Od przyszłego roku oprocentowanie kredytów frankowych ustalane będzie w oparciu o zmodyfikowany wskaźnik SARON. Automatycznie zastąpi on wskaźnik LIBOR CHF – taki plan ogłosiła Komisja Europejska. Jednak zdaniem niektórych prawników umowę z nowym wskaźnikiem będzie można zakwestionować, bo SARON „konstrukcyjnie” nijak się ma do LIBOR CHF, co Komisja Europejska poniekąd sama przyznała
Bankowcy mogą odetchnąć z ulgą? Do końca nie było pewne, czy Komisja Europejska wskaże zamiennik LIBOR CHF (czyli wskaźnika referencyjnego stopy procentowej dla franka szwajcarskiego), który przestanie być wyliczany i publikowany od 1 stycznia 2022 r. O tym, dlaczego znika LIBOR CHF, ale też LIBOR EURO, więcej pisałem w tym artykule.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Zgodnie z dyrektywą BMR regulującą funkcjonowanie tzw. wskaźników referencyjnych, w umowach podpisanych od 2018 r. banki powinny uwzględnić alternatywny wskaźnik służący do obliczania oprocentowania kredytu na wypadek, gdyby obecnie wykorzystywany wskaźnik przestał być publikowany lub gdyby istotnie zmienił się sposób jego liczenia.
W przypadku wcześniej podpisanych umów, dyrektywa zalecała bankom, by zabezpieczyły się na taką ewentualność, znalazły zamiennik i proponowały wpisanie go do umowy aneksem. Taka właśnie sytuacja dotyczy kredytów frankowych, ponieważ już od wielu lat banki nie mogą udzielać kredytów walutowych. Problem w tym, że umów zabezpieczonych alternatywnym wskaźnikiem może być garstka. W Polsce problem dotyczyć może blisko 410 000 frankowych kredytobiorców.
Komisja wskazuje SARON, żeby zapobiec chaosowi
Banki były więc nieprzygotowane na wycofanie „z obiegu” wskaźnika LIBOR CHF, a więc fundamentu umowy kredytowej. Jedynym ratunkiem przed chaosem wydawała się być Komisja Europejska. Od jakiegoś czasu mówiło się, że ten problem da się rozwiązać unijnym rozporządzeniem, które automatycznie zastąpiłoby znikający LIBOR CHF innym wskaźnikiem. Z moich informacji wynikało, że Komisja raczej nie wyręczy banków, stało się jednak inaczej. Interwencja Komisji ma zapobiec prawnemu chaosowi.
„W licznych wymianach opinii między Komisją a zainteresowanymi organami publicznymi podkreślano skalę potencjalnych zakłóceń spowodowanych zaprzestaniem obliczania stopy CHF LIBOR oraz konieczność uniknięcia sytuacji braku ciągłości umów zawierających odniesienie do stopy CHF LIBOR w celu zapobieżenia urzeczywistnieniu się tych zakłóceń”
– czytamy w projekcie przygotowywanego rozporządzenia. Komisja szacuje, że wolumen umów o kredyt hipoteczny, których oprocentowanie opiera się na stopie LIBOR CHF, wynosi w Unii Europejskiej łącznie 35 mld euro. Najwięcej takich umów (spośród nadal obowiązujących) zostało zawartych w Polsce (22 mld euro), a w dalszej kolejności w Austrii, Słowenii, Holandii i Francji.
SARON to składka jednodniowa, więc się ją poskłada
Jakim wskaźnikiem zostanie zastąpiony LIBOR CHF? W grze właściwie jest jeden – SARON (Swiss Average Rate Overnight) publikowany przez SIX Swiss Exchange Financial Information AG. Problem w tym, że SARON jest wskaźnikiem jednodniowym (czyli obliczanym na jeden dzień, a nie – jak np. LIBOR CHF 3M – na trzy miesiące). Jak Komisja postanowiła obejść ten problem?
„Zgodnie z zaleceniem szwajcarskiej krajowej grupy roboczej z dnia 1 lutego 2021 r. jako zamiennik dla 1-miesięcznej stopy CHF LIBOR użytkownicy powinni przyjąć 1-miesięczną stopę składaną SARON, a jako zamiennik dla 3-miesięcznej stopy CHF LIBOR powinni przyjąć 3-miesięczną stopę składaną SARON, ustalone zgodnie z metodą last reset, tj. stopę składaną SARON obliczoną na podstawie odpowiednio 1-miesięcznego i 3-miesięcznego okresu bezpośrednio poprzedzającego okres odsetkowy”
– czytamy w projekcie rozporządzenia. To oznacza, że do wyliczenia wskaźnika posłużą dane o transakcjach historycznych. Poza tym LIBOR CHF dla okresów sześciomiesięcznych i rocznych (rzadziej stosowane stawki) ma zostać zastąpiony składaną stopą SARON 3M.
Komisja zauważa też, że między stopą CHF LIBOR a stopą składaną SARON istnieje różnica w wartości. Przykładowo, obecnie LIBOR CHF 3M wynosi minus 0,7634%, a 3-miesięczny składany SARON 3M to minus 0,7195%.
„Aby uwzględnić tę różnicę i ograniczyć do minimum ekonomiczne skutki wprowadzenia zamiennika, do stopy składanej SARON należy dodać stały spread korygujący w odniesieniu do każdego z zastępowanych przez nią terminów zapadalności stopy CHF LIBOR”.
Spread korygujący został obliczony 5 marca 2021 r. jako historyczna mediana spreadu między daną stopą LIBOR CHF a odpowiednią stopą składaną SARON w pięcioletnim okresie retrospektywnym dla każdego danego terminu zapadalności. Wartość spreadu korygującego sprawdzicie w poniższej tabeli:
Bez aneksu umowa będzie nieważna?
Z pozoru ten ruch Komisji Europejskiej rozwiązuje problem. Od 1 stycznia 2022 r. LIBOR CHF zastąpiony zostanie składanym wskaźnikiem SARON. Zmiana wejdzie w życie z mocy prawa, a więc np. polskie banki nie będą musiały aneksować blisko 410 000 umów o kredyt frankowy.
Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu uważa, że bez aneksu do umowy, a więc zgody klienta na nowy wskaźnik referencyjny, pojawią się poważne wątpliwości, czy umowa może być dalej wykonywana. I radzi kredytobiorcom skorzystać z porady prawnej. Wątpliwości ma też Sebastian Frejowski, radca prawny w kancelarii prawnej Frejowski i Wspólnicy.
Jego zdaniem kredytobiorcy mogą zasadnie podważać w sądach ów zamiennik, co zresztą już zapowiadają środowiska „frankowiczów”. Głównie z powodu jego charakteru, funkcji oraz sposobu, w jaki ma zostać zaadaptowany (chodzi o to, że ma być „składany”). To wszystko może sprawić, że nowy wskaźnik nie będzie spełniać wymogów nakładanych przez unijną dyrektywę BMR dotyczącą wskaźników referencyjnych.
Największym mankamentem SARON-u jest to, że jest to wskaźnik jednodniowy i odzwierciedlający zupełnie inny rynek – tzw. rynek REPO (pożyczki pod zastaw papierów wartościowych), natomiast LIBOR CHF to wskaźnik terminowy, a najczęściej stosowana jest stawka trzymiesięczna.
„LIBOR CHF odzwierciedla koszt, po jakim banki pożyczają sobie pieniądze na okres np. trzech miesięcy. Na taką konstrukcję oprocentowania kredytu godzili się klienci. Tymczasem – mówiąc kolokwialnie – żeby przerobić jednodniową stawkę SARON na wskaźnik trzymiesięczny, Komisja Europejska proponuje, by sięgnąć po dane historyczne, a więc dotyczące tego, po jakim koszcie banki pożyczały sobie pieniądze w ostatnich miesiącach. Wartość wskaźnika obliczana będzie więc z dołu, co nie wydaje się być zgodne z dyrektywą BMR”
– mówi mecenas Sebastian Frejowski, który zwraca uwagę na kilka innych aspektów tego problemu. Chodzi np. o to, że tzw. grupa robocza powołana do zastąpienia wskaźnika LIBOR CHF pracowała nad rozwiązaniem dla profesjonalnych użytkowników, dlaczego więc ich rekomendacja ma mieć zastosowanie do konsumentów?
„To wszystko coraz bardziej upewnia mnie, że uprawnionym jest podjęcie tematu w ramach skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Czy wprowadzając jednostronny zapis w umowach o zamianie LIBOR na SARON, Komisja Europejska działa na korzyść konsumenta? Mam szczere wątpliwości”
– dodaje Sebastian Frejowski. Czy rzeczywiście pojawią się chętni, by spróbować zakwestionować nowy wskaźnik, którym bankowcy prawdopodobnie zaczną się posługiwać od stycznia? I czy uda się przekonać sąd, że „upadek” LIBOR-u jest w kontekście umowy „nienaprawialny”?
Źródło zdjęcia: Pixabay