Czy rewolucja sztucznej inteligencji, w której wszyscy – mniej lub bardziej świadomie – bierzemy udział (jako twórcy albo użytkownicy coraz bardziej dostępnych narzędzi) przyniesie światu wymarzony potężny impuls rozwojowy? Czy na nowych zastosowaniach AI skorzystamy czy stracimy? Dzięki tegorocznym laureatom tzw. Ekonomicznej Nagrody Nobla wiemy, co jest potrzebne, żeby innowacje wpływały na rozwój gospodarczy, a w jakich okolicznościach mogą pchnąć świat ku stagnacji. Przed czym przestrzegają nas tegoroczni ekonomiczni nobliści?
Ekonomiczną Nagrodą Banku Szwecji 2025, bo tak naprawdę nazywa się ta nagroda, zostali uhonorowani w tym roku trzej naukowcy za wyjaśnienia dotyczące jednego z najbardziej fascynujących zagadnień we współczesnej ekonomii – w jaki sposób innowacje technologiczne wpływają na trwały wzrost gospodarczy. Jesteśmy w trakcie trwającej właśnie rewolucji AI i chyba wszyscy zadajemy sobie pytanie, czy ogrom wysiłku związanego z rozwojem sztucznej inteligencji rzeczywiście doprowadzi do znaczącej rewolucji w produktywności i zapewni ludzkości trwały rozwój.
- Zbieranie pieniędzy na inwestowanie przy okazji codziennych zakupów? Nietypowy pomysł dużego brokera. Ile można z tego wycisnąć? [POWERED BY XTB]
- Podwyżka pensji: jak jej nie zmarnować? Cztery sposoby, które sprawią, że wreszcie zaczniesz mieć oszczędności dzięki wyższej pensji [POWERED BY RAISIN]
- To była przez ostatnie trzy lata świetna inwestycja. Jaka przyszłość funduszy obligacji skarbowych? Ile zarobią w ostatniej fazie obniżek stóp NBP? [POWERED BY UNIQA TFI]
Połowa nagrody przypadła Joelowi Mokyrowi, profesorowi na Uniwersytecie Northwestern w Evanston (w stanie Illinois w USA) za „zidentyfikowanie warunków wstępnych dla zrównoważonego wzrostu poprzez postęp technologiczny”. Druga połowa przypadła Philippe’owi Aghionowi, profesorowi w Collège de France i INSEAD w Paryżu i w London School of Economics and Political Science w Wielkiej Brytanii oraz Peterowi Howittowi, profesorowi na amerykańskim Brown University w Providence za „teorię zrównoważonego wzrostu poprzez twórczą destrukcję”.
Czytaj też o zeszłorocznej nagrodzie: Dlaczego zachodnia część Polski jest zamożniejsza niż wschodnia? Laureaci tegorocznej Nagrody Nobla z ekonomii obnażyli niewygodną dla polityków prawdę
Dlaczego kiedyś gospodarki się nie rozwijały? Dlaczego innowacje „nie działały”?
Oficjalne formułki brzmią dość hermetycznie, więc spróbujmy przełożyć je na bardziej przystępny język. Wspólnym mianownikiem tegorocznej nagrody są innowacje technologiczne. Nagrodzeni ekonomiści próbowali wyjaśnić przyczyny i konsekwencje trwałego wzrostu opartego na innowacjach technologicznych. Nowe technologie zastępują stare – dzieje się tak od co najmniej 200 lat, ale jak do tego dochodzi, że te innowacje się pojawiają i co jest niezbędne do dalszego wzrostu gospodarczego opartego na technologiach?
Historyk ekonomii Joel Mokyr został doceniony za opis mechanizmów, które sprawiają, że świat się rozwija. Opisał mechanizm tzw. „kreatywnej destrukcji”. Dzięki niemu mamy wzrost gospodarczy i zmiany społeczne. Z kolei Philippe Aghion i Peter Howitt opracowali model matematyczny pokazujący, jak firmy inwestują w ulepszone procesy produkcyjne i nowe produkty oraz jak to jest, że firmy, które wcześniej oferowały najlepsze produkty, są wypierane przez konkurencję. Ten proces jest destrukcyjny, bo wyrzuca z rynku produkty od dotychczasowych liderów.
Naukowcy zauważyli, że wraz ze zmianami technologicznymi zmienia się również… społeczeństwo. Wzrost gospodarczy to nie tylko wartość wyrażona w pieniądzu, to całość życia społecznego z wieloma różnymi czynnikami, np. nowe leki, bezpieczniejsze samochody, lepsza żywność, bardziej efektywne sposoby ogrzewania i oświetlenia domów, internet i zwiększone możliwości komunikacji z innymi ludźmi na większe odległości.
To także edukacja, badania naukowe, opieka zdrowotna, jakość życia i możliwości zatrudnienia. Wiele z tych czynników obecnie traktujemy jako niezbędny warunek dobrego funkcjonowania społeczeństwa. Jednak nie zawsze tak było. Przez wiele wieków warunki życia i pracy ludzi się nie zmieniały. Społeczeństwa trwały w stagnacji, a pojęcie wzrostu gospodarczego nie było znane. Do połowy XVIII wieku w wielu krajach wzrost był niemal niezauważalny, pomimo istotnych innowacji.
Dlaczego tak się działo? Owszem, były dokonywane odkrycia, ale nie miały one wpływu na długoterminowy wzrost gospodarczy. Według Mokyra, który badał gospodarki Wielkiej Brytanii i Szwecji, było to spowodowane tym, że nowe idee nie miały związku z procesami produkcji, nie prowadziły do nowych zastosowań i ulepszeń produktów. Dopiero ok. 200 lat temu innowacje technologiczne i postęp naukowy zaczęły wzajemnie się uzupełniać.
Od tego momentu roczny wzrost gospodarczy w Szwecji i Wielkiej Brytanii wynosił około 1,5%. Podobny schemat, ze stałym rocznym wzrostem ok. 2%, pojawił się w wielu krajach uprzemysłowionych od początku XIX wieku. Czy wzrost 2% to dużo? Nie, ale stały wzrost na tym poziomie oznacza podwojenie dochodów pracownika w ciągu życia zawodowego. Ma to rewolucyjny wpływ na świat i jakość życia ludzi.
Joel Mokyr pyta: co umożliwia wzrost gospodarczy i innowacje?
Tegoroczni laureaci zastosowali różne metody, aby odpowiedzieć na pytania o wzrost gospodarczy. W swoich badaniach nad historią gospodarczą Joel Mokyr wykazał, że niezbędny jest ciągły przepływ użytecznej wiedzy. Ta użyteczna wiedza składa się z dwóch części: pierwsza to po prostu opis prawidłowości w świecie przyrody, które pokazują, dlaczego coś działa. Druga? To wiedza, jak zastosować teorię. Tego typu wiedzę znamy wszyscy chociażby z różnych instrukcji czy przepisów kulinarnych.
Mokyr pokazuje, że przed rewolucją przemysłową innowacje technologiczne opierały się głównie na tej pierwszej wiedzy. Ludzie zasadniczo wiedzieli, że coś działa, ale nie wiedzieli dlaczego. Na przykład w matematyce i naukach przyrodniczych wiedza rozwijała się bez odniesienia do tego, jak ją zastosować w praktyce. Wzrost gospodarczy rozpoczął się, gdy zaistniał związek między dwoma rodzajami wiedzy. Dodatkowo zrównoważony wzrost wymaga również wiedzy praktycznej, technicznej i handlowej, a także społeczeństwa otwartego na zmiany.
To, co współcześnie obserwujemy jako wzrost gospodarczy, rozpoczęło się w czasach oświeceniowej rewolucji naukowej. Naukowcy zaczęli domagać się precyzyjnych metod pomiarowych, kontrolowanych eksperymentów i powtarzalności wyników, co prowadziło do lepszego sprzężenia zwrotnego między teorią a zastosowaniem. Wiedza mogła być wykorzystana w produkcji dóbr i usług. Typowe przykłady obejmują udoskonalenie silnika parowego czy postęp w produkcji stali.
Zrównoważony wzrost gospodarczy nastąpił w Wielkiej Brytanii, ponieważ było to miejsce, gdzie żyło wielu wykwalifikowanych rzemieślników i inżynierów. Byli oni w stanie zrozumieć projekty i przekształcić pomysły w produkty komercyjne, co było kluczowe dla osiągnięcia zrównoważonego wzrostu. Pojawiły się znaczące innowacje. Kolejnym czynnikiem, który jest niezbędny dla zrównoważonego wzrostu, jest otwartość społeczeństwa na zmiany. Rozwój oparty na zmianach technologicznych nie tylko tworzy zwycięzców, ale także przegranych. Nowe wynalazki zastępują stare technologie i mogą zniszczyć istniejące struktury i metody pracy. Społeczeństwa muszą wspierać ten proces, a mogą mu również przeszkadzać.
Nowe technologie i innowacje spotykają się z oporem ze strony grup interesu, które czują się zagrożone. Nowe instytucje, takie jak brytyjski parlament, nie dawały uprzywilejowanym członkom społeczeństwa możliwości blokowania zmian. Zamiast tego przedstawiciele grup interesu mieli możliwość spotkania się i osiągnięcia korzystnych dla obu stron kompromisów. Te zmiany w instytucjach społecznych usunęły istotną barierę dla zrównoważonego rozwoju. Joel Mokyr wykorzystał obserwacje historyczne, aby zidentyfikować czynniki niezbędne dla zrównoważonego wzrostu.
Philippe Aghion i Peter Howitt: dlaczego firmy coraz więcej inwestują w innowacje?
W jaki sposób postęp technologiczny prowadzi do zrównoważonego wzrostu? Wyjaśnienia na podstawie modelu matematycznego podjęli się dwaj pozostali laureaci nagrody. Nie zajmowali się oni historią gospodarczą, jak pierwszy z nagrodzonych ekonomistów, starali się natomiast wykorzystać bieżące dane i znajomość współczesnych procesów ekonomicznych. Ich praca jednak dotyczy tych samych zagadnień i zjawisk.
W krajach uprzemysłowionych mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym. Z czego on się bierze? W USA ponad 10% firm upada każdego roku i tyle samo powstaje. Powstaje i znika wiele miejsc pracy. Aghion i Howitt zdali sobie sprawę, że ten proces – w którym firmy i miejsca pracy nieustannie znikają i są zastępowane innymi – leży u podstaw zrównoważonego wzrostu. Nazwali to „procesem kreatywnej destrukcji”.
Jak to przebiega? Firma, która ma pomysł na lepszy produkt lub bardziej wydajne środki produkcji, może wyprzedzić innych i stać się liderem rynku. Jednak gdy tylko to nastąpi, stwarza to zachętę dla innych firm do dalszego ulepszania produktu lub metody produkcji i w ten sposób kolejna firma stara się wspiąć na szczyt drabiny. Ta obserwacja pozwoliła na stworzenie powtarzalnego modelu ekonomicznego:
Firmy z najlepszą i najbardziej zaawansowaną technologią patentują swoje produkty, co gwarantuje im przychody przewyższające koszty produkcji oraz czerpanie zysków z monopolu. Są to firmy, które awansowały na szczyt drabiny rynkowej. Patent zapewnia ochronę przed konkurencją, ale… nie przed wprowadzeniem przez inną firmę innowacji. Jeśli nowy produkt lub proces produkcyjny jest wystarczająco dobry, może pokonać dotychczasowego lidera.
Możliwość czerpania zysków z monopolu, nawet tymczasowo, stwarza zachęty dla firm do inwestowania w badania i rozwój. Im dłużej firma może utrzymać się na szczycie drabiny rynkowej, tym większa jest motywacja w inwestycje w badania i rozwój. Jednak im większe są wydatki na rozwój i badania, tym bardziej skraca się średni czas czerpania korzyści z innowacji i tym szybciej firma będąca na szczycie drabiny traci palmę monopolisty. Ostatecznie w pewnym momencie nastąpi równowaga między twórczą destrukcją a wzrostem gospodarczym.
Czy wydatki na badania i rozwój mogą być… zbyt wysokie?
Produkcja, badania i rozwój, rynki finansowe oraz oszczędności gospodarstw domowych są powiązane i nie można ich analizować w izolacji. Ekonomiści nazywają model, w którym różne rynki znajdują się w równowadze, modelem makroekonomicznym, który ma równowagę ogólną. Model przedstawiony przez Aghiona i Howitta w artykule z 1992 r. był pierwszym makroekonomicznym modelem kreatywnej destrukcji, który opisywał taką właśnie równowagę ogólną.
Model Aghiona i Howitta można wykorzystać do analizy, z której wynika, czy istnieje optymalna wielkość nakładów na badania i rozwój, a tym samym optymalny poziom wzrostu gospodarczego, jeśli rynek ma pełną swobodę działania i nie występuje na nim negatywna ingerencja polityczna. Poprzednie modele, które nie analizowały gospodarki jako całości, nie potrafiły odpowiedzieć na to pytanie. Okazało się, że odpowiedź nie jest prosta, ponieważ… te dwa mechanizmy działają w przeciwnych kierunkach.
Pierwszy mechanizm opiera się na przekonaniu firm inwestujących w badania i rozwój, że ich obecne zyski z innowacji nie będą trwały wiecznie. Prędzej czy później inna firma wprowadzi na rynek lepszy produkt. Z perspektywy społeczeństwa jednak wartość „starej” innowacji nie znika, ponieważ nowa opiera się na starej wiedzy. Innowacje, które zostały „pokonane” przez konkurencję, mają zatem większą wartość dla społeczeństwa niż dla firm, które je rozwijają. A to sprawia, że motywacja do badań i rozwoju po stronie firm generalnie ma mniejszą wartość niż korzyści dla całego społeczeństwa. Społeczeństwo może zatem czerpać korzyści z dotowania badań i rozwoju.
Jest jednak pewien problem. Kiedy jednej firmie uda się zepchnąć inną z drabiny sukcesu, nowa firma zgarnia zysk, a dochodowość „starego” lidera znika. Nawet jeśli nowa innowacja jest tylko nieznacznie lepsza od starej, zyski nowego lidera mogą być większe niż korzyści społeczno-ekonomiczne. Zatem, z perspektywy społeczeństwa, inwestycje w badania i rozwój mogą okazać się… zbyt duże. Rozwój technologiczny może być zbyt szybki, a wzrost… zbyt wysoki.
To z kolei rodzi argumenty przemawiające przeciwko dotowaniu badań i rozwoju przez społeczeństwo. Bowiem na koniec wkładane w te badania pieniądze będą nieefektywnie wykorzystane. Firmy będą zbyt szybko zmieniać się na szczycie „drabiny sukcesu”, a pieniądze z kieszeni podatników mogą być „przepalane”. Jak sobie z tym poradzić? Cóż, to, która z tych dwóch sił dominuje, zależy od szeregu czynników, które różnią się w zależności od rynku i czasu. Teoria Aghiona i Howitta jest przydatna do zrozumienia, w jakim stopniu społeczeństwo powinno wspierać badania i rozwój.
Kiedy wpływ innowacji na wzrost gospodarczy przestaje „działać”?
Część obserwacji naukowców dotyczy poziomów koncentracji rynku. Teoria badaczy pokazuje, że zarówno zbyt wysoka, jak i zbyt niska koncentracja jest szkodliwa dla procesu innowacji. Pomimo obiecujących postępów technologicznych, wzrost gospodarczy w ostatnich dekadach spadł. Jednym z wyjaśnień tego zjawiska (oparte na modelu Aghiona i Howitta) jest to, że niektóre firmy stały się zbyt dominujące, a więc konkurencja na rynku była zbyt mała. W takiej sytuacji konieczne mogą być bardziej zdecydowane działania mające na celu przeciwdziałanie nadmiernej dominacji rynkowej rynkowego lidera.
Kolejnym ważnym wnioskiem jest to, że innowacje tworzą zwycięzców i przegranych. Dotyczy to nie tylko firm, ale także ich pracowników. Wysoki wzrost wymaga dużej ilości kreatywnej destrukcji, co oznacza, że znika więcej miejsc pracy i potencjalnie tworzy się wysokie bezrobocie. Dlatego ważne jest, aby wspierać osoby dotknięte tym problemem, jednocześnie ułatwiając im przejście do bardziej produktywnych miejsc pracy. Ochrona pracowników, ale nie miejsc pracy, może być właściwym rozwiązaniem. Jeśli gospodarka ma się szybko rozwijać, ceną będzie wyższe (choćby przejściowo) bezrobocie. Aby społeczeństwo akceptowało taki model rozwoju, potrzebne są działania ochronne władz.
A co z AI? Teraz jest to najgorętszy temat. Badania Mokyra, Aghiona i Howitta pomagają nam zrozumieć najbardziej współczesne trendy w tworzeniu innowacji. Gołym okiem widać, że są one skoncentrowane w kilku miejscach na świecie i w zaledwie kilkunastu firmach. Czy to już jest ta nadmierna koncentracja, którą opisywali w swoim artykule sprzed ponad 30 lat? Prace Mokyra pokazują, że sztuczna inteligencja może wzmocnić sprzężenie zwrotne między teorią a praktyką oraz zwiększyć tempo gromadzenia użytecznej wiedzy. To argument za dodatnim wpływem AI na wzrost gospodarczy.
Ciekawym aspektem nagrodzonych badań jest to, że innowacje mogą mieć nie tylko korzystny wpływ na wzrost gospodarczy, ale również znaczące negatywne skutki uboczne. Mokyr argumentuje, że takie negatywne skutki czasem da się skorygować, ale często wymaga to dobrze zaprojektowanej polityki ze strony społeczeństwa-państwa, na przykład w obszarach takich jak „zmiany klimatu, wzrost zanieczyszczenia, oporność na antybiotyki, rosnące nierówności i niezrównoważone wykorzystanie zasobów naturalnych”. Zrównoważonego wzrostu nie można jednak brać za pewnik. Taki wniosek wynika ze wszystkich nagrodzonych badań:
„Stagnacja gospodarcza, a nie wzrost, była normą przez większość historii ludzkości”.
Prace ekonomistów pokazują, jakie są zagrożenia dla dalszego wzrostu. Zagrożenia mogą wynikać z dominacji kilku firm na rynku, ograniczeń wolności akademickiej, poszerzania wiedzy na poziomie regionalnym, a nie globalnym, oraz blokad ze strony potencjalnie upośledzonych grup. Czy, jeśli nie zareagujemy na te zagrożenia, mechanizm zrównoważonego wzrostu z udziałem twórczej destrukcji definitywnie się „popsuje”? Gdyby tak się stało, ludzkość ponownie musiałaby wejść w rzeczywistość trwałej stagnacji.
Trudno to sobie obecnie wyobrazić. Co warto w takim razie wziąć z badań ekonomistów, tegorocznych noblistów? Ostrzeżenia przez monopolizacją badań i rozwoju AI? Przed nadmierną koncentracją biznesu AI w niewielkiej grupie firm? Co będzie, gdy boom na AI na rynkach finansowych załamie się? A krach pociągnie za sobą cały świat?
Czy to ostatni moment, by ograniczyć bigtechy?
Nagroda Banku Szwecji pojawia się w ciekawym dla globalnej gospodarki momencie. Jesteśmy nie tylko w trakcie boomu naukowego na badania nad rozwojem sztucznej inteligencji, ale też w trakcie prawdopodobnej globalnej bańki wyceny akcji firm, które są liderami badań nad AI, niekoniecznie opłacalnych nakładów inwestycyjnych na jej rozwój i nieznanej skali korzyści z komercjalizacji sztucznej inteligencji. Bank Szwecji chce nas chyba mocno przestrzec przed zagrożeniami wynikającymi z boomu inwestycji na AI i ich koncentracji.
Jeśli ludzkość wierzy obecnie, że dzięki AI uda się powrócić do dynamicznego wzrostu przerwanego przez wielki kryzys gospodarczy z lat 2008–2009, a potem przez załamanie związane z pandemią Covid-19 i skok inflacji z powodu wojny na Ukrainie, to… musi sobie zdawać sprawę, że stabilny i trwały wzrost nie jest normą w dziejach ludzkości, a na razie jest raczej epizodem. I trzeba specjalnie zadbać o to, żeby trwał, tworząc specjalne warunki. A specjalne warunki nie są równoznaczne z tym, że pozostawimy wszystko wolnemu rynkowi. Sprawa monopolizacji części gospodarki, niesprawiedliwie wysokiej „renty monopolistycznej” i optymalizacji wydatków na badania może być kluczowa.
Wyczekiwany przez ekonomistów wzrost produktywności dzięki technologiom XX wieku na razie się nie realizuje. Mimo tak innowacyjnych czasów, w których żyjemy. To zaskakujące. Obserwujemy za to spowolnienie wzrostu produktywności, coraz bardziej powolny postęp w podnoszeniu poziomu życia (przynajmniej w najbardziej zaawansowanych gospodarczo społeczeństwach) i narastające problemy społeczne i polityczne.
Zdaniem francuskiego laureata tegorocznej nagrody dla silniejszego wzrostu gospodarczego w przyszłości konieczne będą innowacje w sektorach gospodarki opartych na zielonej energii oraz… blokowanie rozwoju bigtechów, już teraz zbyt dużych, by mogły odgrywać pozytywną rolę dla rozwoju. Philippe Aghion uważa, że nie można pozostawiać rozwoju tak kluczowej dziedziny badań i rozwoju w rękach niewielkiej grupki największych firm.
Konkurencyjność jest kluczowa dla tego sektora, jeśli ma on pociągnąć za sobą całą globalną gospodarkę. Surowsze normy? Przepisy antymonopolowe? Regulacje, które utrudnią bigtechom blokowanie zewnętrznych innowacji i wchodzenia na rynek nowym firmom? Wszystkie te działania muszą być rozważone, jeśli świat ma się nadal rozwijać gospodarczo i nie chce wrócić do stagnacji, w której tkwił przez setki lat. Z nagrodzonych badań wynika, że dzisiejsi innowatorzy mogą hamować jutro wejście na rynek kolejnych innowacji. Gospodarka wymaga jednak wolności, więc nie można przesadzić z interwencją państwa. Prostych recept nie ma. Nawet w nagrodzonych Ekonomicznym Noblem pracach.
————————–
ZOBACZ ROZMOWY O INNOWACJACH:
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY:
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM:
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————–
SUBIEKTYWNIE W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
——————
CZYTAJ WIĘCEJ O WYDATKACH NA BADANIA:
————————-
ZOBACZ CO W HOMODIGITAL:
Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY O PIENIĄDZACH:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
Źródło zdjęcia: materiały prasowej Banku Szwecji











