Marudzisz, że na lokacie bankowej nie da się zarobić więcej, niż 0,0001%? Że obligacje rządowe dają tylko 2-3%? Że z wynajmu mieszkania można wycisnąć już tylko 3-4% rocznie? Spektakularny debiut Allegro dowodzi, że ryzyko się opłaca. Niewielu ciułaczy skusiło się na włożenie pieniędzy w akcje największej polskiej spółki e-handlowej, by stać się jej niewielkim współwłaścicielem. Można było stracić część pieniędzy, ale po kilku dniach od wejścia firmy na giełdę – wartość tak ulokowanych oszczędności się podwoiła! Czy galaktyczna wycena Allegro ma szansę się utrzymać dłużej? I czy to może być dobra inwestycja na… emeryturę?
To był najbardziej wyczekiwany debiut na warszawskiej giełdzie od dekady. Allegro, lider polskiego e-handlu sprzedawał swoje akcje po 43 zł i wydawało się, że to bardzo drogo. Ale gdy wszedł na parkiet, akcje te osiągnęły cenę 70 zł. A po kilku dniach handlu na parkiecie okazuje się, że ich wartość dotknęła niebotycznej ceny 90 zł za jeden papier!
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To oznacza, że kto zdecydował się ponieść niemałe ryzyko i kupił akcje Allegro w ofercie publicznej, podjął jedną z lepszych decyzji w życiu, W ciągu dwóch tygodni od zakończenia zapisów na akcje ich wartość rynkowa się podwoiła.
Alledrogo to Allegro, czyli giełda wreszcie dała nam zarobić. Ale niewielu chciało skorzystać z tej szansy
Decydując się na zakup akcji za 100.000 zł dziś inkasuje się 16.500 zł czystego zysku (bo zapisy zostały zredukowane o 85% i każdy tej wielkości zakup został zredukowany do 15,000 zł). Można więc powiedzieć, że wyjmując te 100.000 zł z banku po kilkunastu dniach można było wrócić do niego z kwotą 85.000 zł, a dziś dołożyć do tego bilansu akcje Allegro warte 31.500 zł, otrzymując ekwiwalent depozytu z oprocentowaniem 16,5% na dwa tygodnie, czyli 395% w skali roku.
Oczywiście: już samo porównywanie inwestycji w akcje – czyli coś, na czym teoretycznie można stracić większość ulokowanego kapitału – jest zbrodnią, więc od razu zaznaczamy, że nigdy nie namawialiśmy do wyjmowanie z banku ostatnich pieniędzy i inwestowania ich w akcje. Ale zapewne są wśród naszych czytelników tacy, którzy zdecydowali się „ruszyć” niewielką część depozytów, by zaryzykować je z szansą na pomnożenie.
Na taki ruch – wzięcie pieniędzy z banku i włożenie ich w niepewny (choć – jak pisaliśmy – nie taki znowu niepewny) interes w postaci zakupu akcji przed ich wejściem do notowań giełdowych – zdecydowało się bardzo niewielu ciułaczy. Ledwie 37.000 ludzi wzięło udział w zakupie tych papierów w ofercie publicznej. Dla porównania, w ofercie publicznej akcji GPW wzięło udział 323.000 osób, w przedgiełdowej sprzedaży akcji PZU – 250.000 osób, zaś akcjonariuszami energetycznego Tauronu chciało zostać 230.000 ludzi, a kopalnianej grupy JSW – 170.000.
A ile osób spośród tych 37.000 śmiałków, którzy kupili akcje Allegro, nadal jest współwłaścicielami spółki? Nie wiadomo, Zapewne niewielu. Tylko w dniu debiutu inwestorzy zawarli papierami Allegro ponad 100.000 transakcji spośród wszystkich 134.000 zawartych na całej giełdzie. Z drugiej strony: być może w poczet akcjonariuszy firmy weszło trochę tych inwestorów indywidualnych, którzy obstawiali, że po wejściu na giełdę akcje Allegro spadną i będzie je można kupić taniej. A teraz postanowili się przeprosić z rynkiem i kupić akcje drożej.
Oto prawdziwi wygrani hossy Allegro. 100% zysku w skali roku!
Jeśli ktoś ruszył osad z depozytu bankowego – nie żałuje. Ci, którzy woleli w tym czasie kupić kolejną nieruchomość, mogą po raz pierwszy od dawna patrzeć z zazdrością na inwestorów giełdowych. Ale wcale nie musiało tak być. Allegro już przed debiutem było relatywnie droższe, niż Amazon. Ale…Allegro jest jak wszechświat – ciągle się „rozszerza”.
W 2016 r. jego wartość rynkowa wynosiła niecałe 13 mld zł. Przed giełdowym debiutem – już 42-43 mld zł. W dniu startu handlu akcjami na giełdzie – już 70 mld zł (dwa razy więcej, niż CD Project – najcenniejsza dotąd spółka na giełdzie). Obecnie wartość Allegro zbliża się do 100 mld zł, czyli ponad 20 mld euro.
Warto pamiętać, że największymi wygranymi tego debiutu są dotychczasowi akcjonariusze – fundusze inwestycyjne, które kilka lat temu kupiły większościowy pakiet udziałów w Allegro. W ofercie publicznej odsprzedały inwestorom tylko część własności. W wolnym obrocie znalazło się tylko 25% akcji. Wciąż po 34% akcji mają brytyjski fundusz Permira VI oraz luksemburski Cidinan, a kilkuprocentowy pakiet zachował inny zarejestrowany w luksemburgu fundusz Mepinan.
Obecni współwłaściciele kupili Allegro ledwie pięć lat temu, w 2016 r. od funduszu Naspers za 13 mld zł. Dziś spółka jest wyceniana na niemal 100 mld zł, co oznacza, że nawet po pozbyciu się części własności Allegro (z zyskiem, ma się rozumieć) fundusze mają pakiety warte ponad 70 mld zł, co oznacza, że swoim udziałowcom mogą powiedzieć, że pomnożyli ich pieniądze niemal sześciokrotnie – mniej więcej 100% w ciągu każdego roku. Chcielibyście być w takim funduszu, co?
Inwestorzy wierzą w e-commerce i w Allegro. Ale czy nie przesadzają z tą wiarą?
W pierwszej połowie roku popyt na artykuły wystawione na Allegro był o ponad połowę większy, niż w tym samym czasie w 2019 r. To głównie „zasługa” pandemii. Koronawirus był katalizatorem, który przyspieszył zmianę nawyków konsumentów. Ostatnio Nike stwierdziła, że docelowo przerzuci sprzedaż wyłącznie do własnego e-sklepu (firma zerwała współpracę z Amazonem, a buty sprzedaje w… subskrypcji). Pandemia przyspieszyła bieg czasu.
Czytaj też: Będzie płacenie kartą w internecie dosłownie na jeden klik? Visa poinformowała użytkowników o pewnej nowince
Ale czy te zmiany trendów uzasadniają kosmiczną cenę akcji Allegro? Obecnie wskaźnik C/Z dla Allegro wynosi 230 (taki np. CD Projekt ma 134). A konkurenci w e-handlu? Wskaźnik C/Z dla Zalando wynosi 188, dla Amazona – 120. Allegro jest tak drogie, że już odstaje nawet od najdroższych spółek e-commerce na świecie. Gdyby chcieć „odzyskać” pieniądze włożone w Allegro z profitów, które ta firma generuje – przy założeniu, że cały zysk trafia na dywidendę i że w przyszłości nie będzie się zwiększał – musielibyśmy czekać 230 lat.
Obecnie rynek e-handlu odpowiada jedynie za 8,4% rocznej sprzedaży detalicznej w Polsce, czyli 52 mld zł. W tym roku ma wynieść już 72 mld zł. a w 2021 r. już 80 mld zł (czyli 12,4% całego handlu). Gdyby trzymać się tych proporcji i gdyby Allegro utrzymało stan posiadania (36% rynku e-handlu) to w 2021 r. firma osiągnęłaby wartość sprzedanych za jej pośrednictwem rzeczy w okolicy 29 mld zł (trzy razy więcej, niż trzy lata temu).
