Święty spokój w comiesięcznym abonamencie? Agent (prawie) niepotrzebny, wystarczy tablet

Święty spokój w comiesięcznym abonamencie? Agent (prawie) niepotrzebny, wystarczy tablet

Ubezpieczyciele sprzedają usługi, które nie są „dobrem pierwszej potrzeby”. Kupując ubezpieczenie nie nabywam nic materialnego, a jedynie poczucie bezpieczeństwa – komfort psychiczny, którego nie można włożyć do garnka. To oznacza, że niewiele osób zechce kupić polisę z własnej woli. Chyba, że… będzie to proste, łatwe i przyjemne. Że polisy będą jak klocki lego. Klient siada przy tablecie i wybiera z wielu klocków te elementy, które mu pasują, ewentualnie coś-tam dopasowuje i płaci. I że może dopasować okres, na który kupuje polisę, do swoich potrzeb. Dzięki temu każdy buduje sobie polisę „szytą na miarę”.

Czytaj też: SkyCash wprowadza „groszowe” polisy. Kupisz je na kwadrans

Zobacz również:

Czytaj też: Takich ubezpieczeń jeszcze nie widzieliście. Już nadchodzą!

Już jakiś czas temu (link poniżej) pokazywałem Wam pakiet Hestia 7, dzięki któremu takie proste ubezpieczenia – sprowadzające się do przeciągania klocków-ikonek na pulpicie – zaczęli oferować agenci Ergo Hestia. Postulowałem w rozmowach z przedstawicielami firmy udostępnienie tej „zabawki” klientom bez pośrednictwa agentów, ale firma się tego obawiała. Teraz takie pomysły na sprzedawanie ubezpieczeń przez internet wprowadzają inne firmy.

Czytaj też: Ułóż polisę z klocków zamiast cierpieć przy formularzach

Układankę ubezpieczeń do samodzielnej konfiguracji możecie spotkać od kilku dni na stronie internetowej firmy Allianz. Rzecz nazywa się Allianz1 i już na starcie zachęca prostotą. Na początek podaje się trzy dane: miejsce zamieszkania i wykonywany zawód. Te trzy cechy pozwalają firmie wycenić większość ryzyk. Potem na ekranie ukazuje się standardowy pakiet czterech ubezpieczeń, które firma oferuje domyślnie osobom nie mającym ochoty nic konfigurować. Ceny są niskie, bo Allianz oferuje pakiet w postaci miesięcznego abonamentu. To też nowy trend w ubezpieczeniach – zamiast składki rocznej płaci się abonament „za święty spokój” w cenie biletu do kina.

Te cztery domyślne opcje to: a) ubezpieczenie „W razie wypadku” (50 zł dziennie za pobyt w szpitalu po wypadku i 50 zł dziennie za czasową niezdolność do pracy po wypadku), które zaoferowano mi za 13 zł miesięcznie; b) polisa „Spokojny dom” (ubezpieczenie murów od pożaru, powodzi, zalania oraz polisa OC gdybym to ja np. kogoś zalał) za 19 zł miesięcznie; c) „Dla dziecka” (1000 zł wypłaty miesięcznej do dorosłości gdyby rodzic zginął w wypadku komunikacyjnym) za 47 zł miesięcznie; d) „Leczenie raka” (25.000 zł wypłaty po diagnozie i pokrycie kosztów leczenia za granicą do 500.000 euro) za 147 zł miesięcznie.

W nowej polisie Allianz można wybrać też opcję drugą – skonfigurować sobie miesięczny abonament samodzielnie, klikając „kalkulator”. Otwiera się ekran z kołem, do którego można wstawić jeden lub więcej z kilkunastu kwadratów symbolizujących różne ubezpieczenia: trzy domowe (ubezpieczenie murów, polisa kradzieżowa i taka dotycząca uszkodzeń wyposażenia mieszkania), siedem zdrowotnych (ale wszystkie dotyczą tylko wypadków lub raka), polisa OC i ubezpieczenie dziecka (na wypadek gdyby ciężko zachorowało). Ceny są zachęcające, zwykle kilka, kilkanaście złotych miesięcznie. Najeżdżając na poszczególne ikony można przeczytać dwa zdania opisu danej opcji.

Na poziomie pomysłu to nie jest złe, ale… zawiodło mnie od strony graficznej i zakresu ubezpieczeń. Owszem, może i przejrzyste, ale niekolorowe, oziębłe, ascetyczne – tam jest prawie sam tekst. Niedobrze. Poza tym polisy, które zawiera pakiet, są dość mocno wykastrowane. Odszkodowanie za czasową niezdolność do pracy? Polisa jest za 9 zł, ale działa dopiero po miesiącu niezdolności. Pobyt w szpitalu po wypadku? Polisa jest za 4 zł, ale zadziała dopiero od siódmej doby leżenia na łożu boleści. Kradzież z włamaniem? Kosztuje tylko 16 zł, ale suma ubezpieczenia wynosi 15.000 zł, a wkład własny klienta… aż 3000 zł!

Po kliknięciu w określony fragment ikonki z danym ubezpieczeniem można sobie skonfigurować jego parametry na suwakach (podwyższyć sumę, zmienić metraż mieszkania, zmniejszyć wkład własny). I warto to zrobić, bo domyślne warianty polis oferują w większości wypadków ochronę w wersji demo. Polisa od nowotworu za 76 zł miesięcznie? Tanio, ale ochrona jest na 25.000 zł. Kto wyleczy raka za takie pieniądze? Kto się utrzyma przez kilkanaście miesięcy, gdy nie będzie mógł pracować? To jest jakiś żart, a nie polisa od raka.

No i na koniec niech Was Opatrzność broni przed klikaniem w napis „OWU”, pod którym kryją się ogólne warunki nowej polisy Allianz. Otwiera się dokument napisany „w starym stylu” – ponad 30 stron drobnym maczkiem. Jedynym ukojeniem jest w tej sytuacji multimedialna forma opowieści o tym jak działa każda z polis, którą można sobie odtworzyć przy okazji konfiguracji warunków. Nie jest też do końca tak, że agent jest zupełnie niepotrzebny – już na stronie tytułowej pakietu Allianz1 jest zaproszenie do kontaktu z agentem, który pomoże, doradzi i przytuli. Ale jego rola równie dobrze może się ograniczyć do przywiezienia pakietu dokumentów i zebrania podpisów klienta, a więc do czynności czysto technicznej. A przy przy nowoczesnych metodach e-podpisu, weryfikacji tożsamości i płatności dałoby się cały proces ogarnąć zdalnie.

Generalnie Allianz zrobił krok w dobrym kierunku, ale za bardzo postawił na taniość i zaniedbał oprawę graniczną. To ostatnie byłbym w stanie wybaczyć, ale tanich „nibypolis” Allianz powinien za wszelką cenę unikać – za dobrą cieszy się marką. Sądzę, że XXI wiek to era polis, które są może i droższe, ale nie mają wyłączeń. Polisa pokrywająca koszty pobytu w szpitalu po wypadku niech działa już od pierwszego dnia, nawet jeśli byłaby droższa. Polisa mieszkaniowa niech nie ma kilkutysięcznego wkładu własnego, a polisa antyrakowa niech ma taką kwotę, za którą naprawdę można z rakiem powalczyć.

No i jeśli idziemy w prostotę i klarowność, to idźmy na całego. Niech to działa nie tylko na poziomie konfiguracji produktu, ale też na poziomie dokumentów (czytelnych ogólnych warunków ubezpieczenia), procedury zakupu (całkiem online, jak w sklepie internetowym, albo w najgorszym razie z jednym podpisem na dokumentów dostarczonych do domu klienta i odebranych od niego przez wysłannika firmy).

Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
kamykologia
7 lat temu

Tiaaaa, Allianz cieszy się dobrą marką. Do dziś nie milkną śmiechy, gdy w ramach opcji ubezpieczenia szyb samochodu wyłączyli… szybę przednią. Tutaj widać równie chętnie unikają tego, co może skutkować kontaktem z infolinią szkodową.

7 lat temu

Do tej firmy straciłem zaufanie kilka lat temu… i podejrzewam że już go nie odzyskam .Typowe zalanie mieszkania przez sąsiada z góry , a likwidator stwierdził (sic) uwaga……. złą wentylację łazienki !!!

Krzysztof
7 lat temu

Trzeba czytać OWU, szczególnie, że firmy tworzą „uproszczone ubezpieczenia” z warunkami na 2-3 strony np. przy kupnie mieszkania i w przypadku szkody niewiele później można wskurać, jak przyjąć, to co proponuje ubezpieczyciel (znany mi przypadek szwagierki). Natomiast miałem okazję być klientem Allianz w ubezpieczeniu mieszkania „Spokojny dom”, czyli w pełnym wzorowym ubezpieczeniu i po szkodzie (zalanie przez sąsiada z góry) się wyleczyłem. Wielokrotne wysyłanie pism do ubezpieczyciela, bezzasadne przeciąganie sprawy, dokumentacje i pisma z ponad 20 załącznikami, niezasadne (względem OWU) wymagania dokumentowania usunięcia szkody itd. Sprawa zakończyła się po interwencji Rzecznika Ubezpieczonych po ok. 8 miesiącach ugodą na kwotę ponad… Czytaj więcej »

Bartek
7 lat temu
Reply to  Krzysztof

Na którego zmieniliście?

[…] Czytaj też: Agent (prawie) niepotrzebny? Teraz wystarczy tablet. I kupisz spokój w comiesięcznym abonamencie […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu