BIK zachęca do ochrony bliskich poprzez wspólne wykupienie alertów przeciwdziałających kradzieży tożsamości, Allegro oferuje darmowe dostawy aż dla 10 znajomych, a Netflix… walczy z dzieleniem kont. Komu opłacają się oferty rodzinne? Dlaczego firmy je oferują? To nowy sposób na zdobycie klienta? Czy z punktu widzenia korzystających to realna oszczędność?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Coraz więcej serwisów przygotowuje oferty rodzinne. Są to pakiety grupowe, które działają tak, że w kilka osób opłacamy wspólny abonament i w rezultacie możemy identyczny produkt otrzymać w bardzo atrakcyjnej cenie (w przeliczeniu na głowę). Nic nie tracimy i możemy jednocześnie korzystać z usługi (każdy ze swojej cząstki).
BIK chce chronić całe rodziny
Ostatnio natknąłem się na ofertę rodzinną Biura Informacji Kredytowej. Za 99 zł rocznie można aktywować alerty BIK nawet dla 5 osób. Nie muszą to być członkowie naszej rodziny, a więc można się po prostu umówić z kolegami na tańszy abonament.
To nie koniec korzyści. Oprócz tego każda z tych osób będzie mogła sprawdzać przez rok („na żywo”) swój wskaźnik BIK oraz ocenę punktową BIK. Do dyspozycji będzie też jeden (we wspólnej puli) raport BIK (kolejne będzie można dokupić za 14,99 zł/szt.).
Jest też opcja „Bezpieczna Rodzina Plus”, gdzie mamy aż 6 raportów BIK do wykorzystania (plus oczywiście alerty, wskaźnik i ocenę punktową na stałe). Czyli każdy z Was może sobie wygenerować po raporcie i jeszcze jeden zostanie w zapasie. Cena? 168 zł (33,60 zł za osobę).
Czy to się opłaca? Finansowo zdecydowanie tak. Standardowo alerty BIK kosztują 24 zł rocznie za osobę, a wiec przy 5 osobach możemy zaoszczędzić niemal 20 zł. Pojedynczy raport BIK to koszt w wysokości 39 zł, a pakiet 6 raportów wraz z alertami BIK kosztuje 99 zł. Stali klienci mogą też liczyć na zniżki (nawet 10-15%).
Czyli jeżeli trzy osoby chciałyby sobie wykupić zestaw alerty + raport BIK (czyli coś, co polecam każdemu okresowo robić dla bezpieczeństwa i poczucia spokoju), to bardziej im się opłaca skorzystać z opcji rodzinnej (168 zł w porównaniu do 189 zł). Przy większej liczbie osób oszczędność się zwiększa.
W zamian zapewniamy sobie spokój psychiczny. Wprawdzie alerty BIK stały się już znane i coraz więcej ludzi je stosowało (to najłatwiejszy sposób, aby dowiedzieć się, że ktoś próbuje zaciągnąć kredyt na nasze dane), ale bardzo często aktywowano je tylko na koncie głównej osoby zarządzającej finansami w gospodarstwie domowym.
Pozostali domownicy już niekoniecznie z nich korzystali, a przecież każdą pełnoletnią osobę można oszukać. Dzięki ofercie rodzinnej możemy zabezpieczyć także naszą drugą połówkę, pełnoletnie dzieci i seniorów. Albo po prostu dogadać się w kilka osób i płacić mniej.
Część z Was pewnie ma już aktywowane alerty BIK i zastanawia się, jak w takiej sytuacji można skorzystać z oferty rodzinnej, nie będąc stratnym. Zapytałem o to w BIK-u. Piotr Domański z BIK wyjaśnia:
„Pierwsza osoba kupująca ofertę rodzinną staje się opiekunem. Podczas tego zakupu otrzyma ona rekompensatę za niewykorzystane usługi, np. pozostały czas Alertów BIK. Opiekun może zapraszać innych jako podopiecznych. Podopieczny, jeśli ma Alerty, to zgadza się na ich „wchłonięcie” do oferty rodzinnej. Więc żadnej rekompensaty nie otrzymuje”.
Darmowe dostawy dla 10 osób
Nie jest to jedyna oferta rodzinna na rynku. Od jakiegoś czasu Allegro udostępniło usługę Family, w ramach której organizator (głowa rodziny) może pomagać swoim bliskim w zakupach, a nawet udostępniać im darmowe dostawy. Taka rodzina w Allegro może składać się nawet z 10 bliskich osób (podobno nie muszą być spokrewnione) i nikt nie ponosi za to żadnych dodatkowych opłat.
To duże ułatwienie dla osób, które są mniej „techniczne” lub mniej ufne w stosunku do nowych rozwiązań. Nie muszą one dokonywać płatności ani wprowadzać danych karty płatniczej. Mogą po prostu wysłać prośbę o zakup danego produktu, a my – jako organizator – możemy ją zatwierdzić (lub nie). Wygodne.
Dzięki temu możemy pomagać bliskim w zakupach (np. babci, która dotychczas kupowała tylko w lokalnych, drogich sklepach) lub finansować wybrane zakupy naszych dzieci (można zaprosić do udziału już 13-letnie osoby). W odpowiednich rękach to może być oszczędność czasu i pieniędzy.
Jest to też kolejny sposób Allegro na szerzenie darmowych dostaw Smart. Jeżeli organizator ma wykupiony taki pakiet, to automatycznie może z niego korzystać cała grupa rodzinna. Przy 10 osobach to zaledwie 4,90 zł rocznie za darmowe dostawy (a w promocji nawet 3,90 zł). Kwota zwraca się po jednym zakupie.
W interesie Allegro jest, aby jak najwięcej osób korzystało z platformy. Nawet jeżeli do samego transportu będą dopłacać (sprzedawcy za wysyłkę płacą 2-4 zł za paczkę, resztę pokrywa Allegro), to ich celem jest przywiązanie do siebie użytkowników. Szczególnie, że Amazon się rozpycha na naszym rynku.
Oferty rodzinne: nowa forma afiliacji?
Swego czasu bardzo popularne były różnego rodzaju programy afiliacyjne. Polegało to na polecaniu danego produktu w zamian za jakąś małą gratyfikację finansową. Ciągle mamy z tym do czynienia – na przykład w branży finansowej możemy polecić konto lub kartę kredytową. Firmy poszły jednak o krok dalej i zaoferowały całe pakiety rodzinne, które są w zasadzie nową formą takiego polecania usług znajomym.
Cena jest bardzo korzystna. Najczęściej musimy wprawdzie trochę dopłacić, ale jednak mniej, niż gdyby nasz znajomy samodzielnie zakupił dany produkt. Koszt zdobycia takiego klienta jest dużo niższy. W zamian firma dzieli się z nami częścią zysku. Poniżej kilka przykładów.
Jeżeli chcemy słuchać muzyki w Spotify bez reklam, to mamy do wyboru abonament indywidualny (19,99 zł miesięcznie) lub z partnerem (24,99 zł za dwie osoby). Jest też opcja dla całej rodziny (do 6 kont za 29,99 zł łącznie). Jak widzicie dopłata za kolejne konta jest symboliczna. Przy sześciu osobach usługa jest aż cztery razy tańsza w przeliczeniu na osobę.
Microsoft również przygotował ofertę Family dla maksymalnie 6 osób. Cena wynosi 429,99 zł rocznie w porównaniu do 299,99 zł dla jednego użytkownika. W tym przypadku zakup grupowy zwraca się już przy dwóch osobach.
W Canal+ możemy dokupić usługę multiroom, która pozwoli nam oglądać kanały na różnych telewizorach w tym samym czasie. Każdy dodatkowy odbiornik to koszt 10 zł miesięcznie. To też oferty rodzinne, chociaż w rezultacie każdy członek rodziny będzie oglądał telewizję osobno.
YouTube w ramach swojej oferty rodzinnej umożliwia udostępnienie usługi nawet 5 członkom rodziny mieszkających pod tym samym adresem. Cena standardowa wynosi 23,99 zł, a pakiet rodzinny 35,99 zł miesięcznie.
Jak złapać rodzinę w jedną sieć (komórkową)?
Zalety grupowania rodziny w jednej firmie już dawno zauważyli operatorzy telefonii komórkowej. Szczególnie że akurat telefonem nikt się nie dzieli i każdy musi mieć swój własny numer (jedno konto telewizji internetowej na gospodarstwo domowe to nic dziwnego, ale jeden numer telefonu to już abstrakcja).
W nju mobile abonament dla jednej osoby kosztuje 29 zł, a dla dwóch lub trzech już 19 zł za osobę. To 120 zł rocznych oszczędności dla każdej z nich. W Orange, Plus, T-Mobile i Play też są oferty rodzinne zapewniające rabaty na kolejne karty SIM (w zależności od wybranego pakietu).
Minusem w sieciach komórkowych jest to, że takie numery muszą być fakturowane na jedną osobę. Przy przenoszeniu numerów konieczna będzie więc cesja, a to bywa kłopotliwe i czasochłonne. Mogą też być problemy z datą końca umowy, bo nie każda firma pozwoli nam scalić trwające umowy w ofertę rodzinną.
Rodzinne finanse – czyli oferty rodzinne w bankach
Obniżanie cen w pakietach rodzinnych ma jeszcze jedną zaletę dla dostawców: wychowują sobie przyszłych lojalnych użytkowników. Z pakietów rodzinnych często korzystają też dzieci, które w przyszłości same będą decydować o zakupie produktów.
Siłą przyzwyczajenia część z nich zostanie przy dotychczasowym dostawcy, płacąc już pełną kwotę za daną usługę. A kto wie – część z nich pewnie zdecyduje się włączyć do zabawy też swoje dzieci. I koło się kręci.
Idealnym przykładem są usługi bankowe, które możemy zakładać swoim pociechom. Tutaj Maciek Bednarek to szerzej opisywał. Obecnie w wielu bankach konto, kartę i aplikacje mobilną mogą mieć już nawet kilkuletnie dzieci.
Takie produkty finansowe dla najmłodszych najczęściej udostępniane są za darmo, ale to sprytna zagrywka, bo często rodzic też będzie musiał mieć konto w tym samym banku, a to już niekoniecznie będzie bezpłatne. A jeżeli będzie, to przynajmniej będziemy generować na nim (opłacalny dla banku) obrót.
Netflix na wojnie z multikontami
Teoretycznie z pakietów rodzinnych powinny być zadowolone obie strony umowy. Użytkownicy otrzymują identyczne produkty w niższych cenach, a dostawcy zyskują nowych klientów i zwiększają lojalność obecnych użytkowników.
Problem w tym, że czasami występuje ograniczenie w takich pakietach: do osób z rodziny lub do osób mieszkających pod jednym adresem. Konsumenci próbują jednak omijać ten warunek i często łączą się ze znajomymi lub nawet z obcymi osobami.
Jedne firmy przymykają na to oko (mimo zapisów w regulaminie), bo bardziej im zależy na promowaniu swoich usług i przyzwyczajeniu nas do nich. Inni próbują z tym nieśmiało walczyć.
Ostatnio zrobiło się głośno w sieci o tym, że Netflix rozpoczął walkę z użytkownikami dzielącymi konto. Pisał o tym chociażby Tomek na Homodigital.
Na razie ta walka jest bardzo delikatna (serwis też nie może sobie pozwolić na utratę klientów, bo nie jest monopolistą). Gdy algorytm wykryje podejrzane dzielenie konta, to czasowo je blokuje i musimy wpisać kod z SMS-a, aby je odblokować. Pozyskanie takiego kodu od obcej osoby będzie znacznie trudniejsze niż od domownika.
Netflix daje więc delikatnie do zrozumienia, że chciałby, aby kontem dzielili się domownicy i rodziny, a nie obce osoby, które chcą tylko obniżyć sobie koszt abonamentu. Czy w przyszłości użyje bardziej dosadnych środków, aby to osiągnąć? Zobaczymy.
Wydaje się, że oferty rodzinne są przykładem sytuacji typu win-win. Firmy zyskują nowych użytkowników (i czasem nieznacznie wyższe przychody), a my otrzymujemy możliwość opłacania tańszego abonamentu. Trzeba jednak uważać, bo z niektórych subskrypcji, choć są niepotrzebne, nie rezygnujemy, bo… nie pamiętamy o tym. Z oferty rodzinnej będzie jeszcze trudniej się wyplątać (no bo jak powiedzieć babci, że już jej nie będziemy chronić, albo siostrze, że koniec z Netflixem?).
Zdjęcie główne: jarmoluk / pixabay