W sprawie zwrotu prowizji od wcześniej spłaconych kredytów bank Citi Handlowy stoi na stanowisku, iż przysługuje on tylko tym klientom, którzy zaciągnęli kredyt od września 2019 r., a więc po ogłoszeniu ważnego wyroku w tej sprawie przez unijny trybunał. Wygląda na to, że w sprawie nastąpił przełom. Pan Bartosz donosi, że bank – po 13 miesiącach od złożenia reklamacji – postanowił zwrócić mu część prowizji.
Bank Citi Handlowy ma ostatnio pecha. Chciałby pewne procesy zorganizować po swojemu, ale ktoś ciągle psuje mu szyki. Niedawno chciał uszczęśliwić klientów nowymi zasadami potwierdzania transakcji internetowych. Klienci za każdym razem mieli je potwierdzać za pośrednictwem aplikacji mobilnej. To bezpieczniejsze niż SMS autoryzacyjny, ale klienci uznali, że nie chcą być przymuszani do takiej metody. Bank ustąpił, a właściwie odłożył mobilne uwierzytelnienie na bliżej niesprecyzowaną przyszłość.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Druga sprawa dotyczy tzw. małego TSUE, czyli wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Od grudnia 2011 r. obowiązuje ustawa o kredycie konsumenckim, która zobowiązuje banki, SKOK-i czy firmy pożyczkowe do proporcjonalnego zwrotu kosztów związanych z kredytem (z wyjątkiem kosztów notarialnych), jeśli klient spłaci pożyczkę przed czasem.
Załóżmy, że wzięliśmy kredyt na dwa lata, bank pobrał za to np. 1000 zł prowizji. Jeśli spłacimy kredyt po roku, to pożyczkodawca powinien nam zwrócić połowę pobranej prowizji, czyli w ty przypadku 500 zł. O ile z rozliczaniem odsetek czy składek na ubezpieczenie kredytu banki nie miały problemu, o tyle przez blisko dekadę nie chciały zwracać prowizji. Twierdziły, że to koszt niezależny od okresu kredytowania.
Inne zdanie w tej kwestii miała Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Rzecznik Finansowy, a polskie sądy były w tej materii trochę pogubione. Sędziowie nie wiedzieli, czy prowizja podlega zwrotowi. Dlatego sądy zapytały o to unijny trybunał, a ten we wrześniu 2019 r. orzekł, że proporcjonalny zwrot prowizji jednak się klientom należy.
Citi Handlowy i jego interpretacja małego TSUE
Co istotne, TSUE nie wprowadził jakiegoś nowego prawa, ale poinstruował, jak należy interpretować ustawę z 2011 r. o kredycie konsumenckim. Jeśli ktoś zaciągnął kredyt od dnia wejścia w życie tej ustawy, a następnie ten kredyt spłacił przed terminem zapisanym w umowie, ma prawo domagać się rozliczenia prowizji.
Większość banków dostosowała się do wskazówek TSUE. Ale pozostała grupka maruderów. Kilka banków uznało, że będzie rozliczać prowizje zgodnie z duchem „małego TSUE”, ale tylko w przypadku kredytów spłaconych przed terminem po 2016 r. Dlaczego akurat od tego momentu? Może chodzi o to, że w tamtym roku UOKiK i Rzecznik Finansowy we wspólnym komunikacie przypomniały bankom, jak należy rozliczać prowizję.
Inna grupa banków postanowiła rozliczać się z prowizji, ale tylko w przypadku kredytów, które zostały zaciągnięte i przedterminowo spłacone, ale już po ogłoszeniu wyroku TSUE. Jako pierwszy o tej praktyce doniósł mi prawie rok temu pan Bartosz, który spłacał kredyt w banku Citi Handlowy. W październiku 2019 r. postanowił go spłacić w całości. Pan Bartosz pisał tak:
„Spodziewana kwota zwrotu jest niemała, bo prowizja, jaką zapłaciłem, to 3500 zł, a kredyt udało mi się spłacić w 32 miesiące, a więc 40 miesięcy przed czasem. Niestety Citi Handlowy w pierwszej instancji odrzucił moją reklamację – wbrew wyrokowi TSUE, wbrew stanowisku Rzecznika Finansowego oraz wbrew rekomendacjom UOKiK-u”.
Poprosił bank o poprawne rozliczenie prowizji, ale ten ją odrzucił. W odpowiedzi na reklamację Citi Handlowy przekonywał klienta, że pobrana prowizja nie była związana z okresem kredytowania, a poza tym bankowi prawnicy uznali, że wyrok TSUE ma charakter prawotwórczy:
„W naszej opinii, w oparciu o zasadę lex retro non agit (prawo nie działa wstecz), jego skutek powinien rozciągać się jedynie na przyszłość, dlatego nasz bank stosuje wykładnię art. 49 ust. 1 Ustawy o kredycie konsumenckim zgodną z wykładnią art. 16 ust. 1 dyrektywy zawartą wydanym przez TSUE wyroku jedynie do umów, które zostały zawarte po dacie wydania wspomnianego wyroku”
W kolejnych tygodniach i miesiącach otrzymałem więcej skarg na praktyki tego banku. Odpowiedzi na reklamacje były właściwie „kopiuj – wklej” pisma, który otrzymał pan Bartosz.
Bank ugiął się pod presją UOKiK-u?
Rok temu poradziłem czytelnikowi, żeby się nie poddawał. Minęło raptem kilka miesięcy od wyroku TSUE i być może nie wszystkie banki zdołały go „przetrawić” i zmienić swoje procedury. Sugerowałem też zgłoszenie sprawy do Rzecznika Finansowego, który w tamtym czasie monitorował to, jak bankom idzie dostosowanie się do „małego TSUE”. Stwierdziłem też, że zapewne wkrótce praktykom banków zacznie przyglądać się UOKiK, który ma dużo większe bicepsy niż Rzecznik Finansowy, bo jeśli uzna, że firma łamie prawo, może wlepić karę sięgającą 10% przychodów.
I tak właśnie się stało. W ciągu ostatniego roku UOKiK podejmował różne działania, które miały na celu skłonić maruderów do zmiany praktyki. Pod koniec listopada postawił zarzuty Citi Handlowemu (i przy okazji Bankowi Pocztowemu) w tej sprawie.
„Banki miały rok na zmianę praktyk tak, aby respektować w pełni prawa konsumentów i zwrócić należne im pieniądze. Bank Handlowy i Bank Pocztowy tego nie zrobiły. Dlatego postawiłem tym dwóm bankom zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów”
– mówił cytowany w komunikacie Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. A za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów UOKiK może wlepić karę finansową w wysokości nawet 10% obrotu osiągniętego w poprzednim roku. Czyżby Citi Handlowy uległ tej presji i uznał, że bardziej opłaci się zwracać klientom prowizje, niż płacić karę? Napisał do mnie właśnie pan Bartosz, który rok temu sygnalizował, że Citi Handlowy ma swoją interpretację „małego TSUE”.
„Wygląda na to, że moja sprawa będzie miała swój szczęśliwy finał. Po 13 miesiącach od złożenia reklamacji Citi Handlowy poprosił mnie o podanie konta bankowego do zwrotu prowizji. Zastanawia mnie, co wpłynęło na taką decyzję banku: ostatnio opublikowana groźba UOKIK pod adresem Banku Pocztowego i Citi Handlowego czy też zajęcie się sprawą przez Rzecznika Finansowego, do którego też zgłosiłem się z prośbą o pomoc”
Zapytałem Citi Handlowy, czy zmienił stanowisko w sprawie zwrotu prowizji, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Nie sądzę jednak, by pan Bartosz był klientem, którego bank potraktował w wyjątkowy sposób. Lada chwila można się spodziewać, że bank zacznie rozliczać się z prowizji z innymi klientami.
Jeśli nawet Citi Handlowy potwierdzi oficjalnie zmianę praktyki, nie oznacza to końca problemu ze zwrotem prowizji, ale postawa banku może przekonać pozostałych maruderów do tego, że lepiej dogadać się z klientami, niż zadzierać z UOKiK-iem. Oprócz Citi Handlowego i Banku Pocztowego, UOKiK prowadzi w tej sprawie działania wobec Santander Banku, Santander Consumer Banku, Plus Banku, BOŚ, Nest Banku i Pekao, Providenta, spółki Monedo, SKOK im. Stefczyka, spółki Look Pożyczka, EuCO Finanse i Speed Cash.