Bank Pekao przejął depozyty i opiekę nad kontami bankowymi klientów Idea Banku. Nie przejął zobowiązań, roszczeń klientów z tytułu nieetycznej sprzedaży obligacji Getback, nie przejął też spółek zależnych banku. Można powiedzieć, że z Idea Banku została sama „Idea”. Czy te pozostałości wystarczą na pokrycie roszczeń klientów firmy? Tak właśnie sugeruje poszkodowanym Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Sprawdzam czy ma rację?
Bankowcy dość szybko przeszli do porządku dziennego nad przymusową restrukturyzacją Idea Banku. Z wypowiedzi prezesów kilku dużych banków wynika, że po decyzji BFG kamień spadł im z serca. Operacja przymusowej restrukturyzacji jest mniej bolesna niż niekontrolowane bankructwo, na którego koszty musiałby się zrzucić cały sektor bankowy w postaci składek na BFG. Straty klientów (bo wówczas odzyskaliby tylko gwarantowaną część swoich depozytów), jak oszacował szef PFR, wyniosłyby 2 mld zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Zamiast wielkiej bomby mamy więc wybuch granatu. Zniszczenia mniejsze, ale jednak są odłamki, które zranią tych, którzy do Idea Banku mieli roszczenia z tytułu jego starych grzechów. Czy to, co zostało z Idea Banku, wystarczy na pokrycie roszczeń?
Getback: czy inwestujący w obligacje zostali oszukani dwa razy?
Idea Bank od lat był bankiem z problemami. Koronnym dowodem jest to, że już w 2015 r. – gdy wchodził na giełdę – inwestorzy nie kupowali z ochotą jego akcji w ofercie publicznej. Ale prawdziwe problemy zaczęły się w 2018 r. po bankructwie spółki windykacyjnej Getback. Idea Bank dystrybuował obligacje spółki, które chętnie kupowali inwestorzy indywidualni, w sumie skusiło się na nie 10.000 osób. Gdy Getback zbankrutował, obligacje stały się nic nie warte, a klienci stracili cały kapitał.
Klienci Idei poczuli się oszukani i poszli do sądu. Argumenty? Przede wszystkim misselling. Wielu klientom mówiono, że te obligacje są bezpieczne jak depozyt. Za klientami wstawił się UOKiK, w sądach zaczęły też zapadać pierwsze wyroki korzystne dla klientów, w tym takie, w których sąd stwierdzał, że Idea Bank ma zwrócić pieniądze, a sama umowa zakupu obligacji jest nieważna.
Poszkodowani myśleli, że mają czas na wyciśnięcie z Idea Banku odszkodowań by sądzić się z Idea Bankiem, ale decyzja o restrukturyzacji odebrała im nadzieję na odzyskanie pieniędzy przed sądem, bo przejmujący Bank Pekao wyłączył z przejmowanego majątku roszczenia wobec Idea Banku: zarówno te dotyczące obligacji Getback, jak i wiele innych. Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy Getback w stanowisku opublikowanym 3 stycznia 2021 r. punktuje:
„Nie można budować stabilnego sytemu bankowego na krzywdzie i cyklicznym okradaniu tysięcy Polaków przy aprobacie wielu instytucji państwowych. Przejęcie Idea Banku przez Bank Pekao z wyłączeniem roszczeń, które w dziesiątkach spraw sądowych stawały się realne do odzyskania, jest ponownym okradzeniem tysięcy polskich obywateli”
Rzecznik KNF odpowiedział w mediach społecznościowych, że Idea Bank był tak złym stanie, że odzyskanie jakichkolwiek pieniędzy byłoby „obiektywnie nierealne”, nawet jeśli zapadałyby korzystne wyroki sądowe. Dlaczego więc roszczeń nie przejął Pekao?
Czy ratujący bank jest ma pomagać wszystkim, czy wybranym?
Bo nie musiał. I w zasadzie trudno się bankowi dziwić – taka decyzja mogłaby być odebrana jak działanie „nie budujące wartości dla akcjonariuszy”. Oznaczałoby, że obecni klienci Banku Pekao, musieliby de facto płacić za błędy menedżerów i sprzedawców Idea Banku. Prawnicy nie są zgodni co do tego, czy BFG – wyłączając roszczenia klientów wobec Idea Banku z przejęcia banku – postąpił słusznie, czy nie.
W artykule na portalu Prawo.pl przytoczono opinie prawników, z których każdy ma nieco inne zdanie. Ale dominują dwie wersje: że Pekao powinien przejąć roszczenia, by nie nadwyrężać zaufania do rynku oraz że absolutnie nie powinien tego robić.
„Konstrukcja uporządkowanej restrukturyzacji jest taka, że Bank Pekao dostał aktywa, czyli kredyty, za które płaci przyjętymi zobowiązaniami, czyli depozytami. Te ostatnie jednak okazały się większe o 193 mln zł. Tę lukę pokrył BFG ze składek banków. Gdybyśmy dodali do depozytów jeszcze roszczenia, to większą lukę musiałby pokryć również BFG. W praktyce zatem za najbardziej wątpliwe zobowiązania zapłaciłyby inne banki. Za błędy jednego banku komercyjnego nie mogą płacić inne banki”
– mówi Wojciech Kapica, partner w kancelarii SMM Legal. Na to odpowiada Damian Nartowski, wspólnik w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski.
„Zapewne Bank Pekao nie chciał wikłać się w spory związane z dystrybucją produktów w przeszłości, choć przy wsparciu BFG, mam wrażenie, że można było tę kwestię rozwiązać lepiej, być może nawet przekuć w sukces”
Na oświadczenie poszkodowanych przez Idea Bank i Getback zareagował też Bankowy Fundusz Gwarancyjny, reprezentuje nieco inną linię niż KNF (która – przypomnijmy – mówi, że odzyskanie pieniędzy było i tak nierealne).
„W przypadku roszczeń wobec Idea Banku ich adresatem jest Idea Bank w restrukturyzacji (czyli firma „kadłubek” – red.). Przymusowa restrukturyzacja nie zamyka klientom dochodzenia roszczeń na drodze sądowej i po uzyskaniu prawomocnego wyroku wystąpienia o jego realizację. Zdolność realizacji roszczeń przez podmiot w restrukturyzacji będzie wynikała z kwot jakie zostaną uzyskane ze sprzedaży aktywów pozostawionych w tym podmiocie (m.in. 49,9% akcji Idea Getin Leasing)”
Czy rzeczywiście starczy tych pieniędzy ze sprzedaży Idea Getin Leasing? Ile mogą być warte te udziały? Jakie jeszcze aktywa miał na myśli BFG pisząc „między innymi”?
Co dalej z Idea Getin Leasing?
Jeśli spojrzeć na grupę kapitałową Idea Banku, to od kilkunastu miesięcy spieniężała ona kolejne swoje biznesy. W ostatnim roku Idea Bank sprzedał udziały w Idea Fleet, Idea Getin Leasing, a spółka Idea Money została w części sprzedana fundacji Leszka Czarneckiego, a w części jej akcje zostały zamienione na akcje Noble Funds TFI. Poza tym w lipcu bank sprzedał Leszkowi Czarneckiemu spółkę Idea Box ASI – firmę, która pomaga start-upom szukać kapitału. Wartość transakcji: 3,7 mln zł.
To co na pewno zostało w Idea Banku (przynajmniej na dzień 30 września) to: 100% udziałów w firmie Development System, która zarządza i wynajmuje apartamenty we wrocławskim wieżowcu Sky Tower zbudowanym przez Leszka Czarneckiego; spółka Idea SPV, która była właścicielem sprzedanej Idea Fleet (to spółka celowa, nie prowadząca żadnej działalności); 49% akcji w Idea Getin Leasing. W grupie kapitałowej jest jeszcze 17% akcji Open Finance (kontrolowana poprzez spółkę Idea Money), ale ta akurat była wystawiona na sprzedaż i tak została oznaczona w raporcie.
Zostaje więc Development System i Idea Getin Leasing. Ta pierwsza wynajmuje apartamenty i nie wiadomo, ile może być warta. Właścicielem luksusowego wieżowca, który dziś może być wart pół miliarda złotych, ale jego właściciel, spółka, która niegdyś należąca do Leszka Czarneckiego, po serii transakcji jest w rękach dewelopera Develia (dawniej LC Corp, ale dziś w rękach funduszy emerytalnych). Więc i tak sprzedaż wieżowca na poczet zaspokojenia roszczeń odpada.
Zostaje więc Idea Getin Leasing. To firma, w której wiele osób leasinguje swoje auta służbowe. Często samochody były brane w pakiecie razem z obsługą kont firmowych i usług księgowości. Idea Getin Leasing powstała w 2015 r. po wchłonięciu Getin Leasing przez Idea Bank. Powstał największy gracz na rynku, który sprzedawał rocznie samochody o wartości 6 mld zł i miał 14% udział w rynku.
Ale Idea Getin Leasing zaczęła tracić udziały rynkowe. W 2018 r. była już „tylko” wiceliderem, a rok 2019 zakończyła dopiero na siódmym miejscu, po spadku wartości leasingowanych samochodów o połowę – do 3,9 mld zł. Kto zajął jej miejsce na podium? Od kilku lat na lidera, z 10-procentowymi wzrostami rocznie, wyrastał PKO Leasing. W 2019 r. firma finansowała samochody i maszyny o wartości 10 mld zł i teraz to ona ma 13% udziału w rynku.
Co dalej z klientami Idea Getin Leasing? Zapytaliśmy o to u źródła:
„Restrukturyzacja Idea Banku nie ma wpływu na sytuację prawną, status i organizację Spółek wchodzących w skład grupy Idea Getin Leasing. Większościowym akcjonariuszem Idea Getin Leasing pozostaje nadal dr Leszek Czarnecki. Zawieranie nowych umów oraz obsługa posprzedażowa Klientów i Partnerów Idea Getin Leasing odbywa się bez zmian. Rozpoczynamy kolejny rok realizacji własnych celów biznesowych, także w zakresie rozwoju oferty i rozbudowy sieci sprzedażowej”
BFG twierdzi, że pakiet 49% udziałów w Idea Getin Leasing mógłby zostać sprzedany i „kadłubek”, który pozostał z Idea Banku miałby pieniądze na pokrycie roszczeń z tytułu sprzedaży obligacji Getbacku. Ale ile Idea Getin Lesing może być wart? Wiadomo, że Idea Bank kupił 49,99% udziałów za 184,5 mln zł. Ale teraz ta firma ma słabszą pozycję rynkową.
Większościowy pakiet Idea Getin Leasing należy do Leszka Czarneckiego, a to rodzi dodatkowe komplikacje. Ewentualny zainteresowany chciałby zapewne przejąć całość firmy leasingowej, a nie tylko pakiet mniejszościowy. Nie wiadomo jednak, czy Leszek Czarnecki chciałby sprzedać swoje udziały. I koło się zamyka.
Można podejrzewać, że w „kadłubku”, który pozostaje po Idea Banku, nie ma wartościowego majątku, a zobowiązania spoczywające na tej resztce aktywów, która nie została przekazana do Banku Pekao (Idea Bank sprzedał obligacje Getback za ponad 700 mln zł, a większość klientów zapewne zażąda odszkodowania) i tak mogą doprowadzić do jego upadłości.
źródło zdjęcia: PixaBay