Zero za konto osobiste i debetową kartę wielowalutową. I to bez żadnych warunków. Do tego cztery darmowe wypłaty z dowolnych bankomatów w Polsce lub za granicą, a dla nowych klientów jeszcze 150 zł w ramach moneyback. Bank Citi Handlowy wprowadza nowy wariant CitiKonta. To obecnie jeden z najtańszych rachunków – z takim pakietem usług – na polskim rynku
Kiedy dowiedziałem się o nowym koncie, a właściwie podrasowanym wariancie CitiKonta, poczułem się jakbym przeniósł się w czasie ładne kilka lat wstecz. To wtedy banki prześcigały się w pomysłach na przyciągnięcie klientów. Konto prowadzone za 0 zł i darmowa karta debetowa bez żadnych warunków była czymś normalnym. Przewagę nad konkurencją można było zdobyć np. pakietem darmowych i nielimitowanych wypłat z bankomatów w Polsce i za granicą, czy hojnym programem moneyback (banki zwracały nawet 3-5% kwoty transakcji opłacanych kartami).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Citi Handlowy swoje nowe konto promuje hasłem „rewolucja finansowa”. Nie lubię szastać określeniem „rewolucja”, bo powinno być ono zastrzeżone do naprawdę istotnych zmian na rynku usług finansowych, np. wprowadzenia kart zbliżeniowych, pojawienia się w pełni funkcjonalnej bankowości mobilnej i płatności mobilnych czy kart wielowalutowych. Ale w przypadku nowej oferty Citibanku słowo „rewolucja” w jakimś stopniu się broni. I to z dwóch powodów.
Pierwszy dotyczy profilu banku. Citi utożsamiany jest jako bank od kart kredytowych oraz wielkich interesów korporacyjnych. To jeden z największych banków finansujących globalne firmy, także te działające w Polsce. A jeśli chodzi o klientów detalicznych, to nigdy nie ukrywał, że celuje w zamożniejszych Polaków, dlatego jego rachunki do najtańszych nie należały.
Podstawowy wariant – CitiKonto – kosztował 3 zł, 8 zł lub 15 zł miesięcznie w zależności od wysokości wpływów. Żeby zapłacić najniższą stawkę, trzeba było zasilić rachunek kwotą co najmniej 3.500 zł. A karta debetowa? Aż 8 zł miesięcznie i to bez możliwości zwrotu opłaty, nawet przy aktywnym korzystaniu. Patrząc na nowy cennik – wprowadzenie CitiKonta można nazwać krokiem rewolucyjnym.
Drugi symptomem „rewolucyjności” to obecna sytuacja na rynku bankowym. Ten rok to fala podwyżek usług bankowych. Stopy procentowe są bliskie zera, więc banki szukają dodatkowych źródeł przychodów. Wzrosły marże kredytów hipotecznych, prowizje za udzielenie kredytów gotówkowych, banki podwyższają opłaty za operacje realizowane w oddziałach. W takich warunkach należało oczekiwać wzrostu cen za konta i karty, albo wyśrubowania warunków, które trzeba spełnić, żeby za podstawowe usługi nie płacić. Citi Handlowy robi coś dokładnie odwrotnego – obniża prowizje za konto i kartę.
Ale właśnie w kłopotach sektora bankowego upatrywałbym wprowadzenia „rewolucyjnej” oferty. Citibank ma silną pozycję w kartach kredytowych. W pierwszym kwartale tego roku jego kartami płaciło blisko 650.000 klientów. Dla porównania: PKO BP (lider w tym zestawieniu) prowadził ok. 950.000 rachunków kart kredytowych. Ale w porównaniu z pierwszym kwartałem 2019 r. Citibankowi ubyło blisko 30.000 kart, choć w tym czasie innym bankom słupki w tej kategorii rosły.
Citi Handlowy nie jest natomiast mocny jeśli chodzi o prowadzenie naszych domowych finansów. Prowadzi obecnie ok. 250.000 rachunków osobistych. Taki wynik nie powala na kolana, a właśnie dzięki dużej skali działania w dziedzinie „codziennego bankowania” banki mogą „bronić” wyników prowizjami od różnego rodzaju transakcji.
Prezes największego banku PKO BP powiedział ostatnio, że mniejsze banki, które nie zdołały zbudować wystarczającej skali działania, by utrzymać się z prowizji w trudnych czasach, będą skazane na trwałą nierentowność. Citi nie jest typowym przykładem takiego „schyłkowego” banku (ma silną bankowość korporacyjną i rozwiniętą działalność na rynku kapitałowym, a w detalu zamożnych klientów, którym oferuje usługi wealth management), ale niewątpliwie w klasycznej bankowości detalicznej gigantem nie jest.
Ćwierć miliona klientów kont osobistych, choć prowadzonych dla klientów zamożniejszych, niż przeciętna rynkowa, to za mało. Już w zeszłym roku bank wykorzystał technologię służącą do wnioskowania o pożyczkę i kartę kredytową „na selfie”, co odebrałem jako chęć pozyskania klientów spoza własnej bazy. Czyżby Citibank zabrał się za odrabianie strat i chciał powiedzieć Polakom: „wciąż możecie mieć konto za zero”? Sprawdźmy, co kryje się za nowym CitiKontem.
Przeczytaj też: W gabinetach prezesów banków trwają narady o tym, jak nam dokręcić śrubę. Jakie nowe opłaty nam grożą? Oto lista
Bank zamyka stare konto i otwiera nowe
Zacznę od tego, że „stary” wariant CitiKonta został wycofany ze sprzedaży pod koniec sierpnia. Oczywiście można z niego dalej korzystać, ale bank raczej do tego nie zachęca, bo wraz z jego wycofaniem… podniósł związane z nim opłaty. Np. z 6 do 9 zł wzrosła opłata za korzystanie z infolinii transakcyjnej CitiPhone.
Jeśli korzystacie ze „starego” CitiKonta, nie ma na co czekać, tylko przeprowadzić się na nowy jego wariant. Migracja jest bezpłatna, a można jej dokonać w bankowości elektronicznej. Co ciekawe, bank pozwala zmienić na nowy również inny wariant konta – Citi Priority (logujemy się do bankowości elektronicznej i klikamy „Zmień typ konta”). Dokumenty związane z uruchomieniem nowego rachunku zostaną przesłane do klienta drogą elektroniczną.
Prowadzenie nowego CitiKonta jest bezwarunkowo za darmo, nie trzeba więc zasilać go określoną kwotą. Bezpłatne jest też korzystanie z karty debetowej. I w tym przypadku nie trzeba wyrabiać normy liczby czy kwoty transakcji, co na rynku jest już standardem. Ale to nie koniec prezentów. W pakiecie darmowe są pierwsze cztery wypłaty z bankomatów innych niż Citi (te są bezpłatne bez limitu) w Polsce i na świecie. Piąta i kolejne wypłaty w miesiącu kosztują 8 zł. Darmowe są też trzy przelewy Express Elixir w każdym miesiącu (kolejne po 5 zł za sztukę).
Karta debetowa do rachunku jest wielowalutowa, a więc można do niej podłączyć subkonta walutowe i nie płacić za przewalutowanie transakcji będąc za granicą. Citi oferuje subkonta w dolarach, frankach szwajcarskich i funtach. Te są prowadzone bezpłatnie. Inaczej jest z czwartym subkontem – w euro. Koszt jego prowadzenia zależy od salda na rachunku. Jeśli mamy na nim nie więcej niż 10.000 euro, nic nie płacimy. Jeśli saldo znajduje się np. w widełkach 10.000-20.000 euro, bank pobierze 18 zł, a jeśli powyżej 100.000 euro, aż 180 zł.
Ofertę walutową uzupełnia kantor internetowy – Citi Kantor, w którym można wymieniać waluty za pośrednictwem bankowości elektronicznej lub aplikacji mobilnej. Można w nim realizować proste operacje, np. zakup lub sprzedaż walut po bieżącym kursie, ale też opcje zaawansowane. Ustawiamy np. kurs, po jakim chcielibyśmy kupić np. euro. Jeśli taka oferta się pojawi, wówczas transakcja zostanie zrealizowana.
To nie pierwsza przygoda Citibanku z rozwiązaniami walutowymi. Bank już wcześniej miał w ofercie kartę walutową, ale w odróżnieniu od innych banków klient musiał pamiętać, żeby przestawić kartę np. w tryb euro. Mógł to zrobić w systemie bankowości elektronicznej lub przez infolinię. Teraz doszła usługa Citibank Global Wallet, czyli automatycznego ustawienia rachunku. Będąc np. w Niemczech, system powinien przestawić kartę w tryb euro.
Przeczytaj też: Stopy procentowe prawie zerowe, a oni płacą nawet 4% na lokacie z gwarancjami BFG! Gdzie takie cuda? Czy są haczyki i gwiazdki?
Omijaj oddziały i nie dzwoń, bo zbankrutujesz!
A skoro wspomniałem o infolinii, to też mam dobrą wiadomość. Infolinia informacyjna jest bezpłatna, natomiast dostęp do infolinii transakcyjnej – CitiPhone – kosztuje 9 zł miesięcznie (z tej opłaty zwalnia saldo na wszystkich rachunkach o wartości co najmniej 100.000 zł). Jakiś czas temu pisałem o tym, że bank włączał CitiPhone automatycznie. Żeby nie płacić 6 zł miesięcznie (tyle to wówczas kosztowało), klient musiał sam usługę deaktywować.
Bank zapewnił mnie, że przy zakładaniu nowego CitiKonta przez bankowość elektroniczną (można też przez „selfie”), CitiPhone domyślnie jest wyłączony. A jeśli zakładamy konto w oddziale, klient jest pytany, czy chce z tej usługi korzystać i ile ona kosztuje. Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać bank za słowo!
———————
Chcesz więcej takich ciekawych artykułów od Ekipy Samcika? Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
A w ogóle to odradzam zlecanie przelewów z pomocą telekonsultanta. Bo o ile podstawowe usługi w ramach nowego CitiKonta naprawdę są za „free”, to zlecanie ich w oddziale czy właśnie przez CitiPhone może puścić nas z torbami. Przelewy elektroniczne są za darmo, a realizowane za pośrednictwem CitiPhone lub w oddziale (niezależnie czy jest to przelew krajowy, czyli do innego banku, czy na rachunek w Citi) kosztują aż 30-40 zł. To jedne z najwyższych, jeśli nie najwyższe stawki na rynku. 20 zł, a więc też sporo, zapłacimy za utworzenie, zmianę, czy odwołanie zlecenia stałego w tych kanałach. Z kolei wypłata gotówki w oddziale kosztuje 30 zł.
Wcześniej wspomniałem, że obecni klienci bezkosztowo mogą zamienić dotychczasowy wariant konta na nowe CitiKonto. Ale nowych klientów Citi kusi limitowaną promocją, w ramach której można zgarnąć do 150 zł. Promocja trwa do 20 listopada, a premię dostanie pierwszych 5000 osób, które spełnią określone warunki. Jest sprytnie skonstruowana, bo przy okazji bank zmusza klientów do przetestowania kilku usług.
50 zł dostaniemy po założeniu konta i zasileniu go kwotą co najmniej 100 zł, a jeśli zalogujemy się do bankowości mobilnej, bank dorzuci kolejną pięćdziesiątkę. Trzecie 50 zł dostaniemy za przetestowanie płatności mobilnych Google Pay lub Apple Pay (trzeba wydać co najmniej 100 zł). A jeśli ktoś nie chce płacić mobilnie, trzecią część premii może dostać za przelanie na konto przynajmniej raz wynagrodzenia o wartości minimum 2000 zł.
_________________
SKORZYSTAJ Z NAJLEPSZYCH BANKOWYCH OKAZJI:
Obawiasz się inflacji? Sprawdź też „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
_________________
Przeczytaj też: Już co dwudzieste wypite w Polsce piwo nie zawiera alkoholu. Dlaczego Polacy coraz chętniej sięgają po „złoty trunek” bez procentów?
Bezwarunkowo darmowe konta na wymarciu
Cennikowo nowa oferta Citibanku wygląda naprawdę ciekawie. To właściwie jeden z niewielu rachunków na rynku, w ramach których podstawowe usługi są bezwarunkowo darmowe. Żeby było darmowo, trzeba tylko pamiętać o tym, by omijać oddziały i infolinię, czyli obsługiwać się samemu w bankowości elektronicznej. Nowe CitiKonto to też ciekawa opcja dla osób często wyjeżdżających za granicę – karta wielowalutowa w pakiecie z kantorem internetowym mogą sprawić, że zagraniczne wakacje nie przyprawią nas o finansowy zawrót głowy.
Na rynku jest jeszcze sporo rachunków za tzw. zero za podstawowe usługi, ale zwykle na to zero trzeba zapracować. Przejrzałem najtańsze rachunki. Np. posiadacze Konta internetowego w Alior Banku zapłacą 6 zł za kartę debetową, jeśli nie wydadzą nią co najmniej 300 zł w miesiącu. A 5 zł kosztuje wypłata z bankomatu o wartości poniżej 100 zł. W BNP Paribas Konto Otwarte na Ciebie w najtańszej opcji, a więc z Kartą Otwartą na Ciebie może kosztować 3 zł. Żeby nie płacić za kartę, trzeba zapłacić nią chociaż raz w miesiącu. Bank Pocztowy (Konto w Porządku) pobierze 6,99 zł za kartę, chyba że wydamy 300 zł. Konto dla Ciebie w Credit Agricole też będzie darmowe, ale trzeba zasilać je kwotą 1000 zł miesięcznie i przynajmniej raz zapłacić kartą.
W Banku Pekao (Konto Przekorzystne) przepustką do „zera” są wpływy na rachunek (co najmniej 500 zł miesięcznie) i jedna transakcja kartą lub aplikacją PeoPay. To dość łatwy do spełnienia warunek. Blisko do ideału ma też Konto osobiste w mBanku – wystarczy jedna transakcja kartą, a wypłaty z bankomatów są za darmo przy wypłacie co najmniej 100 zł.
W PKO BP (Konto za Zero) trzeba wykonać pięć transakcji kartą lub BLIKiem. Bezwarunkowo bezpłatne konto znajdziemy w Nest Banku (Nest Konto). Nie płacimy za prowadzenie rachunku, kartę debetową, wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie, a nawet za wypłaty gotówki w oddziałach.
_________________
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o zdziwieniu klientów tym, jak bardzo banki zakręciły kurek z kredytami (jak to jest, że klient, który miał jeszcze pół roku temu możliwość wzięcia 100.000 zł, dziś nie może pożyczyć nawet 1.000 zł) i jak się w takiej sytuacji zachować. Sprawdzamy czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie bankowej, zastanawiamy się co ukrywają przed nami telekomy oraz dlaczego bankomaty wypłacają nam coraz częściej wyłącznie „grube” banknoty. No i martwimy się losem największej polskiej sieci restauracji, która z powodu pandemii jest zagrożona bankructwem. Zapraszamy do posłuchania!
Rozpiska tematów:
01:02 – Dlaczego banki zakręciły kurek z kredytami i dlaczego nie mówią nam, dlaczego odprawiły nas z kwitkiem?
12:41 – Czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie?
20:38 – Kto zjadł gigabajty danych i dlaczego telekom w tej sprawie chowa głowę w piasek?
25:41 – Już raz prawie zbankrutowali. Czy to może się powtórzyć? Jaka przyszłość stoi przed siecią restauracji Sphinx?
36:12 – Dlaczego bankomaty wydają tylko banknoty o wysokich nominałach?
Aby odsłuchać podcast kliknij tutaj
_________________
SUBSKRYBUJ KANAŁ WIDEO „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH” I ZOBACZ NAJNOWSZE SZKOLENIA:
Na kanale YouTube „Subiektywnie o finansach” znajdziesz mnóstwo wideoporadników dotyczących lokowania oszczędności, inwestowania, rozsądnego zarządzania domowym budżetem, nowoczesnych form płatności oraz innych ważnych rzeczy dla Twojego portfela. Subskrybuj i oglądaj.