12 listopada 2021

Złoty w opałach. Kurs franka szwajcarskiego najwyższy w historii. Euro i dolar też blisko szczytów. Co się dzieje? Jak długo potrwa? Czym grozi?

Złoty w opałach. Kurs franka szwajcarskiego najwyższy w historii. Euro i dolar też blisko szczytów. Co się dzieje? Jak długo potrwa? Czym grozi?

Złoty znów tonie, uderzając w finanse większości Polaków. Kurs franka szwajcarskiego osiągnął psychologiczny poziom 4,40 zł i jest najwyższy w historii (nie licząc słynnego „czarnego czwartku”). Ale bardzo drogie są też inne waluty obce – w tym dolar i euro. Co się dzieje? I czy realnie grozi nam euro oraz frank po 5 zł?

Ponad 700 000 osób spłacających kredyty frankowe (aktywnych jest 415 000 umów, ale większość „małżeńskich” lub „konkubenckich”) znów ma powód do stresu. Kurs franka szwajcarskiego przebił 4,40 zł, czyli wartość niewidzianą – na dłuższą metę – nigdy w historii.

Zobacz również:

Przypomnijmy, że jeszcze cztery lata temu Polacy spłacali kredyty po kursie 3,70-3,80 zł. Dwa lata temu frank wspiął się powyżej 4 zł i zakotwiczył w rejonie 4,10-4,20 zł. A kilka tygodni temu ruszył w górę i końca tego rajdu nie widać.

Kurs franka rekordowo wysoki, euro i dolar też blisko historycznych szczytów

To oznacza, że w ciągu czterech ostatnich lat raty kredytów frankowych wzrosły o 10% (wartość LIBOR CHF w tym czasie praktycznie się nie zmieniała i wynosiła ok. -0,75%). Był tylko jeden moment w historii, gdy za franka szwajcarskiego trzeba było płacić jeszcze więcej. To słynny „czarny czwartek” 15 stycznia 2015 r., gdy szwajcarski bank centralny (SNB) przestał „bronić” kursu swojej waluty przed umocnieniem.

Kurs franka w przeddzień decyzji SNB wynosił 3,54 zł. W dni ogłoszenia „kapitulacji” banku centralnego Szwajcarii poszedł w górę nawet do 5,19 zł, ale na koniec dnia kosztował już „tylko” 4,31 zł. To i tak był wielki szok dla rynków finansowych i frankowiczów. Ale teraz frank jest jeszcze droższy niż wtedy.

Kurs franka najwyższy w historii (nie licząc "czarnego czwartku")
Kurs franka najwyższy w historii (nie licząc „czarnego czwartku”)

Nie tylko kurs franka bije rekordy. Bardzo blisko najwyższej ceny od bardzo dawna jest też waluta euro. W marcu jej kurs osiągnął niemal 4,68 zł. W chwili, gdy piszę ten artykuł, do tego poziomu brakuje już tylko kilku grosików. A droższe euro niż po ok. 4,70 zł mieliśmy ostatni raz… dwadzieścia lat temu. Dość niedaleko od historycznych rekordów, w okolicach 4,30 zł, jest też dolar, który kosztuje już 4,05 zł. Do takich rejonów jego kurs docierał w ostatnich 20 latach tylko dwukrotnie.

nie tylko kurs franka rośnie. Dolar też blisko szczytów
Nie tylko kurs franka rośnie. Dolar też blisko szczytów

Co się dzieje, że złoty słabnie w oczach i że frank szwajcarski jest już najdroższy w historii, a pozostałym ważnym walutom brakuje do tego już naprawdę niewiele? Prawdopodobnie zaważyły na tym trzy rzeczy.

Trzy przyczyny, które niszczą wartość złotego

Po pierwsze: zbyt słaba odpowiedź NBP na wysoką inflację i spadek zaufania do polskiego banku centralnego. Mimo podniesienia stóp procentowych z 0,1% do 1,25% analitycy są niemal pewni, że to za mało. Część z nich widzi stopy procentowe za rok na poziomie 3%, a niektórzy nawet w okolicach 3,5%.

