19 maja 2021

„Polski Ład” nie zbiera zbyt wielu dobrych recenzji, ale… za co może się podobać? Rafał Woś zakrzyknął: „A mnie się podoba!”. Spróbowałem zrozumieć Wosia i…

„Polski Ład” nie zbiera zbyt wielu dobrych recenzji, ale… za co może się podobać? Rafał Woś zakrzyknął: „A mnie się podoba!”. Spróbowałem zrozumieć Wosia i…

„Równiej czyli lepiej” – zachwala „Polski Ład” Zjednoczonej Prawicy komentator Rafał Woś, zwany z lewicowania (a czasem i z lewitowania publicystycznego). I zaczepnie dodaje: „A mnie się to podoba!”. Zainspirowałem się i postanowiłem zajrzeć w zakamarki własnej duszy, by poszukać tego czegoś, co podoba się Rafałowi. I znalazłem!

Premier Mateusz Morawiecki ruszył w Polskę zachwalać nowy program partii rządzącej, czyli „Polski Ład”. I oczywiście od razu zaczął wkurzać ludzi, bo przy tym zachwalaniu włączyła mu się funkcja szczucia jednych Polaków na drugich. Jak inaczej nazwać mówienie o tym, że bogaci „korzystają z dróg, ale nie dokładają się do nich w takim stopniu, jak powinni”?

Zobacz również:

Podejrzewam, że premier nie jest aż tak nieogarnięty, żeby nie wiedział, że na utrzymanie dróg wszyscy płacimy wysokie – i mniej więcej równe – podatki zawarte w cenie paliwa (VAT, akcyza). Chodzi więc tylko o to, by wzburzyć lud i zyskać poklask dla pomysłu pod tytułem „zabrać bogatemu i dać ludowi”.

Rafał Woś i „Polski Ład”, czyli zachwyt lewicowego publicysty

Rządowy „Polski Ład” chwali nie tylko premier Morawiecki, ale niektórzy publicyści. Osobiście lubię zawsze poczytać Rafała Wosia, gdyż rozwija mnie czytanie rzeczy, z którymi się nie zgadzam. „Wchłaniając” Wosia – niekiedy z wyrazem politowania na twarzy, ale czasem i z otwartymi oczami, że wpadł na coś, na co ja nie wpadłem – mam niemal gwarancję, że mnie pobudzi do myślenia jakąś mniejszą lub większą „herezją”, więc czasu nie stracę.

Tym razem misja Rafała Wosia okazała się mission impossible. 100-procentowej z nim niezgody nie udało mi się osiągnąć. Początki były wszakże obiecujące. W felietonie z cyklu „Voś populi”, publikowanym w „Super Ekspresie” mój ulubiony piewca herezji zajął się „Polskim Ładem” tak, jak się po nim tego spodziewałem – z zachwytem w głosie.

„Konsekwentnie realizowana jest ścieżka na więcej społecznej spójności oraz na bardziej równomierny rozdział narodowego bogactwa” – czytam w felietonie pt. „Równiej, czyli lepiej”. I dalej: „PiS-owcy wzięli władzę z obietnicą wyrównania transformacyjnych niesprawiedliwości. I – uwaga, uwaga, sensacja! – oni dokładnie to robią” – dodaje publicysta „Super Ekspresu”.

Chyba słusznie dodaje Rafał Woś, że konsekwencja i przewidywalność w polityce nie jest częsta. Np. „Solidarność” nieoczekiwanie dla siebie samej wyniosła do władzy Leszka Balcerowicza, a lewica Leszka Millera okazała się partią tak liberalną, że aż musiało przyjść „Razem”, żeby starszych kolegów nawrócić.

Politykę PiS publicysta referuje jako polegającą na „odrzuceniu liberalnego porzekadła, że przypływ podnosi i jachty bogaczy i czółenka biedaków. PiS robi tak żeby te mniejsze łódeczki podnosić przy pomocy państwowych interwencji”. I deklaruje Rafał Woś: „A mnie się to podoba”.

———————————-

O „Polskim Ładzie” więcej przeczytacie w moich dwóch analizach:

———————————-

Zanim skrytykuję Wosia…

Zanim Rafała Wosia skrytykuję, od razu napiszę, że należę do tej grupy obywateli, któremu „Polski Ład” się nie ma prawa opłacić. Zarabiam znacznie więcej, niż przeciętny Polak. Prowadzę działalność gospodarczą, ciesząc się 19-procentowym podatkiem dochodowym, zamiast realnie 45-procentowym na etacie. Ale nie mam żadnych ulg i odliczeń, żadnych urlopów, w pracy jestem w trybie 24/7, ponoszę ryzyko utraty całego majątku, gdybym popełnił błąd w interesach.

Muszę znać się przynajmniej trochę na księgowości, marketingu, sprzedaży, zarządzaniu, choć tak naprawdę jestem tylko dziennikarzem. Nie wyłączam telefonu po 17.00. W odróżnieniu od etatowców, to ja podejmuję decyzje, które za etatowców podejmują ich kierownicy. Przez 20 lat pracowałem na etacie w korporacji medialnej i podejmowałem wtedy 10 razy mniej decyzji, niż teraz. Moja odpowiedzialność jest dziś znacznie większa. Wynagrodzenie za sukces – również.

Uważam, że pieniądze zarabiam uczciwie, ale też przyznaję, że moje opodatkowanie nie jest proporcjonalnie wyższe, niż w przypadku ludzi na etacie, z niewielkimi zarobkami. I myślę podobnie, jak Rafał Woś, że w Polsce z podatkami powinno być trochę równiej. Nowy pomysł premiera Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego na ustawienie nam podatkowego życia ma mnóstwo wad – które zaraz pokrótce wymienię – ale ma też dwie zalety. A raczej miałby, gdyby przyświecały mu inne cele.

Po pierwsze: ci, którzy dużo zarabiają, winni oddawać proporcjonalnie trochę więcej państwu, niż ci, którzy zarabiają mało. Można się kłócić jak intensywna powinna być ta progresja (żeby nie zabijała innowacyjności) i od jakiego poziomu powinna się zaczynać, ale intencja jej przywrócenia w Polsce jest jakoś-tam zrozumiała. Z całego bałaganu, jakim jest PiS-owski program, wygląda, że opodatkowanie płacy minimalnej wyniesie 9%, a wysokich zarobków – 27-32%, w porywach do 41%.

