Planujesz swoje wakacyjne noclegi z dużym wyprzedzeniem? Myślisz, że – korzystając ze sprawdzonego pośrednika – zmniejszasz do zera ryzyko, że zostaniesz na lodzie? Kilka razy sprawdzasz, czy wybrane miejsce oferuje udogodnienia, które są ci niezbędne do życia? To wszystko za mało, gdy dopadnie cię ta pułapka na Booking.com
Jedna z moich znajomych ma dość kosztowne, lecz jakże popularne hobby – podróże. Jak wiadomo, jednym z najlepszych sposób na zbijanie kosztów podróżowania jest wynajmowanie na noclegi prywatnych apartamentów zamiast hoteli. Przydają się do tego portale rezerwacyjne, z których wciąż najpopularniejszym – mimo rosnącej konkurencji – jest Booking.com (przynajmniej w Polsce).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Sylwia właśnie za pomocą Booking.com rezerwowała pobyty w ramach swojego – trwającego własnie – touru po południowej Francji. Rezerwowała je z wyprzedzeniem. Jest osobą z niepełnosprawnością (porusza się na wózku), więc zapobiegliwość i planowanie są wskazane, bo nie każde miejsce noclegowe – a zwłaszcza nie każdy prywatny apartament – ma przestrzeń i pokoje przystosowane do obsługi osób z ograniczoną sprawnością (hotele coraz częściej są do tego przygotowane).
„Gdy moi znajomi podróżują budżetowo, ja zawsze po kliknięciu filtra „dostępne dla wózków” widzę drastyczny skok cen i spadek dostępności pokoi. Dlatego wakacje planuję z wyprzedzeniem – cały nasz „trip” po południowej Francji rezerwowałam w marcu, by mieć pewność, że będę mogła np. skorzystać w miejscu noclegu z toalety. Ta podstawowa czynność, która determinuje wybór noclegu, odrzuca większość mieszkań i sprawia, że ceny skaczą jak szalone”
– pisze Sylwia. Wiadomo, łazienki bywają małe, drzwi wąskie, a toalety i prysznice przeważnie nie są wystarczająco przestronne i nie mają odpowiednich poręczy, by osoba np. na wózku (albo po prostu z ograniczoną sprawnością, których jest pewnie kilkanaście procent w społeczeństwie!) mogła z nich skorzystać.
Pułapka na Booking.com, czyli rezerwacja odwołana w ostatniej chwili
Dlatego Sylwia wybrała nocleg starannie i z wyprzedzeniem. Zwłaszcza że chodziło o bazę wypadową do podróżowania po południowej Francji, czyli o Marsylię. Miała tam spędzić 10 nocy. Nie wyszło.
„Mieliśmy zarezerwowany pokój w aparthotelu w mikromieszkaniu hotelowym. Otrzymałam od Booking.com, podczas czatu z przedstawicielami aparthotelu, potwierdzenie, że pokój jest przystosowany dla osoby na wózku. Dojechaliśmy, zgłosiliśmy się do recepcji, zapłaciliśmy i… dopiero wtedy okazało się, że nie mają dla nas przystosowanego pokoju. Pokazali nam zwykłą „dwójkę”, ale co mi po niej, skoro nie mogłam wejść do łazienki…”
Sylwia myślała, że w tej kłopotliwej sytuacji może liczyć na pomoc Booking.com. W końcu to ten portal turystyczny wziął odpowiedzialność za sukces jej podróży. Okazało się, że miejsce zarekomendowane przez Booking.com nie spełnia uzgodnionych wymagań, zaś jego właściciel wprowadził polską turystkę w błąd. Portal mógłby znaleźć inną wolną kwaterę lub rozmówić się z tą, w której rezerwację miała Sylwia i przekonać, żeby się nie wygłupiali.
Okazało się jednak, że Booking.com wykręcił się sianem. I – to już moje domniemanie – nie był to przypadek, a rodzaj milczącego „sojuszu” pośrednika z hotelarzem. Na jakiej podstawie snuję takie przypuszczenie?
„Na dzień przed przyjazdem do Marsylii na moim koncie w Booking.com wyskoczył komunikat, że hotel anulował naszą rezerwację. Ponoć nie mogli potwierdzić mojej karty, choć miałam na niej kasę i działała ona bezproblemowo we wszystkich innych hotelach, które odwiedzałam w poprzednich dniach. Zadzwoniłam przerażona na infolinię, a tam mnie uspokojono, że jeśli przyjedziemy i zapłacimy na miejscu, to wszystko będzie OK”.
Gdy okazało się, że nie jest OK, pani Sylwia zadzwoniła do Booking.com. Miły pan bardzo jej współczuł i bardzo przepraszał, ale szef mu powiedział, że nie mogą nam pomóc, bo hotel anulował rezerwację, zaś przyczyną był brak możliwości obciążenia karty we wskazanym regulaminowo terminie.
Nieudana płatność? Rezerwacja przepada
Rzeczywiście, to jest jeden z najważniejszych punktów regulaminu Booking.com – jeśli w określonym terminie gość nie umożliwi obciążenia karty, rezerwacja przepada. A odpowiedzialność Booking.com za kłopoty z tego wynikające się kończy. Jest to pewnego rodzaju pułapka na klientów Booking.com.
Teoretycznie bowiem hotel, który uzna, że umówiona cena mu nie odpowiada (bo dany pokój może w danym momencie sprzedać drożej) albo gdy zorientuje się, że nie jest w stanie sprostać temu, co obiecał klientowi, może powiedzieć, że karta nie działa i nie mógł obciążyć klienta. I w oparciu o to anulować rezerwację nawet na kilka godzin przed przyjazdem (o ile wtedy przypada termin obciążenia tej karty). I pechowy klient ma potężny problem.
Oczywiście Booking.com ma własne procedury sprawdzające, a hotele i właściciele miejsc noclegowych zapewne są kontrolowani pod kątem liczby transakcji kwestionowanych przez klientów. Nierzetelne miejsce prędzej czy później wypadnie z oferty Booking.com. Ale to już Sylwii nie pomoże.
„Zwykle w trudnych sytuacjach Booking.com nas ratował. Miałam pełne zaufanie do tego portalu. Straciłam je bezpowrotnie. Pierwszy dzień w Marsylii spędziliśmy chodząc od hotelu do hotelu. Ostatecznie przespaliśmy się w Best Western. Mocno ponad budżet, ale z wygodnym łóżkiem. Tamten hotel ciągle nie oddał kasy – operacja wisi na koncie. Przeszukałam całe Lazurowe Wybrzeże i w końcu znalazłam nocleg. 200 kilometrów dalej. Planowałam wszystko w marcu, by nie było takich sytuacji. Życie zweryfikowało moje plany. Jestem wściekła na procedury w Booking.com oraz na to, że odkryłam dziurę w systemie polegającą na anulacji rezerwacji tuż przed przyjazdem”
– pisze Sylwia. Czy to sprawa dla ekipy „Subiektywnie o Finansach”? Pewnie nie, bo pieniądze za kilka dni wrócą na konto, a udowodnienie, że przecież karta działała i odrzucenie płatności było celowym działaniem aparthotelu jest niemal niemożliwe. Opisuję tę historię ku przestrodze. I żeby pokazać ryzyko wynikające z tego, że posiadamy w jakimś hotelu rezerwację, która jest jeszcze nieopłacona.
Kłopotów w opisanym przypadku mogłoby nie być, gdyby pani Sylwia za noclegi zapłaciła awansem – wtedy zarządzający tym miejscem nie mógłby się wykpić, Booking.com nie mógłby udawać, że to nie jego problem, a w dodatku pani Sylwia mogłaby wszcząć procedurę chargeback (choć w tym przypadku to chyba nie byłoby potrzebne, bo pieniądze do niej wrócą). Pomyślmy zatem, jak uniknąć takich „atrakcji”.
—————————
ZAPROSZENIE:
Chcesz obronić się przed inflacją? Jednym z największych w Polsce programów lojalnościowych jest PAYBACK. Z jego pomocą możesz otrzymywać punkty – i wymieniać je na nagrody – w 1500 stacjonarnych punktach sprzedaży popularnych sieci handlowych i 250 sklepach online obejmujących większość Twojego domowego budżetu. PAYBACK organizuje wydarzenia takie jak PAYBACK Week czy Turbo Środa. Ponadto w każdy poniedziałek na uczestników programu czekają specjalne kupony pozwalające jeszcze szybciej powiększyć liczbę posiadanych punktów.
Jeśli jeszcze nie jesteś w programie PAYBACK – zarejestruj się tutaj. Zgromadzone punkty można nie tylko wymienić na nagrody lub vouchery (bo nie każdy jest typem wytrwałego zbieracza), ale również wykorzystać, by zmniejszyć wysokość rachunku u danego partnera programu. PAYBACK – dzięki temu, że obejmuje mnóstwo sieci handlowych i punktów sprzedaży – pozwala oszczędzać pieniądze szybciej. A w czasach wysokiej inflacji każde oszczędzone 5 zł ma znaczenie.
—————————–
Pułapka na Booking.com: jak jej uniknąć?
Korzystanie z pośredników też bywa dodatkowym czynnikiem ryzyka. Nie dość, że ceny już nie zawsze są atrakcyjniejsze niż przy bezpośredniej rezerwacji (choć tutaj przykład rezerwacji z Booking.com, która była tańsza od rezerwacji przez Booking.com z… 4% zniżki), to jeszcze klienci „od pośredników” są dla hoteli „niskomarżowi”, więc bywają też gorzej traktowani.
Ideałem jest sytuacja, w której rezerwujemy hotel z wyprzedzeniem, nie korzystając z usług pośredników, a przy tym wpłacamy jakąś zaliczkę. Wtedy ryzyko, że właściciel obiektu wytnie nam jakiś numer, jest niższe (choć nadal niezerowe).
Czytaj też: Revolut uruchomił usługę, dzięki której zarezerwujesz hotel na wakacje
Zawsze ważna jest reputacja danego miejsca. Miałem kiedyś przygodę, której efektem był fakt, że nie mogłem dotrzeć do hotelu. Booking.com się na mnie wypiął (o 10 min. spóźniłem się z anulowaniem rezerwacji), więc zadzwoniłem do hotelu, przeprosiłem, wytłumaczyłem, jaka jest sytuacja, zaproponowałem przesunięcie terminu mojej wizyty o kilka miesięcy. Zgodzili się, choć nie musieli.
Cóż, w Marsylii wszystko poszło najgorzej, jak mogło. Sylwia miała dokładny plan, chciała uniknąć ryzyka. Los chciał inaczej. Czy to była pułapka zastawiona na nią na Booking.com? Nie można tego powiedzieć z całą pewnością, ale istnieje takie podejrzenie. Miejcie oczy i uszy otwarte, gdy w ostatniej chwili dowiecie się, że Wasza rezerwacja z Booking.com jest anulowana, bo hotelarz nie był w stanie obciążyć karty. To może zwiastować kłopoty.
Czytaj też: Ubezpieczenie psa i kota na wakacje. Czy to ma sens?
—————
Szukasz sposobu na beztroskie na wakacje? Samcik poleca superaplikacje
>>> Przetestuj aplikację ZEN, czyli fintech do zarządzania pieniędzmi, który posiada w swojej ofercie konto wielowalutowe, polski IBAN (i nie tylko polski – są tam rachunki w aż 30 walutach, co pozwala na błyskawiczne przelewy również międzynarodowe), a także oferuje natychmiastowy cashback, przedłużoną gwarancję i ochronę ubezpieczeniową zakupów). Zacznij robić zakupy i zarządzać swoimi finansami w duchu ZEN i bez niepotrzebnego stresu. Link do aplikacji dla użytkowników urządzeń Apple jest tutaj, a link do Google Play, czyli sklepu dla użytkowników urządzeń z Androidem. Za ok. 4 zł miesięcznie masz jedną z najbardziej wypasionych aplikacji finansowych na rynku. Przeczytaj też recenzję ZEN. To również ciekawa aplikacja dla właścicieli sklepów internetowych i właścicieli małych firm. Więcej o możliwościach ZEN dla małych firm jest tutaj. Polecam też felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku
>>> Kupuj waluty z aplikacją CINKCIARZ.PL i korzystaj z portfela walutowego oraz kart walutowych. Waluty obce warto kupować w pewnym miejscu i po dobrych kursach. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl, oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez wysokich spreadów prowizji i ukrytych opłat. Zapraszam do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę można zamówić pod tym linkiem. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24 000 zł w specjalnym konkursie. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
—————
zdjęcie tytułowe: Andrej Koscina/Pixabay