Inflacja sięga 7%, przez kilka następnych miesięcy będzie jeszcze rosła, a w tych okolicznościach podnoszenie stóp procentowych powinno być odważniejsze. W Czechach – gdzie inflacja jest niższa niż w Polsce – stopy procentowe podniesiono już do 2,75%.

Nie widać też, by wysoką inflacją przejmował się polski rząd. Nie zrezygnował ani z waloryzacji emerytur, ani z podwyżki płacy minimalnej, ani z napędzającego inflację programu podatkowego Polski Ład. Nie zrezygnował z podwyżek podatków (m.in. akcyzy), ani nie wprowadził żadnych ograniczników na podwyżki płac. Przeciwnie – ma być jakaś „Tarcza Antyinflacyjna”, czyli pieniędzy w obrocie ma być więcej, a nie mniej.

Czytaj więcej o tym: Stopy procentowe NBP w górę. Ale co jeszcze zrobić, by zdusić inflację? Najwięcej instrumentów dziś ma w ręku rząd (subiektywnieofinansach.pl)

Rząd w walce z inflacją nie istnieje, zaś NBP w ostatnich dniach dokumentnie się skompromitował serią komunikatów na Twitterze, w których sugerował, że celowo obniżał kurs polskiej waluty, by poprawić wynik finansowy banku centralnego. Jeśli instytucja, która ma pilnować wartości pieniądza, chwali się tym, że ją niszczy, to znaczy, że mamy problem.

Część spadku kursu złotego wynika zapewne z braku zaufania rynków finansowych do NBP. Prezes banku Adam Glapiński raz mówi, że kolejne podwyżki stóp procentowych będą potrzebne, a innym razem – że nie. Niektórzy inwestorzy mogą mieć wrażenie, że na czele banku centralnego stoi facet, który nic nie ogarnia. A posiadanie waluty kraju, którego prezes banku centralnego nie panuje nad tym, co mówi, jest ryzykowne.

Czytaj więcej: Prezes NBP twierdzi, że w rok „posprząta” inflację. Maciek Bednarek sprawdził, jak bywało w przeszłości. To złe wiadomości dla Adama Glapińskiego (i dla nas?)

Inwestorzy każą sobie płacić coraz wyższe oprocentowanie za polskie obligacje, ale jeśli złoty się osłabia, to inwestowanie w te papiery mniej im się opłaca. Co z tego, że za zainwestowane w Polsce euro dostaną – po wymianie na złote – 3% odsetek, skoro w tym czasie ich złotowe obligacje będą np. o 10% mniej warte, licząc w euro?

rentowność polskich obligacji 10-letnich 10PLY.B
Rentowność polskich obligacji 10-letnich (10PLY.B)

Zbyt niskie stopy procentowe – i brak wystarczającej reakcji NBP oraz rządu na wysoką inflację – powodują spadek wartości złotego. A on może w konsekwencji prowadzić do jeszcze wyższego oprocentowania polskich obligacji. To byłby cios w socjalne transfery rządu. Ich brak oznacza z kolei hamowanie całej gospodarki, która została nastawiona przez rząd na konsumpcję. A hamowanie gospodarki to mniejsze wpływy z podatków i… jeszcze mniej pieniędzy na transfery socjalne.

Po drugie: kryzys geopolityczny wynikający z sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Co prawda na razie (jeszcze) nie wygląda to wszystko na początek III wojny światowej, ale niepewność polityczna zawsze powoduje odpływ kapitału od tzw. rynków wschodzących do „spokojnych przystani”. Inwestorzy w niepewnych czasach „parkują” pieniądze w bezpiecznych miejscach. A więc o obligacjach amerykańskiego lub niemieckiego rządu, w szwajcarskim albo w japońskim banku.

Jeśli sytuacja na granicy się nie uspokoi – a nie zanosi się na to, bo polski rząd udaje „zosię samosię” i nie buduje żadnej międzynarodowej koalicji do rozwiązania przyczyn problemu – osłabienie złotego może jeszcze potrwać i być może przybrać na sile. Zła wiadomość jest taka, że na wykresach widać, że euro i dolar są blisko historycznych szczytów. Ich przekroczenie uruchomi z kolei falę zleceń najbardziej spekulacyjnie nastawionych inwestorów, którzy zagrają „z trendem” i jeszcze podbiją kursy walut.

Zobacz też wideokomentarz: czy trzeba już kupować waluty obce, żeby bronić wartości oszczędności?

Kurs franka może jeszcze pójść w górę?

Po trzecie: słabość europejskiej gospodarki. Dolar i frank szwajcarski mogą drożeć nie tyle w stosunku do złotego (choć to pewnie też), ale przede wszystkim w relacji do euro. Już dziś widać, że amerykańska gospodarka szybciej i łatwiej wychodzi z kryzysu po Covid-19 niż europejska (tak samo, jak szybciej wyszła z poprzedniego, po upadku banku Lehman Brothers). Amerykanie szybciej mogą sobie pozwolić na podwyższanie stóp procentowych i na walkę z inflacją. Dzięki temu ich waluta staje się bardziej atrakcyjna, podobnie jak obligacje.

Stopa procentowa EBC
Stopa procentowa EBC

Im słabsza europejska gospodarka, tym lepiej dla Szwajcarii, której waluta jest inwestycyjną alternatywą dla euro. Tak długo więc, jak długo Europejski Bank Centralny nie będzie podwyższał stóp procentowych (wynoszą 0%), frank będzie drogi. W sytuacji, gdy inflacja jest znacznie niższa w Szwajcarii niż w strefie euro, kapitał płynie do kraju Milki. I to wzmacnia notowania franka.

inflacja w Szwajcarii i w strefie euro
Inflacja w Szwajcarii i w strefie euro

Swoją drogą, zobaczcie do czego doszło. Inwestorzy wolą lokować pieniądze w Szwajcarii na ujemny procent (stawka LIBOR CHF krąży wokół poziomu -0,75%) niż na zero procent w strefie euro. Widzą, że inflacja jest niższa w Szwajcarii (a więc tam pieniądz wolniej traci na wartości), zaś jeśli wziąć pod uwagę szanse na umocnienie się franka względem euro – da się lepiej ochronić wartość pieniądza, przechowując go we frankach szwajcarskich.

Szwajcarski bank centralny interweniuje – kwartalnie „drukuje” 5-10 mld franków szwajcarskich i wpuszcza je na rynek, by hamować wzrost kursu franka. Ale nie jest w stanie zatrzymać naturalnych procesów prowadzących do umacniania się szwajcarskiej waluty. Mógłby ją co najwyżej jednym ruchem zniszczyć (jeśli przegnie z drukowaniem) – a wraz z nią całą szwajcarską gospodarkę opartą m.in. na usługach finansowych – ale tego nie może zrobić tym bardziej.

——————–

ZAPROSZENIE

WYMIENIAJ WALUTY Z CINKCIARZ.PL I WYGRYWAJ KASĘ. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24 000 zł (łącznie 19 losowań, 90 nagród). Żeby wziąć udział w losowaniu, trzeba zbierać punkty za transakcje na platformie Cinkciarz.pl (im więcej punktów tym większe szanse), w których jedną z walut jest USD, GBP, CHF lub EUR. Jako transakcja traktowana jest nie tylko wymiana walut, ale też przekazy pieniężne, transakcje kartowe i płatności internetowe przez Cinkciarz Pay. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”

——————–

Dlaczego Ty też powinieneś się martwić spadającą wartością złotego?

Dlaczego słabnący złoty to zło? Przede wszystkim dlatego, że obniża realną siłę nabywczą złotówek znajdujących się w portfelach wszystkich Polaków. To uderza nie tylko w spłacających kredyty walutowe, ale także w tych, którzy wyjeżdżają za granicę i będą płacili rachunki w euro. Od kursów zagranicznych walut są uzależnione ceny benzyny, samochodów, elektroniki. Słaby złoty to droższe rzeczy w sklepach. Zyskują na tym polskie firmy eksportujące na Zachód. Jeśli pracujesz w takiej firmie, to być może masz pracę właśnie dlatego, że złoty nie jest zbyt silny.

Oczywiście, do wszystkiego można się przyzwyczaić. Tak, jak Szwajcarzy przyzwyczajają się do tego, że ich waluta jest coraz silniejsza, tak my możemy się przyzwyczaić – i nawet to robimy – do tego, że nasza waluta jest coraz słabsza. Od kilku lat NBP ma strategię utrzymywania kursu złotego na relatywnie niskim poziomie. Jednak dużym problemem jest skokowa zmiana (a zwłaszcza spadek) takiej lokalnej waluty jak złoty.

Złoty coraz słabszy, kurs euro i franka - wyższy
Złoty przez lata coraz słabszy, kurs euro – wyższy

Spadek jej wartości nabywczej może wywołać całą spiralę wydarzeń, które – w skrajnym scenariuszu – prowadzą do bankructwa gospodarki. W sytuacji, gdy inflacja i spadek wartości waluty, którą mamy w kieszeni, jest zbyt dotkliwy i zbyt gwałtowny, chcemy wymienić ją na inną, solidniejszą. To zjawisko powoduje, że wartość „domowej” waluty spada jeszcze szybciej, nakręcając z kolei inflację. Podobny scenariusz – niechęć do posiadania lokalnej waluty – może się pojawić na rynku długu.

A jeśli kraj musi pozyskać pieniądze na zrolowanie długów i musi je pożyczyć w twardej walucie – to jest „ugotowany”. Bo zaczyna wisieć na pasku międzynarodowych inwestorów, a wartość jego zadłużenia przestaje być kontrolowalna.

Czytaj więcej o tym: Wysoka inflacja? Pięć pytań, które dręczą czytelników. Odpowiadam! (subiektywnieofinansach.pl)

Co może uratować złotego przed dalszymi spadkami?

Co może uratować złotego? W zasadzie tylko przyspieszenie podwyżek stóp procentowych i odzyskanie wiarygodności przez NBP. Jeśli będzie tak, jak prognozują eksperci, że za kilka miesięcy zobaczymy stopy NBP na poziomie 3% lub wyżej – zapewne złoty wróci do łask inwestorów.

Ostatnio pojawiły się nawet spekulacje, że na specjalnym, nieplanowanym wcześniej, posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej może zdecydować o interwencyjnej podwyżce stóp procentowych. Wszystkiego się można spodziewać, ale to byłby zapewne strzał w kolano, bo pokazałby, że Rada wpadła w panikę i zaczyna wykonywać nerwowe ruchy.

Zobacz też zapis webinarium „Subiektywnie o Finansach” i Cinkciarz.pl: w które waluty warto teraz inwestować?

Teoretycznie NBP mógłby interweniować na rynku walutowym, żeby powstrzymać spadki złotego – o ile przybiorą na sile – ale to też byłoby zagranie va banque. Rynek jest silniejszy niż jakikolwiek bank centralny i jeśli wśród inwestorów panuje konsensus, że złoty „nie zasłużył” na to, żeby być silny, to NBP nie wygra tej batalii, choćby poświęcił całe rezerwy walutowe. Pamiętacie jak George Soros wygrał podobny bój z brytyjskim bankiem centralnym?

Do odzyskania siły przez złotego wiedzie tylko jedna droga – dwupasmówka – skuteczna walka z inflacją przez rząd i podwyższenie stóp procentowych NBP do takiego poziomu, by odpowiadały inwestorom kupującym polskie obligacje (czyli jakoś odpowiadające poziomowi inflacji).

Oczywiście jest też trzeci warunek. Jest to uspokojenie sytuacji na granicy oraz obniżenie temperatury między Polską i Unią Europejską. Jeśli Polska ma być wiarygodnym krajem w miarę bezpiecznych dla inwestycji (a nie czymś w rodzaju Turcji, gdzie lokuje się pieniądze na kilkanaście procent w skali roku), to świat musi mieć pewność, że Polską nie rządzą nieodpowiedzialni wariaci.

Czytaj o najnowszych projekcjach NBP: Co wynika dla naszych portfeli z projekcji inflacji ujawnionej właśnie przez NBP? (subiektywnieofinansach.pl)

zdjęcia tytułowe: Tomasz Supeł (via Pixabay)/Ryan Snaadt/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
66 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
3 lat temu

W kilku miejscach w ostatnich dniach widziałem przypomnienie, że zbliża się koniec roku, czyli termin wypłaty zysków NBP do Skarbu Państwa. Jest on tym wyższy, im słabsza złotówka. Zatem, o ile podwyżka stóp o 0,5% w Grudniu wydaje się być jako-tako pewna, a tyle mocniejsze interwencje na umocnienie PLN – dopiero w Styczniu.
A czy p. Glapiński może odzyskać wiarygodność? Uznałem to za żarcik.
Pozdrawiam.

Jarosław
3 lat temu

To rezultat lat zaniedbań rządu. Stopy powinni podnosić kilka lat temu, gdy godpodarka była w dobrej kondycji. Wymuszony ruch w górę do 3-5 % zakończy się katastrofą dla przekupionych wyborców. Powróci 2 cyfrowe bezrobocie

Socjalista
3 lat temu
Reply to  Jarosław

Czas zacząć ponosić karę za złe wybory polityczne. Suweren wybierał, suweren poniesie konsekwencje. Inaczej nie da się pozbyć z polityki nieodpowiedzialnych ludzi. Wiadomo, że olśnienie przychodzi dopiera jak ma się bat na tyłku.
Niestety, cierpią wtedy również Ci, któryzy głosowali roztropnie :/

Marek
3 lat temu
Reply to  Socjalista

Suweren wybierający rządzących w dużej części nie zapłaci. Zapłacą mający oszczędności, więcej zarabiający, ale ci głosują na rządzących w mniejszości. Emeryci w dużej części mogą nie zdążyć zapłacić. Zaczynają płacić rolnicy (wysokie koszty produkcji przy niezbyt wysokich cenach płodów rolnych (nie mylić z cenami w sklepach, większość zgarniają pośrednicy)).

jsc
3 lat temu
Reply to  Marek

(…)wysokie koszty produkcji przy niezbyt wysokich cenach płodów rolnych (nie mylić z cenami w sklepach, większość zgarniają pośrednicy(…)
Zaraz, zaraz… nie od tego przypadkiem wzięła się cała ta jazda z wysypywaniem zboża na tory przez Leppera?

jsc
3 lat temu
Reply to  Socjalista

Na prawdę myślisz, że to tak działa? Wierzysz, że jak Białoruska gospodarka na prawdę padnie na ryj to ludzie będą obwiniali głupotę Łukaszenki czy sankcje zachodnich imperialistów?

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No cóż skoro dopiero teraz okazuje się, że UE to nie jest tylko bankomat… to są spore szanse, żeby ten przekręt się udał.

jsc
3 lat temu
Reply to  Jarosław

(…)Powróci 2 cyfrowe bezrobocie(…)
Na pewno? Wystarczy, że posiadanie areału wyklucza prawo do statusu, żeby ukryć jakieś 20% bezrobocia.

Hieronim
3 lat temu

A już na samym początku COVID-19 wieszczyłem, że największym zagrożeniem dla rządu PiS będzie inflacja i coraz wyższy koszt pożyczania pieniędzy za granicą…

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Może być jeszcze tak, że przez jazdę z praworządnością możemy zostać dostać jakieś sankcje, które odetną nas kredytu z naszej strony Zimnej Wojny 2.0… Co wtedy zostaje? Rosja odpada ze względów tożsamościowych, Turcja z kolei ma swoje problemy, a do tego mogłaby wprowadzić dodatkową linię rozdziału w Trójmorzu… zostaje zatem jedwabna kraina blockchaina trzeba tylko przypudrować (…)wyprzedaż majątku narodowego(…).

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czemu nie… skoro Chiny zrobiły tą swoją sieć BSN to dlaczego region NJS nie miałby stać się strefą wpływów e-CNY? Widzę tylko jedno zagrożenie, że Rosja w jakiś sposób przestawią przemyt afgańskiej heroiny do Europy na BTC… ale ono znowu nie jest takie znowu wielkie, bo to tylko obrona własnej strefy wpływów bez szans na ekspansję.

3 lat temu

Do odzyskania siły przez złotego wiedzie tylko jedna droga czyli powrót zaufania do rządu (NBP jest w tym akurat momencie nieważny). Czyli zaniechanie „nocnego” wprowadzania ustaw i zmian, dodatkowych opłat, podatków, prowizji, straszenie obcego kapitału przed wprowadzaniem „podatku od spekulacji”, „podatku od czegoś tam i jeszcze więcej podatków” itd. To rząd, jego niestabilność i kłótliwość z UE jest winna osłabiającej się złotówce i inflacji. Stopy procentowe to akurat leczenie objawów a nie skutków a więc bezsensowna walka z wiatrakami.

Marcin staly czytelnik
3 lat temu

Panie Macieju, dziekuje za ten artykul jak zawsze. Moze mi Pan podpowiedziec jak mozna ulokowac srodki w Turcji na te kilkanascie %? 😉 to mnie najbardziej zaciekawilo.

Klis
3 lat temu

Sprawdz czy Wenezuela nie ma wyzszych stop.

Adam S.
3 lat temu

Najlepiej na GPW. Jeśli coś wygląda jak Turcja, ma słabą walutę jak Turcja, które się dalej będzie osłabiać jak w Turcji, to musi być to Turcja.

Paweł
3 lat temu

Sytuacja jest dramatyczna. Poprzedni kryzys (2008) był zupełnie inny i wtedy własna waluta trochę pomogła i nie było inflacji. W obecnym kryzysie narodowa waluta tylko przyczyni się do hiperinflacji. Mamy wysoką inflację, słabą reakcję RPP, to spowoduje spadek wartości PLN i przełóży się na jeszcze większą inflację (wszystko zdrożeje przez drogie EUR – paliwo, prąd, ..) i tak się będzie napędzać. To wszystko już było w historii ekonomii światowej. Stawiam na bankructwo Węgier lub/i Polski w tym cyklu. Nikt nie będzie nas żałował, bo się ze wszystkimi pokłóciliśmy. Proszę zwrócić uwagę, że o ile w USA inflacja też jest bardzo… Czytaj więcej »

Tobiasz
3 lat temu
Reply to  Paweł

To nie jest takie łatwe, żeby państwo zbankrutowało. USD się umacnia, ponieważ jest to wycena rynku, że FED powinien niebawem podnieść stopy procentowe. To z kolei przełoży się np. na wyższe oprocentowanie obligacji.

Tobiasz
3 lat temu

Dalszy spadek wartości złotego może wywołać przecież dalszy wzrost inflacji z uwagi na podniesienie cen towarów i komponentów sprowadzanych zza granicy do Polski. NBP powinien wreszcie przestać się ośmieszać, a zacząć działać. Bo wypowiedź Glapińskiego sprzed tygodnia, że inflacja jest przejściowa i nie trzeba już podnosić stóp to jawne robienie sobie jaj z obywateli i normalne „chamstwo w państwie” jak mawiał klasyk.

E.G
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

3 lata temu staliśmy nad przepaścią , obecnie zrobiliśmy duży krok naprzód.

Tobiasz
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przede wszystkim prezes NBP nie powinien zachowywać się jak człowiek, który wykazuje wyraźne objawy „zmęczenia sezonem”. To zwyczajnie ośmiesza NBP jako instytucję i daje info dla rynku, że długoterminowo lepiej nie inwestować poważnych pieniędzy w Polsce, bo tym krajem rządzą ludzie niestabilni emocjonalnie.

Mariusz
3 lat temu

Odpowiedzią na artykuł jest najważniejsza zasada w inwestycjach: dywersyfikacja. Nie można wszystkiego trzymać w złotych, ale też nie pozbywać się ich.

Tobiasz
3 lat temu
Reply to  Mariusz

Dywersyfikacja jak najbardziej, tylko do tego trzeba mieć duże fundusze. Przy oszczędnościach rzędu 20 000 zł albo mniejszych to trudno sensownie ulokować środki 😉

Aneta
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

W dzisiejszych niepewnych czasach to chyba nawet dywersyfikacja nie daje żadnych gwarancji, pandemie kryzysy energetyczne zmiany klimatu ….nie wiem czy dalej będą funkcjonować tradycyjne cykle gospodarcze.

Fabian
3 lat temu

A więc wszystkie podstawowe przyczyny krachu na złotym to przyczyny polityczne. Oto jakiej zdolnej ekipy doczekaliśmy…

E.G
3 lat temu
Reply to  Fabian

Wcześniej, w latach 70-tych była taka sama , tow. Gierka. Teraz mam powtórkę z „rozrywki „. Niestety !

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  E.G

Nie ma co porównywać. Gierek przynajmniej pobudował trochę fabryk.

jsc
3 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

No i jakiś kawałek infrastruktury…

Konstanty
3 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

ten rząd tez buduje: auto elektryczne, lotnisko im. solidarności baranów.

jsc
3 lat temu
Reply to  Konstanty

Podałbyś coś co robią w materiale:
– przekop Mierzei – już teraz wiadomo, że jego znaczenie będzie marginalne… już większe znaczenie miałoby uporządkowanie sprawy kabli elektrycznych nad szlakami żeglarskimi
– Baltic Pipe – oby dowieżli na czas… OBY

Raf
3 lat temu

Bardzo dobry artykuł.

Mateusz
3 lat temu

Bardzo ciekawy artykuł. Już zacząłem nabierać nadziei, że może złotówka wyjdzie z tego dołka.

I wtedy dotarłem do ostatniego akapitu… 😉

archie
3 lat temu

PiS załatwi wszystkich, rozgrabi kraj i cofnie rozwój o 30 lat, z walutami już prawie a za chwile hiperinflacja jak za gierka. Przez to przegrają następne wybory, ale co z tego, sami się poustawiali na 3 pokolenia do przodu, a rozliczeń nie będzie

Pibloq
3 lat temu
Reply to  archie

Niestety, to smutne. Zawsze przy okazji takich rozmyślań stwierdzam, że demokracja ma swoje poważne mankamenty. Braki w edukacji wśród społeczeństwa i nie zrozumienie podstawowych zasad ekonomii vs.obrzydliwa manipulacja i propaganda z TV powoduje, że tacy szkodnicy będą rządzić jeszcze długo. Do tego wszechobecny „tumiwisizm” – im potrzeba igrzysk i chleba… Musi dopiero pierdyknąć konkretnie, hiperinflacja i znaczący spadek dochodu rozporządzalnego u najuboższych, by część przetarla oczy i zrozumiała, gdzie jestesmy. Nie trzeba dużo, od wielu lat wszystko rozgrywa się o te 5-10 p.proc.elektoratu. Niestety, najsmutniesza konkluzja jest taka, że po zmianie sprzątanie zacznie się od rozliczania poprzedniej ekipy (to też… Czytaj więcej »

Aneta
3 lat temu
Reply to  archie

Poustawiali się to pewne ale jestem ciekawa jak? Gdzie wkładają skradziona kasę? W nieruchomości które sami opodatkują? W giełdę? Poważnie jestem ciekawa

E.G
3 lat temu

Kilka lat temu poszedł Pis do światowego kasyna, zagrał Polską, trochę się zgrał ale dalej twardo obstawia . Właściciel już stary 73 lata , nie ma spadkobierców, ale zabawa pod koniec życia przednia. Wszystko postawił na ruletkę , przegrywa stale , narobił sobie wszędzie wrogów , rujnuje dom , długi coraz większe , ale klakierzy i dworaki klaszczą . Jaka dobra zmiana !

Pibloq
3 lat temu
Reply to  E.G

Chyba ten artykul ma slaby zasięg. W kazdym razie zbyt słaby, by zajeły sie nim farmy trolli pro-PISowskich. Jakoś ich nie widzę (no chyba ze moderator zaostrzył kurs… ) 😉

Grzegorz
3 lat temu

A co myślicie o jenach? Kurs w porownaniu z innymi ważnymi walutami jest niski.

Dominika
3 lat temu

Czy jest zestawienie lokalizacji datacenter banków, które w przypadku wojny będą działały poza granicami Polski i będzie można z nich korzystać? Czy tylko zagraniczne banki wchodzą w grę aby tam trzymać oszczędności?

Grzegorz
3 lat temu
Reply to  Dominika

Mam pododbne mysli… Jak najlepiej zabezpieczyć pieniadze na wypadek konfliktu zbrojnego w Polsce? Bez paniki, ale sam mam 100% swojego majątku w Polsce (nieruchomości, obligacje, akcje, itd), wiec z definicji jest jakieś tam ryzyko.

erdwa
3 lat temu

Mnie najbardziej dziwi że dopiero teraz ludzie połapali się kim jest Glapinski i co robił przez 5 lat. Przeciez już od mniej więcej 2017-18r dowodów na to ze ten facet przyszedł w jednym celu -pompowania inflacji i wyganiania ludzi z lokat – było nadto. W 2019 mieliśmy ok. 5% CPI a RPP mówiło o obniżce stóp. Przecież to nienormalni ludzie. Dlatego ja od 3 lat przygotowywałem się na to co nastąpiło, ale nie wziąłem pod uwagę że sytuacja wymknie się de facto spod kontroli i szczerze mówiąc do końca moje oszczednosci ochronić nie dam rady a wchodzenie teraz w wysokie… Czytaj więcej »

erdwa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pamietam. To było jeszcze przed lampką ostrzegawczą – były nią sygnały płynące od insiderów (głównie analityków banków państwowych) że RPP bedzie wysiadywać nawet 4% CPI bez ruszania stóp. Ten mój wpis z 2018r przypomniał mi to wystąpienie Glapińskiego na konfie gdzie zapytany o to co będzie jak inflacja przekroczy 3.5% to powiedział ze prawo go zobowiazuje do reakcji jesli to bedzie trwało zbyt dlugo. TO chyba P.Bujak z PKO pierwszy rzucił potem w eter takie info o tym że nasza RPP będzie wyjątkowo spolegliwa w podnoszeniu stóp. Zacząłem kupować obligacje indeksowane póki marże były jeszcze ok. Partiami tak aby rozłożyć… Czytaj więcej »

jsc
3 lat temu
Reply to  erdwa

(…)Najszybciej Złotego umocnić mogłoby złożenie dymisji przez Glapińskiego wraz z jednoczesnym wskazaniem nowego prezesa(…)
A kto uwierzy nowszemu modelowi nominata DobrejZmiany?

zenek
3 lat temu

może liczyli że dostaną zaliczkę na nowy ład to była coś ok 13mld euro o ile pamiętam co by umocniło pln

Bartez
3 lat temu

Z analizy technicznej nakładając Fibo na kurs CHF/PLN wychodzi nawet 4,80 PLN więc jeszcze jest czas spekulację i możliwy zarobek na rosnącym CHF

Cwaniak
3 lat temu

Jakie szczęście, że parę mcy temu wymieniłem 120 000 PLN na dolary… przy kursie 3,72… Wygrałem życie?

Ralf
3 lat temu

Dołączam do Cwaniaka. W październiku 2019 roku kupiłem CHF za wszystko co miałem, potem całe wolne środki lokowałem we franka. Teraz codziennie sprzedaję połowę tego co mam, bo chyba to jest ta górka na którą czekałem.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu