastu miesięcy najmarniej – może ze dwa razy zdarzyło mi się kupić na stacji coś innego, np. hot-doga, czy napój. A to właśnie na takiej sprzedaży stacje paliw zarabiają najwięcej.

Orlen zyskał więc klienta, który inaczej by u niego nie tankował, ale zyskał go tylko dla usługi podstawowej, wyłączając jakiekolwiek możliwości zarabiania na cross-sellingu.

Czytaj też: Ochy i achy Samcika dotyczące Orlen Pay. Tutaj test tego sposobu płacenia, a tutaj epitafium dla BP, które porzuciłem z powodu Orlen Pay

Aplikacja ostatnio zmieniła szatę graficzną i stała się mniej skomplikowana w obsłudze. To cenne. Żeby zapłacić za paliwo, wystarczy włączyć skaner w aplikacji, zeskanować QR kod przyklejony do dystrybutora, zatwierdzić kwotę i potwierdzić transakcję PIN-em albo odciskiem palca. Duża poprawa ergonomii w stosunku do pierwszej wersji.

Czytaj też: Ciemna strona Orlen Pay, czyli trzy nieudane próby zapłacenia i… kłopoty gotowe 

Nigdy nie rozumiałem, dlaczego nie można wprowadzić mobilnej sprzedaży również innych rzeczy na stacjach paliw. Jaki to problem ustawić przy dystrybutorach lodówki z napojami, kanapkami, gotowymi potrawami? Lodówki byłyby otwierane na QR kod, poprzez aplikację mobilną. A rachunek za zakupy byłby ściągany z karty przypiętej do Orlen Pay, tak samo, jak płatność za paliwo.

———————

Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!

———————

Ewentualnie zamówienie można byłoby składać w aplikacji mobilnej, zaś pracownik stacji przynosiłby zakupione towary do samochodu. Albo jeszcze inaczej: inteligentna, bezobsługowa półka z towarami dostępnymi w ramach płatności mobilnych. Bierzesz towar z takiej półki, a ona nie tylko „wie” co dokładnie wziąłeś i ile to kosztuje, ale też od razu komunikuje się z Twoją aplikacją i uruchamia płatność Orlen Pay.

Pomysłów jest multum, a technologie są znane. Orlen ma w rękach kurę, znoszącą złote jaja, ale nie chce jej nakarmić. Chociaż ostatnio coś się zaczęło zmieniać.

Nie wiem, czy zauważyliście, ale na orlenowych dystrybutorach niedawno pojawiły się nie tylko QR kody, za pomocą których płaci się rachunek za paliwo pobrane z dystrybutora, ale też inne – pozwalające kupić mobilnie płyn do spryskiwaczy lub płyn do dezynfekcji.

Zakup odbywa się w taki sposób, że najpierw skanuję QR kod danej kategorii produktu, a potem drugi – znajdujący się na półce lub na produkcie. Potem potwierdzam transakcję PIN-em i zabieram zakupy.

Co prawda płyn do spryskiwaczy nie jest szczytem szczęścia mobilnych zakupów, ale na początek dobre i to. Szkoda, że Orlen nie zdecydował się na bardziej ekologiczną sprzedaż takich płynów, poprzez ich bezpośrednie nalewanie z dystrybutora do pojemnika w samochodzie.

Taki system ma m.in. słowacka firma EcoTank, która podobno nawet proponowała Orlenowi współpracę, ale chyba nic z tego nie wyszło. Szkoda, bo dzięki temu Orlen mógłby się pokazać nie tylko jako firma innowacyjna, ale i ekologiczna. A to w przypadku koncernu paliwowego bezcenne – w tej działalności nie ma zbyt wiele okazji, by pochwalić się dbałością o środowisko.

ecotank

Przy okazji rozważania rozwiązań proponowanych przez EcoTank zacząłem się zastanawiać, dlaczego przy orlenowych dystrybutorach z paliwem nie mogłyby stanąć „nalewaki” z napojami chłodzącymi. Orlen rozprowadzałby swoje firmowe kubki, termosy, czy innego rodzaju pojemniki, a ludzie przy okazji tankowania napełnialiby je wybranym napojem. Nie śmiem marzyć o przygotowywanych przez automaty hamburgerach, bo na takie rozwiązania jeszcze pewnie chwilę poczekamy.

Orlen ostatnio pozycjonuje się jako koncern multienergetyczny (przejmuje Energę, specjalizującą się w „zielonej” energii oraz Lotos), ale też jako wielka sieć detaliczna (prawdopodobnie przejmie Ruch). O tym, czy to dobry pomysł – pisałem jakiś czas temu na „Subiektywnie o finansach”, zapraszam do poczytania.

Czytaj więcej o tym: To może być koniec Orlenu, jaki znamy. Właśnie rusza jego wielka transformacja

Testowanie nowoczesnego sprzedawania kierowcom różnych rzeczy poza paliwem, „ubierania” tego w programy rabatowe i lojalnościowe – to powinna być dzisiaj esencja życia ludzi, którzy odpowiadają za tę część strategii naszego narodowego „nalewaka paliwa”.

Widać, że Orlen coś w tym kierunku kombinuje, ale robi to w takim tempie, że można stracić cierpliwość. Inna sprawa, że na rynku niespecjalnie widać rywali, którzy chcieliby wywierać na liderze rynku presję. Lotos jest połykany, a Shell oraz BP niespecjalnie rozwijają na swoich stacjach nowoczesne technologie. Zwłaszcza Shell, kiedyś mający wizerunek stacji „luksusowej”, z dobrej jakości paliwem i najlepszym serwisem, ostatnio coraz bardziej „psieje”, przynajmniej w Polsce.

———————

ZOBACZ I SKORZYSTAJ: Ranking najwyżej oprocentowanych i promocyjnych lokat bankowych. Kliknij i zarezerwuj dla siebie najwyższe możliwe oprocentowanie!

———————

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Loki
4 lat temu

Dedykowane aplikacje do płacenia za paliwo to takie wymyślanie koła od nowa, podobnie jak te wszystkie lidl pay czy żabka pay. W USA przy dystrybutorze jest terminal w którym zapłacimy i takie rozwiązanie wystarczyłoby żeby i u nas było „nowocześnie”. Zatankowałem, przykładam kartę, smartfona czy zegarek i to wszystko. Nie przywiązuję się do jednej stacji benzynowej, podobnie jak sklepu żeby instalować kolejny (tym razem zamknięty) system płatności. No ale stacjom benzynowym zależy na tym, żeby wejść do środka i przepłacić za dodatkowe produkty, dlatego jedynie orlen się w to bawi.

Sylwia
4 lat temu
Reply to  Loki

Na niektórych stacjach Carrefour są takie stanowiska do płacenia przy dystrybutorze.

Adam
4 lat temu

Odpowiedź jest prosta.

Mając Colę, PB95 i płyn do spryskiwaczy do wlewania samemu, znaleźliby się ludzie, którzy do baku wleją Colę, do termosu płyn do spryskiwaczy a do pojemnika na płyn PB95.

Robert
4 lat temu

Sorry, ale nawet jakby dawali egzemplarz Playboya do każdego tankowania, to moja firma nie będzie finansować etatow dla ” dobrej zmiany” i płatności składki na Polską Fundację Narodową, pardon – Pisowską.

Radek
4 lat temu
Reply to  Robert

Tankując na innej stacji finansujesz etaty i fundacje za granicą, więc wiele się zmienia w skali świata.

oko
4 lat temu

Robiliśmy kilka podejść do tej aplikacji i wiecznie są jakieś problemy. fajny pomysł, ale wykonanie straszne.

oko
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Krzysztofie? 🙂 Ostatni raz korzystałem jakiś miesiąc temu.

anonymous
4 lat temu

Aplikacja się wyłoży z opóźnieniem a w telewizji zobaczymy brejking njus: policyjny pościg za bandytą który zatankował i odjechał bez płacenia!!! Natomiast tankowanie płynu do spryskiwaczy bezpośrednio do zbiornika i płacenie za zakupioną jego ilość jest możliwe od dawna w Katowicach na myjni w pobliżu KWK Wujek.

Solomon Kane
4 lat temu

Stacje bez obsługi – we Wrocławiu znam jedną i to na peryferiach. Ale jak dla mnie – świetna rzecz. Deklarujesz ilość paliwa, wsadzasz kartę, potem zabierasz, tankujesz, wsadzasz ją znowu aby dostać paragon. Zabiera z karty tyle ile zatankowałeś. Nie ma tam sklepu ale dla mnie to zbędne. No ale nie jestem palaczem czy fanem piwa.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu