Czy bank powinien zwrócić prowizję w przypadku zerwania umowy o kredyt odnawialny? Wydaje się, że tak, bo kredyt odnawialny jest kredytem konsumenckim. Bank uznał jednak, że nie zwróci klientowi prowizji, bo ten zerwał kontrakt po przedłużeniu umowy, a nie po jej podpisaniu. Czy słusznie?
W ubiegłym roku zwrot prowizji w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu był jednym z najgorętszych tematów na cyfrowych łamach „Subiektywnie o Finansach”, choć temat tak naprawdę pojawił się dekadę wcześniej. W grudniu 2011 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim, zgodnie z którą bank, SKOK czy firma pożyczkowa powinny zwrócić proporcjonalną część kosztów związanych z udzieleniem kredytu, jeśli klient spłaca kredyt przed terminem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Najkosztowniejsza jest prowizja, ale przez dekadę bankowi prawnicy upierali się, że prowizja nie podpada pod art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim, czyli właśnie pod przepisy dotyczące zwrotu kosztów udzielenia kredytu. W 2019 r. w tej sprawie wypowiedział się unijny trybunał (TSUE), który wyjaśnił, jak należy interpretować przepisy. Orzekł, że przy wcześniejszej spłacie kredytu banki i inne firmy udzielające kredytów konsumenckich muszą rozliczyć się również z prowizji.
Część banków pokornie przyjęła wyrok TSUE i zaczęła poprawnie rozliczać się z klientami. Ale kilka banków nadal upierało się przy swojej interpretacji. Np. bank Citi Handlowy miał taką, że zwrot prowizji należy się klientom, ale tylko tym, którzy zaciągnęli kredyt i spłacili go przedterminowo już po wyroku TSUE, a więc po wrześniu 2019 r.
W pewnym momencie do akcji wkroczył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i wygląda na to, że udało mu się złamać bankowych maruderów. Niedawno Bank Pocztowy dogadał się z UOKiK w tej sprawie. Będzie zwracał klientom prowizje od kredytów zaciągniętych po nowelizacji ustawy z 2011 r., dzięki czemu uniknie potencjalnej kary. Mam sygnały, że wspomniany Citi Handlowy też zwraca klientom prowizje nie tylko od kredytów zaciągniętych po wyroku TSUE.
Kredyt odnawialny – prowizja na wejściu i za przedłużenie
Zwrot prowizji nadal budzi jednak kontrowersje. Napisał do nas pan Łukasz, który pyta, czy przepisy dotyczące zwrotu prowizji obejmują również kredyty odnawialne. Chodzi o linię kredytową w koncie osobistym (lub firmowym) czy kredyt odnawialny (produkt ma różne nazwy), która powiększa dostępne środki.
Jak działa? Załóżmy, że bank przyznaje mi 1000 zł limitu w koncie. Na rachunku mam 2000 zł własnych środków, ale razem z bankowym kredytem do wykorzystania jest 3000 zł. Kupuję coś za 2500 zł. Od tego momentu bank nalicza odsetki od 500 zł. Kiedy zasilę konto kwotą co najmniej 500 zł, a więc jestem na zero, bank przestaje naliczać odsetki.
Ale odsetki to niejedyny koszt takiego kredytu. Banki zwykle pobierają prowizję za udzielenie kredytu odnawialnego (100-200 zł) oraz za przedłużenie umowy o kolejny rok. Zwykle przedłużenie jest automatyczne. Niestety banki nie informują klientów, że za chwilę mija rok obowiązywania umowy. Klient dowiaduje się, że umowa się przedłużyła, gdy zerknie na historię konta i zobaczy pobraną prowizję.
Przeczytaj też: Kupił franki po dobrym kursie w Aion Banku i chciał nimi spłacić kredyt w Banku Millennium. Bolesna przygoda z nowoczesną bankowością
Bank: kredyt odnawialny? Prowizji nie zwracamy
Wróćmy do pana Łukasza, który zaciągnął kredyt odnawialny w mBanku.
„Jakiś czas temu bank pobrał prowizję z tytułu przedłużenia tego kredytu o kolejny rok. Pierwszy rok był za darmo, bez prowizji. Z racji tego, że potrzebowałem elastyczności w domowym budżecie, godziłem się z tym faktem. Ale udało mi się podreperować domowy budżet na tyle, że wspomniany limit, z którego i tak nie korzystałem, nie jest mi już potrzebny. Zdecydowałem o zamknięciu tego kredytu”
– opowiada pan Łukasz. Pomyślał, że skoro wycofał się z umowy przed terminem, to przysługiwać mu będzie zwrot proporcjonalnej części prowizji. Na bankowej infolinii usłyszał jednak, że w przypadku kredytów odnawialnych w mBanku zwrot prowizji nie przysługuje.
„Próbuję ustalić, czy jednak takowy zwrot przysługuje i tylko mBankowi jest z nim nie po drodze czy jednak jest to na tyle nietypowy produkt, że powszechnie przyjmuje się, że zwrot prowizji przy wcześniejszej spłacie czy zamknięciu kredytu nie obowiązuje”.
Przeczytaj też: Pan Dominik zalogował się na swoje konto, a tam… konto innej osoby. Złamane zasady RODO i gwałt na prywatności. Zaskakująca reakcja banku
Udzielenie kredytu to nie to samo co przedłużenie
Czy w przypadku kredytu odnawialnego mamy prawo do zwrotu prowizji? W ustawie o kredycie konsumenckim – w miejscu, w którym definiowany jest kredyt konsumencki – stoi „jak wół”, że takim kredytem jest m.in. umowa o kredyt odnawialny. A to oznacza, że i w tym przypadku przysługuje zwrot prowizji. Przyjmijmy, że za przyznanie kredytu bank pobrał 200 zł prowizji, a klient rozwiązał umowę pół roku później. W takiej sytuacji bank powinien zwrócić klientowi 100 zł.
Dlaczego zatem mBank odmówił klientowi? Argumentuje to tym, że udzielenie kredytu jest czymś innym niż przedłużenie czy odnowienie umowy. Nie zwraca więc prowizji, gdy klient zamyka linię kredytowa po jej odnowieniu. Bank wyjaśnia, że koszt prowizji za odnowienie nie mieści się w kategorii całkowitego kosztu kredytu, który opisany jest art. 5 pkt 6 ustawy o kredycie konsumenckim, ponieważ nie jest on ponoszony w związku z zawarciem umowy o kredyt, a w związku ze zmianą umowy, ta zmiana polega na przedłużeniu okresu jej obowiązywania.
Mam wątpliwości do bankowej interpretacji. Wspomniany art. 5 mówi o tym, że całkowity koszt kredytu to „wszelkie koszty, które konsument jest zobowiązany ponieść w związku z umową o kredyt, w szczególności: odsetki, opłaty, prowizje, podatki i marże, jeżeli są znane kredytodawcy oraz koszty usług dodatkowych, w szczególności ubezpieczeń, w przypadku gdy ich poniesienie jest niezbędne do uzyskania kredytu lub do uzyskania go na oferowanych warunkach”. Do całkowitego kosztu nie wlicza się opłat notarialnych.
Z kolei art. 49. 1 mówi, że „w przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą”. Ustawa nie mówi wprost, że całkowity koszt kredytu to tylko opłaty ponoszone „na wejściu”. A zatem za taki koszt należałoby też uznać prowizję za przedłużenie umowy.
Rzecznik Finansowy: zwrot prowizji należny klientowi
Podobnie na sprawę patrzą prawnicy z Biura Rzecznika Finansowego, których zapytałem, czy w tym przypadku bank powinien zwrócić klientowi część prowizji. Ich zdaniem art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim należy rozumieć w ten sposób, że w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu następuje obniżenie wszystkich możliwych kosztów takiego kredytu, niezależnie od ich charakteru i niezależnie od tego, kiedy koszty te zostały faktycznie poniesione przez kredytobiorcę.
„Argumentacja Banku przedstawiona klientowi w zakresie wyłączenia kosztu prowizji za odnowienie z kategorii całkowitego kosztu kredytu jest błędna. Wskazać należy, że koszt prowizji za odnowienie mieści się w kategorii całkowitego kosztu kredytu w rozumieniu art. 5 pkt 6 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim”
– uważa Rzecznik Finansowy. Jego zdaniem, cytowany przepis (art. 5 pkt 6) nakazuje do całkowitego kosztu kredytu zaliczyć „wszelkie koszty, które konsument jest zobowiązany ponieść w związku z umową o kredyt” (z wyjątkiem kosztów opłat notarialnych ponoszonych przez konsumenta), a nie tylko takie koszty, które związane są z „zawarciem umowy”.
„Dodatkowo trudno uznać, że w opisanych warunkach – kiedy umowa przedłużana jest automatycznie na dalsze okresy – mamy do czynienia ze zmianą umowy – jak wskazuje bank, w odpowiedzi do klienta”.
Rzecznik Finansowy wskazuje też, że ustawodawca nie wyłączył zastosowania przepisów art. 49 w przypadku zawarcia umowy kredytu odnawialnego, tak jak ma to miejsce np. w przypadku umów o kredyt w rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym, który jest spłacany przez konsumenta w terminie do trzech miesięcy.
I zachęca naszego czytelnika do tego, by zwrócił się o przeprowadzenie przez Rzecznika interwencji w indywidualnej sprawie. W postępowaniu interwencyjnym Rzecznik może zwrócić się do banku z prośbą o zmianę stanowiska w sprawie. Postępowanie jest bezpłatne.
Zobacz też najnowsze wideo „Subiektywnie o Finansach”:
mBank nagle zmienia zdanie. Chce zwrócić klientowi prowizję, ale…
Tuż przed publikacją tego tekstu w sprawie pana Łukasza zaczęły dziać się dziwne rzeczy. mBank, dla którego sprawa była zamknięta (nie zamierzał rozliczyć się z prowizji), nagle wyszedł do klienta z propozycją. Dodam tylko, że mBank nie wiedział, o którego klienta chodzi, ponieważ zapytałem o procedury, a więc o to, w jaki sposób rozlicza się z prowizji w przypadku rozwiązania umowy o kredyt odnawialny. Co bank zaproponował klientowi?
„Szanowny Kliencie, przygotowaliśmy dla Ciebie wyjątkową propozycję jednorazowego zwrotu prowizji za odnowienie kredytu odnawialnego w wysokości 310 zł. Podstawą do zwrotu prowizji jest akceptacja komunikatu w serwisie transakcyjnym. Jednocześnie przekazujemy, że z chwilą potwierdzenia warunków dotyczących zwrotu prowizji, traci moc dyspozycja wypowiedzenia umowy Kredytu Odnawialnego z dnia 21 czerwca”.
O co chodzi w tej propozycji? Pan Łukasz przedłużał umowę o kredyt odnawialny 21 czerwca 2021 r., a umowę wypowiedział 28 września, co oznacza, że powinna ona wygasnąć 30 dni później, a więc pod koniec października. Uproszczając, klient korzystać będzie z kredytu przez cztery miesiące. Przy przedłużaniu umowy zapłacił 620 zł prowizji, a to oznacza, że należna bankowi prowizja to ok. 207 zł (za cztery miesiące). Do kieszeni klienta powinno więc wrócić ok. 413 zł (za okres ośmiu miesięcy, kiedy z kredytu nie będzie korzystał), o 100 zł więcej, niż zaproponował bank.
Problem w tym, że klient chciał pozbyć się tego kredytu. Natomiast z propozycji banku wynika, że zwróci (nieproporcjonalną) część prowizji pod warunkiem, że klient wycofa wniosek o wypowiedzenie umowy. Jakie są intencje banku? Może liczy na to, że zaślepi klienta „trzema stówkami”, a w czerwcu 2022 r., czyli gdy roczny okres umowy dobiegnie końca, potrąci kolejną prowizję za odnowienie umowy.
„Fragment dotyczący utraty mocy dyspozycji wypowiedzenia umowy kredytu odnawialnego budzi mój niepokój, bo przecież ja chcę ten kredyt i tak zamknąć”
– mówi pan Łukasz. Co powinien zrobić? Uważam, że powinien skorzystać z pomocy Rzecznika Finansowego, bo propozycja banku nie trzyma się kupy. Wolą czytelnika jest pozbycie się kredytu. Z opinii Rzecznika wynika, że również przy odnowieniu umowy bank powinien proporcjonalnie rozliczyć się z prowizji. Pan Łukasz powinien otrzymać ok. 413 zł zwrotu bez żadnych dodatkowych warunków.
Będę przyglądał się tej ciekawej sprawie. Piszcie w komentarzach lub na adres maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl, jeśli znaleźliście się w podobnej sytuacji. Czy Wam banki też odmówiły zwrotu prowizji?
—————
Posłuchajcie najnowszego podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”!
Źródło zdjęcia: Pixabay