Prąd jest drogi, ale zdarzają się szczęściarze, którzy – dzięki działaniom rządu – „zaliczają” obniżki cen energii. Tak mają użytkownicy oferty Enea Pewna Cena, którzy co prawda dali się złapać w pułapkę, ale… w najbliższym czasie zapłacą mniejszy podatek VAT za kupowany prąd. Płacą też stałą cenę, zakontraktowaną na kilka lat z góry. Jest i kosztowna wkładka, ale ostatnio jakby mniej bolesna. Czy to wszystko sprawia, że oferta, która dla wielu osób była finansową miną – i której przyglądał się UOKiK – stała się… opłacalna? Liczę!
Gdy jedni klienci dostają zaktualizowane, wyższe faktury za prąd, inni „zaliczają” obniżkę cen energii. Mowa o osobach, które zagwarantowały sobie stałą cenę prądu na cały czas trwania umowy. Taki układ to trochę jak loteria albo rzut kostką: podpisanie umowy na 2-3 lata ze stałą ceną oznacza, że trzeba trzymać kciuki, żeby prąd na rynku drożał, a taryfy URE były wyższe niż to, co mamy zapisane w umowie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Mija dokładnie rok od chwili, w której pierwsi czytelnicy poinformowali nas o kontrowersyjnej ofercie firmy Enea o nazwie Enea Pewna Cena. Wielkopolski sprzedawca prądu, w ramach tej „promocji” zaoferował gwarancję stałej ceny, ale w zamian wprowadzał opłatę handlową (nazywał to „obniżoną” opłatą handlową, choć w normalnej taryfie takiej opłaty w ogóle nie miał).
Czyli była to klasyczna „obniżka od podwyżki”. Wkrótce zgłosiło się do nas jeszcze kilkunastu wkurzonych klientów, którzy dali się wmanewrować w stałą cenę i wysoką opłatę handlową. Czy po roku – gdy mamy ogromne podwyżki cen prądu – ich oburzenie jest ciągle uzasadnione? Sprawdzam!
Enea Pewna Cena. Czy UOKiK dopatrzył się czegoś złego?
To był jeden z najgorętszych konsumenckich tematów 2021 r. Enea w swoich ulotkach kusiła, że jeśli zmienimy umowę i zgodzimy się dostawać e-faktury, to obniży nam wysokość opłaty handlowej i to aż o 10 zł brutto, do 19,52 zł miesięcznie. Tyle że w przypadku oferty taryfowej URE nie płacimy żadnych dodatkowych „opłat handlowych”.
Taka opłata jest niczym więcej jak tylko dodatkowym źródłem marży dla sprzedawcy prądu. I nie ma w tym nic złego, póki klient ma tego świadomość. Z bardzo wielu niezależnych relacji czytelników wynikało, że nie mieli pojęcia o dodatkowych opłatach, a sprzedawcy opowiadali tylko o gwarancji ceny.
Sprawa, gdy ją opisaliśmy, wzbudziła zainteresowanie UOKiK, a Enea pozwoliła niektórym klientom na bezkosztową rezygnację z usługi. Inni, żeby uciec spod topora, stosowali triki polegające na przepisaniu licznika na inną osobę, co przerywa bieg umów terminowych.
„Zebrane w toku postępowania materiały dały nam podstawę do postawienia w październiku 2021 r. zarzutów w sprawie możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez Eneę poprzez wprowadzenie konsumentów w błąd swoimi materiałami reklamowymi i działaniami marketingowymi (brak informacji o opłatach handlowych, która wpływa na ostateczną wysokość rachunku za energię). Jednocześnie wszczęliśmy postępowanie w sprawie uznania niektórych klauzul zawartych we wzorcach umów dotyczących oferty z gwarancja ceny za niedozwolone. Oba postępowania są w toku”
– informuje nas biuro prasowe UOKiK. Spółce grozi kara finansowa oraz konieczność unieważnienia umów. Albo udostępnienie klientom opcji rezygnacji. I pewnie wielu klientów z chęcią uwolniłoby się od „stałej ceny z opłatą handlową”, ale… w 2022 r. obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Faktury z elektrowni (sprzedaż i dystrybucja prądu) wzrosły o 24%, a sam prąd podrożał o 33%. Czy to sprawia, że Enea Pewna Cena – której, siłą rzeczy, podwyżki nie dotyczą – niespodziewanie zaczęła się opłacać?
Finansowy bilans Pewnej Ceny. Kalkulator oszczędności czy przepłacania?
Oferta zawiera na trzy lata stawkę z 2020 r., czyli 0,358 zł za kWh energii. To stawka za samą sprzedaż, bez opłat za dystrybucję (przesył) – te nie podlegają gwarancji i są w przypadku każdej firmy taryfowane przez URE.
Dla porównania: aktualny cennik Enei to 0,4297 zł po zagwarantowanej przez rząd obniżce podatku VAT do 5%. Ale od maja, gdy Tarcza Antyinflacyjna wygaśnie, cena wyniesie 0,5095 zł za kWh. Czyli regularna cena będzie o 15 gr. na każdym kWh wyższa niż to, co mamy zapisane w umowie na 3 lata. Tyle że co miesiąc za tę gwarancję dopłacamy 19,52 zł opłaty handlowej.
Czy mimo to Enea Pewna okazała się tarczą antypodwyżkową? Załóżmy, że w skali miesiąca gospodarstwo domowe zużywa 200 kWh energii. Ile zapłaci „standardowy” klient, którego nie „ubrano” w ofertę Enea Pewna Cena?
Rachunek za pięć miesięcy wyniesie 200 kWh x 5 = 429,7 zł. Za kolejne siedem miesięcy będziemy płacić 0,5095 zł za kWh (o ile rząd nie przedłuży działania tarczy, a jest to całkiem prawdopodobne). Wtedy nasz rachunek do końca roku wyniesie 713,3 zł. W sumie za sam zakup prądu w 2022 r. (bez dystrybucji) zapłacimy 1143 zł.
A ile zapłacą posiadacze oferty Enea Pewna Cena? W ich przypadku cena sprzedaży prądu też jest skalkulowana na podstawie obniżonej stawki VAT, a bazą jest cena taryfowa z 2020 r. Jest to cena, którą ustalił URE jeszcze w 2019 r. i wynosi 0,2913 zł netto. Czyli do końca maja z obniżonym podatkiem VAT będzie to 0,2338 zł, a od czerwca – 0,358 zł. Czyli w pierwszej turze rachunek wyniesie 233,8 zł, a w drugiej 501,2 zł. Razem 735 zł. Różnica w porównaniu z „normalnym” klientem jest spora – aż 400 zł w skali roku.
Do tego trzeba jednak doliczyć 19,52 zł miesięcznej opłaty handlowej, co w skali roku daje 234,24 zł. Wtedy rachunek rośnie do 969,24 zł. Wynik: w tym roku Enea Pewna Cena – przy zużyciu 200 kWh miesięcznie, czyli 2400 kWh rocznie – przyniesie 173,76 zł oszczędności, czyli średnio można dzięki niej obniżyć rachunki za prąd o 14 zł miesięcznie. Tak, obniżyć.
Żeby mieć pełny obraz sytuacji trzeba by policzyć, ile Enea zarobiła nas nas w pierwszym roku trwania umowy. Załóżmy, że ktoś podpisał umowę w styczniu 2021 r. i też zużył w skali roku 2400 kWh. Jego roczny rachunek za ofertę Enea Pewna Cena wyniósł: prąd 859,2 zł + 234,24 zł opłaty handlowej, czyli razem 1093,44 zł.
Jeśli zostałby w taryfach zapłaciłby 889,92 zł. Czyli w pierwszym roku zapłaciliśmy więcej o 203,52 zł. Czyli po dwóch latach – 2021 r. i 2022 r. – ciągle nie jesteśmy na plusie. O ile w tym roku po dużych podwyżkach zapłacimy potencjalnie mniej 173,76 zł, to ciągle nie wyrównaliśmy sobie strat z 2021 r. które wyniosły 203,52 zł.
Najprawdopodobniej Enea Pewna Cena da pokaz swoich możliwości w 2023 r. Gdyby jakimś cudem cena za kWh nie wzrosła (już obecnie jest zaniżona względem ceny rynkowej) i gospodarstwo domowe zużyło 2400 kWh, to po rynkowej cenie 0,5095 zł za kWh zapłaci za prąd 1228 zł. A ramach „Pewnej Ceny” będzie to 1093,44 zł. Oszczędność wyniesie 134,56 zł. Rozliczając 29,76 zł straty z poprzednich lat, daje nam to wynik 104,8 zł na plusie.
Dla jasności, dodamy, że w ramach oferty klienci otrzymywali nagrody rzeczowe. Mogliby sobie coś kupić w sklepiku Enei za równowartość 200 zł (np. czajnik albo żelazko).
Czy gra była warta świeczki? Trzy spostrzeżenia
Po pierwsze, to tylko kalkulacja, ostateczny bilans oferty Enea Pewna Cena poznamy dopiero gdy ostatnim klientom wygasną umowy. Dopiero wtedy będziemy mogli poznać sumę oszczędności na koniec trwania umowy. Tak jak napisałem na początku: oferty z gwarancją ceny są rodzajem zakładu o przyszłe ceny prądu. Nie wiemy, nie tylko jakie ceny będą obowiązywać w 2023 r., ale nie wiemy też, co się będzie dziać w drugiej połowie roku. Jakie będą stawki VAT, a być może nowe taryfy (firmy mogą w ciągu roku złożyć wniosek o ich aktualizację).
Po drugie, jeśli szukamy ofert alternatywnych wobec taryfowych zwracajmy uwagę na miesięczne opłaty dodatkowe. Enea Pewna Cena byłaby rynkowym hitem gdyby nie nieszczęsne 19,52 zł dodatkowej opłaty miesięcznie, o której klienci, jak deklarują, nie wiedzieli. A nawet gdyby wiedzieli, to okazuje się, że nawet obniżoną ceną za kilowatogodzinę trudno sobie „wypracować” oszczędności, jeśli sprzedawca wlepia nam dodatkowy miesięczny ryczałt.
Po trzecie, każdy powinien sam sobie wszystko przeliczyć. Nasz przykład 2400 kWh z całą pewnością można uznać za reprezentatywny. Ale URE podaje, że średnie zużycie prądu przez gospodarstwo domowe to 1800 kWh rocznie. W takim przypadku nie mamy szans żeby niższą ceną za kilowatogodzinę odrobić straty nową opłatą handlową. Ale jeśli ktoś ma dom z basenem i zużywa rocznie 5000 kWh, to wtedy wyjdzie na swoje.
———————
„Finansowe sensacje tygodnia”: Czy mieszkania potanieją? Kiedy przestaną drożeć kredyty hipoteczne?
Dziś w podkaście „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy z dr Adamem Czerniakiem z SGH i Polityka Insight. Oczywiście o nieruchomościach. Czy drożejące kredyty hipoteczne przygniotą Polaków? Dlaczego nie lubimy kredytów o stałym oprocentowaniu? Czy inwestycja w nieruchomości może ochronić przed inflacją? I czy są na to szanse w najbliższych latach? Czy nieruchomości mogą jeszcze podrożeć? Czy też należy się spodziewać ich spadku? Czy państwowa gwarancja wkładu własnego to dobry pomysł? Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem, jak również na Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na sześciu innych popularnych platformach podcastowych
źródło zdjęcia: PixaBay