Po drugie: jeśli „Polski Ład” rzeczywiście miałby się skończyć tak, że przedsiębiorca będzie miał „sztywne” opodatkowanie na poziomie 19% plus 9% składki na NFZ bez kwoty wolnej od podatku, to… przestanie się opłacać przechodzenie na „fikcyjną” działalność gospodarczą. Fikcyjną, czyli robioną tylko po to, żeby płacić niższe podatki, niż od etatu. Bo etatowiec (17% podatku plus 7,75% składki na NFZ) dostanie kwotę wolną od podatku i prawdopodobnie jeszcze jakąś ulgę podatkową. A przedsiębiorca nie.

Skończy się więc wypychanie ludzi do działalności gospodarczej tylko po to, żeby zaoszczędzić pieniądze po stronie pracodawcy i pracownika. To byłby duży krok w celu wyeliminowaniu jednej z największych patologii polskiego rynku pracy. O tym, jaka może być skala tego zjawiska świadczy poniższy wykres.

Jakie PIT-y składają Polacy
Jakie PIT-y składają Polacy?

Wśród najwięcej zarabiających mamy drastyczny wzrost przedsiębiorców (składających zeznanie podatkowe na formularzu PIT-36L). Oczywiście: może to wynikać z faktu, że pieniądz robi pieniądz i żeby mieć go dużo, najlepiej być przedsiębiorcą. Ale może być też tak, że przy dobrych zarobkach dobrze jest „uciec w działalność”, żeby robić to samo, ale z niższymi podatkami.

Gdybym na tym mógł skończyć, to bym kwiczał z radości. Tak, jak Rafał Woś. Albo i razem z Wosiem, w chórku. Problem polega na tym, że jak pogrzebać w „Polskim Ładzie” głębiej, to wyłania się niezłe szambo.

Skomplikowali jeszcze bardziej to, co mogłoby być bardzo proste

I nie myślę tu tylko o chaosie, którym jest owiany cały ten koncept. No bo zobaczcie: ci goście z PiS chcą jednocześnie zwiększyć kwotę wolną od podatku (dobrze dla biednych), podwyższyć próg, od którego płaci się wyższy podatek (dobrze dla bogatych), wprowadzić składkę na NFZ (źle dla wszystkich) oraz ulgę podatkową dla umiarkowanie zarabiających (żeby „dobrze dla wszystkich” plus „dobrze dla bogatych” minus „źle dla wszystkich” nie dawało „źle dla umiarkowanie zarabiających”).

Ten sam efekt mogli by osiągnąć wprowadzając – po prostu – odpowiednio wysoką kwotę wolną od podatku i jedną stawkę podatkową od dochodów przekraczających tę kwotę wolną. Efektywna stopa opodatkowania byłaby tym wyższa, im większa część dochodu byłaby opodatkowana.

Proste? Na pewno prostsze od manewrowania jednocześnie kwotą wolną, progiem podatkowym, składką zdrowotną i ulgami podatkowymi. Czy ktoś mi może powiedzieć po jaką cholerę oni postanowili tak skomplikować tak prostą rzecz? To dlatego, że za sprawę zabrały się jakieś „nieogary” czy też twórcom tego bajzlu przyświecał jakiś ukryty cel?

———————————-

Czytaj też o ułatwieniach, jakie „Polski Ład” przewiduje dla osób chcących kupić mieszkanie:

———————————-

„Równiej znaczy lepiej”? Ale gdzie tu jest równiej?

Prawdziwym szambem jest kilka innych rzeczy, których Rafał Woś zapewne nie zauważył, bo wtedy musiałby się przestać cieszyć. Po pierwsze: pozostawienie bez żadnych zmian niesprawiedliwości w odprowadzaniu składek na NFZ. Przedsiębiorcy, zamiast 380 zł miesięcznie, mają płacić 9% od dochodu, nieważne jak wysokiego (czyli tak, jak etatowcy – oni też płacą bez limitu). A rolnicy? Oni już nie? To ma być to „równiej, czyli lepiej”?

Po drugie: bardziej agresywna redystrybucja zamiast porządnych usług publicznych. Cały „Polski Ład” opiera się na tym, żeby zabrać jednym Polakom (głównie tym zamożniejszym) i oddać drugim (głównie biedniejszym oraz dzieciatym). Według moich przewidywań z tego nie będzie dużych pieniędzy do budżetu państwa – kasa przepłynie od obywateli do obywateli. Nie będzie z tego lepszych szkół, ani szpitali, ani więcej przychodni.

Rodzice mają dostać po 12.000 zł na dziecko i wynająć sobie za to nianię na wolnym rynku. Premier nie zobowiązał się do wybudowania żłobków i przedszkoli, tylko powiedział: „dostaniecie kasę i coś sobie za to kupcie”. To jest ciąg dalszy budowy dziadowskiego państwa. Jak to się może podobać lewicowcowi? Nie ogarniam.

Po trzecie: podważenie zaufania do usług publicznych poprzez ich niesprawiedliwą wycenę. Takie rzeczy, jak składka na zdrowie albo na emeryturę, powinny być skorelowane wartościowo z usługami, które dostajemy w zamian. To są składki celowe, które mają być „biletem wstępu” do określonych usług.

Tak samo, jak bilet miesięczny na autobus ma stałą cenę dla każdego, a nie np. 1% twoich zarobków, tak i dostęp do służby zdrowia lub systemu emerytalnego nie powinien być wyceniany w oderwaniu od wartości świadczonej usługi. Od wyrównywania szans, dopłacania biednym z kasy bogatych, zmniejszania nierówności są podatki. One są wyrażone procentowo w stosunku do dochodów i to jest OK.

Pomysł PiS, żeby ktoś, kto zarabia 100.000 zł miesięcznie, płacił na NFZ 9.000 zł miesięcznie, zaś pracownik supermarketu za tę samą usługę – dostęp do lekarzy, przychodni i szpitali oraz częściowo leków – np. 300 zł miesięcznie, jest, pisząc kolokwialnie, do d… To niszczy zaufanie do usług świadczonych przez państwo. Jeśli brakuje pieniędzy na zdrowie, to trzeba podnieść kwotową, miesięczną stawkę na zdrowie. A redystrybucję poprawiać podatkami.

Po czwarte: dyskryminowanie „prawdziwej” działalności gospodarczej. Największy wzrost podatków czeka drobnych przedsiębiorców i specjalistów różnej maści (np. informatyków, lekarzy), zatrudniających się na kontraktach b2b. To, że chce się wykarczować fikcyjnych „przedsiębiorców” (którzy porzucili etat tylko w celu zmniejszenia podatków) nie oznacza, że można dociskać podatkami ludzi, których wiedza, pracowitość i pomysłowość gwarantuje krajowi wzrost.

Jeśli rzeczywiście dla przedsiębiorcy nie będzie kwoty wolnej od podatku (tej nowej, sięgającej 30.000 zł), a jednocześnie będzie musiał płacić co najmniej 28% danin zamiast obecnych 19%, podczas gdy średnio zarabiający pracownik na etacie będzie miał efektywną stawkę podatkową rzędu 14-18% (zamiast dzisiejszych 17%) – trzeba się zastanawiać czy w niechęci do wszystkiego, co prywatne, rząd nie zapędza się za daleko.

Można nie lubić przedsiębiorców (bo często wyzyskują pracowników, o czym Pisze Rafał Woś i ma rację, że to krytykuje), ale trzeba szanować ich ciężką pracę (tych prawdziwych, nie fikcyjnych). Oni ponoszą ryzyko prowadzenia działalności, ryzykują całym swoim majątkiem, a mają płacić znacznie wyższe podatki, niż etatowcy. Tak nie zbudujemy zamożnego kraju.

Czytaj również, to też ciekawe: Co przynosi „Polski Ład” polskim informatykom? Co zapowiada dla polskich technologii?

Czy Rafał Woś widzi coś, czego ja nie dostrzegam?

Te cztery właściwości polityki podatkowej Zjednoczonej Prawicy sprawiają, że nie rozumiem z czego cieszą się publicyści, którzy chwalą „Polski Ład”. Moim zdaniem o tym programie „równiej znaczy lepiej” można powiedzieć tylko wtedy, gdy się pozostanie na poziomie politycznych sloganów, takich jak te, którymi raczy publikę premier Morawiecki, mówiąc o bogaczach, którzy korzystają z dróg, ale za nie nie płacą.

Tak naprawdę to nie jest „Polski Ład”, o jakim mogliby mówić zwolennicy wyrównywania szans, wspierania potrzebujących, budowania silnego państwa, dostarczającego wysokiej jakości usług publicznych i rozdzielającego sprawiedliwie owoce wzrostu. No chyba, że to ja czegoś nie dostrzegam. Jeśli tak jest, uprzejmie proszę – wyprowadźcie mnie z błędu.

——————————————–

Podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: łatwiejszy dostęp do mieszkania czy gwarancja podwyżek cen?

W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o planach Zjednoczonej Prawicy, dzięki którym Polacy mają mieć łatwiejszy dostęp do mieszkania. Naszym gościem specjalnym jest też pani Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland, która pomaga nam ocenić plany rządzących oraz opowiada o tym jak należałoby wspierać mieszkaniowe aspiracje młodych Polaków. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem.

Spis treści:

01:24 – Wyższa kwota wolna od podatku, podniesiony drugi próg podatkowy, ale bez możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Kto zyska, a kto straci na podatkowych zmianach opisanych w „Polskim Ładzie”?
05:54 – Rząd chce, by młodzi ludzi zaciągali kredyty hipoteczne bez wkładu własnego. Zamiast niego będzie specjalna gwarancja. Czy to dobry pomysł?
13:52 – Czy programy mieszkaniowe z „Polskiego Ładu” wpłyną na ceny nieruchomości?
23:54 – Rozwój mieszkalnictwa w „Polskim Ładzie” okiem eksperta. Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland podpowiada, jak powinno się wspierać potrzeby mieszkaniowe młodych Polaków.

 

Subscribe
Powiadom o
104 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
and
3 lat temu

A może Wos dostrzega to, że malzenstwo pracujace za minimalna place, nie ma szans na wynajem, zakup mieszkania, wakacje, itd. Uwarunkowań, dlaczego pracuje za minimalna moze byc wiele. Ale relatywnie, to wlasnie te osoby najwiecej przyczyniaja sie do bogacenia Polski. Juz tlumacze jak: Prowadzacy firmy, czasto niskimi placami konkuruja w europie, zyski natomiast inwestuja w firme (nie pracownika) i swoje konta. Dopiero drastyczne podniesienie placy minimalnej zaczelo zmieniac ten trend. Sukces polskich firm, jest w duzej mierze oparty o niskie place – i tymi niskimi placami, powstala klasa 'bogaczy’. Prosze zajrzec do statystyk – jaka jest srednia dlugosc zycia w… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by and
and
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak to był? to już nie jest? zarobki w Lidl są równe w Europie – bo ceny mają bardzo zbliżone. W firmach produkcyjnych z kapitałem zachodnim, czy polskim płacą dużo więcej ponad minimalną? Spotyka się tam pracowników produkcyjnych w jednej firmie pracujących po 10-15-20 lat? jak to ma miejsce na zachodzie… a w miejszych firmach zostal wyeliminowany system placenia pod stolem, ktory zacuje sie na ok 30 mld zl? PiS wykonuje jakieś działania, które 90% obywateli wyjdzie na +. Owszem, uwag mam też bardzo wiele, ale ich propozycja jest najprostsza, łopatologiczna, dowalająca samorzadom (co specjalnie zrobili) – ale jednak poprawi… Czytaj więcej »

Ppp
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Spokojnie, to dopiero plan, a ustawy jeszcze nie są napisane – mogą być rozsądniejsze, niż propagandowa przecież prezentacja. Poza tym był już „Plan odpowiedzialnego rozwoju” i chyba niewiele z niego zostało. Na razie trzeba obserwować i oceniać konkretne pomysły, kiedy się zaczną pojawiać.
Pozdrawiam.

Jacek
3 lat temu
Reply to  and

(…)Osoby lepiej sytuowane, beda krzyczec (jak np wlasciciel SoF) ale rezydencji podatkowej nie zmienia bo tu maja klientow – i w ten sposob budzet bedzie sie mniej wiecej bilansowal.(…)
Mamy coś jak EOG.

bbt
3 lat temu
Reply to  and

a jednak popierasz?
czyli wszyscy widzą te oczywiste błędy, zaniechania w programie,
a glos poparcia zależy czy jest się bliżej tych 90% czy tych 10% procent (samemu lub wraz z bliższą / dalszą rodziną).

BdB
3 lat temu
Reply to  and

No wlasnie i o tym mowie tu od kilku dni. Ci co malo zarabiaja zyja krocej, bo sie bardziej mecza, gorzej odzywiaja, niezdrowy tryb zycia prowadza. I to ich skladka zdrowotna powinna być teoretycznie najwyzsza, bo ryzyko zachorowan i ich komplikacji jest wieksze niz bogatych. No ale wtedy skladka by ich zarznela finansowo, wiec sprawiedliwa bedzie jednakowa skladka zdrowotna dla wszystkich!

Radek
3 lat temu
Reply to  BdB

Nie zawsze bardziej się męczą moim zdaniem. Porównując grupę dobrze wynagradzanych pracowników biurowych i średnio wynagradzanych pracowników fizycznych, to tylko w tej drugiej grupie widzę wieczne lewe zwolnienia chorobowe.
Oczywiście moja próbka badawcza nie musi być reprezentacyjna, przydałoby się zebrać więcej danych w tym zakresie.

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Radek

Chciałeś napisać słabo wynagradzanych pracowników biurowych i dobrze wynagradzanych fizycznych.
Miałem wgląd w kilka biur rachunkowych, kobiety z ogromną wiedzą kadrową i księgową pracujące po 10 godzin na dobę, często z sobotami, bez nadgodzin i dodatkowej kasy pod stołem pracowały za 3-4 tys. na rękę, gdzie pierwszy lepszy robol zarabiał 5…

Danek
3 lat temu

„opodatkowanie płacy minimalnej wyniesie 9%, a wysokich zarobków – 27-32%, w porywach do 41%.”. No nie do konca, bo jeszcze mamy skladki ZUS, ktore tez efektywnie sa podatkiem. Wiec to juz chyba skrajnie bedzie juz ponad 50%.

Danek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No o to chodzi, ja na NFZ moge i zaplacic i 20%, ale chce zaomniec o koniecznosci zabierania portfela do dentysty. Albo zaplacic 5% wiecej podatku, ale jezdzic po 'niedziurawej’ drodze i bezplatnej autostradzie. A do tego jeszcze ile kasy rozplywa sie po drodze w tej redystrybucji (podatek Sasina 🙂

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Janosik! Moze tego tez powiesza na haku za ziobro 😉

Marcin
3 lat temu

Panie Macieju, ciekawy artykul jak zawsze. Ja rowniez zaliczam sie do osob, ktore jak na polskie warunki zarabiaja bardzo dobrze i nie ukrywam, ze dojscie do tego momentu zajelo mi pare dobrych lat i kilku ryzykownych decyzji, wiec troche irytuje mnie to, ze teraz mamy „rownac do dolu”. Czlowiek cale zycie uczy sie, doszkala, zdobywa nowe doswiadczenia a na koncu sie okazuje, ze przychodzi panstwo i po prostu czesc z tego zabiera by oddac tym ktorzy gorzej sobie radza.

and
3 lat temu
Reply to  Marcin

Etatowiec, by zmienic prace idzie na studia podyplomowe, przeprowadza sie w nowe miejsce, wykonuje polecenia szefa (czesto osoby, ktora dziedziczy biznes lub jest z nadania wuja) – po czym zarabia 3 tys na reke + premia pod stolem wg widzi misie szefa. Prosze nie polaryzowac, ze jak to na JDG jest ciezko, a na etacie prosto i przyjemnie. Za JDG mozna odliczyc tryle od podatku, ze wielu na stracie przez lata 'jedzie’. nie pisze juz o okresach probnych dla pracownikow, gdzie po 1-2 tygodniach odsyla sie kelnera, handlowca do domu, bo sie nie nadaje niby to i bierze kolejna osobe….… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  and

Jedyną osobą, która tutaj polaryzuje, jesteś Ty – poszkodowany, jak wnoszę, etatowiec, okradany przez złych szefów „z nadania wuja”. Jednego nie rozumiem w przypadku takich malkontentów jak Twoja osoba – zawsze piszecie, że w takiej firmie to tylko szef kradnie, wyzyskuje pracowników i wszystko wrzuca w koszty. No to proponuję, uwaga, założyć firmę! Nawet JDG! I kraść ile oni, wrzucać wszystko w koszty i nie płacić podatków. I nic nie będziesz musiał robić, przecież szef nie pracuje z założenia! Wtedy byś zobaczył co to znaczy prowadzenie jakiegokolwiek biznesu w tym kraju a tak to tylko p… bez sensu w internecie… Czytaj więcej »

and
3 lat temu
Reply to  Marek

dziekuje Marku za Twoj pojednawczy wpis. Szkoda, ze nie dostrzegasz, ze rowniez prowadzacy dzialalnosc chca placic dobrze, swoim pracownikom, ale nie moga, bo lokalna konkurencja czesto tranktuje pracownikow zle – malo placi, oszukuje, przez co ma mniejsze koszty i moze oferowac tanszy produkt na rynku. Znowu duza konkurencja (korporacje) maja tani koszt pieniadza i moze placic wiecej za pracownika. Przez co uczciwie pracujacy przedsiebiorca w kraju ma duzy problem – i czesto musi tez „kombinowac” (jakie to piekne polskie slowo), by byc na powierzchni. Ile to razy widzialem prezesa jezdzacego najelpszym BMW/AUDI/PORSCHE pod zaklad ktory jest w oplakanym stanie, pracownicy… Czytaj więcej »

Radek
3 lat temu
Reply to  and

A to najlepsze BMW to pewnie w leasingu, więc znowu nie ma co tworzyć obrazu szefa, co to ma auto za milion a na remont zakładu 1000 zł skąpi. Leasing to lewar, więc może się pokazać w aucie na które go de facto nie stać.

Stefan84
3 lat temu
Reply to  Radek

Leasing na samochody nie użytkowe jest od jakiegoś czasu ograniczony do kwoty 150k, za to nie kupi się wypasionego BMW. Raczej Peugeota.

Radek
3 lat temu
Reply to  Stefan84

Pewnie masz racje. Może z tego powodu dużo nich jest na czeskich blachach?

AAA
3 lat temu
Reply to  Stefan84

To, że powyżej 150k nie można kosztów leasingu wrzucić w KUP – nikogo nie powstrzymuje przed leasingowaniem drogich samochodów. Wychodzi drożej, ale nadal jest to wyjmowanie pieniędzy z firmy, tyle, że mniej korzystnie opodatkowane.

Danek
3 lat temu

Z tym podzialem na etatowcow i przedsiebiorcow to troche sztuczne. To nie jest tak, ze kazdy ma/mial prawo sobie wybrac, wielu to narzucono. W tym w obszarze publicznym – pielegniarki na b2b, lekarze. Czesto nie mieli wyboru, albo wybor byl oczywisty (placa za glodowa pensje). Tak samo jak wielu pracuje na umowe zlecenie czy dzielo, a pewnie woleliby etat.

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale czym innym są prawa pracownika, a czym innym przedsiębiorcy na B2B.

Mieczysław
3 lat temu
Reply to  Danek

Co ty chłopie bredzisz. Lekarze czy pielęgniarki płaca za głodową pensję! Ty nie wiesz jakie ta grupa ma dochody? A w pandemii wielu z nich ma podwojoną pensję. Tylko, że pacjenci nie mają do nich dostępu i ustanawiane są co chwila kolejne rekordy zgonów

Danek
3 lat temu
Reply to  Mieczysław

No lekarz moze, Pielegniarka, baaaardzo watpie, zeby plawila sie w luksusie. To, ze ktos duzo zarabia, wynika z tego, ze tez musi duzo z siebie wlozyc (edukacja, doksztalcanie sie). A to, ze nie ma do niego dostepu to juz nie wina samego lekarza, tylko systemu, ktory jest tak a nie inaczej zorganizowany.

Mieczysław
3 lat temu
Reply to  Danek

Niestety, nie wszystko co złe w służbie zdrowia, jest winą systemu. Np. lekarze rodzinni odcięli się od pacjentów i już ponad rok udzielają tzn. teleporady. Bardzo im to odpowiada, często siedzą w domu i z łaski odbiorą telefon od pacjenta. Coś czuję, że teleporady lekarzy rodzinnych pozostaną z nami dłużej, niż sam Covid.

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Mieczysław

Jakie podwojone pensje, co za brednie… Nie słuchaj bajek z TVP. Pacjenci nie mają dostępu, bo taki tryb postępowania został na nich WYMUSZONY przez ustawy i rozporządzenia. Pretensje do rządu i NFZ, który nie umie zarządzać podległymi mu jednostkami i ogólnie prowadzić politykę zdrowotną na wysokim poziomie. Oczywiście, część lekarzy, czy pielęgniarek jest kiepskich, ale tak bywa w każdym zawodzie, zaś ponieważ kontrola NFZ jest zerowa i dotyczy wyłącznie realizacji umowy, czyli wywiązania się z określonych umową zadań, zaś nie ma kontroli np. skuteczności leczenia, czy tego, czy w jednostce było 50% zgonów wśród pacjentów, czy może 1%, to nic… Czytaj więcej »

Krzysiek
3 lat temu

Woś to łoś, nie mający pojęcia o ekonomii. Głównym skutkiem pisiowych zmian podatkowych będzie galopująca inflacja. Obecne 5% za 2-3 lata będzie ciągle aktualne – tylko z jakąś cyferką z przodu. Oczywiście oficjalna inflacja pewnie będzie niższa (lokomotywy zawsze mogą potanieć – jak to w żartach się mówi) – ale najbiedniejsi dostaną ostro po kieszeni. Tyle, że nawet wtedy się nie zorientują, że to jest po prostu zwykły skutek rozdawnictwa plebsowi, a łupienia klasy średniej. Plus jeszcze drugi skutek, polityczny. Samorządy stracą bardzo dużo, zyska rząd. A rząd pisiowy jest prosty – daje tylko i wyłącznie swoim samorządom. Więc gminy… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Krzysiek

To będzie taki bacik na nieposłusznych politycznie – czyli te samorządy, które nie klękają przed guru z Torunia i którzy, jak to teraz modnie się nazywa, nie pozwalają różnym strugaczom z Bliskiego Wschodu i jego akolitom, narzucać sobie światopogląd.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Krzysiek

(…)Samorządy stracą bardzo dużo, zyska rząd. A rząd pisiowy jest prosty – daje tylko i wyłącznie swoim samorządom.(…)
Czyli będzie powrót do dziadostwa z lat ’90.

Michał
3 lat temu

Niestety ja nie odbieram tego jako sprawiedliwe, tj progresji podatkowej. Przecież to wolny kraj. Jeśli ktoś uważa, że dostaje za darmo, a przedsiębiorcy pławią się w luksusach, to niech otworzą działalność. Tylko to może być niezłe zderzenie ze ścianą, bo nie ma urlopu, a mało kogo obchodzi że wczoraj posiedziałeś za długo na grillu i nie ma „kacowego”. Rano wstaję – robię dla jednego kontrahenta. Kończę, spędzam czas z dzieciakami, coś tam robię prywatnie, a później siadam do komputera i robię dla kolejnego. I tak codziennie. W niedzielę się coś posypało? No to wyciągam laptopa, telefon i do boju. To… Czytaj więcej »

Michał
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście ma Pan rację, ale to też trochę zależy od tego czy ktoś jest gotowy do wyjścia ze strefy komfortu. Nie chcę generalizować, ale mam wielu znajomych, którzy siedzą w tej samej pracy od wielu, wielu lat. Znają każdy kąt. Są „u siebie” ale dostają grosze. Nie ryzykowali nawet zmiany pracy a co dopiero pójścia „na swoje”. Szef wie, że nigdzie nie pójdą, to po co im dawać więcej :). Podoba mi się to co Pan napisał w innym komentarzu – powinniśmy mieć po prostu kontrakty o pracę, zestandaryzowane i tak samo opodatkowane. Ale wtedy ja też chcę odliczenia, ulgi,… Czytaj więcej »

chennault
3 lat temu
Reply to  Michał

Ile razy można powtarzać, że postulaty typu „jak chcesz więcej zarabiać to zostań przedsiębiorcą” są oderwane od rzeczywistości. W gospodarce nie mogą funkcjonować sami przedsiębiorcy, potrzebni są też pracownicy różnego szczebla – od specjalistów po personel fizyczny. Gdyby wszyscy zostali przedsiębiorcami to kto by dla nich pracował w ich firmach?

Michał
3 lat temu
Reply to  chennault

Mogą dla nich pracować ludzie z JDG. Nie każdy musi mieć pracowników ale jednocześnie może spełniać wymóg bycia przedsiębiorca czyli praca dla wielu kontrahentów.

chennault
3 lat temu
Reply to  Michał

Myślisz że przedsiębiorca prowadzący np. zakład wytwórczy wolałby współpracować z 100 kontrahentami, z których każdy świadczyłby mu usługi przez 2 godziny dziennie (a potem szedł świadczyć usługi innym przedsiębiorcom), czy mieć 25 pracowników, którzy pracowaliby po 8 godzin dziennie? Co jest bardziej sensowne organizacyjnie?

Jacek
3 lat temu
Reply to  chennault

Jak dla mnie to mogłyby być 4 zmiany po 6 godzin.

Marek
3 lat temu
Reply to  Jacek

48 zmian po pół godziny.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Marek

Po co aż tyle? Zabraknie siły roboczej… mi chodzi tylko o likwidację bezrobocia.

Michał
3 lat temu
Reply to  chennault

Wszystko zależy od profilu działalności. To chyba oczywiste. Nie dla każdego da się zastosować taki model. Wynalazki typu ćwiartki etatu nie wzięły się znikąd.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Michał

ale zdecydowana wiekszosc ma jednak 8 godzinna zmiane, wiec skoro wiekszosc tak ma i to wszedzie to znaczy,ze to chyba optymalny system…

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Są tacy co zaczynają eksperymentować z tygodniem 35 godzinnym.

Marek
3 lat temu
Reply to  chennault

Gdyby wszyscy myśleli i postępowali etycznie, to po co byłoby Państwo?

Marek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście, nie każdy się nadaje. Nie każdy potrafi prowadzić firmę. Ale wtedy, skoro siedzi od 20 lat na tyłku w jednymi miejscu, bez rozwoju, bez żadnego ryzyka, to niech przestanie narzekać i patrzeć z zawiścią na tych, którzy ryzykują każdego dnia, którzy są non-stop w pracy (realia większości samozatrudnionych specjalistów, o czym napisał Michał powyżej) i z tego tytułu mają więcej niż on.

Stef
3 lat temu

Polska powiatową nigdy nie dogoni aglomeracji. Pracownik sklepu zawsze będzie zarabiał w miastach wojewódzkich, bo tam jest więcej popytu na pracę.
Jeśli imigrant bez języka jest wstanie zarabiać więcej od ciebie Polaku, to z tobą jest coś nie tak.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

hmm w tej kwestii( chociazby przywracanie polaczen kolejowych czy autobusowych)PIS zrobil wiecej niz poprzednie rzady, gdzie nic sie nie oplacalo i najlepiej bylo wszystko zamknac…takl wygladala decentralizacja za PO…

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

No to gdzie ta Kolej+? W takim Mszczonowie stoi dworzec tylko uruchomić i co?

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Grodzisk Mazowiecki też głosuje niewłaściwie, a zaczęto budować w końcu obwodnicę zachodnią, a i z Autobusu+ wygarnął z jakiś wagon gotówki, bo nagle skomunikowano cały powiat włącznie z miejscowościami położonymi w pobliżu linii sochaczewskiej, a zatem mogłyby już poczekać na ten cały CPK, bo jakieś tam połączenie przez Warszawę jednak jest.

AAA
3 lat temu
Reply to  Jacek

„W takim Mszczonowie stoi dworzec tylko uruchomić i co?”

A gdzie miałyby jeździć te pociągi z Mszczonowa? Do Skierniewic czy do Tarczyna i Góry Kalwarii? Bo chyba nikt nie wpuści lokalnych pociągów Kolei Mazowieckich na CMK.

Jacek
3 lat temu
Reply to  AAA

Do Warszawy to nie łaska? Biorąc pod uwagę, że CMK kończy się na Grodzisku to dobrze by było, żeby stawał tam, w Milanówku* i w Pruszkowie.

* Z racji na dobre dojście do WKD. Przynajmniej do czasu, aż nieupasażerowią łącznicy (LK 512) z torami KM w Pruszkowie.

Jacek
3 lat temu

Pomysł PiS, żeby ktoś, kto zarabia 100.000 zł miesięcznie, płacił na NFZ 9.000 zł miesięcznie, zaś pracownik supermarketu za tę samą usługę – dostęp do lekarzy, przychodni i szpitali oraz częściowo leków – np. 300 zł miesięcznie, jest, pisząc kolokwialnie, do d… To rozszerzmy Pański przykład – a ktoś zarabiający więcej niż ten pracownik supermarketu i płacący 400 zł składki, a następny zarabiający znów trochę lepiej i płacący 600 zł składki, a kolejny z jeszcze lepszymi zarobkami i płacący 1000 zł składki – to to nie jest do d..?. Ostatni przykład to mniej więcej 13.000 miesięcznie. Trochę do 100.000 zł brakuje a składka na NFZ już o 700 zł wyższa.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Wstęp do usług publicznych nie powinien być „procentowy” i tyle(…)
No to proponuję to rozszerzyć na usługi policji, straży pożarnej, przedsiębiorstw państwowych, utrzymywania infrastruktury publicznej… nie chciałby Pan mieszkać w kraju, gdzie budżet powyższych jest fianansowany ze składek dostosowanych do biednych obywateli. Sądzę, że takiego dziadostwa nie było nawet w latach ’90.

Zosia
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

„Wstęp do usług publicznych nie powinien być „procentowy” i tyle” to oczywiste, ale żeby to chociaż był wstęp. Realia są takie, że płacisz 9% od dochodu składki zdrowotnej i zwykle masz z tego równe 0, bo za usługi medyczne płacisz prywatnie, bo „państwowo” się nie dostaniesz, kiedy jesteś chory.

Waldi
3 lat temu

Panie Macieju.
Zacznę od fragmentu Pana cytatu „….żeby płacić niższe podatki, niż od etatu. Bo etatowiec (17% podatku plus 7,75% składki na NFZ) dostanie kwotę wolną od podatku….”.
Popełnia Pan błąd jak 99,99% Polaków. Nie Proszę Pana, na dzisiaj podatki w Polsce wynoszą 17% PIT + 1.25% na NFZ ( 9% z czego odliczalne od podatku 7,75%) = razem 18,25% podatku dochodowego.
Jeżeli wejdzie tzw. „nowy ład” to będzie 17% PIT + 9% NFZ = 26% podatków dochodowych (lub jak kto woli 18,25% PIT + 7.75 % NFZ = 26% ).

Jacek
3 lat temu

(…)„Konsekwentnie realizowana jest ścieżka na więcej społecznej spójności oraz na bardziej równomierny rozdział narodowego bogactwa” – czytam w felietonie pt. „Równiej, czyli lepiej”. I dalej: „PiS-owcy wzięli władzę z obietnicą wyrównania transformacyjnych niesprawiedliwości. I – uwaga, uwaga, sensacja! – oni dokładnie to robią” – dodaje publicysta „Super Ekspresu”.(…)
Ale to już było w… (…)Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju(…)

Jacek
3 lat temu

(…)Po trzecie: podważenie zaufania do usług publicznych poprzez ich niesprawiedliwą wycenę.(…)
I tak nie da się bardziej podważyć tego zaufania… one uchodzą za dziadostwo.

Jacek
3 lat temu

(…)Takie rzeczy, jak składka na zdrowie albo na emeryturę, powinny być skorelowane wartościowo z usługami, które dostajemy w zamian. (…)
Takie coś robi tylko narzut na obsługę aparatu zbierania składek.

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Skoro to składka ubezpieczeniowa, to powinny być skorelowane z ryzykiem skorzystania z owego ubezpieczenia.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

To jest podatek i tego się trzymajmy.

bbt
3 lat temu

Złośliwie przyczepie się do:
„Ale nie mam żadnych ulg i odliczeń, żadnych urlopów, w pracy jestem w trybie 24/7”
nawet vat od telewizora, komputera czy samochodu?
24/7 – nawet przez sen? jak to dosłownie przeczytac to by wychodzilo ze nawet wakacje w hotelu nad morzem i masaż w spa były kosztem prowadzenia działaności… na etacie tego nie ma 😉

a samego nowego wału też nie lubie…

bbt
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

wierze, wierze
pracując na komputerze – ale na etacie – mam tak samo 🙂

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jestem etatowcem, na wakacjach służbowa komórka dzwoni non stop, nie odbierzesz np. z takiego Sanepidu masz problem, dodam ,że to sfera samorządowa. Osoby zatrudnione u prywaciarzy często nie maja tego problemu. Urlop do wykorzystania w określonym terminie. Także różnie to bywa.

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Obowiązuje zasada Co mi zrobisz jak mnie złapiesz lub szatni z Misia. To stanowisko kierownicze średniego szczebla z wszystkimi minusami i żadnymi plusami, ot życie na sielskiej prowincji.

Stefan84
3 lat temu
Reply to  bbt

Płacą mi pewną kwotę, za dostępność 24/h w razie awarii systemu informatycznego. Nikogo nie interesuje, czy to 3 w nocy ani to, że jestem na wakacjach.

3 lat temu

Cały problem z tym „musi być równo i sprawiedliwie” polega na starej manipulacji przedstawienia podatku jako PROCENTU, a nie kwoty. @Samcik, proszę, zróbcie i pokażcie wykres KWOTOWY obciążeń przed i po zmianie. Upraszczając, dla biblijnej dziesięciny (10%, którą Kaczyński de facto nazwał „niesprawiedliwą”, widać on sprawiedliwszy od Boga) wykres kwotowy wygląda tak: 10 zł = 1 zł podatku; 100 zł = 10 zł podatku; …. 10 000 zł => 1000 zł podatku (!) obciążenia rosną, bogaty płaci znacznie więcej niż biedny. (jak ktoś nie chce płacić w ogóle, to nie powinien korzystać z prawa głosu) A manipulacja polega na tym,… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)No, ale 100 zł dla sprzątacza/sprzątaczki to może być relatywnie więcej pieniędzy, niż 1000 zł dla właściciela firmy.(…)
A i tak najśmieszniejsze jest to, że tą stówę i tak płaci właściciel firmy… tzw. składka pracownika nie bierze się z kosmosu tylko płacy mimimalnej ustalanej przez Państwo. Na miejscu właściciela firmy zastanawiałbym się warto trzymać ten rachunek za obsługę Państwa w klinie podatkowym czy lepiej go wziąć na siebie i zwiększyć zdolność nabywczą pracowników.

Paweł
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli Pan Maciej już takie argumenty podaje: „100 zł dla sprzątacza/sprzątaczki to może być relatywnie więcej pieniędzy, niż 1000 zł dla właściciela firmy”, to koniec świata 😉 i nie ma się co się dziwić że w Nowym Wale elektorat PIS będzie płacił 9%, a bogacze 41%. Ale czy to jest sprawiedliwe? Jakby ktoś mi zabierał prawie 50% z wynagrodzenia to nie chciałoby mi się już pracować. Ostatecznie wrócimy do słynnego „czy się stoi czy się leży 2000 zł się należy”. PS. Może lepiej zadbać aby 10% dla sprzątaczki to nie było 100zl ale 500zl – tylko nikt o to nie… Czytaj więcej »

chennault
3 lat temu
Reply to  Paweł

„Jakby ktoś mi zabierał prawie 50% z wynagrodzenia to nie chciałoby mi się już pracować.”

Nie jest ważne jaki % wynagrodzenia ci zabierają z wynagrodzenia tylko ile ci zostaje po zabraniu. Jeśli z 30 000 miesięcznej pensji brutto zabiorą ci 15 000 to nadal zostaje ci kwota większa niż w Polsce potrzeba do życia na dobrym poziomie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  chennault

(…)„Jakby ktoś mi zabierał prawie 50% z wynagrodzenia to nie chciałoby mi się już pracować.”(…)
Tyle dostają pracownicy, których jest najwięcej… dobrze, że jeszcze gospodarka nie siadła.

Ela
3 lat temu
Reply to  Jacek

Tylko pracownicy nie mają pojęcia, że kosztują pracodawcę prawie 50% więcej niż sami dostają. Oni w zdecydowanej większości uważają, że to ten zły prywaciarz ich wyzyskuje, a nie że państwu takie koszty pracy nakłada na pracodawcę. Drugą stroną medalu jest to, że często osoba na JDG (specjalista, infrmatyk, lekarz) jest głównym żywicielem rodziny (2+3), w której ta druga dorosła osoba zarabia śmieszne pieniądze, bo musi mieć elastyczny system pracy ze względu na opiekę nad dziećmi (ostatni rok pokazał, że niestety jest to wręcz niezbędne przy ciągłym otwieraniu i zamykaniu przedszkoli, żłobków i szkół). Skoro takie jest dążenie władzy do wspierania… Czytaj więcej »

3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No i załamałem się, że nawet Ty bronisz tego punktu widzenia 🙁 To powinno być jasne, że ktoś kto płaci 1000 zł płaci 10 razy więcej, niż ktoś, kto płaci 100 zł. To jest właśnie te „trochę większej części pieniędzmi ” o którym pieszesz! Płaci 900 zł więcej. Co więcej, taka osoba też płaci więcej akcyzy i więcej VAT, więc jej podatki to i tak więcej niż ten procent, o którym tu mowa. Ale to jeszcze nie koniec: taka osoba ma firmę, która zatrudnia jedną czy dwie osoby i choćby z tego powodu NIE POWINNA płacić więcej podatków, ponieważ to… Czytaj więcej »

chennault
3 lat temu

„Jeśli rzeczywiście dla przedsiębiorcy nie będzie kwoty wolnej od podatku (tej nowej, sięgającej 30.000 zł)”

Skąd Pan wziął tę rewelację? Przecież nowa kwota wolna ma być dla wszystkich, także przedsiębiorców.

Jacek
3 lat temu
Reply to  chennault

Prawpodobnie roboty… tylko znowu pojawia się pytanie, kto ma kupować ich towary i usługi.

Stefan84
3 lat temu
Reply to  chennault

Na podatku liniowym nie ma kwoty wolnej. Oczywiście nie trzeba być na liniowym, ale taż nie wyjaśnili czy kwota wolna nie będzie jak teraz degresywna, czyli nie będzie malała wraz z zwiększającymi się dochodami. Teraz np. po osiągnięciu 127k kwoty wolnej nie ma wcale.

Stefan84
3 lat temu

A czy może ktoś wyjaśnić w którym momencie będzie liczone te 9%?
Czy to będzie najpierw 19% (w moim przypadku) podatku od dochodu a potem 9% z tego co zostanie, lub jakoś na odwrót?
No i pytanie czy przez to nie będzie się bardziej oszczędzało na wrzucaniu czegokolwiek w koszty? Pomijając VAT, „zaoszczędzę” od kwoty netto przedmiotu nie 19% ale 27%?

Stef
3 lat temu
Reply to  Stefan84

Prawdopodobnie jak zarobisz 10000 to oddasz
900 zdrowotnej i 1900 podatku razem 2800. Masz rację wrzucanie w koszty będzie bardziej opłacalne niż teraz.

Mnie ciekawi jak w miesiącu nie zarobisz nic to będzie jakaś minimalna zdrowotną jak teraz czy nie?

chennault
3 lat temu
Reply to  Stef

Podobno jak nie wykażesz dochodu to zapłacisz minimalną składkę ryczałtową w dotychczasowej wysokości. Całkiem zresztą słusznie, bo cwaniacy by zaraz zaczęli nabijać sobie koszty żeby jej nie płacić.

Tomek
3 lat temu

„w pracy jestem w trybie 24/7, ponoszę ryzyko utraty całego majątku, gdybym popełnił błąd w interesach.”
Jest Pan na jdg? Serio? W tym kraju? Martyrologia się Panu marzy? Dlaczego nie sp zoo? Min 5k kapitału własnego i do tej wysokości będzie pan ponosił odpowiedzialność majątkową (ubezpieczeń nie wliczam).

Jacek
3 lat temu
Reply to  Tomek

Jednoosobowa spółka z o.o. to chociażby dla ZUS dalej jednoosobowa działalność gospodarcza no i nie może skorzystać z tzw. małego ZUSu. No i spółka nawet jednoosobowa musi powołać zarząd a zgodnie z przepisami (art. 299 § 1 k.s.h.) jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Jeśli więc jako jedyny udziałowiec powołasz sam siebie do jednoosobowego zarządu to już chyba wiesz co. O pełnej księgowości w stosunku do pkpir nawet nie będę wspominał. Ale co kto lubi.

Łukasz
3 lat temu

Kilka uwag odnośnie prowadzących działalność gospodarczą i ryzykujących majątkiem oraz związanych z tym obciążeń podatkowych. Po pierwsze prowadzący działalność w dalszym ciągu mogą wybrać rozliczenie wedle skali podatkowej jesli to jest dla nich korzystniejsze (więc nie ma preferencji zatrudnionych na etacie w stosunku do prowadzących działalność, jedynie można powiedzieć że zmniejsza się preferencja w stosunku do prowadzących działalność. Po drugie, przy prowadzaniu trochę większej skali działalności zdecydowanie lepszym wyborem jest spółka z o.o. – pozwala na uniknięcie ryzyka (ale wymaga też większej przejrzystości mimo wszystko). Po trzecie biorąc pod uwagę wysokość obciążeń warto jeszcze pamiętać o składce emerytalnej (dla dobrze… Czytaj więcej »

Wojtek
3 lat temu

Jestem lekarzem, na JDG i podatku liniowym. Popieram pomysł zmiany systemu podatkowego w kierunku progresji, chociaż stracę na tym dużo. Takie zapowiedzi PiS głosił juz ponad 5 lat temu, nic z tego nie wyszło przez sprzeciw Gowina. Uważam, że ja osobiście płacąc jedynie ryczałtowa składkę na ZUS i na NFZ oraz liniowy podatek, mogąc wrzucić w koszty amortyzację samochodu ( za 85K , anie 150K) oraz 75% kosztów paliwa i utrzymania samochodu realnie płacę za mało, bo jedynie około15% swojego dochodu. W 2016 koledzy nie mogli zrozumieć, jak mogę popierać program PiS który zwiekszy moje obciążenia realnie o jakieś 70%.… Czytaj więcej »

Zosia
3 lat temu
Reply to  Wojtek

Niestety PiS chce dać pieniądze za nic z pieniedzy tych osób , które pracują

Majewski
3 lat temu
Reply to  Wojtek

lekarz? no to teraz ciśniesz 5x więcej albo lepiej, niż w 2018 🙂

Jacek
3 lat temu
Reply to  Wojtek

Może trzeba było zrezygnować z liniowego i rozliczać się według skali – nie musiłaby Pan 5 lat czekać na zmianę.

O'rety
3 lat temu

„Czy ktoś mi może powiedzieć po jaką cholerę oni postanowili tak skomplikować tak prostą rzecz? To dlatego, że za sprawę zabrały się jakieś „nieogary” czy też twórcom tego bajzlu przyświecał jakiś ukryty cel?”
Nie taki znowu ukryty. Aż dziw, że tak mało się o tym mówi. Pieniądze z obniżonych podatków nie trafią do samorządów, za to te z podwyższonej składki zdrowotnej zasilą kasę centralną. Dalszy ciąg centralizacji i konsekwentnego niszczenia polskiej samorządności.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu