Pisałem już o tym, że jednym z głównych zagrożeń dla banków jest to, iż staną się „podwykonawcą” innych instytucji – firm technologicznych, telekomunikacyjnych, pośredników finansowych – które przejmą zarządzanie naszymi pieniędzmi pozostawiając bankom tylko prostą usługę prowadzenia naszych rachunków i księgowania pieniędzy. Realizacja tej wizji w naszych portfelach jest już całkiem blisko, gdy do rzeczy zabiera się Facebook, największa na świecie platforma łącząca ludzi (1,3 mld użytkowników).
Czytaj też: Czterej jeźdźcy bankowej apokalipsy, czyli dlaczego banki muszą walczyć o życie
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Przelewy przez Facebook Messenger wchodzą do Europy. Będzie awantura?
Facebook właśnie poinformował, że wchodzi do Europy – i to do dwóch stref walutowych od razu – z przelewami przez Facebook Messengera. Klienci w Wielkiej Brytanii i we Francji mogą już przesyłać pieniądze innym użytkownikom Facebooka „na jeden klik”. Nie jest to usługa nowa, już w 2015 r. zaczęła być oferowana w USA, ale jeśli dziś jest już dostępna nie tylko w „zielonych”, ale też w funtach i euro, to moim zdaniem niedługa jest droga do tego, byśmy zobaczyli ją w Polsce.
Przelewy do innych użytkowników będą dostępne w oknie czatu. Jak to „chodzi”? Wystarczy kliknąć niebieską ikonę „plus” po lewej stronie telefonu lub tabletu z systemem iOS lub Android, co otwiera dodatkowe okienko w ramach czatu. Pierwszą rzeczą, jaką tam znajdziemy jest zielona ikona z napisem „cash”. Żeby wysłać pieniądze do innego użytkownika Facebooka wystarczy to-to kliknąć i wpisać kwotę.
Przy pierwszym skorzystaniu z usługi – zwłaszcza przy wysyłaniu pieniędzy – trzeba będzie jeszcze dopisać do Facebooka swoją kartę płatniczą. Odbiór kasy też ma następować poprzez jej wrzucenie na kartę beneficjenta. Choć zakładam, że będzie też możliwość zassania pieniędzy poprzez jej wyjęcie z bankomatu (po podaniu jakiegoś kodu jednorazowego), bo przecież nie każdy użytkownik Facebooka musi przypinać do niego kartę płatniczą.
Czytaj też: Poproszą cię o login do banku i hasło do Facebooka. Zgodzisz się? Będzie prezent
O co gra Facebook? O nasze karty
Oczywiście Facebook będzie do tego nakłaniał, bo dla niego usługa przelewu pieniędzy peer-to-peer nie jest celem samym w sobie. Tu nie chodzi o to, by uczynić użytkowników szczęśliwszymi (są już wystarczająco szczęśliwi mogąc wrzucać swoje nagie fotki z wanny oraz lajkować fotki innych), lecz o to, by jak najwięcej użytkowników Facebooka przypięło do portalu społecznościowego kartę.
A to otwiera drogę do oferowania najróżniejszych usług komercyjnych „na jeden klik”. Takiemu „ukartownionemu” użytkownikowi będzie można podsuwać oferty zakupowe dostosowane do jego profilu i potrzeb. Jeśli wrzucać na Fejsik nagie fotki, zapewne dostaniesz ofertę zakupu bielizny, bo Fajsik dojdzie do wniosku, że to dla ciebie towar pierwszej potrzeby.
Żeby skusić jak najwięcej użytkowników do przelewania kasy, Facebook uruchomił sztuczną inteligencję. Za każdym razem, gdy angielsko- lub francuskojęzyczny użytkownik będzie czatował w Messengerze na tematy związane z pieniędzmi, Facebook podsunie opcję szybkiego przesłania gotówki. W Stanach Zjednoczonych większość osób korzysta z płatności w Facebook Messenger, aby przesłać małą kwotę (poniżej 50 dolarów) w związku z codziennymi potrzebami (pożyczka na zakupy, zwrot kosztów imprezy, prezent urodzinowy).
Tu czytaj: Jak przelewa się pieniądze przez Facebook Messengera
Czy Facebook przejmie transfery pieniędzy? Ma jedną zaletę i dwie wady
Przesyłanie pieniędzy „na konto w Facebooku” oczywiście nie jest w Polsce nowością. Taką opcję – podobnie jak przelew „na numer telefonu” oferują niektóre banki. Kasę odbiera się poprzez zaakceptowanie płatności i wypłatę z kodem jednorazowym w bankomacie. Przelewy „na jeden klik”, wykonywane bezpośrednio między użytkownikami, ma też np. BLIK, czyli największa w kraju platforma międzybankowa. Oferuje ją również PayPal, czyli największa z globalnych platform służących do płatności. Niewykluczone, że wprowadzą ją również Visa i MasterCard, czyli organizatorzy systemu płatności.
Czytaj też: Uber pokazał taksówkarzom do czego służy smartfon. Teraz pokaże to bankowcom
Czytaj też: Amazon Key, czyli dostarczą ci zakupy prosto do lodówki. Nawet jeśli nie ma cię w domu
Facebook ma nad nimi tę przewagę, że na jego platformie jest najwięcej użytkowników – mniej więcej co czwarty obywatel świata. A wady? Po pierwsze: Facebook będzie tylko tak szybki, jak szybkie są banki, które księgują pieniądze. Nie uwierzycie, ale Facebook poinformował, że pieniądze przesyłane w Wielkiej Brytanii i Francji za pomocą Messengera będą dostępne dopiero po… jednym do trzech dni. W Polsce, gdy na przelew czeka się od kilku minut do kilku godzin, Facebook miałby lepszą wydajność.
Po drugie: Facebook wymaga zarejestrowania karty płatniczej, co po pierwsze jest kłopotliwe, a po drugie wyrzuca poza nawias najmłodszych użytkowników. Tu Facebook wyraźnie nie ma dobrego pomysłu i może stracić tę grupę potencjalnych konsumentów na rzecz systemów operujących w ramach filozofii blockchain, czyli zdecentralizowanego, szyfrowanego obrotu pieniędzmi bez udziału banków (na tej zasadzie działa bitcoin, najpopularniejsza kryptowaluta.
Czytaj też: Zobacz pierwszą restaurację, w której płaci się twarzą
Czytaj też: Kupowanie bez płacenia? Proszę bardzo, PayU wprowadza taką opcję
Kto jeszcze będzie chciał zabrać bankom przelewy?
Czy banki mają szansę zachować status głównego organizatora obrotu pieniędzy? Tak, ale coraz mniejszą. Jeśli w Polsce popularnym sposobem mobilnego przesuwania pieniędzy będzie np. BLIK, to dla Facebooka nie pozostanie już zbyt dużo miejsca. Poza Facebookiem oraz Visą i MasterCardem (które jednak mogą nie chcieć robić konkurencji bankom, na których zarabiają), obawiałbym się również producentów smartfonów, twórców mobilnych systemów operacyjnych (Google) oraz telekomów.
Choć w ich przypadku motywacja jest mniejsza, niż w przypadku Facebooka, bo oni mają już dostęp do kart płatniczych klientów i nawet bez oferowania przelewów mogą oferować łatwe zakupy mobilne.
Ratunkiem dla banków, by utrzymać bieżący kontakt z klientem, jest oferowania w ramach swoich aplikacji mobilnych nie tylko przelewów i innych operacji finansowych (już widać, że bankowcy stracili na nie monopol), ale i funkcji potrzebnych do wygodnego życia (dostęp do e-urzędów, programy lojalnościowe, zakupy biletów itp.). Taką strategię rozwoju pokazał ostatnio np. Bank Millennium. Więcej o niej przeczytasz pod tym linkiem
Czytaj też: PeoPay pokazał najszybsze przelewy w kraju. Autoryzujesz je… odciskiem palca