Walka o klientów kupujących i internecie wchodzi na nowy etap. Allegro – największa w Polsce platforma handlu internetowego – proponuje konsumentom następujący układ: zapłaćcie 39-49 zł abonamentu i w jego ramach korzystajcie przez pół roku lub rok z darmowej dostawy. Oferta ma pewne ograniczenia, ale może zwiększyć lojalność użytkowników Allegro
Świat zakupów internetowych bardzo szybko się zmienia. Z jednej strony do sieci wchodzi coraz więcej tradycyjnych sklepów, które za pomocą aplikacji mobilnych, smartfonowych programów lojalnościowych oraz wygodnych płatności przyciągają klientów. A te e-sklepy, które już tu są (jak np. euro.com.pl) coraz bardziej się rozpychają. Z drugiej strony na polski rynek coraz odważniej wchodzą zagraniczne platformy, takie jak AliExpress. Sporo osób namiętnie kupuje na Amazonie lub w zagranicznych e-sklepach.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Czytaj też: AliExpress chce zjeść Allegro? Zaczął walczyć o Polaków gwarancją od Allianza
Czytaj też: Carrefour też chce być jak Allegro. Wprowadza e-półki w wersji open
Przez dwa ostatnie lata walka o klientów toczyła się na poziomie wygody płatności (pojawiły się systemy płatności typu one-click) oraz bezpieczeństwa (kupujący byli obejmowani coraz to lepszymi gwarancjami zwrotu pieniędzy w przypadku nieprawidłowego wykonania zamówienia). Ale to już przestało wystarczać. Teraz do gry wchodzi darmowa dostawa.
Nawet 365 dostaw w ramach abonamentu
Różne promocje znoszące koszty dostawy się w e-sklepach zdarzały, ale to, co właśnie wprowadza Allegro, jest pewnym przełomem. Otóż największa – wciąż – platforma e-handlu wymyśliła, że w zamian za jeden półroczny lub roczny (i automatycznie odnawiany) abonament klienci będą mieli prawo do praktycznie nieograniczonej liczby darmowych dostaw (maksymalnie do 365, można więc kupować bez przerwy, gdyby ktoś chciał).
Czytaj też: Słup ogłoszeniowy, czyli po co bankowi Goodie?
Czytaj też: Kupowanie bez kupowania? W PayU testują odroczoną płatność za e-zakupy. To będzie przełom?
Abonament nie jest jakoś szczególnie wysoki – na pół roku trzeba zapłacić 39 zł (kartą, przelewem albo BLIK-iem), a za rok 49 zł. Ograniczenia? Oczywiście muszą być, bo inaczej Allegro poszłoby z torbami. Oferta obejmuje wyłącznie dostawy o wartości powyżej 40 zł, w których klient wybierze odbiór przesyłką Poczty Polskiej lub w paczkomatach InPost, na stacjach Orlen, w sklepach Żabka lub kioskach Ruchu. A więc relatywnie tanią dostawę, której koszt w standardzie nie przekracza 6-9 zł.
Tutaj: dowiesz się więcej i zapiszesz się na darmowe dostawy na Allegro
Czytaj też: Internauci wściekli na Allegro. Wymusza podawanie przez klientów loginów do banków?
Nie wchodzi w grę pokrycie przez Allegro kosztów dostaw przesyłkami kurierskimi (z dostawą w ciągu jednego, dwóch dni), ani oczywiście przesyłek opłacanych przy odbiorze. Mówimy więc o promocji, z której korzystają klienci „budżetowi”, dla których koszt przesyłki ma większe znaczenie niż szybkość dostawy.
Czego oczekują autorzy promocji? Tego, że jeśli ktoś już kupi swego rodzaju „abonament na Allegro”, to będzie starał się kupować głównie na tej platformie, przynajmniej do czasu, gdy interes „się zwróci”. W świecie, w którym możesz kupować wszystko i wszędzie, a z Allegro do AliExpress lub Amazona dzieli cię tylko kilka kliknięć, to może mieć znaczenie.
Allegro kusi łatwym zwrotem towaru
Cena „abonamentu na dostawy” wydaje się do przełknięcia dla każdego, kto kupi w internecie przynajmniej cztery rzeczy w roku. Oczywiście Allegro ryzykuje tym, że zdarzą się heavy-userzy, którzy będą dążyli to wykorzystania całego limitu 365 dostaw, ale gros kupujących pewnie nie kupi więcej niż 10 przedmiotów. W normalnej sytuacji rozłożyłby te zakupy między wiele e-sklepów i platform, ale mając „abonament”, pozostawi obroty w Allegro (a platforma odzyska przynajmniej część dotacji dzięki prowizjom od sprzedawców).
Czytaj też: Bankowy e-sklep. Tutaj zakupy zrobisz naprawdę jednym klikięciem
Poza praktycznie nielimitowaną liczbą dostaw w ramach abonamentu Allegro kusi też bonusami, np. specjalnym programem rabatowym Smart Okazje (oferty specjalne, dostępne tylko dla klientów Smart) oraz łatwym zwrotem towaru i priorytetową obsługą zgłoszeń w ramach programu ochrony kupujących.
Pakiet wygląda dość zachęcająco, w regulaminie nie znalazłem jakichś szczególnych pułapek. Kto kupi „abonament” może w ciągu 30 dni odzyskać pieniądze, gdyby wycofał się z interesu. Ryzyko jest więc niewielkie. W gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że zapłacę, a później „zapomnę” w ogóle kupować w internecie. Wtedy „abonament” de facto przepadnie.