Czy fundusze, które inwestują przede wszystkim w „dobro”, mają szansę dać wyższe zyski, niż te, które lokują oszczędności klientów po prostu tak, żeby jak najwięcej zarobić? Firma doradcza Deloitte szacuje, że wkrótce już połowa pieniędzy inwestowanych na amerykańskim rynku akcji będzie lokowana w sposób uwzględniający etykę, czyli zasady ESG. Czy ta moda dotrze także do Polski?
Jeszcze do niedawna społeczna odpowiedzialność biznesu (po angielsku określana skrótem: ESG) nie była kryterium, które miało znaczenie przy inwestowaniu pieniędzy. Liczyła się po prostu oczekiwana stopa zwrotu (czyli po prostu spodziewany zysk), a także wahliwość – czyli ryzyko, którym ów zysk był okupiony. No i może także koszty zarządzania pieniędzmi, które mają znaczenie dla ostatecznych zysków inkasowanych przez inwestora.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Czy etyka zacznie się w końcu opłacać?
Ale od mniej więcej dekady inwestorzy – najpierw ci najwięksi, a później także ci z mniejszymi portfelami – zaczęli zwracać uwagę nie tylko na to, ile dany fundusz zarabia, ale też na to, czy sposób lokowania oszczędności nie jest „szkodliwy”. A zatem czy pieniądze nie są lokowane w coś, czego działanie źle działa na zdrowie ludzi oraz los planety. I czy lokowanie oszczędności akurat w dane przedsięwzięcie nie wspomaga takich złych rzeczy, jak np. wyzysk ludzi.
Dość długo taki styl inwestowania był sztuką dla sztuki. W Polsce już kilkanaście lat temu był fundusz, którego zarządzający zobowiązali się nie inwestować pieniędzy w nic, co wiąże się z „niezdrowymi” branżami, takimi jak hazard, produkcja tytoniu, czy przemysł zbrojeniowy. Ale fundusz nie odniósł sukcesu ani jeśli chodzi o wyniki, ani o „frekwencję” inwestorów. Okazało się, że to jeszcze nie był czas na tego rodzaju inwestowanie.
Ale od mniej więcej dziesięciu lat inwestowanie ESG jest w modzie, do czego przyczynia się przyspieszenie zmian klimatycznych na świecie. Staje się coraz bardziej oczywiste, że jeśli nie zmienimy sposobu eksploatacji Ziemi, ona się po prostu ugotuje. I coraz więcej inwestorów stawia warunek firmom zarządzającym ich oszczędnościami: „ma być etycznie”.
ESG? Inwestorzy mówią: „nie mamy innego wyjścia”
Czy są na to dowody? Według wyliczeń Deloitte w 2025 r. już połowa pieniędzy krążących po amerykańskim rynku kapitałowym będzie kierowana do miejsc, w których przestrzega się społecznej odpowiedzialności biznesu.
I już przestało chodzić tylko o ekologiczne „widzimisię”, etyczne inwestowanie przy okazji zaczyna się opłacać. Patrząc na zmiany zachodzące na rynku energetycznym widać, że firmy produkujące prąd z węgla przestają być konkurencyjne, bowiem koszty związane z ochroną środowiska sprawiają, że wytwarzana przez nie energia jest po prostu droższa, niż z innych źródeł.
Z drugiej strony technologie umożliwiające pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych (słońca, wiatru, wody) mocno potaniały i już od roku-dwóch na światowych giełdach energii dzieją się rzeczy niewyobrażalne: można taniej kupować prąd ze słońca, niż ten z węgla.
Ostatnio z Portugalii nadeszły informacje, że tamtejsze Ministerstwo Energii zakontraktowało 500 MW energii ze źródeł odnawialnych po średniej cenie 20 euro za 1 MWh, czyli – w przeliczeniu – po 90 zł za 1 MWh. Ten sam 1 MWh, który my produkujemy z węgla po cenie 240 zł.
Prawdopodobnie nie ma takich odpraw dla górników i energetyków, ani takich kosztów zamknięcia kopalń i elektrowni, żeby nie opłacało się ich zapłacić. I w miejsce prądu z węgla zbudować identyczną moc wytwórczą „zielonej” energii. I również dlatego rośnie zainteresowanie inwestowaniem w stylu ESG.
Czytaj też: 100 amerykańskich miast już wkrótce będzie używało tylko „zieloną” energię
Czytaj też: Testują energetyczną „zieloną wyspę”. Czy można być energetycznie samowystarczalną miejscowością?
Energetyka, odzież, piwo… Odpowiedzialne inwestowanie jest już wszędzie
Ale nie chodzi tylko o energetykę. Fundusze specjalizujące się w inwestycjach ESG zwracają uwagę na takie rzeczy jak np. jakość zarządzania firmami, w które lokują pieniądze klientów. Chodzi o to, żeby kultura korporacyjna (czyli sposób działania) firmy pozytywnie przyczyniał się do zmian społecznych (a więc np. żeby pracownicy byli dobrze traktowani i żeby nie było dyskryminacji ze względu na płeć).
Fundusze zajmujące się etycznym inwestowaniem sprawdzają też, czy firmy produkcyjne albo handlowe gdzieś w łańcuchu dostaw nie mają „zaszytych” elementów wyzysku, by obniżyć koszty.
Kilka lat temu jedna z największych polskich firm produkujących odzież stała się przedmiotem regularnego bojkotu konsumenckiego, bo okazało się, że szycie ubrań zleca w Bangladeszu, gdzie ludzie pracują za grosze, w warunkach urągających godności. Doszło do tego, że nawet producenci piwa zaczynają prześcigać się w zapewnieniach, że ich piwo nie jest bardziej chmielone, niż inne, tylko obiecują, że jest… zielone.
Czy robią to z dobrego serca? Nie, z wyrachowania. Po prostu ich marketingowcy zauważyli, że ludzie chętniej kupią piwo, którego produkcja nie przyczyniła się do niszczenia Ziemi. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, którzy – jeśli źle pójdzie – jeszcze za swojego życia doczekają 50-stopniowych upałów i racjonowania wody.
Tak firmy się „zazieleniają”
Oczywiście: wciąż nie jest tak, że etyczne inwestowanie zawsze wygrywa z inwestowaniem „po prostu”. Ale coraz częściej fundusze zajmujące się inwestowaniem w stylu ESG osiągają lepsze wyniki, niż pozostałe.
Jak to działa? Jeśli brak etyki wywołuje kryzysy wizerunkowe firm odzieżowych, coraz droższa produkcja „brudnej” energii negatywnie wpływa na wyniki firm energetycznych, zaś banki zaczynają odmawiać finansowania firmom zajmującym się szkodliwymi dla zdrowia dziedzinami produkcji – zaczyna działać sprzężenie zwrotne, polegające na tym, że skoro ESG zaczyna się opłacać, to coraz więcej inwestorów się do niego przekonuje.
A jeśli coraz więcej pieniędzy jest inwestowanych etycznie, to notowane na giełdach firmy spełniające kryteria ESG też osiągają wyższe wyceny. Inwestorzy są zadowoleni z wyników, więc pieniądze płyną do funduszy ESG, a nie do pozostałych. I kółko się zamyka.
Uwierzycie, że największy polski koncern energetyczny, dotąd utożsamiany niemal wyłącznie z energią z węgla ogłosił właśnie, że przekształca się w „zielony” koncern energetyczny? Nawet jeśli zajmie mu to 20 lat – bo na taki czas jest obliczana ta transformacja – to nie ma wątpliwości, że ów koncern po prostu nie miał innego wyjścia, bo zdaje sobie sprawę, że dotychczasowy model biznesowy się kończy.
Z kolei największy polski koncern paliwowy robi ostatnio wszystko, żeby nie kojarzyć się już z „brudną” ropą naftową. Przejął niedawno firmę energetyczną produkującą dużą część energii z wiatru i przymierza się do przejęcia producenta gazu
Doszło do tego, że największy na świecie właściciel kopalń węgla zakupił na giełdzie gigantyczne ilości „zielonej” energii po to, żeby pokazać, że on sam przestaje być „toksyczny” dla środowiska.
Czy firma odpowiedzialna więcej zarabia?
Wyszukiwanie firm społecznie odpowiedzialnych i odróżnianie ich od tych, które nie przykładają wagi do kształtowania otoczenia jest o tyle łatwiejsze, niż np. 10 lat temu, że powstało sporo firm zajmujących się certyfikacją firm. Najbardziej renomowane certyfikaty są dla funduszy inwestycyjnych papierkiem lakmusowym – jednym z podstawowych wymogów inwestowania w daną firmę.
Jest też coraz więcej analiz pokazujących, że etyczne inwestowanie przynosi długoterminowo wyższe stopy zwrotu dla inwestorów. Np. z analizy pod linkiem poniżej wynika, że jeśli podzieli się wszystkie największe firmy w USA na cztery grupy pod względem standardów prowadzenia odpowiedzialnego biznesu, to firmy z grupy o najwyższych standardach osiągają znacznie wyższy wskaźnik CROCI (obrazuje zdolność do generowania gotówki dla akcjonariuszy), niż firmy z ostatniej „ćwiartki”.
Są i skutki uboczne. Jednym z nich jest wyższe ryzyko. Fundusze inwestycyjne, które stosują kryterium ESG w swoich strategiach lokowania oszczędności klientów mają do wyboru ograniczone spektrum firm, więc nie są w stanie tak dobrze rozłożyć ryzyka między dużą liczbę przedsiębiorstw. Ich inwestycje są bardziej skoncentrowane, dotyczą małej liczby uważnie wyselekcjonowanych firm. Przekłada się to na wyższe ryzyko wahliwości, z którym muszą się liczyć inwestorzy.
———————————-
ZAPROSZENIE:
Jeśli chciałbyś/chciałabyś ulokować parę groszy w fundusz inwestycyjny mający w swoim DNA etyczne inwestowanie zgodne ze standardami ESG, to jednym z takich funduszy działających na polskim rynku jest fundusz AXA Akcji Europejskich ESG. To fundusz, który wcześniej lokował oszczędności klientów w małe i średnie spółki europejskie. Od połowy października 2020 r. koncentruje się wyłącznie na spółkach z niektórych rynków europejskich, z wybranych branż (produkcja leków, biotechnologie, zielona energetyka) oraz wypełniających kryteria ESG.
Pod względem filozofii działania fundusz ten przypomina AXA Selective Equity, któremu poświęciłem już jeden z poprzednich tekstów. Przykładowe branże, w które fundusz inwestuje pieniądze klientów to: produkcja turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych, produkcja energii ze źródeł odnawialnych, innowacyjne rozwiązania medyczne i farmaceutyczne. Więcej informacji o funduszu jest tutaj.
Jest jeszcze zniżka przygotowana specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach” w ramach mojej współpracy z AXA TFI. Możesz dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konta IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową. Szczegóły promocji dotyczącej IKE znajdziesz pod tym linkiem, zaś promocji dotyczącej IKZE – pod tym linkiem. A tutaj jest karta tego funduszu z podstawowymi informacjami umieszczonymi na jednej stronie.
Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE). Regulamin promocji dotyczącej IKZE jest tutaj, a regulamin dotyczący promocji IKE – tutaj.
———-
Artykuł jest częścią cyklu „Wyciskanie emerytury”, którego Partnerem są fundusze inwestycyjne AXA
zdjęcie tytułowe: John Schnobrich/Unsplash