Szybko poszło. Po zaledwie pół roku od startu Aion Bank, który wchodził do Polski pod szyldem „banku a la Netflix”, wycofuje bezwarunkowo darmowy wariant usług. Będzie trzeba płacić mu dużo – co najmniej 19,99 zł miesięcznie. Albo przynieść oszczędności. Co to oznacza dla klientów? I czy ta strategiczna wolta może się bankowi udać?
Aion Bank – nowe przedsięwzięcie Wojciecha Sobieraja, legendarnego twórcy Alior Banku, tym razem finansowane m.in. przez fundusz inwestycyjny Warburg Pincus – chciał zawojować polski rynek nowym podejściem do usług bankowych (tutaj przeczytacie recenzję jego oferty i debiutu na rynku).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z jednej strony pełnowymiarowa aplikacja mobilna (konto w Aion Banku zakłada się i operuje nim w 100% przez smartfon), z drugiej strony wielowalutowość transakcyjna typowa dla fintechów typu Revolut (konto oszczędnościowe w kilku walutach i w złotych plus karta bezspreadowa, wymiana walut po kursie międzybankowym bez limitów), z trzeciej – jedne z najwyższych na rynku oprocentowanie oszczędności i „wjazd” na platformę inwestycyjną z ETF-ami z całego świata.
A po drugiej stronie opłata uzależniona od tego, z których usług chcemy korzystać. Tak jak w Netfliksie mogę mieć wyższą lub niższą rozdzielczość streamingu i liczbę ekranów, na których mogę oglądać kontent (choć ostatnio Netflix zaczął walczyć z współdzieleniem kont), tak w Aionie płacę za dostęp do części usług (wyższy procent na koncie oszczędnościowym, „wjazd” na platformę inwestycyjną).
No właśnie, do tej pory płaciło się tylko za część usług. Dostęp do podstawowej wersji Light (konto oszczędnościowe w dwóch walutach, kantor online z dobrymi kursami, wypłaty z bankomatów na całym świecie, karta bezspreadowa) był za darmo. A teraz to się zmieni.
Czytaj też o niepokojach wokół Diners Club: Karty Diners Club nie będą już wydawane. Co z ich posiadaczami?
Nie ma darmowych obiadów. Nawet w Aion Banku
Bank poinformował, że już od lutego (dla nowych klientów), a chwilę później dla pozostałych przejdzie na model, w którym za dostęp do pakietu Light też trzeba będzie płacić. I to aż 19,99 zł miesięcznie. Jak na polskie warunki – słono. Mało który tradycyjny bank życzy sobie tyle za zwykły rachunek bankowy takich pieniędzy.
Choć – to inna sprawa – nie zawsze rachunek w tradycyjnym banku dodaje konto oszczędnościowe w walucie obcej, niskokosztowy kantor bez limitów transakcyjnych oraz wypłaty z bankomatów na całym świecie. Karty wielowalutowe w tradycyjnych bankach zdarzają się już dość często, ale nie zawsze są bezpłatne. I nie zawsze rozliczają transakcje po dobrych kursach. I nie zawsze obsługują wszystkie popularne waluty.
Dla obecnych klientów „dniem zero” będzie 3 kwietnia – od tego momentu zacznie być pobierana opłata za pakiet Light. W taryfie dla nowych klientów płatny rachunek pojawi się od 3 lutego.
Na osłodę Aion Bank znosi dla posiadaczy pakietu Light limit darmowych wypłat z bankomatów (do tej pory było to 900 zł miesięcznie) oraz podwyższa oprocentowanie konta oszczędnościowego w złotych – do 1,5% w skali roku. To jedna z najlepszych „niepromocyjnych” ofert na rynku.
I jeszcze jedno: Aion Bank zwolni z opłaty za plan Light osoby, które mają na koncie oszczędnościowym co najmniej 5000 zł. Nie jest to bardzo wysoki próg z punktu widzenia klienta „premium”, który ma oszczędności i nie żyje od pierwszego do pierwszego. Dla pozostałych spełnienie warunku „oszczędnościowego” może być problemem. Ale na nich – o czym dalej – Aion Bank już nie stawia.
Co to wszystko oznacza? Ponieważ Aion Bank nie ujawnia precyzyjnych danych o liczbie klientów (w listopadzie było to 20 000 osób, zapewne duża część w pakiecie Light), można przypuszczać, iż nowe warunki są sposobem walki z „pustymi rekordami” w bazie danych. Aion postanowił wypłoszyć tych klientów, którzy przyszli do niego tylko trochę pobankować za darmo, ale nie zamierzają trzymać w nim pieniędzy.
Nowe posunięcie w zasadzie „łamie” podstawowy element filozofii Aion Banku, który wchodził na rynek pod hasłem „bez pułapek”, „bez haczyków” i „bez gwiazdek” – a teraz wprowadza de facto ofertę z gwiazdką. Ale z drugiej strony tego można się było spodziewać – próba aktywizacji „darmowych” klientów jest w pewnym sensie koniecznością dla banku, który musi szybko rosnąć. Aion Bank wycofuje bezwarunkową darmowość pakietu Light, bo mówi klientom „sprawdzam”.
Czytaj też o zmianach u konkurencji: Konto oszczędnościowe w Toyota Banku już nie takie fajne. Kto straci?
Dlaczego Aion Bank wycofuje darmowość pakietu Light?
Wygląda na to, że Aion Bank postanowił rosnąć tam, gdzie jest w stanie się wyróżnić – czyli wśród klientów posiadających duże oszczędności i szukających miejsca, by je ulokować albo zainwestować. Cała reszta funkcji banku ma dla takich osób charakter pomocniczy i są skłonne płacić za dostęp do taniego inwestowania.
Zapewne nie udało się przeciągnąć dużej liczby klientów Revoluta i innych aplikacji wielowalutowych (oferta Aiona w zakresie „wielowalutowości” jest ciut lepsza od konkurencji, ale nie jest to przewaga – nomen omen – rewolucyjna), więc wybrano wariant, w którym zaciśnienie relacji z Aionem ma wyrażać się kwotą oszczędności przenoszonych do belgijskiego banku. Dlatego Aion Bank wycofuje bezwarunkowo darmowy pakiet.
Czytaj też, co nowego w Revolut: Konto oszczędnościowe w złotych już w Revolut: jakie oprocentowanie? (subiektywnieofinansach.pl)
O tym, że bank będzie „przesterowany” w kierunku oszczędnościowo-inwestycyjnego, a nawet „antyinflacyjnego”, świadczy też podniesienie oprocentowania konta oszczędnościowego w złotych, nawet do 2,5% rocznie w najwyższym pakiecie. Kilka dni temu Aion Bank informował, że rezygnuje z planów udostępnienia bankowości dla firm i zawiesza udzielanie pożyczek – to ostatnie jest smutną wiadomością, bo oferta Aion była bezapelacyjnie jedną z najtańszych na rynku (i najbardziej fair).
Pewnie gdyby bankowi udało się pozyskać kilkaset tysięcy klientów, to efekt skali pozwoliłby raczej rozszerzać niż ograniczać paletę oferowanych produktów. I być może wówczas bank dłużej oferowałby bezwarunkowo darmową wersję. A w zaistniałej sytuacji Aion Bank wycofuje tę wersję konta.
W Aion Banku doszli do wniosku, że trzeba się sprofilować. Padło na bycie bankiem dla bystrego posiadacza dużych oszczędności i niewykluczone, że w tej niszy Aion Bank dobrze się odnajdzie. Tym bardziej, że ma niezwykle atrakcyjną ofertę dla niezaawansowanych oszczędzających – platformę inwestycyjną z ETF-ami. Szczerze ją każdemu polecam na początek przygody z inwestowaniem (i sam używam).
Czytaj więcej o tym cudzie: Globalne inwestycje nigdy nie były takie proste. Prześwietlam Aion Globalne Inwestycje
Porównuję platformy ETF-owe: Inwestowanie w Aion Bank kontra Finax, Investo i inni. Czy to się opłaca? (subiektywnieofinansach.pl)
Aion Bank po nowemu. Czy wciąż warto mieć tu konto?
Od lutego oferta Aion Banku w Polsce będzie więc następująca:
>>> Pakiet Light za 19,99 zł miesięcznie. Za darmo tylko wtedy, gdy na koncie oszczędnościowym masz 5000 zł lub więcej. Dostęp do platformy Aion Globalne Inwestycje – dodatkowo 19,99 zł miesięcznie. W cenie konto oszczędnościowe na 1,5% rocznie w złotych i na 0,5% rocznie w euro
>>> Pakiet Smart za 29,99 zł miesięcznie. W cenie konto oszczędnościowe na 2% rocznie w złotych i 0,75% w euro oraz „wjazd” na platformę Aion Globalne Inwestycje
>>> Pakiet All-Inclusive za 49,99 zł miesięcznie. W cenie konto oszczędnościowe na 2,5% rocznie w złotych i 1% w euro oraz „wjazd” na platformę Aion Globalne Inwestycje.
Pakiet All-Inclusive w tym momencie jest, moim zdaniem, niespecjalnie wart swojej ceny (będzie, gdy zostaną wprowadzone zapowiadane produkty dodatkowe), ale pakiet Smart za 29,99 zł miesięcznie – przy wyższych oszczędnościach już ma sens.
Jak zamknąć konto w sytuacji, gdy jednak nowe warunki nam nie odpowiadają, a więc nie zamierzamy ani płacić 19,99 zł miesięcznie, ani przynieść do Aion Banku przynajmniej 5000 zł? Należy pozamykać w aplikacji wszystkie produkty – inwestycje, konta walutowe, konta oszczędnościowe i kartę. Jak zostanie tylko konto główne, to należy na czasie napisać: „proszę o zamknięcie rachunku”. Za ok. 45 dni konto będzie zamknięte (okres wypowiedzenia).
Czytaj też: Gwarancja depozytów w Aion Banku: jest czy jej nie ma? Wyjaśniamy
Czytaj też: Jak wybrać najbardziej opłacalne konto oszczędnościowe?
Czytaj też artykuł z cyklu „Bank przyszłości”: Banki zmieniają modele biznesowe (niekoniecznie na lepsze dla nas). Czym dziś różni się porządny bank od „zwykłego”? Sześć ważnych punktów. Czas na audyt!
—————
Szukasz leku na inflację? Maciej Samcik poleca superaplikacje
>>> Przetestuj aplikację Curve, superogarniacza domowych finansów. I zgarnij 50 zł. Ściągając aplikację Curve na swój smartfon (można to zrobić korzystając z tego linku) i zapisując w niej kartę dowolnego banku, de facto sprawiamy, że każda transakcja wymagająca przewalutowania będzie przewalutowywana przez Curve (po kursie bardzo bliskim rynkowemu), a do polskiego banku trafi już jako złotowa – co oznacza, że nie grozi nam przewalutowanie po niepewnym lub kiepskim kursie.
Do Curve można przypiąć kilka kart bankowych. Można też wybrać w aplikacji kartę „rezerwową”, na wypadek gdyby ta wybrana domyślnie nie zadziałała. Aplikacja Curve działa w usługach Google Pay i Apple Pay. Curve oferuje też cashback i funkcję dodawania kart lojalnościowych z różnych sieci sklepów. Więcej szczegółów o Curve w tym artykule. W najbliższym czasie Curve uruchomi usługę Flex, która umożliwi rozbicie na raty każdej transakcji dokonanej za pomocą aplikacji w przeciągu ostatniego roku. Szczegóły tej funkcji są pod tym linkiem: The Flexible Buy Now Pay Later | Curve Flex
>>> Przetestuj aplikację pozwalającą kontrolować rachunki za prąd. Trójmiejska firma Fortum – renomowany, pochodzący ze Skandynawii sprzedawca energii – oferuje rozwiązanie „Prąd w telefonie”, dzięki któremu – w powiązaniu z inteligentnym licznikiem w Twoim mieszkaniu – możesz bardzo łatwo kontrolować swoje wydatki na prąd, obniżyć rachunki za energię i wygodnie doładowywać konto w czasie rzeczywistym. Z propozycji dołączenia do tej innowacji możesz skorzystać, klikając ten link
>>> Masz sklep internetowy? Ściągnij aplikację ZEN i przyjmuj płatności z niskimi prowizjami. ZEN to wielowalutowe konto z kartą do bezspreadowych zakupów na całym świecie, a także program cashback (dzięki któremu można odzyskać część pieniędzy z zakupów firmowych) oraz przedłużona o rok gwarancja na opłacone kartą ZEN zakupy. ZEN ma też system, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, BLIK, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf. Prowizje są najniższe na rynku (0,18% plus 18 gr. za transakcję BLIK oraz 0,45% plus 18 gr. za transakcję kartą Visa lub Mastercard, Apple Pay i Google Pay. Do tego jest błyskawiczne rozliczanie transakcji – pieniądze trafiają od razu na konto w ZEN – możesz je wydać natychmiast. Więcej o ZEN i możliwościach dla małych firm jest tutaj. Polecam też felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku
>>> W imieniu Cinkciarz.pl zapraszam do udziału w loterii z nagrodami. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24 000 zł (łącznie 19 losowań, 90 nagród). Żeby wziąć udział w losowaniu, trzeba zbierać punkty za transakcje (im więcej punktów tym większe szanse), w których jedną z walut jest USD, GBP, CHF lub EUR. Jako transakcja traktowana jest nie tylko wymiana walut na platformie Cinkciarz.pl, ale też przekazy pieniężne, transakcje kartowe i płatności internetowe przez Cinkciarz Pay. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
————-
Nasz podcast: Jak wysoka inflacja zmieni nasze pożyczanie? Hipoteki, raty, pożyczki do zmiany?
W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” naszym gościem jest Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej (a poza tym wykładowca w Szkole Głównej Handlowej) – jeden z najlepszych znawców rynku kredytowego i pożyczkowego w Polsce. Rozmawiamy z nim o tym, jak pandemia zmieniła nasze przyzwyczajenia w dziedzinie pożyczania pieniędzy, jak zmieni się po pandemii (oraz wskutek wzrostu stóp procentowych!) ten rynek oraz co się może wydarzyć z cenami nieruchomości w najbliższych miesiącach oraz latach i jakie czynniki będą na to wpływały.