Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że w konstrukcji produktów bankowych jedno jest pewne: że nic nie jest pewne. Firmowi klienci Alior Banku, którzy założyli rachunki skuszeni atrakcyjnym programem moneyback, czują się zrobieni w bambuko, bo bank właśnie zmienił zasady wypłacania premii. Na gorsze…
Jeszcze kilka lat temu programy lojalnościowe typu money-back były czymś powszechnym w bankowej ofercie. Polegają one na tym, że bank zwraca określoną kwotę lub procent od transakcji. Na rachunki klientów wracało np. 3-5% wartości transakcji dokonanych kartą debetową lub kredytową (nie mylcie moneyback z cashback, czyli usługą wypłaty gotówki w sklepie).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Skąd banki brały na to pieniądze? W dużej mierze z interchange, czyli prowizji płaconej przez sklepy od każdej płatności kartą. W Polsce opłata interchange należała do jednej z najwyższych w Europie, a przychody banków z tego tytułu sięgały 1,5-2 mld zł rocznie. To dzięki interchange banki przyzwyczaiły nas do darmowych kont, kart czy bezprowizyjnych wypłat z bankomatów.
Ale to się zmieniło, gdy wprowadzono ustawowe ograniczenie wysokości interechange do 0,2-0,3% transakcji. Gdy to źródełko wyschło, klienci banków przekonali się, że wszystko kosztuje. Żeby dziś mieć np. kartę „za darmo”, z reguły trzeba wyrobić normę, a więc zapłacić nią kilka razy w miesiącu lub wydać określoną kwotę. Jednocześnie banki zaczęły wycofywać się z programów moneyback. Kiedy w 2018 r. przejrzałem bankowe oferty pod tym kątem, naliczyłem tylko kilka programów, choć mocno okrojonych lub ograniczonych czasowo.
Przeczytaj też: Od stycznia przedsiębiorcy zapłacą wyższe składki na „duży ZUS”. Ale jest na to sposób: „mały ZUS”. Ile można zaoszczędzić? Liczymy!
Przeczytaj też: Alior Bank chce „podebrać” klientów kredytowych innym bankom. A jak? Zaglądając na ich konta dzięki dyrektywie PSD2
Moneyback wabikiem dla przedsiębiorców
Ale co jakiś czas banki wykorzystują tę metodę do przyciągania nowych klientów. I nie tylko indywidualnych, ale też drobnych przedsiębiorców. Przykładem jest promocja dla posiadaczy konta firmowego iKonto biznes w Alior Banku „1500 zł dla firm”, którą bank rozpoczął w lutym 2019 r. Nasz czytelnik, pan Maciej, zapewnia, że do założenia konta w Aliorze skusił go właśnie program moneyback. Przy skali działalności jego firmy i liczbie wykonywanych operacji, był w stanie zgarnąć miesięcznie 120 zł premii (maksymalnie można było uzyskać 125 zł miesięcznie i 1500 zł rocznie).
Alior płacił po 25 zł za przelew do ZUS o wartości co najmniej 250 zł oraz za przelew do urzędu skarbowego (co najmniej 500 zł). Warunki raczej proste do spełnienia. Po 10 zł można było zarobić za przelew europejski, tzw. SEPA o wartości minimum 100 euro, przelew natychmiastowy (co najmniej 500 zł) oraz za wydanie kartą do rachunku przynajmniej 500 zł miesięcznie. Premia przewidziana była też za przechowywanie środków na rachunkach. Za średniomiesięczne saldo w przedziale od 2.500 do 10.000 zł Alior płacił 10 zł, ale już od 50.000 zł – 60 zł. W sumie ze wszystkich działań można było uzbierać miesięcznie 150 zł, ale bank zastrzegł w regulaminie, że wypłaci nie więcej niż 125 zł.
Przeczytaj też: Kurier nawalił? Spóźniona dostawa? Brak próby dostarczenia przesyłki do domu? Oto prosty pomysł na to, żeby było lepiej
Przeczytaj też: Kupuję w Leroy Merlin, płacę z góry, odbieram w sklepie, a oni… żądają adresu zamieszkania. Tylko niedopatrzenie, czy… wyłudzenie?
Premia odpowiednikiem 0,6% na lokacie
W przypadku pana Macieja sielanka nie trwała długo. Rachunek iKonto biznes założył w październiku 2019 r., a już dwa miesiące później Alior Bank poinformował go o zmianie zasad wypłacania premii.
„Nie dość, że warunkiem wypłacenia jakichkolwiek środków stało się dokonanie czterech transakcji kartą miesięcznie (ten warunek dotychczas nie istniał), to dodatkowo znacznie zmniejszyły się wypłacane kwoty – w moim wypadku, przy realizacji tych samych operacji, o 50 zł miesięcznie”
– pisze pan Maciej. Co się zmieniło w porównaniu z poprzednimi zasadami? Wcześniej Alior promował dwa przelewy: do ZUS i urzędu skarbowego, za wykonanie których można było zgarnąć w sumie 50 zł. W regulaminie obowiązującym od 1 stycznia 2020 r. premiowany jest już tylko jeden (do ZUS lub US), ale premia za tę operację wynosi już tylko 30 zł, czyli przedsiębiorcy są 20 zł w plecy. Z tabeli wypadła też premia za przelew natychmiastowy, za który można było zgarnąć 10 zł.
Przeczytaj też: Rosnące prowizje od sprzedaży, a teraz oskarżenia o faworyzowanie swojego sklepu. Przedsiębiorcom coraz trudniej żyć z Allegro
Przeczytaj też: Chcesz wypłacić w gotówce więcej niż 20.000 zł? Najpierw musisz to zgłosić w banku. Na pieniądze możesz czekać nawet pięć dni!
Pogorszyły się też zasady wypłaty premii za „saldo na rachunku”. Np. za średniomiesięczne saldo w przedziale 10.000-25.000 zł można było wycisnąć 15 zł, teraz 10 zł. Zgodnie ze starym regulaminem – żeby zarobić 60 zł – wystarczyło mieć na rachunku ponad 50.000 zł. Teraz taką premię otrzymamy dopiero przy saldzie od 150.000 zł.
Zresztą nie ma co się zbytnio podniecać „premią za saldo”. Czy 60 zł za 50.000 zł to dużo? Warto pamiętać, że konto nie jest oprocentowane, a więc powierzamy bankowi firmowe oszczędności za darmo, które ten może zamienić na zyskowne dla siebie kredyty. 60 zł od kwoty 50.000 zł mniej więcej odpowiada zyskowi z miesięcznej lokaty (lub środków ulokowanych na koncie oszczędnościowym) oprocentowanej na poziomie 1,8%. Teraz Alior płaci 60 zł od kwoty 150.000 zł. Gdybyśmy taki „pieniądz” ulokowali na miesiąc na 1,8%, zarobilibyśmy na czysto (po potrąceniu podatku Belki) aż 185 zł. „Aliorowa premia„ za 150.000 zł to odpowiednik lokaty miesięcznej na ok. 0,6%. Sami więc widzicie, że tu magii raczej nie ma.
Klienci złowieni, można zmieniać zasady
Pan Maciej ma świadomość tego, że w jednym z punktów regulaminu Alior zastrzegł sobie prawo do zmiany warunków promocji, dlatego – od strony formalnej – nie może Alior Bankowi niczego zarzucić.
„Uważam jednak, że działanie banku jest nieetyczne. Spodziewam się, że w związku z wprowadzeniem tzw. białej listy wiele osób w końcówce ubiegłego roku szukało konta firmowego i ten od Aliora był bez wątpienia atrakcyjny dzięki promocji moneyback. Teraz, gdy klienci zostali już do banku zwabieni, to warunki zostały zmienione na dużo gorsze”
– pisze przedsiębiorca. Pan Sławek, który założył konto skuszony promocją, też nie kryje oburzenia. Jak przyznaje, do tej pory bez problemu zgarniał 60-80 zł miesięcznie, teraz ciężko będzie mu wycisnąć 50 zł.
„Czy ktoś w banku, wiedząc, że ludzie nie odejdą tak łatwo, bo dużo z tym biegania po urzędach, rzucił: zmieniamy regulamin, bo promocja poskutkowała, a przecież teraz nie odejdą, to przecież nie jest konto osobiste. Pewnie teraz można spodziewać się podwyżek tabeli opłat i prowizji? Czy może wprowadzą karę do tego regulaminu, że za niespełnienie warunków grozi np. 1 mln zł kary?”
– ironizuje czytelnik. No cóż, jak już napisałem na wstępie, w bankach (wbrew utartemu powiedzeniu) pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Znane są przypadki, kiedy banki – próbując wyróżnić swoją ofertę – obiecywały klientom dożywotnią gwarancję niezmienności warunków. Powinniśmy przyzwyczaić się, że takie gwarancje można między bajki schować.
Przeczytaj też: Firma meblarska, która nie potrafi przyciąć trzech desek? Walka z IKEA o zabudowanie lodówki. Czy mam prawo do rekompensaty?
Przeczytaj też: Dlaczego przelew waluty z banku do banku idzie kilka dni? I dlaczego nie wiadomo, ile za niego zapłacimy? To przez SWIFT. Ale idą zmiany!
Roczna gwarancja? Byłoby uczciwiej
W tej historii kłuje w oczy pewna niesprawiedliwość. Klienci, którzy założyli konta w promocji w lutym 2019 r., w więc wtedy, kiedy Alior „odpalał” moneyback, z łatwiejszego dostępu do premii mogli korzystać przez jakieś dziesięć miesięcy. Ci, którzy – jak pan Maciej – rachunki założyli w październiku, atrakcyjną ofertą cieszyli się zaledwie dwa miesiące.
Nie chcę odbierać bankowi prawa do zmiany regulaminu. Być może ktoś w Aliorze przeszacował koszty i na wypłatę premii bank musi przeznaczać więcej kasy, niż zakładał? Poprosiłem bank o wyjaśnienie powodów tej zmiany (na razie bez odpowiedzi). Myślę jednak, że uczciwiej byłoby – i to sugestia też dla innych banków – obiecać klientom, że np. przez rok od otwarcia rachunku warunki się nie zmienią. Czyli jeśli ktoś przystąpił do promocji w lutym 2019 r., to na niezmienionych zasadach premia będzie wyliczana do stycznia 2020 r. Jeśli ktoś skorzystał z promocji w październiku 2019 r., to może liczyć na te same warunki do września 2020 r. A tak bank zrobił swoim firmowym klientom niemiły prezent noworoczny.