5 listopada 2018

Kolejna znana bankowa marka zniknie z rynku? Zanosi się na duże zmiany dla 1,4 mln klientów Eurobanku. Czy jest się czego obawiać?

Kolejna znana bankowa marka zniknie z rynku? Zanosi się na duże zmiany dla 1,4 mln klientów Eurobanku. Czy jest się czego obawiać?

Po sprzedaży Kredyt Banku, Nordei, Raiffeisena, Banku BPH, Aliora, detalicznej części Deutsche Banku oraz kilku mniejszych transakcjach przyszedł czas na „połknięcie” kolejnego banku, który nie był w stanie przebić się do rynkowej czołówki. Eurobank, należący do francuskiego Societe Generale, przejdzie w ręce Banku Millennium. Co to oznacza dla jego klientów oraz dla wszystkich posiadaczy kont w Polsce?

„Uwaga, to nie jest napad” – mówią w najnowszej reklamie Eurobanku wampiry, które wpadły na „Wyprzedaż pieniędzy”. W pewnym sensie ta reklama jest prorocza, bo rzeczywiście „to” nie jest napad (tylko przejęcie) i rzeczywiście ktoś wpadł do centrali Eurobanku na wyprzedaż. Ale nie pieniędzy, tylko całego banku. I prawdą jest, że chodzi o to, by się do Eurobanku przyssać w celu „konsumpcyjnym”.

Zobacz również:

Dziś Bank Millennium – którego głównym udziałowcem jest portugalska grupa Millennium BCP – ogłosił, że kupuje od francuskiej grupy Societe Generale jego polski bank detaliczny – Eurobank. To już kolejna wielka bankowa fuzja na polskim rynku. Tylko w ostatnich miesiącach ogłoszono, że BGŻ BNP Paribas połknie Raiffeisena, zaś Santander (dawniej BZ WBK) „wytnie” z polskiego oddziału Deutsche Banku jego detaliczną część i przyłączy do swoich, santanderowych włości.

Ostatnia szansa Banku Millennium na bój w wadze ciężkiej

Bank Millennium, choć od lat jest w czołówce najszybciej rosnących organicznie banków, jako jeden z nielicznych w szeroko pojętej stawce liderów nie brał do tej pory udziału w „wyścigu zbrojeń”. PKO BP kupił polskie aktywa Nordei, Santander ubogacił się pożerając Kredyt Bank, zrepolonizowany PZU skonsolidował pod jednym dachem Pekao i Alior Bank. O BNP Paribas już wspomniałem wyżej. W zasadzie tylko mBank, ING i Bank Millennium pozostały bierne. No, może jeszcze Getin, ale on musi najpierw poradzić sobie sam ze sobą.

O ile skala działalności mBanku i ING w jakimś sensie pozwala im na powiedzenie „pas” w tej kolejce strategicznego pokera, bo wciąż mieszczą się w piątce największych banków, o tyle Bank Millennium (72 mld zł aktywów) powoli zaczyna tracić z oczu czołówkę banków mających ponad 100 mld zł aktywów (PKO, Pekao, Santander, mBank, ING, Paribas). Gdyby był bankiem niszowym (jak np. Citi Handlowy z 40 mld zł aktywów), to pół biedy. Ale nie da się walczyć z gigantami wagi ciężkiej – czyli jako ogólnopolski bank uniwersalny – mając parametry banku wagi średniej.

Stąd właśnie w Banku Millennium wziął się pomysł, by przejąć Eurobank, który z punktu widzenia francuskiego Societe Generale osiągnął co prawda zauważalną pozycję na polskim rynku (14 mld zł aktywów, czyli jedna dziesiąta gabarytów np. mBanku), ale nie był w stanie skutecznie przepoczwarzyć się z banku od szybkich pożyczek w podstawowy bank dla milionów konsumentów.

1,8 mld zł za Eurobank. Dużo? Mało? Porównujemy!

Przejęcie Eurobanku przez Bank Millennium będzie mniejszą transakcją niż połknięcie Raiffeisena przez BGŻ BNP Paribas (austriacki bank „oddaje” 40 mld zł aktywów), czy „zassanie” detalicznej części Deutsche Banku przez Santandera (Niemcy przekazują Hiszpanom 19 mld zł aktywów. Po sfinalizowaniu zakupu Bank Millennium urośnie o jakieś 20% jeśli chodzi o wartość aktywów i udzielonych kredytów oraz o 10% jeśli chodzi o portfel depozytów.

Wartość transakcji to nieco ponad 1,8 mld zł, co oznacza mniej więcej 1,2-krotność wartości księgowej majątku Eurobanku. Ani dużo, ani skandalicznie mało. Raiffeisen jest przejmowany przez BGŻ BNP Paribas za 3,25 mld zł, co odpowiada zaledwie 0,9 wartości księgowej jego majątku. Santander zaś płaci za aktywa Deutsche Banku 1,3 mld zł, co oznacza 0,6 wartości księgowej (ale skorygowanej o wartości niematerialne i prawne, czyli np. wartość logotypów).

Czytaj więcej: Detaliczna część Deutsche Banku Sprzedana! Co to oznacza dla klientów?

Czytaj też: Koniec austriackiego gadania! Raiffeisen przejdzie pod władanie BGŻ BNP Paribas. Powstanie nowy bankowy gigant! 

Czytaj też: PKO BP połyka Raiffeisena i zbliża się do Unicredit, a jednak… coś jest nie tak z polskimi bankami. Jest jak w czeskim filmie. Z Czechami w rolach głównych 

Owszem, zdarzały się w polskiej bankowości przejęcia banków przy cenie kilka razy wyższej – gdy Santander przejmował kilka lat temu BZ WBK, musiał płacić cenę odzwierciedlającą aż 2,5-krotność wartości księgowej jego majątku – ale to była inna era, dziś banki są wyceniane nisko, bo nie jest to najbardziej rentowny biznes na świecie.

Bank Millennium bierze kredyty, ale nie ryzyko

Do ceny 1,8 mld zł dochodzą świadczenia „niegotówkowe”. Bank Millennium spłaci pożyczki, których udzieliła Eurobankowi spółka-matka Societe Generale w niebagatelnej wysokości 4,4 mld zł. Trudno powiedzieć, by był to „pusty” wydatek (te pieniądze, do tej pory służące do finansowania działalności Eurobanku, „magentowi” będą mogli odzyskać, podstawiając zamiast nich depozyty klientów, których mają znacznie więcej, niż Eurobank).

Z drugiej zaś strony Societe Generale przez 10 lat będzie pokrywał 80% strat z kredytów, które dziś są spłacane terminowo, ale w przyszłości mogłyby się zepsuć (w ten sposób Bank Millennium zabezpiecza się przed hipotetyczną sytuacją, w której okazałoby się, że portfel kredytów Eurobanku ma niższą jakość, niż się wydaje).

Gwarancja dotyczy też 20-letniego zwolnienia Banku Millennium z odpowiedzialności dotyczącej „postępowań, sporów lub zmian w prawie” dotyczących walutowych kredytów hipotecznych. Inaczej niż w pozostałych dużych transakcjach tutaj nie wyłączono kredytów hipotecznych we frankach, ale Bank Millennium nie będzie za nie odpowiadał ani jeśli chodzi o pokrywanie strat w przypadku braku spłat, ani w razie konieczności wypłacania klientom Eurobanków jakichś odszkodowań (w tym temacie Bank Millennium ma wystarczająco dużo własnych problemów).

Eurobank to głównie kredyty, ale… ma i zalety

Eurobank to głównie bank kredytowy, ma stosunkowo niewielu klientów „pierwszego sortu”, czyli przelewających wynagrodzenie i aktywnie używających karty debetowej. Bank podaje w sprawozdaniach, że taki status ma jedna trzecia z 1,4 mln jego klientów (tyle osób przelewa do banku wynagrodzenie). Ale z kolei Bank Millennium informuje, iż tylko nieco ponad 300.000 klientów Eurobanku korzysta z kart debetowych, zaś 150.000 aktywnie używa bankowości elektronicznej (i tyle samo bankowości mobilnej, prawdopodobnie te dwie grupy się pokrywają).

To jedna z fundamentalnych przyczyn końca historii Eurobanku w Polsce. Dość powiedzieć, że mający 2,3 mln klientów Bank Millennium w zeszłym roku (2017-tym) zarobił na czysto 680 mln zł, a legitymujący się 1,4-milionową rzeszą klientów Eurobank – raptem 100 mln zł. A w pierwszym półroczu tego roku już tylko 40 mln zł. Częściowo odpowiada za to choćby efekt (braku) skali, ale częściowo zapewne również profil klienta, dla którego Eurobank rzadziej jest głównym bankiem, niż w przypadku „magentowego” banku.

O ile więc dzięki „połknięciu” Eurobanku w Banku Millennium zwiększą skokowo liczbę obsługiwanych klientów (z 2,3 do 3,7 mln), to sukces transakcji w dużej mierze zależy od tego jak dużą część z tej grupy uda się „udomowić”, czyli przekonać do tego, by Bank Millennium traktowali z większą atencją, niż traktowali Eurobank. Kłopot w tym, że jeśli większość klientów ma z Eurobankiem relację czysto kredytową, to zapobiec ich odejściu w siną dal będzie niełatwo. Formalnie jednak „powiększony” Bank Millennium stanie się szóstą bankową siłą w Polsce pod względem liczby obsługiwanych klientów detalicznych.

Nie znaczy to oczywiście, że z punktu widzenia Banku Millennium zakup Eurobanku jest bezsensowny lub radykalnie przepłacony. To zyskowny, dobrze poukładany bank, któremu trochę zabrakło skali działalności. Jakkolwiek Millennium może być kłopot ze zlojalizowaniem klientów, to z jego punktu widzenia „połknięcie” Eurobanku może mieć kilka plusów dodatkowych.

Najważniejszy z nich to zwiększenie sieci placówek. Eurobank ma ich bardzo dużo, ok. 500 (małe, tanie w utrzymaniu, usytuowane w pobliżu dużych skupisk sklepów oddziały to kluczowy element w sprzedaży pożyczek gotówkowych), z tego połowę stanowią placówki franczyzowe.

Przejęcie tej sieci pozwoli Bankowi Millennium zbudować 860-placówkową potęgę ułatwiającą dotarcie do klienta. Dużo większe banki, takie jak Santander, czy Bank Pekao, mają niewiele więcej oddziałów niż połączone Millennium i Eurobank. W dodatku sieć placówek Eurobanku jest nieźle rozbudowana także w mniejszych miastach (jest tam dwie trzecie oddziałów), gdzie Bank Millennium nie dociera.

Druga rzecz to pozyskanie skutecznej platformy do pozyskiwania klientów. Jakkolwiek Eurobank nie jest demonem, jeśli chodzi o bankowość uniwersalną, to zna się na udzielaniu kredytów gotówkowych klientom „z ulicy”. Millennium podaje, że tylko co piąty kredyt gotówkowy jest przezeń udzielany klientowi, który nie ma tam ROR-u. Z kolei Eurobank klientom bez żadnej relacji udziela dwóch trzecich pożyczek. To cenne dla „bordowych”.

Co się zmieni dla klientów Eurobanku?

Przejęcie Eurobanku przez Bank Millennium dziś jeszcze niewiele zmieni w sytuacji „podopiecznych” Piotra Adamczyka (bo to właśnie popularny aktor jest twarzą Eurobanku). Przede wszystkim dlatego, że sfinalizowanie transakcji planowane jest dopiero w połowie 2019 r. A fuzja operacyjna, czyli fizyczne przeniesienie kont, kart, kredytów i lokat klientów do systemów Banku Millennium – na czwarty kwartał 2019 r. Przez ten czas trzeba będzie pozyskać wszelkie zgody formalne (m.in. od UOKiK i KNF).

A co czeka klientów, gdy już faktycznie dojdzie do zmiany właściciela Eurobanku? Przede wszystkim wygląda na to, że będą musieli się przyzwyczaić do zmiany „barw klubowych”, a nie tylko właściciela. W Banku Millennium nie kryją, iż nie są skłonni utrzymywać dwóch bankowych marek. Co prawda w markę Eurobanku Francuzi zainwestowali dużo pieniędzy, ale ani pod względem znajomości, ani reputacji nie przewyższa ona marki Millennium.

W sensie palety produktów raczej nie stracą, bo Bank Millennium uchodzi za jeden z trzech najbardziej nowoczesnych na rynku (ma jeden z najpopularniejszych ROR-ów, aplikację zakupową, jedną z najlepszych aplikacji mobilnych, sporo nowoczesnych sposobów płatności). To czym imponuje Eurobank to głównie jeden z najciekawszych programów money-back na rynku (ciekawe czy zostanie zachowany).

Czytaj też: Już jesienią przelew bankowy zlecisz… mówiąc o nim. Bank Millennium pracuje nad czat-botem, jakiego w polskiej bankowości jeszcze nie było

Czytaj też: Sztuczna inteligencja od Banku Millennium pomoże przy zakupach

Podstawowe usługi być może będą dla klientów Eurobanku tańsze. Eurobank jest dość drogim bankiem, ma złożony system zwalniania z opłat za ROR i kartę, więc pewnie dość łatwo uda się zmigrować klientów do sztandarowego w Millennium „Konta 360”. Pod tym linkiem opisaliśmy politykę cenową Eurobanku (bank wprowadził jeden rachunek zamiast kilku).

Z całą pewnością klientów Eurobanku – przede wszystkim tych, których z bankiem wiążą tylko kredyty – czekają próby przeciągnięcia do Banku Millennium z całymi domowymi finansami. Być może będą to starania skupiające się na nagrodach, a być może na wykorzystywaniu wszelkich możliwych prób kontaktu z klientami. Do tego potrzebne są zgody marketingowe. Idę o zakład, że w najbliższych miesiącach klienci Eurobanku będą „atakowani” przez swój bank pod kątem uzupełnienia wszystkich możliwych zgód marketingowych.

Bank Millennium kupił czas, ale… nie kupił jeszcze zwycięstwa

Przejęcie Eurobanku pomoże Bankowi Millennium utrzymać w zasięgu wzroku (czyli w dystansie „małych” kilkudziesięciu miliardów złotych licząc według aktywów) szóstkę największych banków w kraju. Ale do pełni szczęścia brakuje jeszcze jednego przejęcia wartego 20-30 mld zł aktywów. Inna sprawa, że nie jest pewne, czy Bank Millennium byłoby stać na jeszcze jedną dużą akwizycję. Choć przecież to bank, który ma już prawie miliard złotych rocznie, a przejęcie średniej wielkości banku nie powinno kosztować więcej, niż 3-4 mld zł.

 

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzysztof (Rzeszów)
5 lat temu

Czytam ten ciekawy artykuł i nie wiem, czy to nie odeń nie złapał mnie atak astmy oskrzelowej z męczącymi gwizdami przy każdym oddechu. Co się dzieje z bankami? A no wyłazi teraz powoli, że banki to bańki i powoli co pomniejsze pękają w zderzeniu z powietrzem.

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu

Lubię mniejsze banki, a jeszcze bardziej nie lubię największych, więc byłem sprzedawany jako klient już chyba z pięć razy. Pora przejść do Nestu

Regnard
5 lat temu

O proszę nawet nie wiedziałem. No to trzeba się będzie zwijać; w Eb bez problemu z kontem i kartą wychodziłem na zero, a teraz pewnie stary i klasyczny mechanizm: opłaty, opłaciki i opłateczki w zamian za innowacyjny, rewelacyjny i całkowicie nieprzydatny crap („Kup dzięki naszej aplikacji pięć telewizorów a szósty dostaniesz nawet do 10% taniej”). Plus w bonusie dłuższe lub krótsze zamieszanie. Niby sporo czasu ale wiadomo jak to jest z czasem: cyk… i nie ma.

Ppp
5 lat temu

Jestem w Eurobanku od wielu lat i zaskakuje mnie w tym artykule, że jest taki mały – wspomniana liczba placówek robi wrażenie, jakby był przynajmniej średni. I NIGDY nie płaciłem za konto – warunkami były albo przelew wynagrodzenia, albo posiadania 10.000zł na lokacie.
A Milenium ma bardzo mizerne oprocentowania lokat, chyba o połowę gorsze od Eurobanku (nie liczyłem dokładnie, zerknąłem na szybko)
Pozdrawiam.

Regnard
5 lat temu
Reply to  Ppp

Tak! Na szybko przejrzałem i to jest na swój sposób fascynujące; niesamowicie rozbudowana oferta „lokat zero procent”! Mill chyba nawet PKO SA i mBank bije pod tym względem. Nie twierdzę że Eurobank był jakiś rewelacyjny – „pincetplusowe” spłaszczyło wszystkich, ale niektórych jednak mniej. Ale ogólnie luz: czasu sporo i można na spokojnie gdzieś przemigrować – tyleż z kontem co z forsą, również na trasie kantor -> „dulary” – słoik 🙂

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Ppp

Z mojej wiedzy wynika, że Millennium oferuje lepsze oprocentowanie depozytów, niż Eurobank. W Eurobanku są wprawdzie lokaty oprocentowane na 3%, ale można z nich skorzystać tylko jednorazowo (zakładając konto, aktywując bankowość internetową, aktywując bankowość mobilną), do tego te dwie ostatnie są ograniczone do 10 kzł, a „na dobry początek” dla 3% wymaga spełnienia dodatkowych warunków, tzn. otrzymywania wynagrodzenia lub wpływów własnych i min. 9 płatności kartą. Później nie jest już tak dobrze, 3-miesięczna lokata na nowe środki jest oprocentowana na mniej atrakcyjne 2%, a przede wszystkim można ją założyć na maks. 50 kzł. Chyba jedyne dobrze oprocentowane lokaty dla większych… Czytaj więcej »

Regnard
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak w znanym kawale o panu hrabii i wiernym Janie: no nie baudzo.. nie baudzo… Filtrując marketingowy bełkot i przechodząc do drobnego druku czytamy: 1) wspomniane 2.7% jest oprocentowaniem promocyjnym i obowiązuje przez 3 (słownie: trzy – jeszcze do tego wrócimy) miesiące od pierwszej wpłaty. 2) Później obowiązuje oprocentowanie standardowe – 0.6%. 3) Oprocentowanie standardowe jest zmienne = znaczy się systematycznie spada 4) Kolejne doładowania nie przedlużają promocji 5) Promocja trwa do 12 stycznia 2019 r. – znając życie „przytną” startującym teraz wspomniane 3 miesiące do raptem 2, ale to malo ważne: po przejęciu EB tak czy owak jej nie… Czytaj więcej »

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Regnard

@Regnard „Kolejne doładowania nie przedlużają promocji” — a jednak ja korzystam z tej promocji od 2015 r. W powyższym komentarzu dwukrotnie zawarłem wskazówki, w jaki sposób to uzyskać, nie zamierzam nikogo do skorzystania z nich zmuszać. Wspomniałem też, że takie ciągłe korzystanie z promocyjnego oprocentowania wiąże się z pewnymi niedogodnościami. Pewnie istnieją klienci, którym nie chce się bawić w spełnianie wymogów promocji, niestety takim trudno będzie znaleźć znośne oprocentowanie, a w szczególności nie poleciłbym im ani Millennium, ani Eurobanku… Np. 200 kzł zdeponowane w Millennium na koncie oszczędnościowym bez promocji da tylko 0,78% (z kapitalizacją miesięczną), czyli wartość absurdalnie niską…… Czytaj więcej »

Regnard
5 lat temu
Reply to  Don Q.

@Don Q: Pax, pax… Zrozumiałem co piszesz o manewrach pozwalających utrzymać promocyjne oprocentowanie przez kolejne rundy, łącznie ze stwierdzeniem, iż wiąże się to z pewnymi niedogodnościami. Co kto lubi, ale osobiście niespecjalnie mam ochotę pilnować tego specyficznego „kalendarzyka” bankowego – zwłaszcza że potrzeba do niego konta w innym banku który pewnie też tylko czyha by jakieś opłaty sobie naliczyć. Coby obraz był pełny: w EB od paru lat nawet nie patrzę na lokaty: te do 12 m-cy czyli jako tako mieszczące się w wyobrażalnym czasie są równie zerowe jak w MI i też mają tam jedną specjalną na nowe środki.… Czytaj więcej »

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Regnard

„lokaty: te do 12 m-cy czyli jako tako mieszczące się w wyobrażalnym czasie są równie zerowe jak w MI” — cieszę się, że się zgadzamy. ☺ O to mi właśnie chodziło, niepromocyjne oferty w obu bankach są blisko zerowe, ale promocyjne są zdecydowanie lepsze w Millennium. Problem w tym, że w niemal wszystkich bankach tylko depozyty promocyjne są atrakcyjne (jedynym wyjątkiem jest właściwie Idea, ale z tego też nie wszyscy chcą korzystać, istnieje też ryzyko, że „słabe jednostki” wyjdą np. z produktem systematycznego oszczędzania w formie polisy ubezpieczeniowej lub obligacjami GetBack)… Dlatego mam inne podejście niż Ty, ja wykorzystuję banki… Czytaj więcej »

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Regnard

Śmieszne, gdy ktoś publicznie dzieli się wskazówkami, jak można praktycznie ciągle korzystać z promocyjnego oprocentowania (dzięki czemu można zyskać nawet tysiące złotych), co organizatorom promocji może się nie podobać, a potem „glanujący” osobnik twierdzi, że to „marketingowy bełkot” ?

k.6.
5 lat temu
Reply to  Don Q.

Hmmm… chyba wychodzi ze mnie „konserwa”, ale nie nazwałbym tego śmiesznym… Fakt, można utopić każdego bloga w morzu pomocnych komentarzy/dobrych intencji a zawsze znajdzie się ktoś „mądrzejszy” i glanowanie rozpoczęte. Nikogo nie zmuszam do czytania drobnego druku, ale nieznajomość prawa szkodzi a brak umiejętności czytania regulaminów ze zrozumieniem tym bardziej. Nie trzeba być od razu wyjadaczem wisienkowym by nieco lepiej zarządzać swoimi finansami Piwo czy dwa ode mnie zawsze się znajdą za dobrą radę – nawet mogę kliknąć jakiś baner czy link polecający w promocji bo darmowych obiadów nie ma (i tej wersji będę się trzymał – tak jest też… Czytaj więcej »

Regnard
5 lat temu
Reply to  k.6.

Ech no i aż mi teraz „gupio” – leżącym nazwałem wyłącznie MB z jego dosyć – jak już sobie powyżej wyjaśniliśmy – słabawą ofertą lokat i kiepskim dla nie-łowcy wisienek (to o mnie) kontem oszczędnościowym. W żadnym razie nie autora, w żadnym razie nie „przedpisacza”. Niestety z komentarzami tak to jest: zrobi się za dużo skrótów i uproszczeń – łatwo zostać źle zrozumianym. Napisze się epistołę – ciężko czytać. A w obu przypadkach swoje znaczenie ma miejsce zakotwiczenia w wątku. Ale jest jeszcze jeden czynnik, wracając do – jak mawiał pewien wybraniec narodu – merituma, jaki należy brać pod uwagę… Czytaj więcej »

Picasso
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, niech Pan kiedyś porozmawia najlepiej z byłym pracownikiem banku, dowie się Pan wtedy, co się skąd bierze, same liczby wszystkiego nie powiedzą, taki research sam Pan mógł przeprowadzić. Zresztą tego brakuje w wielu artykułach, do tej pory kilka drobnych wpadek zdarzyło się Pana partnerom, w tym jednym widzę kilka Pana (być może dlatego, że temat jest mi bliski)
Pozdrawiam

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu