10 kwietnia 2018

Koniec austriackiego gadania, BGŻ BNP Paribas kupuje Raiffeisena. Co to dla nas oznacza? Kłopoty?

Koniec austriackiego gadania, BGŻ BNP Paribas kupuje Raiffeisena. Co to dla nas oznacza? Kłopoty?

Bankowa konsolidacja nabiera coraz większego rozpędu. Po przejęciu Aliora i Banku Pekao przez PZU, zapowiedzi „łyknięcia” Deutsche Banku przez BZ WBK mamy wstęp do kolejnej wielkiej fuzji banków w Polsce. BGŻ BNP Paribas dogadał się w sprawie „połknięcia” większości działalności Raiffeisen Polbanku. Austriacy już od kilku lat zapowiadali wyjście z Polski, która chyba okazała się dla nich za duża, ale dopiero teraz znaleźli chętnego.

Plan jest taki, że BGŻ BNP Paribas – największy bank w strefie euro i jeden z największych na świecie – przejmie całą działalność Raiffeisena poza kredytami walutowymi (hipotecznymi i nie tylko). Te ostatnie, podobnie jak w przypadku innych tego typu transakcji w ostatnim czasie, pozostaną w obsłudze Raiffeisena. Co to oznacza dla posiadaczy tych kredytów – napiszę za chwilę.

Zobacz również:

Raiffeisen, choć austriacki, jest tani jak barszcz (ukraiński)

Raiffeisen zostanie przejęty po „cenie złomu”, za 3,25 mld zł, co przekłada się na 0,9 wartości księgowej jego majątku. To bardzo niska wycena, w rekordowych transakcjach. Bank Pekao niedawno został sprzedany grupie PZU przy wskaźniku P/BV w wysokości 1,3. A gdy Santander przejmował kilka lat temu BZ WBK, musiał płacić cenę odzwierciedlającą aż 2,5-krotność wartości księgowej majątku, który przejmował.

Inna sprawa, że w ostatnim czasie trudno dobrze sprzedać bank. Kiedy kilka miesięcy temu Deutsche Bank ogłaszał wycofanie się z działalności detalicznej w Polsce, to w umowie z BZ WBK widniała kwota 1,29 mld zł, również oznaczająca, że kupujący biorą majątek poniżej jego wartości księgowej. BZ WBK nie podał „gołego” wskaźnika P/BV, a jedynie taki, który jest skorygowany o wartości niematerialne i prawne (czyli wartość logotypów, praw autorskich itp.), ale wynosi on tylko 0,6 zł za jedną złotówkę kupowanego majątku.

Raiffeisen to spory bank – w sumie ponad 50 mld zł aktywów i 800.000 klientów, dziesiąte miejsce w Polsce – ale niezbyt rentowny. „Udławił” się przejęciem przed laty dużo większego jeśli chodzi o działalność detaliczną Polbanku (sprzedanego przez Greków), a z drugiej strony nie potrafił rozwinąć do wielkiej skali działalności dla małych firm i klientów premium (tę niszę sprawniej zajmuje np. Citibank)

W 2016 r. zysk netto grupy Raiffeisen Polbank wyniósł symboliczne 15 mln zł, w zeszłym roku – 75,6 mln zł. Nieco tylko większy Alior zarabia dwa razy więcej w… jeden kwartał. Zaś Bank Millennium w zeszłym roku miał 681 mln zł zysku netto (do niedawna pod względem wielkości był blisko Raiffeisena). Aktywa Raiffeisena na koniec 2015 r. wynosiły 61 mld zł aktywów, teraz zaś już tylko 49 mld zł.

Czytaj też: Już nie trzeba mieć klientów żeby z nich korzystać? Gdy czarno-żółci malują trawę na zielono

Czytaj też: BZ WBK przejmuje detaliczną działalność Deutsche Banku w Polsce. Co to oznacza dla klientów?

Czytaj też: Bank Pekao sprzedany! Co to oznacza dla milionów jego klientów?

Czytaj też: Alior Bank trafia w ręce PZU. To początek budowy środkowoeuropejskiego imperium 

Czytaj też: Bank BPH sprzedany. Masz w nm kredyt hipoteczny? Uważaj, stracisz dostęp do placówek!

W tej sytuacji trudno było mieć nadzieję, że ktoś będzie chętnie płacił dobre pieniądze za akcje Raiffeisen Polbanku. Zwłaszcza że część aktywów banku jest „zablokowana” w nierentownych kredytach frankowych. Cena w okolicach 0,9 wartości księgowej majątku tak naprawdę nie jest zła, bo gdy Raiffeisen kilka miesięcy temu chciał sprzedaż 15% akcji polskiej odnogi inwestorom finansowym, to proponowali jeszcze mniej.

Czytaj też: Sprawa o molestowanie, czyli bank męczył klienta reklamami. Klient się zbiesił i… to nie było austriackie gadanie

To przejęcie ratuje BGŻ BNP Paribas życie. Szósty gracz w „wielkiej piątce”

Co oznacza to przejęcie – o ile do niego dojdzie, potrzebne są jeszcze zgody KNF i UOKiK – dla sektora bankowego? Cóż, to kolejny duży krok w jego konsolidacji. Dziś BGŻ BNP Paribas ma jakieś 72 mld zł aktywów, co daje mu pozycję w szóstego-siódmego banku w Polsce. Podobną wielkość ma Bank Millennium, trochę mniejszy jest właśnie Raiffeisen, a zanim – Citibank.

To niebezpieczna pozycja. Zbyt duża, by zająć jakąś sensowną niszę (jak Citibank) i za mała, by osiągnąć udział w rynku odpowiadający ambicjom największego banku w strefie euro. Dlatego przejęcie Raiffeisena i 40 mld zł jego aktywów może być dla BGŻ BNP Paribas złotym strzałem, gdyż pozwoli mu wbić się do bankowej „ekstraklasy”.

Będzie miał 112 mld zł aktywów, czyli uzupełni „wielką piątkę” banków zdecydowanie największych na rynku: PKO BP, Bank Pekao, BZ WBK, mBank oraz ING. Przy czym dwa ostatnie banki znajdą się już w „zasiągu wzroku” (mają po ok. 130 mld zł aktywów).

Do francuskiego giganta trafi 19 mld zł kredytów złotowych klientów Raiffeisena, 34,4 mld zł ich depozytów oraz 3,8 mld zł inwestycji w fundusze i produkty systematycznego oszczędzania. Pod względem zebranych depozytów powiększony BGŻ BNP Paribas wbije się już do pierwszej piątki banków (będzie miał ich 90 mld zł).

Dzięki przejęciu klientów korporacyjnych oraz private bankingu od Raiffeisena BGŻ BNP Paribas stanie się jednym z największych graczy na tych rynkach. Może i Raiffeisen nie „pozamiatał” w bankowości detalicznej, ale w obsłudze bogatych klientów doświadczenie miał (w private bankingu jest 5.000 „grubych ryb”). Dla banku z takimi ambicjami jak Francuzi dotychczasowe „przeważenie” działalności w kierunku detalicznym musiało być dość trudne do zniesienia.

Największym przegranym… Bank Millennium?

Największym „przegranym” tej transakcji będzie… Bank Millennium. Będzie to jedyny duży bank uniwersalny (nie licząc Aliora, który i tak prędzej czy później stanie się tylko drugą marką swojego właściciela – Pekao), który nie zamknął się w żadnej niszy, a pod względem skali działania będzie bardzo ustępował konkurentom z „wielkiej szóstki”.

Czytaj też: Czy Pekao i Alior powinny się połączyć pod skrzydłami PZU? Trzy argumenty za i… aż trzy przeciw

Wykruszanie się banków średniej wielkości (takich jak Nordea, BPH, niezależny Alior, Deutsche Bank, Raiffeisen) to oczywiście zła wiadomość dla konsumentów, bo to te banki nadawały ton rynkowej konkurencji jeśli chodzi o bogactwo produktów inwestycyjnych, oprocentowanie depozytów czy nowe produkty kredytowe. Teraz tak naprawdę ponad połowa rynku – licząc aktywami ponad bilion z 1,8 bln zł „wartości” całej branży – będzie w rękach tylko sześciu wielkich banków.

Dobra wiadomość jest taka, że wyrówna się nieco układ sił pomiędzy bankami z polskim kapitałem (PKO BP i Pekao) oraz zagranicznymi – mBankiem (Niemcy), BZ WBK (Hiszpanie), ING (Holendrzy) oraz BNP Paribas (Francuzi). Oddala się widmo zdominowania polskich banków przez krajowy, państwowy, upolityczniony kapitał.

Czytaj też: Jak duża musiałaby być koncentracja na polskim rynku bankowym, by zaczęło to być niebezpieczne? Analizuję!

Czy klienci Raiffeisena mają powód do radości?

Czy klienci Raiffeisena powinni się cieszyć czy martwić? Z jednej strony austriacki bank nie jest dziś demonem technologicznym. Konkurenci – nie wyłączając Francuzów – mają bardziej ergonomiczne i legitymujące się większą liczbą funkcji aplikacje mobilne i wygodniejszy dostęp przez internet oraz więcej narzędzi do nowoczesnych płatności.

Ale są wyjątki: Oto raiffeisenowy e-sklep, w którym nie trzeba się logować, a za wszystko płacisz jednym klikiem

Z drugiej jednak strony Raiffeisen był od kilku lat jednym z nielicznych banków, które proponowały rzeczywiście uczciwą bankowość – zarówno konta, produkty depozytowe, jak i oszczędnościowe zwykle były tak skrojone, by klienci nie mieli powodów do narzekań na drożyznę. Sam mam polisę inwestycyjną kupioną w Raiffeisenie, bo była – co niespotykane na tym rynku – tańsza w obsłudze od większości funduszy inwestycyjnych.

Czytaj też: Raiffeisen i łatwe oszczędzanie na emeryturę. IKE, IKZE i podatkowe assistance w jednym pakiecie

Czytaj też: Raiffeisen Bank i konto, które idzie pod prąd. I dobrze!

Czytaj też: Czy to pierwsza uczciwa polisa inwestycyjna? Wymarzona?

Trudno mi uwierzyć, by po przejściu pod skrzydła francuskiego molocha ta polityka uczciwości i niskomarżowości mogła się utrzymać. Banku nie przejmuje się po to, by jak najmniej na nim zarobić. Zapewne więc klienci Raiffeisena będą musieli pożegnać się z najlepszymi produktami i dostaną w zamian takie „zwykłe”.

Przechodzenie z banku „kameralnego” do jednego z największych na rynku zawsze jest dużą zmianą dla klientów. Wiedzą coś o tym klienci Nordei, przed którymi w placówkach rozwijano czerwone dywany, ale wszystko skończyło się, gdy trafili do PKO BP. Zaczęły się kolejki i jakość obsługi spadła do poziomu „normalnego”, który od skandynawskiego różni się dość znacznie.

Chociaż trzeba też powiedzieć, że BGŻ BNP Paribas zachowywał się ostatnio zupełnie jak nie-moloch. Był to największy bank, który wprowadził do sprzedaży konto za bezwarunkowe zero. Inna sprawa, że nie wiemy czy ta „robinhoodowatość” mu zostanie jak będzie już duży i silny.

Czytaj też: Ten bank chce być jak Robin Hood. Konto bezwarunkowo za darmo!

Czytaj też: Ile kosztuje tania pożyczka w BGŻ BNP Paribas i kilku innych bankach? Prześwietlam!

Niepokojące jest to, że we francuskim banku – który jest zlepkiem „rdzennego” BNP Paribas, przejętego od Holendrów BGŻ oraz specjalizującego się w kredytach ratalnych Sygma Banku – do tej pory panował dość duży bałagan. Kadra zarządzająca zmieniała się często, a polscy menedżerowie nie mieli żadnej autonomii od francuskiej centrali. Teraz podobno się to zmienia, ale czy „odwilż” długo potrwa?

Czytaj też: Psychiatra potrzebny od zaraz? Gdy sieć bankomatowa twierdzi, że ten bankomat jest „własny”, a bank uważa, że jest wręcz przeciwnie 

Czytaj też: W kasie sprzedano klientce banku zły bilet. Kasjer odwrócił płatność kartową. Ale pieniądze… zniknęły!

Nie wiadomo jak BGŻ BNP Paribas zapatruje się na przyszłą sieć placówek. Dwa lata temu bank komunikował, że sieć niecałych 500 placówek w kraju (wówczas czwarta największa wśród sieci bankowych) mu w zupełności wystarczy. Raiffeisen ma ponad 200 oddziałów, w tym głównie w dużych miastach. Zapewne część z nich lokalizacyjnie się dubluje ze „starymi” oddziałami BNP Paribas lub BGŻ (kiedyś budował osobną sieć placówek w dużych miastach).

Masz polbankowe franki w Raiffesenie? Możesz cierpieć

Dość bolesny może być los posiadaczy kredytów walutowych w Raiffeisenie. Sieć placówek zostanie przejęta przez Francuzów, więc prawdopodobnie – tak samo, jak stało się to w przypadku klientów BPH – do obsługi problemów klientów zostanie tylko centrala, infolinie i boty. Dopóki chodzi tylko o spłacanie rat – nie ma problemu. Ale gdy trzeba będzie coś załatwić, dostęp do „żywego” bankiera może być mniejszy.

Czytaj też: Wielki transfer klientów BPH do Aliora. Wyższa kultura bankowości wyjątkowo niedostępna

Niewykluczone, że Raiffeisenowi, który wycofuje się w Polski, mniej będzie zależało na zadololeniu klientów hipotecznych (w końcu będą tylko kosztem i „kotwicą” nie pozwalającą bankowi odpłynąć w stronę Dunaju). Szczegóły obsługi klientów hipotecznych Raiffeisena poznamy zapewne wkrótce.

 

Subscribe
Powiadom o
22 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
grzes
6 lat temu

No to najabrdziej żal mi pracowników ..bo na nich odbije się to Wszystko

zgryźliwy_tetryk
6 lat temu
Reply to  grzes

Bez obaw, pójdą realizować plan sprzedaży gdzie indziej.

AP
6 lat temu

A co z back-office i innymi działami? Bank to nie tylko front-line sprzedażowy…

antonio
6 lat temu

Millennium największym przegranym? Pod jakim względem? Zadowoleni, dochodowi klienci nagle pobiegną do skonsolidowanej konkurencji? 😀
PS. Piszę to jako ich klient, z przeszłością w kilkunastu innych bankach. Jak każdy w branży, mille ma swoje na sumieniu, ale o ich przyszłość raczej bym się nie martwił. Bardziej boję się o własną, gdyby Portugalczycy wystawili polski biznes na sprzedaż.

Mateusz
6 lat temu
Reply to  antonio

„Zadowoleni, dochodowi klienci” – nie wiemy, ilu mają klientów ZADOWOLONYCH, szczególnie wśród tych dochodowych… „Jak każdy w branży, mille ma swoje na sumieniu” – niewątpliwie ma, ale czy na pewno „jak każdy”? Z mojego doświadczenia wynika, że Millennium to jedyny bank, w którym akceptuje się zachowania pracowników o cechach psychopatycznych. W innych bankach zdarzało mi się spotykać z przypadkami niezadowalającego profesjonalizmu, ale tylko w Millennium trafiłem na zwyrodnialca, który nie tylko BEZPODSTAWNIE odmówił wykonania mojej dyspozycji (założenia IKE), ale przy okazji publicznie mnie znieważył i zarzucił kłamstwo. A w odpowiedzi na reklamację niby przyznano mi rację, ale nie zaproponowano żadnej… Czytaj więcej »

Miśka
6 lat temu

Przejęcie Nordea było bolesne dla klientów. Prawie połowa z nich Ci bez kredytów hipotecznych odeszła do innych banków. A pracownicy. Jeśli zostało ich 5% to choć według mnie mniej to wszystko. Do tego ciągłe komentarze że skończyły sie wakacje i że teraz to się dowiemy co to oznacza praca -były nie do wytrzymania. Jakbyśmy byli pracownikami gorszego sortu. Towar d4ugiego gatunku.

Paradox
6 lat temu

Liczę, że KNF nie zaakceptuje tego przejęcia… Jeszcze nie dokończyli fuzji z BGŻ Francuzi. Także poziom obsługi i profesjonalizmu pracowników w oddziałach Raiffeisena jest kilka klas wyższa. Czas pokaże, lecz konsolidacja rynku nie jest dla nas klientów dobra.

Anna
6 lat temu

Jakby nie liczyć – niemiecki (mimo,iż austriacki,o p/Paradoksie!) porządek Raiffeisena przegrywa z francuską fantazją=bałaganem.Jak to dodamy do …polskiego,to faktycznie nasuwa się pytanie „Jak żyć” po fuzji.Ich interfejs może i nie był najwyższych lotów,bo np z Safari na Macku było praktycznie niemożliwym zalogowanie się za pomocą wirtualnej klawiatury ale to był drobiazg w porównanie właśnie z poziomem obsługi w realu.Myślę zwłaszcza o personelu zatrudnionym tam przed przejęciem Polbanku,bo ci ostatni trochę się musieli podciągnąć,by obsługa w placówkach przejmowanych się wyrównała.Zresztą,obsługa wirtualna była na tyle dobra,że kontakt w placówkach „żywych” był dość mało potrzebny. I żeby nie było nieporozumień – nie jestem… Czytaj więcej »

Zbyszek
6 lat temu

Maciej, a gdzie znalazłeś informacje o przejęciu Aliora przez Pekao?

Zbyszek
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Więc dlaczego piszesz w artykule w czasie dokonanym wprowadzając czytających w błąd?

miss_aga
6 lat temu

kto potwierdził, że Pekao przejmuje Aliora? gdzie? kiedy?

Y
6 lat temu

BNP to nie tylko BGŻ i Sygma. Na dzień dobry pożarli Fortis Bank. Ot taki pożeracz banków z tego BNP 😉

Klient
6 lat temu

Co to w ogóle za paraktyka z tym wydzielaniem toksycznych części (wątpliwej legalności kredyty CHF) z banków? Aby sobie mogły spokojnie upaść, gdy już sądy rozstrzygną pozwy na ich niekorzyść? I klienci zostaną z niczym? Toż to jest jakwna kpina z klientów. W normalnym kraju nadzór by na to nie zezwolił, a u nas? Czy u nas jest w ogóle jakiś nadzór, czy tylko pozoranci na bankowym garnuszku?

Pawel
6 lat temu

Posiadałem konta w prawie wszystkich bankach w Polsce i akurat Raiffeisen ma zdecydowanie najgorszą obsługę na naszym rynku. Jest to jedyny bank która zawsze zdecydowanie wszystkim odradzam.

Anna
6 lat temu

Moj kredyt walutowy zostanie w nowym Raiffeisenie, natomiast konta zostały już przeniesione do Paribas. Dostałam nowy number konta do obsługi kredytu. Pech chciał, że na starym koncie do obsługi kredytu mam zapas waluty, i przeniesienie jej po podziale banku na nowo wskazane konto jest .. kosztowne. Nie ma opcji bezpłatnego transferu z mojego dotychczasowego konta na nowo utworzone. Przelew w placówce za 35 zł. Bezpłatnie mogę wypłacić walutę w gotówce, ale nie ma jej gdzie wpłacić, bo nowy bank nie ma placówek i obsługi kasowej. Dodatkowo mój kantor internetowy nie ma konta w nowym Raiffeisenie, więc zasilenie nowego konta w… Czytaj więcej »

Anna
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dzień dobry,
Wieści z innego oddziału niosą, że po 1 listopada wszystkie konta (nowe i stare) będą widoczne przez naszą bankowość internetową i będzie możliwy darmowy przelew między nimi… Na razie czekam na rozwój sytuacji, bo nie wiadomo w co wierzyć (wytyczne na piśmie takich sytuacji nie opisują).
Pozdrawiam, Anna

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu