Gdybym miał wskazać najbardziej rozwinięte aplikacje mobilne wśród oferowanych przez banki, to zapewne na podium znalazłyby się aplikacje Banku Millennium i BZ WBK. Zarówno „bordowi” jak i „zielono-czerwoni” postawili na „zaszywanie” w aplikacji mobilnej nie tylko możliwie dużo funkcji służących do płacenia (BLIK, skanuj i płać), ale i niefinansowe „funkcje codziennego użytku”.
Zarówno BZ WBK, jak i Bank Millennium pozwalają z poziomu aplikacji kupować bilety komunikacji miejskiej i płacić za parkowanie, a „bordowi” mają też funkcję digitalizowania kart lojalnościowych (co pozwala skutecznie „czyścić” portfel z nadmiaru gadżetów).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wartością dodaną obu aplikacji są też ubezpieczenia, które można zawrzeć i opłacić poprzez aplikację – na razie turystyczne (w przypadku Millennium z fajną funkcją „panic button”) oraz komunikacyjne, ale zapewne pojawią się też zdrowotne, mieszkaniowe i takie, które pozwolą ubezpieczyć np. ukochanego smartfona lub torebkę.
BZ WBK poinformował właśnie o wprowadzeniu do swojej aplikacji samochodowych ubezpieczeń OC i AC, które można kupić i opłacić z konta osobistego albo – jeśli użytkownik aplikacji nie ma konta w BZ WBK (albo nie sparował z nim aplikacji) – za pomocą formatki PayU. „Zielono-czerwoni” korzystają z mobilnych polis na smartfony od Benefii i Compensy z grupy Vienna Insurance.
Przetestowałem już to rozwiązanie i przyznam, że działa bardzo sprawnie – niezależnie od tego czy mam konto w BZ WBK czy nie, po ściągnięciu aplikacji i zeskanowaniu kodu AZTEC z dowodu rejestracyjnego otrzymuję kalkulację cenową w kilku wariantach i w zasadzie główna robota ogranicza się do zatwierdzania różnych zgód formalnych i potwierdzania, że zapoznałem się z dokumentacją.
Przyznam, że powoli odzwyczajam się do „normalnego” kupowania polis OC i AC dla swojego samochodu. Wersja mobilna jest znacznie wygodniejsza. Skanowanie kodu AZTEC umożliwia ściągnięcie większości danych o samochodzie (poza wariantem wyposażenia, przebiegiem) oraz kierowcy. A co za tym idzie także o jego historii szkodowości.
Jeśli wszystkie dane podstawić do formatki na ekranie urządzenia mobilnego, to zamiast wypełniać – w internecie lub z agentem – dziesiątki pól formularzy można się ograniczyć do potwierdzenia, że wszystkie dane są OK i do sfinalizowania zakupu.
Aplikacji mobilnych, które działają w ten sposób jest coraz więcej (przez smartfona można kupić ubezpieczenia m.in. w aplikacji SkyCash), mobilne rozwiązania do przyspieszenia zakupu polis stosują też agenci niektórych firm ubezpieczeniowych (tych, które jeszcze obawiają się wystawić technologiczne nowinki bezpośrednio klientom do samoobsługi). Wciąż jednak nie rozwiązano dwóch problemów.
Czytaj też: Ubezpieczenie samochodu da się już kupić u bota? Czatuję, skanuję i…
Czytaj też: W Banku Millennium ubezpieczysz samochód przez smartfona. Skanujesz dowód, odpowiadasz na kilka pytań i…
Pierwszy dotyczy braku możliwości porównania ofert wielu ubezpieczycieli. Wiem, że nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe są przygotowane technologicznie do sprzedawania polis mobilnie, nie dla wszystkich jest to priorytet. Ale sytuacja, w której w ramach aplikacji mobilnej mam tylko jedną polisę do wyboru jest tak naprawdę tylko iluzją wygody. Bo albo muszę brać co dają (i ryzykować, że przepłacę) albo i tak iść do brokera, porównywarki lub na strony internetowe firm ubezpieczeniowych.
Drugi problem to kwestia dokumentacji, z którą powinienem się zapoznać kupując polisę przez smartfona. Ta dokumentacja jest podana w sposób absolutnie tradycyjny, czyli w plikach pdf. Cztery dokumenty, każdy liczący od kilku do kilkunastu stron i wszystkie w zwykłych pdf-ach. Klient nie ma technicznej możliwości, by się z tym wszystkim zapoznać. A więc wszyscy uczestnicy tego interesu zgodzą się milcząco z faktem, iż klient kupuje produkt, którego zasad działania nie zna.
Ten, kto rozwiąże oba te problemy, może nie tylko zarobić dużo pieniędzy, ale i spowoduje, że kupowanie polis komunikacyjnych przez smartfona stanie się nie tylko proste i wygodne, ale i efektywne oraz oszczędne. Wtedy stanie się też bardzo popularne. Bo dziś wciąż jest raczej gadżetem, niż realnym kanałem sprzedaży.