Banca Farmafactoring SPA – oferujący w Polsce lokaty terminowe pod marką Facto – nie bierze udziału w „systemie dobrowolnej interwencji” – do takich informacji dokopał się pan Tomasz, szukając dobrej i bezpiecznej lokaty bankowej. Czy to oznacza, że zdeponowane na lokatach Facto oszczędności są w niebezpieczeństwie i – wbrew temu, o czym pisze bank – nie są objęte takimi samymi gwarancjami, jak „polskie” lokaty dzięki Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu? Sprawdzamy
Wszystko, co nowe wzbudza podejrzliwość czytelników „Subiektywnie…”. I bardzo dobrze. Bo do wszelkich nowinek finansowych musimy podchodzić z podejrzliwością. Jedną z takich nowości na polskim rynku są lokaty Facto. To bankowe lokaty terminowe, tyle że oferowane przez włoski BFF Banking Group, który w Polsce działa na podstawie unijnego paszportu. Bank oferuje lokaty na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Na tej ostatniej płaci 4% w skali roku, a więc nieźle.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Niedawno jeden z moich czytelników zauważył, że w konstrukcji lokat Facto brakuje tzw. procentu składanego (lub też kapitalizacji odsetek), czyli mechanizmu polegającego na doliczaniu po określonym czasie trwania depozytu odsetek do kapitału. To fajna sprawa, bo w kolejnym cyklu odsetki naliczane są od wyższej kwoty, a więc wyższy jest ostateczny zysk.
Faktycznie, Włosi nie bawią się w procent składany. Nie jest tak, że np. po roku naliczone odsetki „napompują” nieco kapitał. Okazuje się jednak, że Włosi z Facto wcale nie idą pod prąd. Cały rynek depozytowy w Polsce działa tak samo – przy depozytach o okresie zapadalności powyżej roku żaden bank nie stosuje kapitalizacji.
Przeczytaj też: Włoska robota, czyli nowy bank zapłaci za depozyt nawet 4% w skali roku. A jak z bezpieczeństwem? De facto gwarantowane
Przeczytaj też: „Włosi z Facto nie bawią się w procent składany. Ich 4% to tak naprawdę 3,71%” – pisze czytelnik. Grają nie fair? A może grają tak, jak wszyscy?
Lokata Facto bez gwarancji?
Z kolei pana Tomasza zaintrygowała sprawa znacznie większego kalibru, niż problem braku kapitalizacji. Ma bowiem wątpliwości czy lokaty Facto są objęte gwarancjami depozytów. Lokując pieniądze w bankach czy SKOK-ach, nasze oszczędności gwarantowane są do wysokości 100.000 euro. Jeśli jakaś instytucjach zbankrutuje (co w ostatnich latach zdarzało się nader często na rynku SKOK-ów, padł też duży bank spółdzielczy z Wołomina), to pieniądze zwróci nam Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
W przypadku lokat oferowanych przez włoskie banki depozyty gwarantuje włoski odpowiednik BFG – Fondo Interbancario di Tutela dei Depositi, czyli Międzybankowy Fundusz Ochrony Depozytów (FITD). Ale czy lokaty Facto oferowane polskim klientom są objęte tymi gwarancjami?
„Mam pytanie dotyczące gwarancji włoskiego Funduszu Depozytów Międzybankowych FITD względem depozytów ulokowanych w BFF Banking Group, a w zasadzie Banca Farmafactoring SPA. Zgodnie z Pana artykułem depozyty gwarantuje włoski Fundusz Ochrony Depozytów Międzybankowych, czyli odpowiednik polskiego Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wartość gwarancji – podobnie jak w Polsce – to 100.000 euro. Ale na stronie FITD bank o nazwie Banca Farmafactoring SPA jest wymieniony jako taki, który nie bierze udziału w systemie dobrowolnej interwencji?”
– pisze pan Tomasz i pyta jak to jest naprawdę. Przyznam, że w pierwszej chwili ta wiadomość mnie zmroziła. Czyżbym coś przeoczył? Wszedłem na stronę FITD i faktycznie – jest tam lista blisko 30 banków działających we Włoszech, które nie uczestniczą w dobrowolnym systemie ochrony depozytów. Wśród nich jest Banca Farmafactoring SPA, który w Polsce oferuje lokaty Facto. Kluczowe w tej sprawie jest słowo „dobrowolnym”, do którego za chwilę wrócę.
Przeczytaj też: Trzymasz oszczędności w Idea Banku i Getin Banku? Czekają cię niemiłe zmiany w kwotach państwowej gwarancji depozytów
Przeczytaj też: Upadłe SKOK-i jak zombie. Po latach żądają od swoich członków, by dołożyli się do pokrycia strat. Trzeba płacić? Wyjaśniam
Ta sama kwota gwarancji, różne systemy
W wyniku kryzysu finansowego sprzed dekady, Unia Europejska wprowadziła taką samą we wszystkich krajach członkowskich kwotę gwarancji – 100.000 euro na jednego deponenta. Natomiast szczegółowe zasady funkcjonowania systemu ochrony w poszczególnych krajach mogą działać w inny sposób. Przykładem może być sposób zbierania funduszy na gwarancje.
W niektórych krajach banki regularnie zrzucają się na specjalny fundusz. W innych pieniądze zbierane są dopiero w sytuacji bankructwa instytucji objętej gwarancjami. Jest też system mieszany i taki mamy w Polsce. Banki i SKOK-i wpłacają składki na BFG do tzw. funduszu pomocowego. Z tych środków w ostatnich latach wypłacane były pieniądze dla klientów upadłych SKOK-ów. Ale gdy kilka lat temu zbankrutował SK Bank (Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie), banki musiały uruchomić środki z tzw. funduszu ochrony środków gwarantowanych, czyli pieniądze, które nie są w bezpośredniej dyspozycji BFG.
A jak jest we Włoszech? I tu wracam do słowa „dobrowolny”. Fundusz, o którym pisze pan Tomasz, to druga noga włoskiego systemu gwarancji depozytów. Uczestniczy w nim grubo ponad 100 banków działających na włoskim rynku, a blisko 30 nie partycypuje w tym systemie. Dobrowolny fundusz ma na celu wspierać banki, które znalazły się w kłopotach, np. poprzez ich dokapitalizowanie.
Przeczytaj też: Chcesz wypłacić w gotówce więcej niż 20.000 zł? Najpierw musisz to zgłosić w banku. Na pieniądze możesz czekać nawet pięć dni!
Przeczytaj też: Mandat uzależniony od zarobków kierowcy, konfiskata auta, „ławka kar”, alkomat w samochodzie… Oto garść pomysłów na walkę z piratami drogowymi
Brak na tej liście banku, nie oznacza jednak, że oferowane przez niego depozyty nie są objęte podstawowymi gwarancjami (pod tym linkiem znajdziecie listę włoskich banków objętych gwarancjami). Podsumowując: włoski system zapewnia klientom zwrot środków do wysokości 100.000 euro. Po ogłoszeniu bankructwa „włoski BFG” ma 15 dni roboczych na zwrot środków. Tak będzie do końca 2020 r., bo w następnych latach czas zwrotu pieniędzy skróci się do 10 dni roboczych, a od 2024 r. – do 7 dni. A w kwestii tego, że Banca Farmafactoring nie uczestniczy w dodatkowym, dobrowolnym systemie, bank przesłał mi krótkie oświadczenie:
„Informujemy, że Banca Farmafactoring S.p.A. nie jest uczestnikiem systemu dobrowolnego (Voluntary intervention scheme), będącego odrębnym ciałem działającym w ramach FITD, które nie ma wpływu na gwarancje obowiązkowe depozytów do wysokości 100.000 euro.”
Po zwrot pieniędzy na wycieczkę do Rzymu?
W tej sprawie ciekawi mnie jeszcze jedno. Załóżmy, że włoski bank od lokat Facto – czego oczywiście nie życzę – zbankrutuje. Jak mogłaby wyglądać operacja wypłaty klientom depozytów gwarantowanych? W Polsce jest tak, że „wynajmowana” jest jakaś instytucja, która zajmuje się wypłatą środków. Wybór pada zwykle na bank, który logistycznie jest w stanie ogarnąć wypłaty.
Przed kilkoma laty, kiedy obserwowaliśmy lawinę bankructw SKOK-ów, do tej roli często wybierano bank PKO BP, bo na terenie, gdzie działała upadła Kasa, miał odpowiednią sieć oddziałów. Chodzi o to, żeby klienci nie musieli jechać po pieniądze na drugi koniec Polski (mam na myśli tych, którzy preferują wypłatę w gotówce, bo zwrot może też trafić na wskazane przez klienta konto bankowe).
Przeczytaj też: Jakie mogą być koszty bałaganu kredytowego? W najlepszym przypadku kłopot w pożyczaniu, w najgorszym wyłudzenie kredytu. Jak się zabezpieczyć?
Przeczytaj też: Dlaczego przelew waluty z banku do banku idzie kilka dni? I dlaczego nie wiadomo, ile za niego zapłacimy? To przez SWIFT. Ale idą zmiany!
Poprosiłem polski BFG o wyjaśnienie jak taka procedura wygląda w przypadku bankructwa zagranicznego banku, który w Polsce działa na podstawie unijnego paszportu. Kto w praktyce wypłaci te pieniądze? W jakiej walucie? Niestety, BFG jedynie potwierdził, że depozyty klientów Banca Farmafactoring są objęte włoskimi gwarancjami, ale po szczegóły dotyczące procedury zwrotu środków gwarantowanych odsyła do włoskiego banku lub włoskiego gwaranta depozytów.
W Polsce nie było jeszcze przypadku, żeby zagraniczny bank, działający w Polsce w formie oddziału instytucji zagranicznej, zbankrutował. Ale czy ktoś w ogóle pomyślał o procedurach na taką ewentualność? Czekam na wyjaśnienia Włochów w tej sprawie, bo polskim klientom lokującym oszczędności we włoskim banku, taka informacja się należy.
Bo raczej trudno sobie wyobrazić, że w przypadku bankructwa włoskiego, niemieckiego, francuskiego czy jakiegokolwiek zagranicznego banku, klienci musieli jechać za granicę po odbiór pieniędzy. Chyba że oprócz zwrotu środków z lokaty gwarant dorzuci jeszcze trochę euro na bilet, hotel i jakieś kieszonkowe na zwiedzanie miasta ;-).