30 marca 2020

Nad Polskę nadciąga fala zwolnień. Grozi ci bezrobocie? Sprawdź czy masz ubezpieczenie od utraty pracy? Kupisz sobie czas. Co potem?

Nad Polskę nadciąga fala zwolnień. Grozi ci bezrobocie? Sprawdź czy masz ubezpieczenie od utraty pracy? Kupisz sobie czas. Co potem?

Według szacunków firmy Persona Service do końca trwania epidemii  w Polsce pracę straci 2 mln osób. Teraz na bezrobociu jest tylko 900.000 ludzi, z których w dodatku część nie po prostu nie ma chęci do pracy albo zarabia na czarno. Ale nadciąga prawdziwa „pracownicza hekatomba”. Przy okazji okaże się, ile warte są ubezpieczenia od utraty pracy. Sprawdzam, ile czasu można sobie kupić dzięki takiej polisie, czy zadziała w warunkach epidemii i czy można się jeszcze doubezpieczyć last minute?

Epidemia koronawirusa dopiero się rozkręca, a gospodarka już przeżywa zawał. Firmy nie mają zamówień, pracownicy siedzą w domach, a konsumenci kupują tylko to, co jest im najbardziej potrzebne. Miliony obawiają się zwolnienia z pracy i utraty jakichkolwiek źródeł dochodu. Ale nie wszyscy są skazani wyłącznie na łaskę pracodawcy, pomoc rządową i zasiłki.

Zobacz również:

Tysiące osób (nie mam dokładnych danych, ile dokładnie), które zaciągały kredyty, albo które ubezpieczyły się na własną rękę, wkrótce zaczną testować w praktyce zasady działania ubezpieczeń od utraty pracy. To opcja dokładana do ubezpieczeń kredytów hipotecznych, czasem i gotówkowych, a i do innych ubezpieczeń, np. na życie (aczkolwiek to zdarzało się rzadko, a teraz chyba nie zdarza się wcale). Sprawdzam, czy takie polisy w czasach epidemii zdadzą egzamin i jakie kruczki czają się w zapisach OWU.

Czytaj też: Rynek hotelowy i turystyczny zamarł. A właściciele pokojów w condohotelach pytają: „Co z moim gwarantowanym zyskiem 8% rocznie?” No właśnie, co?

Czytaj też: Koronawirus i spekulanci. Będą kary za wzrost cen i urzędowe marże? Ten pomysł ma aż pięć pułapek

Utrata pracy – z kredytem czy bez?

Utrata pracy i stałych dochodów to dla gospodarstwa domowego szok – tym bardziej, jeśli nie zgromadziło się odpowiednio dużej poduszki finansowej (co najmniej takiej, która pozwalałby przeżyć przez trzy miesiące). Rachunki za media, raty kredytów, telefon, kablówka – suma stałych miesięcznych wydatków u niektórych osób sięga zapewne niebezpiecznego poziomu połowy pensji. A wakacje kredytowe potrwają  tylko trzy miesiące i w dodatku są płatne.

W tej sytuacji nieco spokojniejszy sen mają ci, którzy wykupili ubezpieczenie od utraty pracy, zwane też ubezpieczeniem od utraty dochodu. Jak to (za)działa?  Co obejmuje ubezpieczenie? Ważniejsze jest to, czego nie obejmuje.

Pozwólcie, że od razu pozbawię Was złudzeń. Ubezpieczenie od utraty pracy nie zrekompensuje utraty wszystkich dochodów, ani nie zapewni życia na dotychczasowym poziomie. Jego podstawową funkcją jest przeważnie jedynie zabezpieczenie spłat rat kredytu bankowego, a suma ubezpieczenia nie przekracza wartości 6-12 najbliższych rat do spłacenia w kwocie nie większej, niż 6000-7000 zł. Rat, nie pensji.

Dodatkowo niektóre polisy „opłacają” koszty związane z eksploatacją kredytowanej nieruchomości, np. można dostać pieniądze na rachunki za czynsz, energię, gaz.  Są jednak limity – ubezpieczyciel pokrywa dodatkowe koszty zwykle do sumy rzędu 500 zł.

Czytaj też: Myślisz o zakupie ubezpieczenia na życie. My już to przeszliśmy – oto zestaw niezbędnych porad

Czytaj też: Koronawirus zarazi polskie firmy. Na śmierć. Jak ratować przedsiębiorców przed bankructwem? Może tak, jak… studentów?

Jak wylecieć z pracy żeby dostać za to pieniądze?

Załóżmy, że tracę pracę. Co wtedy? To zależy w jakim trybie ją tracę, jaka to praca i co jest zapisane w ogólnych warunkach umowy danej polisy. W związku z powyższym mam dwie wiadomości, dobrą i złą.

Najpierw ta zła: polisa nie chroni osób, które były zatrudnione na umowach-zlecenie i umowach o dzieło. Zwykle dotyczy tylko etatowców. A dobra wiadomość? Brzmi ona tak, że niektóre OWU utratę dochodu traktują jak zakończenie działalności gospodarczej (w tym jednoosobowej) i wypowiedzenie kontraktu menedżerskiego. Są jednak warunki: np. firma przez ostatnie trzy miesiące musi liczyć straty, albo stracić kontrahentów. Informacji na ten temat nie szukajcie wewnątrz polisy – zwykle to czym jest „tytułowa” utrata pracy lub dochodu zapisane jest w definicjach.

Ważne jest też jak polisy od utraty pracy definiują etat. Zwykle jest to umowa o pracę zarówno na czas nieokreślony, jak i określony (ufff…). W tym drugim wypadku polisa działa tylko do miesiąca, w którym umowa by naturalnie wygasła (czyli niezbyt długo). Dodatkowym warunkiem, który „uruchamia” polisę, jest konieczność zarejestrowania się w urzędzie pracy i uzyskanie statusu osoby bezrobotnej. Szczęście w nieszczęściu, że możemy to zrobić zdalnie.

Czytaj też: Spróbowaliśmy złożyć wniosek o odroczenie płatności składek na ZUS. To miał być poradnik, ale wymiękliśmy. ZUS-ie rusz… głową!

Czytaj też: Dziś pierwsi klienci przetestują płatności zbliżeniowe bez podawania PIN-u za zakupy do 100 zł. Niestety, chyba będzie chaos

Zwolnienie grupowe, zamieszki, pandemia – czy polisa zadziała?

Mimo, że rzetelnie płaciliśmy składki i liczymy na pomoc, gdy powinie nam się noga, to jest kilka okoliczności, w których możemy mieć problem ze wsparciem ze strony ubezpieczyciela. Jeśli przyjdzie nam się rozstać z pracodawcą, zadbajmy o to, by formalnie to on był stroną inicjującą zwolnienie, czyli wypowiedział umowę. Może to być też zwolnienie w ramach zwolnień grupowych (niewykluczone, że w tych trudnych warunkach firmy będą „hurtowo” ciąć miejsca pracy).

Jeśli stosunek pracy rozwiążemy za porozumieniem stron lub z naszej inicjatywy, to polisa może nie zadziałać.  Inne wyłączenia – poza takim, w którym to my wypowiadamy umowę lub akceptujemy zwolnienie za porozumieniem stron – to sytuacje, w których byliśmy zatrudnieni w firmie krewnego lub taka, w której byliśmy nie tylko pracownikiem, ale i wspólnikiem w firmie. Wśród wyłączeń są takie okoliczności, jak działania wojenne, czy zamieszki. Polisy nie unieważnia za to ani stan epidemii, ani stan wyjątkowy. Aha, byłbym zapomniał, polisa oczywiście nie działa jeśli dostaniemy „dyscyplinarkę”.

Zapewne wiele osób obawia się o kondycję swojego pracodawcy i czy nie trafi na listę pracowników do zwolnienia. Czy w tej sytuacji można się jeszcze ubezpieczyć lub doubezpieczyć? Takie polisy kupuje się w momencie zaciągania zobowiązania (np. kredytu), a ich cenę ustala się zwykle jako procent lub ułamek procenta początkowej wartości kredytu.

Ale nawet gdyby bank, w którym mamy kredyt, zgodził się na doubezpieczenie, to i tak karencja trwa co najmniej dwa, a zwykle trzy miesiące, Jeśli w styczniu-lutym, albo w pierwszej połowie marca wziąłeś kredyt z ubezpieczeniem, to i tak musisz „wytrzymać” w robocie najpóźniej do czerwca-lipca, żeby polisa zaczęła działać.

Czytaj też: Jakie są możliwości i limity telemedycyny? Czy wideoczat rozładuje kolejki do lekarzy?

Czytaj też: Koronawirus kusi miłośników inwigilacji. Wymyślili aplikację, która analizuje dane i.. może zarządzić „automatyczną kwarantannę”. Bez niej nie ruszysz się z domu, ani nie wejdziesz do metra

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł
4 lat temu

To jeszcze brakuje mi tu tylko informacji, czy taka umowę ubezpieczeniowa od utraty pracy, która wciśnie nam bank, można później jakoś rozwiązać ?

Patrycja
4 lat temu

A co w przypadku gdy pracownik nie przyjmie nowych warunków pracy, zachowuje normalnie prawo do odprawy i wypowiedzenia, a co z ubezpieczeniem kredytu (pko bp)?

Janusz_wyborca_pis
4 lat temu

W jaki sposób ubezpieczenie ma zapewniać spokój klientowi (przed wystąpieniem szkody), jeśli 95% klientów przed wystąpieniem szkody nie ma pojęcia, od czego jest ubezpieczone, a od czego nie? Owszem, klient może spędzać długie wieczory na analizie i interpretacji warunków swojego ubezpieczenia, ale w końcu i tak nie on decyduje o tym, czy dany przypadek się kwalifikuje do wypłaty odszkodowania

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu