15 grudnia 2019

Polaków ogarnęła świąteczna gorączka LED. Stroimy domy lampkami na potęgę. Jakie lampki kupić? Ile to kosztuje? Co z rachunkami za prąd?

Polaków ogarnęła świąteczna gorączka LED. Stroimy domy lampkami na potęgę. Jakie lampki kupić? Ile to kosztuje? Co z rachunkami za prąd?

Sądząc po tym, jaką popularność zdobywa u nas  świąteczne przyozdabianie domów lampkami LED, trzeba stwierdzić, że Polacy są narodem uwielbiającym „oprawy” i iluminacje nie tylko na stadionach. Ile trzeba wydać, żeby rozświetlić na święta dom lub balkon? I czy z tego powodu mogą wzrosnąć rachunki za prąd? Sprawdzam

Polaków ogarnęła gorączka przyozdabiania domów świątecznymi świecidełkami. W tym roku już na początku grudnia zauważyłem pierwsze lampki rozwieszone w oknach, Ale ta nowa tradycja wiąże się ze sporymi wydatkami. Jaki jest bilans świątecznych iluminacji dla portfela i środowiska?

Zobacz również:

Święty Mikołaju, jak ładnie oświetlić dom LED-ami?

W kultowej komedii pt. „W krzywym zwierciadle – witaj Święty Mikołaju”, gdy główny bohater, głowa rodziny, z dumą odpala świąteczną iluminację domu na przedmieściach, u sąsiadów nagle brakuje prądu, a miejscowa elektrownia musi zwiększyć „obroty”. Film jest z 1989 r., gdy nikt nie wykorzystywał do oświetlania domów diod LED. Bohater komedii przystroił swój domek na przedmieściach kilkuset zwykłymi żarówkami. Po uruchomieniu iluminacji licznik energii elektrycznej kręcił się jak szalony.

Dziś, dzięki rozwojowi technologii, spadkowi cen diod LED i ich unowocześnianiu przystrojenie domu światłem jest dużo tańsze, a same diody są różnokolorowe. Ile kosztują i jakie mają parametry?

Czytaj też: Wydatki świąteczne „bez żadnego trybu”? Nie polecam, bo to mogą być wyjątkowo drogie święta. Jak je rozsądnie sfinansować?

Zanim zaczniemy świąteczne ozdabianie domu lub balkonu, zadbajmy o bezpieczeństwo, czyli kupmyporządną listwę z gniazdkami z włącznikiem i uziemieniem. Nowsze modele mogą być wyposażone w timer, który da się zaprogramować na działanie np. od godziny 16.00 do 24.00, czyli przez 8 godzin dzienne.

Wybierając lampki sprawdzajmy czy mają oznaczenie IP>44, co oznacza, że są lepiej izolowane od warunków atmosferycznych, przede wszystkim wilgoci. Drugie ważne oznaczenie, to „F” w trójkącie – jak fire, z języka angielskiego „ogień”. Taki produkt jest trudnopalny.

LED-y to nie lampki choinkowe, w których szeregowo podłączone miniżaróweczki często się przepalały i trzeba było wymieniać pojedyncze sztuki żeby całość zaświeciła. LED-y są i energooszczędne i długowieczne, więc teoretycznie zakup powinien nam starczyć na wiele sezonów. Teoretyczne, bo z żywotnością LED-ów wcale nie jest tak różowo jak obiecują producenci. Choć to bardziej czasem wina osprzętu niż samego źródła światła.

Czytaj też: Jakie oświetlenie wybrać do domu? I czy można zaoszczędzić idąc z duchem nowoczesności? LED kontra zwykłe żarówki czyli rewolucja

Czytaj też: Wielka ściema w oświetleniu LED? 14 lat pracy, ale gwarancja tylko na 2. Demaskujemy półprawdy o LED-ach

Ile to kosztuje? Kompletujemy zestaw oświetleniowy domu

Ponieważ lampek LED-owych nie kupuje się co roku, część z nas może sobie pozwolić na ekstrawagancję. Na potrzeby wyliczenia przyjęliśmy więc, że inwestycja jest długoterminowa i że ma na celu strojenie domu „na bogato”. Przykładowy zestaw typu „zastaw się a postaw się z LED” zawiera następujące elementy:

18-metrowy łańcuch świetlny typu „sople” za ok. 150 zł. Moc 22W. Żeby był efekt,nie szczypiemy się i kupujemy cztery zestawy, w sumie prawie 60 metrów bieżących, co oznacza, że powinno wystarczyć od przystrojenia fasady przeciętnego budynku.

Na drzwi – łańcuch świetlny Bluetooth. W sumie 20 metrów długości, 250 LED-ów, które mogą świecić różnymi kolorami, do tego w rytm muzyki, albo wedle zaprogramowanego schematu. Cena? 579 zł. Moc 55W.

Świecący renifer z saniami świętego Mikołaja – cena 190 zł. Moc 20W.

Łańcuch LED-owy do przyozdobienia drzew – trzy zestawy po  80 zł. Moc 12W.

To całkiem okazały zestaw, za który trzeba by zapłacić ok. 1600 zł. No dobra, trochę może przesadziłem. My tu w „Subiektywnie…” jesteśmy zwolennikami oszczędzania, a nie wyuzdanej konsumpcji, więc trudno nam przełknąć taki wydatek. Chociaż jeśli przyjąć, że mówimy o inwestycji na co najmniej pięć lat, to koszt wypasionej iluminacji wyniósłby 320 zł rocznie.  Ale spokojnie, w wersji ekonomicznej wystarczy kupić świecący łańcuch za 150 zł i też będzie ładnie.

Czytaj też: Godna wsparcia akcja w obronie Ziemi, czy wariactwo? Obiecują, że przez cały przyszły rok nie kupią… żadnego nowego ubrania. Po co? Liczymy!

Czytaj też: Kupować wodę w butelkach czy pić tę z kranu? Policzyłem ile można zaoszczędzić stawiając na kranówkę. Naprawdę dużą kasę!

Czytaj też: Poznaj pięć finansowych błędów, które co roku niezawodnie psują świąteczną atmosferę. Jak ich tym razem uniknąć?

Ile prądu zużyje świąteczna iluminacja? Jest zaskoczenie!

Ale wydatek na zakup lampek to nie wszystko. Ile prądu zużyje iluminacja w trakcie sezonu świątecznego? Policzmy. W sumie moc najbardziej wypasionego zestawu to  200W. Warto sobie uzmysłowić, że jeszcze kilka lat temu trzy żarówki  zamontowane w przeciętnym żyrandolu zużywały w sumie 225W. Dziś możemy LED-ami o takiej mocy udekorować barokowo całą rezydencję.

Ile zapłacimy za korzystanie z iluminacji? Im wcześniej zaczniemy świecić, tym więcej, ale załóżmy, że „jupitery” montujemy 10 grudnia, a zdejmujemy 7 stycznia, czyli po święcie Trzech Króli. W sumie to 28 dni. W wariancie minimum instalacja świeci się przez 8 godzin na dobę, w w maksymalnym – przez 15 godzin (np. od 16.00 do 7.00).

  • Jeśli wybierzemy opcję 8-godzinną to zużyjemy 44,8 kWh. Przy średniej cenie 65 groszy za kWh koszt zużytego prądu to 29,12 zł.
  • Jeśli wybierzemy opcję 15-godzinną to zużyjemy 84 kWh. Przy średniej cenie 65 groszy za kWh koszt zużytego prądu to 54,6 zł.

O tyle przez miesiąc mogą wzrosnąć rachunki dla kogoś, kto chciałby przyozdobić LED-owo swój dom na bogato, A jeśli mówimy tylko o jednym łańcuchu lub „soplach”? Koszt przyozdobienia balkonu jednym, kilkunastometrowym łańcuchem LED o mocy 20W wynosi miesięcznie – w cenie dodatkowo zużytego prądu – ok. 9 zł.

Czytaj też: Nadchodzi zakupowa gorączka. Oto pięć rzeczy, o których warto pamiętać, robiąc tegoroczne zakupy świąteczne

Zużycie CO2 to 50 kg. Jak go uniknąć i zachować czyste sumienie?