Ale czy Allegro – przy rosnącej konkurencji mniejszych i bardziej „celowanych” platform zakupowych, a także w perspektywie wejścia do Polski Amazona – utrzyma stan posiadania? Udział Amazona w amerykańskim rynku e-handlu wynosił 37,3% w ubiegłym roku. W tym roku ma wzrosnąć do 38,7%. Pozycja Allegro w Polsce jest zbliżona do tej, którą ma Amazon w USA. Wydaje się, że Allegro raczej będzie się bronić, niż walczyć o kolejne segmenty rynku.
W 2019 r. sprzedaż internetowa w USA, czyli kraju, który jest benchmarkiem zakupów internetowych, wyniosła 11% całej sprzedaży detalicznej. W Polsce – 8,4%. Według prognoz to Polska będzie doganiać USA. W 2020 r. sprzedaż internetowa ma wynieść w USA jakieś 14,5% sprzedaży detalicznej. W Polsce – 11,7%. A w okolicach roku 2022-2023 udział procentowy prawie się wyrówna.
Czy ta allehossa to bańka spekulacyjna?
To pytanie zadają sobie osoby, którym nie udało się dostać w ofercie publicznej tylu akcji, ile chciały albo w ogóle nie wzięły w niej udziału. Czy przy cenie 90 zł zakup akcji ma sens? Przede wszystkim, warto napić się melisy na uspokojenie. W pierwszych dniach po wejściu na giełdę akcje kupowali inwestorzy indywidualni, którzy nie dostali 100% przydziału. Jeśli mają wolne środki, wierzą w rozwój e-commerce i w Allegro to postanowili doważyć swój portfel, windując cenę.
Po drugie – wzrost kursu może mieć podłoże techniczne. Allegro wkrótce trafi do indeksu największych spółek WIG20 (od 15 października zastąpi w tym indeksie mBank). Dlatego instytucjonalni inwestorzy od razu dokupują akcje Allegro jako spółki, którą i tak musieliby mieć w swoich portfelach (bo ich fundusze inwestują określony odsetek aktywów w spółki z WIG20).
Do Allegro lgną też inwestorzy zagraniczni. To spółka zauważalna w skali kontynentu. W ostatnich dniach, mimo kiepskich nastrojów na rynkach, złoty się nie osłabiał, co może oznaczać, że inwestorzy kupowali naszą walutę, żeby mieć za co kupować akcje Allegro. W krótkim czasie akcje mogą jeszcze rosnąć. Jak wynika z obliczeń Domu Maklerskiego Trigon ponieważ Allegro wejdzie do europejskich indeksów MSCI i FTSE, inwestorzy instytucjonalni będą musieli dokupić akcje warte 1,6 mld zł.
Czy 90 mld zł wartości rynkowej to już szczyt możliwości wzrostu Allegro? Drobni inwestorzy chcieliby wiedzieć co dalej – czy trzymać papiery aż do emerytury? Z pewnością fundusze emerytalne OFE i PPK, które muszą inwestować część pieniędzy w spółki z indeksu WIG20, kupują teraz akcje Allegro (i kupowały w ofercie publicznej). Ale czy w perspektywie 20-30 letniej to się opłaci?
Dywidendy na razie nie będzie, a cena rynkowa jest kosmiczna
Na niekorzyść Allegro działają – niezależnie od niepewności „strategicznej”, wynikającej z faktu, że będzie ona musiała bronić udziałów w rosnącym rynku, co nie musi jej się udać – dwie kwestie. Po pierwsze, oficjalna polityka dywidendowa, która zakłada… brak wypłat dywidendy.
To co możemy zarobić na akcjach Allegro ogranicza się do czystej spekulacji: może akcje wzrosną, a może spadną – analitycy nie wydają rekomendacji dla Allegro – sporo biur maklerskich była zaangażowana w proces sprzedaży akcji, więc nie mogą być sędziami we własnej sprawie. Inwestorom pozostaje ocena angielskojęzycznego prospektu. „Nie będziemy go tłumaczyć” – mówi zaś spółka, de facto pokazując drobnym inwestorom z Polski środkowy palec.
Inwestując w długim okresie wolimy akcje spółek, które wypłacają dywidendy o wartości kilku procent rynkowej wartości ich akcji rocznie. Wtedy nie interesuje nas to, czy akcje są tanie, czy drogie – traktujemy je jak bardzo długi depozyt w banku, zaś dywidendę – jak odsetki od tego depozytu. W przypadku Allegro tak się nie da. Mamy spółkę, która jest bardzo droga (a więc w razie jakichś kłopotów wewnętrznych lub rynkowych ma ogromny potencjał spadku wartości) i nie wypłaca dywidendy.
Allegro będzie jak Play, czy jak CD Projekt?
E-handel się rozwija, zyski Allegro mają rosnąć, ale spółka nie chce dzielić się nimi z inwestorami – będzie je w sporej części przeznaczać na spłatę kilkumiliardowego zadłużenia. To tylko jeden problem. Po drugie – nie wiadomo czy obecni główni udziałowcy prędzej lub później nie połakomią się na zyski i nie zaczną sprzedawać akcji. Jak ktoś zarobił kilkaset procent, to wszystko mu jedno, czy sprzedaje trochę drożej, czy trochę taniej.
Po trzecie cały czas istnieje ryzyko, że spółka będzie łakomym kąskiem do przejęcia dla kolejnego inwestora (Amazon?), który np. postanowi zdjąć ją z giełdy, przez co inwestorzy nie dotrwają z akcjami Allegro do emerytury. Będą natomiast skazani na cenę, którą podyktuje ów nabywca w publicznym wezwaniu. Nie musi ona być uzależniona od ceny giełdowej Allegro. Nie może nam schodzić z pola widzenia fakt, że Allegro to spółka luksemburska, co pozwala właścicielom na optymalizację podatkową w razie sprzedaży udziałów.
Warto też spojrzeć w historię. Poprzedni duży debiut – operatora telekomunikacyjnego Play – nie był tak udany, a po kilku miesiącach i tak przyszło otrzeźwienie. W przypadku Allegro, na którym od debiutu dało się zarobić ponad 20%, pokusa wyprzedaży z byle powodu będzie duża.
Z drugiej strony można podać argument CD Projekt, innej wielkiej spółki z warszawskiej giełdy, zauważalnej nawet z Londynu, czy Frankfurtu, Tutaj też zdarzały się bardzo nerwowe wyprzedaże – akcje potrafiły tonąć o 30% w ciągu kilku, kilkunastu dni – a potem wracała nieustająca hossa. I pewnie będzie trwała do pierwszej porażki spółki na rynku gier (czyli wypuszczeniu niewypału – na to się na razie nie zanosi). Pięć lat temu CD Projekt miał cenę akcji rządu 25 zł, a teraz… 390 zł. Nic, co jest drogie, nie może nie być jeszcze droższe.
Jedno jest pewne – wejście na giełdę Allegro i ogromny sukces finansowy tych – stosunkowo nielicznych – ciułaczy, którzy postanowili w ten sposób ulokować pieniądze, na pewno zachęci inne spółki z tej branży, by wchodzić na parkiet. Warto więc mieć gotówkę w pogotowiu.
Do debiutu giełdowego szykuje się też Wearco (spółka ma siedzibę w naszym, swojskim Krakowie) właściciel sklepu Answear.com – to największy w Europie Środkowej sklep internetowy z różnymi markami ubrań i butów. Sklep stworzył Krzysztof Bajołek, wcześniej twórca marek odzieżowych House i Mohito. Wearco już złożyła prospekt do KNF
źródło zdjęcia: PixaBay/Allegro