Kilka banków komercyjnych oferuje oszczędnościowo-inwestycyjną hybrydę, czyli połączenie lokaty terminowej z funduszem inwestycyjnym. Część środków pracuje na gwarantowanej lokacie, pozostała w funduszu inwestycyjnym. Czy lokata z funduszem to dobra opcja na czasy wysokiej inflacji? A może to pułapka? Sprawdzam, ile aktualnie można zarobić i za jaką cenę
Odkąd Rada Polityki Pieniężnej wzięła się do pracy, a więc zaczęła podnosić stopy procentowe, by próbować przygasić szalejącą inflację, bacznie przyglądamy się ofertom lokat bankowych. Oprocentowanie kredytów już poszło w górę (albo stanie się to za chwilę), wzrost oprocentowania depozytów idzie bankom niemrawo.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dziś dobrą lokatą można nazwać taką, która przyniesie 1-1,5% zysku w skali roku. Niedawno sprawdzałem, ile na lokacie możemy zarobić w swoim banku. Duże banki, nie licząc promocji zaprogramowanych tak, by zwabiać nowych klientów, nadal płacą za depozyty 0,01%, czyli tyle, ile w czasie, gdy stopy procentowe ocierały się o zero. Na miejscu bankowców wstydziłbym się takiej polityki. Przypomnę, że wskaźnik WIBOR, od którego uzależniona jest cena kredytów, m.in. hipotecznych, wynosi już ok. 2,5%.
Przeczytaj też: Zamrożą oprocentowanie kredytów, by chronić kredytobiorców przed wzrostem stóp procentowych. Dlaczego skopiowanie tego pomysłu byłoby szkodliwe?
Czytaj też: Zysk z lokaty – oblicz samemu i zobacz ile w praktyce zyskujesz (albo tracisz)
Lokata z funduszem, czyli jedną nogą w banku, drugą na rynku kapitałowym
Gdyby banki płaciły nam za depozyty tyle, ile wynosi wskaźnik WIBOR, byłoby przynajmniej uczciwie, choć pokonanie inflacji (obecnie ok. 8%) przy pomocy produktów bankowych i tak jest poza naszym zasięgiem.
Żeby przynajmniej ochronić wartość oszczędności, musimy zaryzykować, a więc wejść na rynek kapitałowy lub szukać inwestycji alternatywnych. Tu można szukać dwucyfrowych stóp zwrotu, ale jednocześnie trzeba wystawić się na ryzyko utraty części zainwestowanego kapitału.
Dla tych, którzy nigdy tego nie robili, albo w przeszłości się na tym sparzyli, to może być trudna decyzja. Są jednak inwestycje, które mogą pozwolić zaprzyjaźnić się z rynkiem kapitałowym, czyli m.in. inwestycjami w akcje spółek.
Mam na myśli hybrydę, a więc lokatę z funduszem. Taki produkt znajdziemy obecnie w pięciu bankach komercyjnych. Mechanizm jest prosty. Część środków trafia po prostu na klasyczną lokatę bankową chronioną w ramach BFG (do równowartości 100 000 euro). Na takim depozycie – zwykle kwartalnym lub półrocznym – da się zarobić 1,5-2% w skali roku. Druga część trafia do wybranego funduszu inwestycyjnego.
Im więcej na lokacie, tym niższy zysk z lokaty
Co konkretnie oferują banki? Przyjrzyjmy się ofercie Banku Pekao. Oprocentowanie części depozytowej zależy od tego, w jakich proporcjach podzielimy inwestycję.
Bank płaci 2% w skali roku na lokacie 6-miesięcznej, jeśli 20% wpłaty pójdzie na lokatę, a 80% do funduszu. Oprocentowanie lokaty (również 6-miesięcznej) wyniesie 1,5%, jeśli środki podzielimy w następujący sposób: 30% na lokacie, 70% w funduszu inwestycyjnym. Przy proporcjach „70% na lokacie, 30% w funduszu”, zysk z lokaty to już tylko 0,5% w skali roku, a jeśli środki podzielimy pół na pół, to z części depozytowej wyciśniemy 1%.
Jeśli chodzi o część funduszową, Bank Pekao oferuje do wyboru pięć subfunduszy: inwestujący w depozyty bankowe i obligacje skarbowe (Pekao Konserwatywny Plus), zagraniczne fundusze obligacji (Pekao Obligacji Strategicznych), zagraniczne fundusze obligacji i akcji (Pekao Strategii Globalnej – konserwatywny i Pekao Strategii Globalnej) oraz głównie w akcje (Pekao Strategii Globalnej – dynamiczny).
Minimalna pierwsza wpłata do funduszu wynosi 1000 zł, a każda kolejna 100 lub 500 zł, w zależności od funduszu. Wysokość wpłaty na lokatę zależy więc od tego, ile pieniędzy ulokujemy w funduszach inwestycyjnych. Po sześciu miesiącach wygaśnie lokata, ale w funduszach można inwestować oczywiście dłużej. Taka jest ogólna zasada inwestycji typu „lokata z funduszem”.
Przeczytaj też: Bank prosi klientów, by podpisali aneks do umowy kredytowej. „Na wypadek likwidacji wskaźnika WIBOR”. Podpisać? Odmówić?
Gotowe strategie inwestycyjne albo fundusze do wyboru
ING Bank daje tylko jedną opcję podziału środków: 30% można wpłacić na 3-miesięczną lokatę z oprocentowaniem 2% w skali roku, resztę do funduszu. By zarobić na lokacie, trzeba trzymać środki w funduszu przez okres co najmniej trzech miesięcy. Minimalna wpłata do takiej inwestycyjnej hybrydy wynosi 4000 zł.
ING Bank, podobnie jak Pekao, oferuje pięć funduszy do wyboru. Dwa z nich (NN Krótkoterminowych Obligacji P i NN Obligacji P) inwestują w obligacje, fundusz NN Stabilnego Wzrostu P w obligacje i akcje (w proporcjach odpowiednio 30 i 70%), fundusz NN Zrównoważony P (pół na pół w akcje i obligacje) oraz fundusz NN Akcji P do 100% w akcje.
W mBanku na części depozytowej (na 6 miesięcy) zarobimy 2% w skali roku, jeśli korzystamy z Konta Intensive, lub 1,5% w przypadku pozostałych rachunków. Podział środków? 30% na lokacie, 70% w funduszach. Minimalna wpłata wynosi 5000 zł. Żeby zrealizować zysk z lokaty, środki w funduszach trzeba utrzymywać przez co najmniej 150 dni.
W części funduszowej mBank proponuje trzy gotowe strategie inwestycyjne (mFundusz dla każdego, dla aktywnych i dla odważnych). Można też samemu złożyć sobie portfel (musi w nim być pięć funduszy) z ponad 300 funduszy inwestycyjnych oferowanych przez mBank.
W Banku Pocztowym mamy dwie opcje podziału środków. Pierwsza zakłada wpłatę 30% na 3-miesięczną lokatę oprocentowaną na 2% w skali roku, a resztę w fundusz inwestycyjny na okres co najmniej 12 miesięcy. Minimalna wpłata wynosi 5000 zł, a więc 1500 zł na lokatę i 3500 zł do funduszu. Druga opcja to pół na pół, ale w tym przypadku na lokacie bank zapłaci już tylko 1,5% w skali roku.
Jak wygląda część inwestycyjna? Bank proponuje trzy fundusze. Pocztowy Konserwatywny inwestuje co najmniej 60% w instrumenty rynku pieniężnego i dłużnego emitowane przez Skarb Państwa lub NBP, do 40% depozyty bankowe i do 20% w obligacje przedsiębiorstw. Fundusz Pocztowy Obligacji lokuje do 100% w obligacje dłużne papiery wartościowe, a fundusz Pocztowy Stabilny do 40% w akcje i do 100% w instrumenty dłużne i pieniężne.
Lokatę z funduszem pod nazwą „Zyskowny Duet” oferuje jeszcze bank Credit Agricole. Minimalna łączna kwota inwestycji w pakiecie wynosi 4000 zł. Połowę środków można wpłacić do funduszu, połowę na 3-miesięczną lokatę z oprocentowaniem 2% w skali roku albo w proporcjach: 30% (fundusz), 70% lokata z oprocentowaniem 1%. Klient sam wybiera subfundusz w ramach Amundi Parasolowy FIO, w zależności od akceptowanego poziomu ryzyka.
Lokata z funduszem: okazja czy pułapka?
Rzecz jasna, ktoś, kto gotowy jest wystawić swoje oszczędności na wahliwość, może to zrobić z pominięciem banku. W tym przypadku zamrażamy bowiem od 30 do 70% środków na bankowym depozycie, który da 1,5-2% gwarantowanego zysku w skali roku. Nie wygląda to na zbyt wysoką „premię za ryzyko”.
Jeśli nie wybierzemy ultrabezpiecznego funduszu, to godzimy się z sytuacją, w której ostateczny wynik generowany przez taką „zgrzewkę” jest uzależniony głównie od wyników funduszu inwestycyjnego. Warto sobie z tego zdawać sprawę – to nie jest tak, że mamy lokatę z szansą na dodatkowy zysk. Mamy fundusz, którego wahliwość jest delikatnie amortyzowana lokatą.
Lokata z funduszem może być jednak dobrym pomysłem na rozpoczęcie przygody z rynkiem kapitałowym. W przypadku omawianych funduszu plusem jest to, że banki nie pobierają opłat za sprzedaż jednostek uczestnictwa (opłata manipulacyjna/dystrybucyjna), choć trzeba pamiętać, że wycena funduszy uwzględnia opłaty za zarządzanie. Wadą tego rozwiązania może być to, że, aby dostać określony procent na lokacie, trzeba utrzymać inwestycję w funduszach przez określony czas, w Banku Pocztowym nawet przez rok.
Porządna lokata z funduszem to taka, która dobrze płaci na części lokacyjnej, oferuje możliwość wyboru wielu funduszy (w tym bezpiecznych) oraz nie wymaga blokowanie pieniędzy w funduszu na dłużej niż na lokacie. Największy problem polskie banki mają ze spełnieniem pierwszego z tych warunków.
Źródło zdjęcia: Pixabay