A zużycie CO2? Jeśli korzystamy z oferty zakupu zielonego prądu, to nie mamy się czym przejmować, bo sprzedawca dba o to, by kupić odpowiednią ilość zielonej energii. Jeśli jednak mamy ofertę tradycyjną, to nasze oświetlenie przyczyni się do emisji ok. 50 kilogramów CO2. Można to obliczyć wiedząc, że średnia emisyjność polskiej energetyki to ok. 630 gramów CO2, na każdą zużytą kilowatogodzinę. Żeby mieć czyste sumienie, możemy tę emisję skompensować i np. kupić „cegiełkę” na poczet sadzenia drzew.

A ile tych drzew? Cóż, średniej wielkości drzewo absorbuje rocznie 5 kilogramów CO2, a samo  jest w stanie wyprodukować rocznie ilość tlenu zużywaną przez człowieka w ciągu 2 lat życia. Czyli trzeba by zasadzić jakieś dziesięć drzew, aby świątecznej „oprawie” towarzyszyło poczucie nautralności klimatycznej i „zielonego ładu” ;-).

źródło zdjęcia: YouTube, kanał MovieClips

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Edmund
4 lat temu

Dwie uwagi:
1. Najlepiej kupić lampki IP67. IP44 to bryzgo-szczelność, a na zewnątrz lamki mogą być narażone na ciągły kontakt z wodą
2. Listwa nie musi być z uziemieniem, bo lampki LED i tak są 2 biegunowe i nie mają ochrony. Najważniejsze to izolacja samego podłączenia wtyczki. Najlepiej ja wtyczka jest podłączona w domu i idzie tylko kabel na zewnątrz, ale niestety kable często są za krótkie. Można kupić przedłużacz hermetyczny lub pudełko hermetyczne.

Grzegorz
4 lat temu

Sugerowałbym jednak zaprzestanie wrzucania materiałów o CO2, tak usilnie próbujących wzbudzić poczucie winy u Kowalskiego. To już zakrawa na chamskie granie emocjami, tak by wyciągać dodatkową kasę od ludzi na „cegiełki’, dodatkowe opłaty czy zgodę na inne parapodatki mające uczynić planetę zdatną do życia (i jednocześnie niby uspokajać sumienie)

Admin
4 lat temu
Reply to  Grzegorz

Bez przesady z tym wzbudzaniem :-). To było z przekąsem

Grzegorz
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jesteśmy atakowani z każdej strony – czy to linie lotnicze (dobrowolny ekologiczny dodatek), czy to firmy energetyczne (płacić więcej za „zieloną energię” i uśmiech na dziobkach małych kaczuszek), czy to niezliczone artykuły dot. jakiegoś bzdurnego śladu CO2. Żeby nie wspominać o segregacji odpadów jako taniej sile roboczej dla zakładów oczyszczania miasta (bo niby nie ma technologii na świecie umożliwiającej oddzielenie kubka po jogurcie od butelki po Wyborowej czy gazetki z Lidla)

Admin
4 lat temu
Reply to  Grzegorz

Panie Grzegorzu, a nie dziwi Pana, że pojutrze na Dolnym Śląsku będzie 14 stopni?
Może nie trzeba czynić ze śladu węglowego sensu życia, ale niestety trzeba się pogodzić z tym, że aktywności zanieczyszczające środowisko i atmosferę będą kosztowały więcej, żebyśmy się za 100 lat nie ugotowali

Grzegorz
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Owszem. Ale nie systemowo rozwiąże się ten problem tak by płaciły firmy a nie szary Kowalski (np. poprzez blokadę pewnych inwestycji naruszających równowagę w przyrodzie).

Grzegorz
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem, że problemów tylko przybywa? Nic problematycznego wraz z rozwojem nie ubywa? Cywilizacja nie rozwiązuje żadnych istotnych utrudnień w życiu i rozwoju? Jeszcze trochę i wszyscy będziemy płacili same podatki (bo tych przybywa) na resztę nie wystarczy. Każdą rzecz opodatkujemy? Przychód, obrót, wartość dodaną, wartość odebraną, tlen, deszcz, wodę i teraz mięso i cukier (w ramach niby troski o zdrowie)?
Dodatkowo zlikwidujemy pojęcie własności prywatnej by wszystko było w leasingu czy wypożyczone – samochody, telefony („bestcena”), mieszkania itd

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu