2 czerwca 2020

Sklep internetowy pobrał naszemu czytelnikowi specjalną prowizję, bo ten zapłacił BLIK-iem. Co na to BLIK? I czy to w ogóle legalne?

Sklep internetowy pobrał naszemu czytelnikowi specjalną prowizję, bo ten zapłacił BLIK-iem. Co na to BLIK? I czy to w ogóle legalne?

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że płatność za zakupy kartą, BLIK-iem, czy aplikacją mobilną nic nas nie kosztuje. Prowizją od transakcji obciążony jest sklep. Ale to tylko pozory, bo te koszty i tak przenoszone są na klientów w cenie nabywanych produktów. A może by tak zmienić zasady i podać klientowi na tacy rachunek za płatność kartą lub płatniczą apką?

Kiedy płacimy kartą czy aplikacją mobilną za zakupy w sklepie stacjonarnym lub internetowym, ktoś musi pokryć koszty transakcji. Zarabiają na tym banki, organizacje płatnicze, agenci rozliczeniowi dostarczający terminale do sklepów czy bramki płatnicze w e-sklepach.

Zobacz również:

Na świecie stosuje się różne modele pobierania płatności, ale w Polsce niemal świętością jest, że konsument nie może być obciążony kosztem transakcji. Za wszystko płaci właściciel sklepu stacjonarnego czy internetowego. Oczywiście to tylko teoria. Bo nawet jeśli klient nie zobaczy na rachunku dodatkowej pozycji np. w postaci „koszt obsługi transakcji kartowej”, to i tak prowizja wliczona będzie w cenę produktu lub usługi, który kupuje. Podobnie jest z tzw. ratami zero procent oferowanymi przez niektóre sieci handlowe. Żeby „na papierze” kredyt konsumenta nic nie kosztował, zrzucają się na to wszyscy klienci płacąc więcej za produkty.

Nie wszyscy jednak tę świętość szanują. Napisał do nas czytelnik, który poskarżył się na BLIK-a, czyli system płatności mobilnych. W przypadku BLIK-a źródłem pieniędzy jest z reguły konto osobiste podpięte do aplikacji BLIK, a transakcję zatwierdza się sześciocyfrowym kodem ważnym 2 minuty. Płacenie BLIK-iem w sklepach stacjonarnych nie jest najwygodniejszą opcją, świetnie się za to sprawdza w internecie, bo jest w miarę szybko i bezpiecznie – każda transakcja wymaga wygenerowania nowego kodu.

Przeczytaj też: Wiemy kiedy wreszcie będzie można płacić zbliżeniowo BLIK-iem w sklepach. Ale na razie to Google Pay i Apple Pay podbijają kraj

Przeczytaj też: Lubisz płacić BLIK-iem w internecie? Może polubisz też w sklepie. BLIK wreszcie gotowy do wielkiego skoku! Ale czy nie za późno?

Czy BLIK pobiera prowizję od transakcji?

Nasz czytelnik zaczął podejrzewać, że Polski Standard Płatności (PSP), czyli operator BLIK-a, zaczął pobierać opłaty od transakcji internetowych:

„Panie Macieju, wygląda na to, że BLIK wprowadził prowizje od wykonania płatności. Właśnie chciałem dokonać płatności za zakupy w sklepie internetowym, a tu kwota wyższa o 1,5 zł. Pytam się z jakiej racji, skoro BLIK jest bezprowizyjny, a w odpowiedzi dostałem informację, że dodatkowa opłata jest naliczana przez operatora płatności”

– pisze czytelnik. Jego znajomy natknął się na podobną rafę, ale dostał nieco więcej wyjaśnień. Miał się dowiedział się, że w przypadku tego konkretnego sklepu internetowego za skorzystanie z BLIK-a – oraz każdej formy płatności innej niż zwykły przelew, doliczana jest opłata za obsługę płatności.

„To znaczy, że sam BLIK jako taki nie pobiera prowizji za swoją usługę, ale pośrednik obsługujący płatności dla danego e-sklepu może sobie doliczyć prowizję. Gdyby sklep miał na swojej stronie bezpośrednio BLIK-a, to by było bez prowizji”

– relacjonuje czytelnik.

Przeczytaj też: Chcesz zdalnie założyć konto w banku? Kurier z umową może nie przyjechać, bo… koronawirus. Ale możesz założyć ROR przez wideoczat z doradcą lub przez selfie

Przeczytaj też: Koronawirus, maseczki i rękawiczki: najgorsza rzecz, która mogła spotkać bankowość mobilną? Biometryczne płacenie smartfonem przestało bawić

Prowizja za płatność BLIK-em? Od początku podejrzewałem, że dodatkową opłatą musiał obciążyć klienta e-sklep lub operator płatności, który ten sklep obsługuje i w swojej ofercie ma też płatności BLIK-iem. Na wszelki wypadek postanowiłem się jednak upewnić u źródła. Dariusz Mazurkiewicz, prezes PSP, czyli operatora BLIK-a, zapewnia, że BLIK i banki nigdy nie pobierały i nie pobierają żadnej prowizji od użytkowników za płatność w internecie czy w terminalu płatniczym w sklepie stacjonarnym.

„Obsługę płatności BLIK-iem, kartami czy szybkim przelewem (pay-by-link) zapewniają sklepom internetowym integratorzy płatności. Koszt takiej usługi to kwestia umowy między sprzedawcą a integratorem. Dla sklepu internetowego jest to swego rodzaju koszt prowadzenia działalności, taki sam, jak utrzymanie serwerów, systemów mailingowych i wszystkich innych niezbędnych do funkcjonowania elementów”

– mówi Dariusz Mazurkiewicz. Jego zdaniem, opłata za transakcję jest kosztem operacyjnym sprzedawcy, który powinien być uwzględniony w cenie, po jakiej oferowane są produkty, a różnicowanie ceny całościowej produktu ze względu na sposób zapłaty nie tylko wydaje się złym kierunkiem, ale również dyskryminuje płatności elektroniczne w stosunku do płatności gotówkowych.

Surcharge: kiedy zabroniony, kiedy dozwolony

Prowizja, którą musiał zapłacić nasz czytelnik, nie jest więc wymysłem operatora BLIK-a, a e-sklepu lub operatora płatności, który go obsługuje. Ale czy to w ogóle legalne? W czerwcu 2018 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o usługach płatniczych, która implementowała unijne przepisy (część przepisów dotycząca m.in. otwartej bankowości i silnego uwierzytelnienia, weszła w życie jesienią 2019 r.).

Jedną z najważniejszych wprowadzonych wówczas zasad było to, że klient nie może być obciążony dodatkową opłatą, jeśli za zakupy płaci kartą. To tzw. surcharge, którego wówczas zakazano. Od tamtej pory sklep nie mógł powiedzieć klientowi, że jeśli ten zamierza zapłacić kartą, to rachunek zostanie powiększony np. o 2% kosztów transakcyjnych i jeśli nie chce płacić więcej, to niech przygotuje gotówkę.

Te zasady są jasne. Problem w tym, że nie obejmują one płatności BLIK czy płatności typu pay-by-link. W praktyce taką opłatę sklep mógłby więc zaserwować, choć takie praktyki należą do rzadkości. Ale jest pewne ograniczenie. Sklep internetowy za rozliczenie transakcji BLIK-iem płaci określoną stawkę operatorowi płatności. Jeśli klient obciążany jest dodatkową opłatą z płatność BLIK-iem, nie może być ona wyższa niż opłata dla operatora płatności.

To zastrzeżenie nie wynika ze wspominanej ustawy o usługach płatniczych, a z art. 383 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym „przedsiębiorca nie może żądać od konsumenta opłaty za skorzystanie
z określonego sposobu zapłaty przewyższającej poniesione przez przedsiębiorcę koszty w związku z tym sposobem zapłaty”.

Przeczytaj też: Biznes leży, klientów brak, a firma obsługująca terminal płatniczy straszy przedsiębiorcę karą za… brak obrotów. Czy pomoże fundacja Polska Bezgotówkowa?

Przeczytaj też: Czyżby pracownicy tego banku potrafili czytać klientom w myślach? Zdolności nadprzyrodzone? A może… bank świadomie zaprojektował tę funkcję?

Mojemu czytelnikowi doliczono 1,5 zł prowizji do ceny produktu. Jeśli co najmniej tyle e-sklep zapłacił operatorowi płatności za przeprocesowanie transakcji, formalnie nie można się do niczego przyczepić. Problem w tym, że nie znamy warunków umowy między sklepem i operatorem, trudno więc powiedzieć czy opłatę pobrano we właściwiej wysokości.

Nawet jeśli nie nagięto tu żadnych zasad, taka praktyka szybko może obrócić się przeciwko sklepowi. Owszem, w pierwszej chwili klient może się wkurzyć na BLIK-a posądzając go o naliczenie dodatkowej prowizji, ale przecież łatwo można sprawdzić, że to nie sprawka BLIK-a. Ale szybko gniew może obrócić się w stronę właściciela sklepu. Bo co może chcieć w ten sposób ugrać? Np. wypaść lepiej w porównywarce cen, gdzie kilka złotych mniej za ten sam produkt może przesądzić o miejscu w rankingu.

Klient wybiera więc tańszą ofertę, a chwilę później okazuje się, że musi jeszcze dopłacić prowizję za transakcję. Takie sztuczki mają krótkie nogi. Klient może już do tego sklepu nie wrócić, bo uzna, że jest robiony w trąbę. Na stronie internetowej bank podaje cenę np. 100 zł, a gdy dochodzi do płatności, okazuje się, że jest nieco wyższa.

Brak prowizji po stronie konsumenta za płatności kartą czy BLIK-iem to oczywiście zamydlanie rzeczywistości, bo sklepy z reguły wliczają tę opłatę w cenę produktu. Finalnie i tak płaci więc konsument. Dariusz Mazurkiewicz, szef BLIK-a, uważa, że sklep powinien uwzględnić koszty transakcyjne w cenach produktów. A może powinno być inaczej – klient kupując coś w sklepie powinien za każdym razem wiedzieć, jaką część ceny produktu stanowiła obsługa płatności?

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Tomasz
4 lat temu

Można poznać nazwę tego sklepu?

Marek
4 lat temu
Reply to  Tomasz

Gdzie kupował bohater artykułu, tego nie wiem. Ale x-kom robi dokładnie tak samo.

gosc
4 lat temu
Reply to  Tomasz

Sklep net-s.pl korzysta z usług kilku operatorów płatności i od niektórych rodzajów płatności nalicza prowizję. Ponieważ płatność kartą (poprzez Blue media) była bez dodatkowej opłaty to mi to nie przeszkadza.

Nie korzystam i nie zamierzam korzystać z Blika. Moim zdaniem płatność Blikiem, w szczególności za zakupy internetowe nie opłaca się ponieważ nie można skorzystać z charge-back.
Płatność kartą daje możliwość skorzystania z charge-back, ale warto wiedzieć jakie ryzyka wiążą się z korzystaniem z karty i jak je ograniczyć.

anonymous
4 lat temu
Reply to  Tomasz

Chodziło o sklep megakoszulki.pl. Przy czym od razu zaznaczam że sytuacja była raczej nietypowa. Z powodu nasilających się komentarzy negatywnych związanych z tym że sklep nie radzi sobie z nawałem zamówień (3-4 tygodnie oczekiwania na nadanie przesyłki; dwie reklamacje zgłoszone w odstępie 22 godzin miały nadany numer różniący się o prawie 150 pozycji) oraz z powodu tego że dwukrotnie przejechałem się na usłudze chargeback postanowiłem nie płacić kartą tylko skorzystać z odroczonej płatności obsługiwanej przez paypo. Gdy gdy zbliżał się termin po którym operator zaczął by doliczać odsetki wybrałem spłatę poprzez blik a tu 'nagroda’ w postaci 1,5zł prowizji za… Czytaj więcej »

aaa
4 lat temu

„dyskryminuje płatności elektroniczne w stosunku do płatności gotówkowych.” – skoro płatności elektroniczne (w tej sytuacji) są rzeczywiście droższe to to zdanie traci sens bo uzasadnienie jak najbardziej jest.

Adrian
4 lat temu
Reply to  aaa

O tym samym pomyślałem. Obsługuję od strony technicznej stronę www jednego ze sklepów i za wszystkie formy płatności po za tradycyjnym przelewem doliczany jest koszt, który właściciel ponosi na rzecz operatora płatności (PayPal, PayU). Niech klient ma możliwość ominięcia tych kosztów i wyboru zwykłego przelewu, którego obsługa nic firmy nie kosztuje. Czy właściciel sklepu dyskryminuje operatorów płatności? Nie sądzę.

Radek
4 lat temu

Klient kupując coś w sklepie powinien za każdym razem wiedzieć, jaką część ceny produktu stanowiła obsługa płatność, ale póki co ważniejsze jest aby sam odprowadzał podatki z otrzymanej wypłaty.
Ludzie potrafią się kłócić o 1,5 zł od transakcji a nie mają pojęcia ile kosztuje ich etat i jak bardzo rząd robi ich w trąbę.

Marek
4 lat temu
Reply to  Radek

Gorzej, mają wielkie pretensje ZAWSZE do pracodawcy bo nie mają pojęcia jaka jest różnica między płacą brutto, netto ani tym, że do pensji brutto pracodawca i tak dokłada na ZUSy. Zgadzam się, że ludzi powinni zarabiać brutto i sami z tego tytułu opłacać wszystko ale bądźmy realistami – 3/4 ludzi by tego nie robiło i rząd miałby problem z egzekwowaniem. Łatwiej im ścigać mniejszą grupę pracodawców, którzy jednak działają na węższym polu obwarowanym wielorakimi przepisami, niż przeciętnego obywatela, który nawet nie ma aktualnego adresu zameldowania.

anonymous
4 lat temu
Reply to  Marek

Nie tak dawno byli tacy którzy postulowali m. in. właśnie to żeby zarobki były wypłacane brutto a pracownicy dzięki osobistemu odprowadzaniu podatków mieli się przekonać ile urzędnicy zabierają. Postulujący odpowiedzi otrzymali pałką i gazem.

DawidK
4 lat temu
Reply to  anonymous

To nie urzędnicy zabierają, to prawo tak stanowi, więc „zabierają” ci, którzy to prawo stanowią.

Vddd
4 lat temu

Niech ktoś podeśle ten artykuł do SkyCash, ta skądinąd popularna apka cały czas pobiera dodatkowe opłaty za transakcje online doładowujące konto.

Admin
4 lat temu
Reply to  Vddd

Jeśli za wszystkie mniej więcej tyle samo, to pół biedy, najgorzej jest, gdy są duże różnice w wysokości prowizji – wtedy można się brzydko naciąć

Pio
4 lat temu

Żadna nowosc. Nie wiem czy na ten moment jeszcze tak jest ale w Heliosie pobierali 1zl ekstra zakup online.

Grzegorz
4 lat temu

Czy ta wiadomość może dotyczy banku M?
Płacąc z konta firmowego blikiem robiąc również przelew na nr telefonu do użytkownika reg samego banku M bank traktuje to jako przelew wewnętrzny który dla konta firmowego jest obarczony opłata 1.5zl.

Pibloq
4 lat temu

Cala e-handel w branży budowlanej dolicza prowizje za szybką płatność. Oczekiwania Prezesa PSP, by wliczać w cenę towaru koszt obslugi płatności, to mrzonka. Dopóki w Polsce rządzić będzie kult CCC (cena czyni cuda), nic sie nie zmieni. Wystarczy spojrzec na popularne produkty na Ceneo. Roznice w cenach na produkcie za 1-2 tys.zlotych to +/- 10 zl. I to jest magiczne 10 zl roznicy, które powoduje, ze Ceneo pozycjonuje Cię na pierwszej, a nie 15″pozycji, bez szans na sprzedaż… A że później przy zamknieciu koszyka klient sie dowie o doplacie 10 zl, to szczegół. Zresztą zawsze ma możliwość przelewu tradycyjnego bez… Czytaj więcej »

Piotr
4 lat temu

Ojtam, Starostwo Powiatowe w Skarżysku-Kamiennej też dolicza opłaty za płatności kartą – „bo przecież kasa by mi się nie zgadzała”…

TOMEK
4 lat temu
Reply to  Piotr

Ciekawe, a mają wszystko za darmo w ramach PWOB_GOV

Andrzej
4 lat temu

Ja, płacąc BLIK-iem za prąd w Tauronie, dwukrotnie miałem doliczoną kwotę, ale podejrzewam , że miało to związek z niską kwotą. Mam dwa garaże, za opłatę w jednym (22 zł) nic mi nie doliczyli, za opłatę w drugim (5,7) doliczyli złotówkę. Inna sprawa, dlaczego taka duża różnica w opłatach w garażach, gdzie zużycie prądu jest identyczne.

Adam
3 lat temu
Reply to  Andrzej

nie. to wina np. banku – mbank takie numery wycina. najlepsze ze TAURON pisze ze prowizja wynosi 0,00zl a po zaplacie, mbank sobie dodaje np. 12 zl prowizji po 150zl…. skandaliczne.

Helena
4 lat temu

PGNiG przy płatności blik też dolicza sobie coś. i bodajże UPC

Dominik
4 lat temu

Z choinki się urwaliscie? Blik nie pobiera prowizji ale jeżeli robimy przelew przez jakieś blue media czy inne gunwo to pobierają prowizje. Zawsze tak było.

anonymous
4 lat temu
Reply to  Dominik

Nie zawsze i nie wszędzie, nie każdy operator i nie za tą samą płatność u każdego.

Paweł
4 lat temu

W sklepie guitarcenter.pl , największym chyba w kraju sklepie internetowym tego typu, jest 6pln dodatku przy wyborze płatności blikiem 🙁

anonymous
4 lat temu
Reply to  Paweł

No to mamy rekordzistę. Kto da (pobierze) więcej?

właściciel sklepu www
4 lat temu
Reply to  anonymous

Nie ma się co dziwić. Operatorzy płatności chcą od nas minimum 1% prowizji. Ja osobiście sprzedaję elektronikę z marżą ok. 5%, z czego 1,25% zabiera PayU. Średni koszt towaru to ok. 8 tys. pln, więc prowizja za płatność kartą to 100 zł. Chcielibyście płacić po 5 tys. miesięcznie w przypadku prowadzenia jednoosobowej działalności?

Krzysztof
4 lat temu

Nie tylko sklepy tak robią. Płacąc BLIK-iem w Tauronie czy za gaz też płacę dodatkową prowizję. Natia też dolicza opłatę.

Adam
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

tylko ze na stronie platnosci w tauronie pisze ze PROWIZJA WYNOSI 0,00zł.

DawidK
4 lat temu

To nie jest jakieś wielkie odkrycie. Masa sklepów z elektroniką w rozsądnych cenach zawsze pobierała dodatkowe opłaty, czy to przy płatności kartą, czy szybkim przelewem, czy blikiem.
I to jest właściwie czysta matematyka. Sklep, który chce oferować niskie ceny musi mieć niższe koszty, a obniżenie ceny o 2% może sprawić, że cena będzie najbardziej atrakcyjna na rynku. Sklepy, które nie walczą o klienta w ten sposób mogą sobie takie opłaty wliczyć do ceny.

