Ile bylibyście w stanie zapłacić za możliwość korzystania o każdej porze dnia i nocy ze „złotej rączki”, która naprawi pralkę, udrożni rury, otworzy zacięty zamek w drzwiach albo odwirusuje komputer? Jeszcze kilka lat temu tego typu usługi były jeszcze poza zasięgiem finansowym polskich konsumentów, ale teraz powoli schodzą pod strzechy. Zresztą nie ograniczają się do usług „złotej rączki’, występują też w odmianie „medycznej” – w razie zachorowania wzywasz do domu lekarza, pielęgniarkę, albo zamawiasz zakupy potrzebnych leków – lub turystycznej (czyli pomoc w kryzysowych sytuacjach na lotnisku, w hotelu za granicą).
No i oczywiście jest też odmiana „samochodowa”, czyli dotycząca holowania, wymieniania opon, dostarczania paliwa i odmrażania akumulatorów. Z usług assistance różnego typu skorzystało w zeszłym roku ponad 2,5 mln Polaków. Kilka dni temu podała tę liczbę firma Mondial Assistance, jeden z dwóch największych dostawców assistance w Polsce. A – jak pewnie pamiętacie – niedawno opisywałem w blogu raport firmy Europ Assistance, która doszła do podobnych szacunków (im wyszło, że skorzystał co dziewiąty dorosły Polak).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Według Mondial Assistance dostęp do jakiejś odmiany „prywatnego asystenta” ma już 18 mln Polaków, choć tylko niecałe 11 mln z nich w ogóle zdaje sobie z tego sprawę. Pozostali mają, ale o tym nie wiedzą. Jak to możliwe? Ano w Polsce do tej pory tego typu usług nie kupowało się solo, ale jako dodatek do ubezpieczenia, konta bankowego lub karty kredytowej.
Jeśli masz ubezpieczenie samochodu, to w cenie polisy dostajesz assistance samochodowe. Jeśli masz ubezpieczenie mieszkania, czasem ubezpieczyciel dorzuci w gratisie assistance domowe. Jeśli masz luksusową kartę kredytową, to dostaniesz w pakiecie assistance turystyczne, domowe i medyczne. Jeśli twój bank o ciebie zadbał, pewnie do ROR-u dorzuci jakiś pakiet, w którym będzie po trochu różnych usług „asystenckich”. Nie da się natomiast kupić abonamentu bezpośrednio w firmie, która świadczy usługi assistance. Przynajmniej do tej pory się nie dało, bo to się może zacząć zmieniać.
Czytaj też: Masz wypasione assistance? Nawet najlepsze nie pomoże, jeśli…
Tym, co już się zmieniło w 2015 r., jest niespodziewany wzrost popularności assistance wśród klientów… banków. W poprzednich latach 90-95% ludzi korzystało z assistance przyczepionego do jakiejś polisy ubezpieczeniowej. Assistance dołączanego do konta lub karty Polacy nie doceniali albo nie zauważali. A w 2015 r. nastąpił regularny boom. Liczba osób, które skorzystały z assistance dołożonego do usług bankowych, wzrosła trzykrotnie – do ponad 450.000 osób (dla porównania – z assistance dołączonego do polisy skorzystało 1,64 mln osób).
O czym to świadczy? Szefowie Mondial Assistance nie zauważyli ani tego, by assistance zamawiało u nich więcej banków, ani tego, by te usługi były lepiej promowane. Wychodzi więc na to, że „samo się”. Albo raczej – że to świadomość konsumentów wzrosła i ci, którzy mają assistance dołączone do konta lub karty wreszcie zaczęli z niego korzystać. Średnia „używalność” assistance wśród osób, które z niego skorzystały, to dwie interwencje rocznie, można więc powiedzieć, że jak już ktoś raz skorzystał, to do tej usługi wraca.
Jak na ironię właśnie w momencie, kiedy klienci banków zaczynają doceniać usługi assistance jako wartość dodaną, bankowcy zastanawiają się nad wycinaniem tych usług w pień w ramach oszczędności koniecznych w czasach płacenia podatku bankowego, wyższych składek na BFG i domiarów kapitałowych narzucanych przez KNF z powodu portfeli kredytów frankowych. Jeśli bankowcy zaczną kasować lub kastrować pakiety assistance udostępniane swoim klientom, to strzelą sobie w stopę. Wiadomo, że to kosztuje (a im chętniej klienci korzystają z tych usług, tym więcej kosztuje).
Ale z drugiej strony w erze podwyżek cen i marż kredytowych oraz nędzy w oprocentowaniu lokat usługi assistance są tymi, które mogą dać wartość dodaną i skłonić klienta do tego, by chciał płacić więcej za usługi bankowe. No i, co tu dużo mówić, pan „złota rączka” pomagający odwirusować komputer za pieniądze banku może nieco ocieplić wizerunek banksterów. Zresztą nie dotyczy to tylko banków. W Mondial Assistance stale kombinują jak zwiększyć liczbę okoliczności, w których można wejść w posiadanie usług assistance. Np. chcą oferować je razem z usługami ochroniarskimi, albo razem z czynszem (wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe mogłyby to oferować swoim mieszkańcom w zamian za kilku, kilkunastozłotową dopłatę).
Czytaj też: Dziwny ROR z ubezpieczeniem rowerowym i… zimowym assistance
Czytaj też: 13 zł miesięcznie za ubezpieczenie rowerzysty i roweru. Warto?