Nie ma dwóch zdań: w najbliższych miesiącach – oby tylko miesiącach – wielu z nas boleśnie odczuje efekty „narodowej kwarantanny”. Jak przygotować domowy portfel na efekty epidemii koronawirusa?
Wojna z koronawirusem odbije się na portfelach zdecydowanej większości z nas. I to z dwóch powodów. Pierwszym będą mniejsze dochody dużej części pracowników, zleceniobiorców i przedsiębiorców w czasie „przymrożenia” kraju. Miliony ludzi pracują lub w inny sposób korzystają na działalności branż, które stanęły: turystyka, transport, restauracje, galerie handlowa, kina, teatry, szkoły. Część z nich będzie miała przez kilka tygodni mniejsze lub zerowe przychody.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj więcej: Koronawirus zarazi polskie firmy. Na śmierć. Jak ratować przedsiębiorców przed bankructwem? Mój pomysł
Drugi powód to ogólne spowolnienie gospodarki, które nastąpi w kolejnych kilku kwartałach. Jeśli część obywateli będzie miała mniej pieniędzy w portfelu, a część przedsiębiorstw zbankrutuje, to spadną zakupy Polaków. A to motor, który do tej pory napędzał wzrost gospodarki i naszych wynagrodzeń. Teraz to się skończy, nie wiadomo na jak długo.
Jak przygotować na to wszystko domowy budżet?
1. Oszacuj możliwy spadek swoich dochodów w najbliższych kilku miesiącach
Najszybciej zmieniającym się parametrem w domowym budżecie w kryzysowych czasach są dochody. To ich spadek może zadecydować o wpadnięciu w pętlę zadłużenia. Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, jest więc oszacowanie czy i jak duże jest zagrożenie spadku twoich dochodów.
Jeśli pracujesz w dużej korporacji na etacie, to jesteś szczęściarzem. Jeśli w małej firmie (nie daj Boże szczególnie narażonej na konsekwencje kryzysu) – zapewne wypłata wynagrodzenia nie jest pewna, jak w banku. Jeśli pracujesz na umowie zlecenia albo o dzieło, to też musisz się liczyć, że te kontrakty nie „przetrwają” załamania gospodarczego.
Jeśli twoje wynagrodzenie jest częściowo prowizyjne – z jego wypracowaniem może być różnie, a pewnie będzie słabo. Premie? Bonusy? Dodatki? Większość z nich pracodawca zapewne zetnie (o ile nie masz ich wpisanych „na sztywno” do umowy).
Rządowe programy wsparcia w pewnym stopniu mogą wspomóc płynność przedsiębiorstw i ograniczyć te wszystkie skutki, ale większość z nas musi się liczyć ze spadkiem dochodów. A to sytuacja, z której nie mieliśmy do czynienia od dawna. Do tej pory co najwyżej w niektórych branżach nie było podwyżek, ale średnio z roku na rok wynagrodzenia rosły o 7-8%.
———————
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
2. Sprawdź co oznaczają mniejsze dochody dla twojego domowego budżetu
Wiesz już, o ile mniej będziesz mieć pieniędzy do dyspozycji w najbliższych miesiącach? To sprawdź co to może oznaczać dla możliwości regulowania comiesięcznych wydatków. Możliwe są zasadniczo dwie sytuacje:
>> spadek dochodów będzie na tyle niewielki, że w domowym budżecie wciąż będą luzy albo przynajmniej wyjdziesz na zero
>> spadek dochodów oznacza, że będziesz mieć kłopot z zapłaceniem wszystkich rachunków.
Ta druga sytuacja też dzieli się na dwa podpunkty. Pierwszy to ewentualny problem z rachunkami na rzecz dostawców mediów, kłopot z zapłaceniem czynszu lub rachunków telekomunikacyjnych. Drugi – z zapłaceniem rat kredytów lub leasingu. Sposób postępowania w obu przypadkach jest nieco inny (patrz kolejne punkty).
Wiedza o stanie domowego budżetu pozwoli ci zaplanować ewentualne działania ratunkowe (o tym dalej), ale nawet jeśli sytuacja wydaje się być niezła – przyjmij strategię ograniczania zbędnych wydatków, przynajmniej w najbliższych tygodniach (o tym też piszę dalej).
—————————–
POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
—————————–
3. Sprawdź elastyczność comiesięcznych wydatków. I tnij co się da
Poza zwykłym saldem – ile mam pieniędzy i ile potrzebuję, żeby zapłacić rachunki i raty – ważna jest też elastyczność „wydatkowej” części domowego budżetu. Jaka część tych wydatków jest sztywna i nie da się żadną miarą ograniczyć, a którą można ewentualnie „ścisnąć”. W tym ostatnim przypadku myślę o abonamentach telekomunikacyjnych, usługach streamingowych, rachunkach za różne usługi, z których korzystamy, a bez których teoretycznie moglibyśmy się obyć.
Proponuję zerknąć na wyciągi z konta bankowego i karty oraz sprawdzić, czy przypadkiem nie wyciekają pieniądze na jakieś zbędne abonamenty. Ja sam ostatnio znalazłem kilka comiesięcznych wydatków, które mają charakter takich właśnie subskrypcji, z których korzystam bardzo rzadko. Wszystkie zbędne usługi proponuję w ramach „wiosennych porządków” skasować, odzyskując trochę elastyczności budżetu.
W sytuacji, gdy ubytek twoich dochodów może być wyższy, niż wartość comiesięcznych rachunków, proponuję przejrzeć warunki takich usług jak pakiety telewizji kablowej, internetu mobilnego, abonamenty telekomunikacyjne, czy dostawy prądu. Większość z tych rzeczy można wymienić na tańsze. I – w celu ograniczenia wydatkowej części budżetu – może to jest ten moment, żeby to zrobić.
4. Sprawdź oszczędności i zadbaj o to, żeby były pod ręką
Do przetrwania takich właśnie kryzysów służy poduszka finansowa, do której posiadania i gromadzenia od wielu lat namawiam. Jeśli masz jakieś oszczędności, zrób im remanent i sprawdź czy są dostępne w każdym momencie, a więc przede wszystkim na wypadek, gdybyś musiał z nich skorzystać do pokrycia „deficytu budżetowego”.
Jeśli oszczędności, które mogą być potrzebne na przeżycie najbliższych miesięcy, są gdzieś przyblokowane, nie zaszkodzi sprawdzić jakie mogą być koszty ich „uwolnienia”. Jeśli niewielkie – może warto to zrobić?
Te oszczędności to podstawowa sprawa – powinny pozwolić przeżyć przez co najmniej miesiąc-dwa, gdyby urwała ci się możliwość zarabiania pieniędzy. Jeśli masz tę kasę – zadbaj, żeby była pod ręką. Jeśli nie masz… patrz punkt następny.
—————————-
Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
—————————-
5. Sprawdź raty i warunki kredytów. I renegocjuj warunki
Jeśli częścią twoich comiesięcznych manewrów finansowych są bankowe kredyty, raty leasingowe, spłaty kart kredytowych lub raty rzeczy kupionych w sklepach, a jednocześnie już widzisz, że możesz mieć kłopoty z ich spłatą, to są dwa rozwiązania.
>> skorzystanie z bankowej oferty trzymiesięcznej karencji w spłacie rat. To rozwiązanie przygotowane specjalnie z myślą o tym, że część klientów nie będzie w stanie spłacać kredytów z powodu nagłej utraty dochodów po „blokadzie” kraju zaordynowanej przez rząd. Koniecznie skontaktuj się ze swoim bankiem (najlepiej przez internet, aplikację mobilną lub przez telefon) i zapytaj w jaki sposób możesz wystąpić o takie rozwiązanie. I co ono obejmuje: tylko kapitał czy całe raty. Może się okazać, że Twój bank oferuje jakieś inne rozwiązanie, które wykracza poza rekomendowane przez Związek Banków Polskich zawieszenie rat na trzy miesiące. Niestety, przeważnie oferta będzie płatna, ale jeśli miałbyś wpaść w procedury windykacyjne, to lepiej brać, co dają.
>> skontaktowanie się z bankiem i poproszenie o rozłożenie zadłużenia na większą liczbę rat. Chodzi o to, by – przynajmniej tymczasowo – ograniczyć comiesięczne obciążenie domowego budżetu. To może mieć sens w sytuacji, gdy już wiesz, iż twoje przychody spadną drastycznie i raczej nie potrwa to trzech miesięcy, tylko rok.
Jakiekolwiek działania związane z ograniczeniem bieżących wydatków na raty kredytowe proponuję wdrożyć jeszcze przed tzw. terminem zapadalności. Chodzi o to, by nie wpaść do fiszki „nierzetelny płatnik” w systemach banku
6. Ograniczaj duże wydatki, cash is king
Niezależnie od tego, w jakiej formie jest twój domowy budżet, zrób przegląd nadchodzących, zaplanowanych wydatków. Jeśli planowałeś na najbliższe tygodnie jakieś „strategiczne” przedsięwzięcia, wiążące się z dużym wydatkiem gotówki – lepiej się na chwilę wstrzymaj. Głównym antykryzysowym postępowaniem jest gromadzenie gotówki i zwiększanie płynności finansowej. Chodzi o to, by mieć jak największe bezpieczeństwo finansowe i jak najwięcej pieniędzy pod ręką.
Wiem, to niepatriotyczne – nie wydawać pieniędzy. Od tego gospodarka nie urośnie. Ale w zaistniałej sytuacji niestety trzeba myśleć także o sobie. Nie wiemy jak długo potrwa epidemia, jakie przyniesie skutki dla naszych portfeli – ostatni kryzys mieliśmy dziesięć lat temu, ale wtedy to był „normalny” kryzys finansowy, a nie pandemia, która może się skończyć nie wiadomo kiedy, za miesiąc albo za pięć.
obrazek tytułowy: stevepb/Pixabay