Adam N
3 lat temu
Reply to  DawidK

ale o tym jest informacja w koszyku. a w przypadku bezczelnego mbank i przelewy24 jest podmiana formatki w locie i klient ma wyswietloną platnosc mtransferem mbanku a ląduje na platnosci mbank API – ktora wygląda TAK SAMO. a pobiera 9% prowizji!

Jakub
4 lat temu

Jasne, że powinno to być jawnie opłacane przez klienta. Jeśli chcę mieć taniej płacę przelewem, normą jest, że doliczane są opłaty za pobranie, dlaczego z płatnością on-line ma być inaczej ?

Magdalena
4 lat temu

Chciałam dorzucic coś na „zrzutka.pl”, przy finalizowaniu blika zapytano czy pokryje koszty transakcji, ale po mojej zgodzie z 50 zl wyszlo 60. Wycofałam tą płatność. 20% prowizji mnie zaskoczyło. Do 5 zł bym kliknela. Czy to ” normalna ” wysokość prowizji?

Adam
3 lat temu

mbank robi to samo, pobiera prowizje od platnosci kartą poprzez bramki platnosci jak blue media. klient nie ma nawe swiadomosci – bo np. w sklepie pisze ze prowizja wynosi 0,00zl jak w Tauronie za prąd, a bank nalicza np. 12 zl prowizji. bo twierdzi ze to zgodne z jego tabelą prowizji. a to jest nielegalne. podmienili w wielu sklepach bramki platnosci – i używają teraz mbank API – a to wg nich jest podstawa do obciążania końcowego klienta.i jest to skandal – bo wiele ludzi nawet nie wie ze placenie poprzez mtransfer za prąd – kosztuje prowizję. skandal i powinno… Czytaj więcej »

Adam N
3 lat temu

to samo teraz na Allegro. pisze ze platnosc mtransferem, a przekierowanie jest na formatke mbank API, ktora pobiera 9% prowizji za platność karta. Panie Macieju prosze o interwencje w mbanku, Allegro, i Przelewy24 (bo to ich system to podmienia) oraz UOKIK. to jest zbiorowe naruszanie interesów konsumentów, klient ma napisane ze nie placi prowizji poprzez mbank mtransfer, a podmiana formatki w locie – powoduje ze klient nie jest w stanie tego nawet zidentyfikować, i pobierane jest 9% prowizji. to jest skandaliczna praktyka mbanku!

Rafał
1 rok temu

Obudźcie się ludzie, za każdą płatność kartą czy blikiem w sklepach zarabia bank, tak było jest i będzie, a większość ludzi nie ma o tym zielonego pojęcia, bo mafie bankowe wszystko robią tak sprytnie żeby zwykły Kowalski się nie połapał co i jak. Jeżeli dobrze kojarzę to z 30 transakcji kartą w wysokości 50zł. zostaje tylko 5 zł. reszta to prowizja banku.

Łukasz
1 rok temu

Ja mam tylko jedno pytanie ” Kiedy płacimy kartą czy aplikacją mobilną za zakupy w sklepie stacjonarnym lub internetowym, ktoś musi pokryć koszty transakcji. Zarabiają na tym banki, organizacje płatnicze, agenci rozliczeniowi dostarczający terminale do sklepów czy bramki płatnicze w e-sklepach.” Zarabiają to jest dobre określenie i mocne naciąganie rzeczywistości. Przecież za opłatą ot choćby za tv … całe 1,5zł nikt się nie przyczepi bo czymże jest złotówka w dzisiejszych czasach. Jednak nie zakładam że za tym 1,5 zł siedzi Pani Basia która musi coś wklepać. W tej chwili takimi operacjami zajmują się „komputery” których koszty utrzymania są tak śmieszne że w zasadzie ktoś kroi na takich… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu