Polisa autocasco (czyli popularne AC) jest od dziś jak carsharing – można ją kupić nawet na godziny! To opcja dla tych, którzy rzadko wyprowadzają samochód z garażu albo nie chcą płacić krocia za autocasco na cały rok z góry. Jak to działa i ile kosztuje? Właśnie kupiłem AC na trzy godziny, żeby sprawdzić na własnej skórze. I co?
Samochód to świetna „zabawka”, a dla wielu z nas także narzędzie pracy lub atrybut podnoszący jakość życia. Czar pryska w momencie, gdy musimy wydać furę pieniędzy na utrzymanie auta. Wśród kosztów jest ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej i obowiązkowe przeglądy. Wielu kierowców rezygnuje natomiast z kupowania dobrowolnej polisy autocasco, zostawiając w kieszeni 1000-2000 zł, ale narażając się na wielotysięczny wydatek na naprawy w razie stłuczki ze swojej winy lub w razie pechowego zderzenia z sarną, czy dzikiem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dlaczego Polacy nie wykupują polisy autocasco, choć samochód często jest niemal najdroższym składnikiem ich majątku? Z badań wynika, że powody są trzy:
- wartość auta jest zbyt mała, by opłacało się „składkować”
- składka jest za wysoka w relacji do potencjalnej korzyści
- nie stać nas na dodatkowy wydatek
Rzeczywiście, nasze auta są statystycznie stare i tanie. Mamy rekordowy w skali Europy import używanych samochodów z Europy Zachodniej: Niemiec, Belgii, Francji, a nawet Szwajcarii. Średni wiek auta na polskich drogach wynosi ponad 13 lat – gorzej („starzej”) jest tylko w kilku krajach. Jeszcze bardziej leciwy od nas park samochodowy mają Węgrzy (13,9 lat), Czesi (14,3 lata), czy Grecy (15 lat).
W tej sytuacji polisa autocasco jest trochę jakby produktem luksusowym, z którego wielu z nas rezygnuje – polisę AC kupuje ledwie 30% kierowców, co oznacza, że na rynku jest olbrzymia wyrwa – większość kierowców musi finansować szkody samochodowe z własnej kieszeni i jeździ bez AC. Jak ich upolować? Na całkiem nowy pomysł wpadła Aviva.
Ubezpieczenie AC? „Teraz” już wiem, jak kto smakuje
Aviva stworzyła aplikację o nazwie „Teraz”, która służy do zakupu i obsługi ubezpieczeń AC/assistance na godziny. Albo dni. Albo miesiące. Czemu nie – skoro są wypożyczalnie samochodów i hulajnóg na minuty, pokoje na godziny, to czemu nie miało by być krótkoterminowego ubezpiczenia samochodu na godziny?
Postanowiłem to wypróbować, bo należę do tych 70% kierowców, którzy na co dzień jeżdżą bez polisy AC. Dlaczego? Bo do tej pory miałem tak niską szkodowość, że mój „wewnętrzny aktuariusz” (schowany w portfelu) uznał, iż ryzyko jest bardzo niskie, niewarte kilku tysięcy złotych dodatkowego kosztu.
Ale kto wie, czy teraz nie będę wykupywał okresowego AC w sytuacjach, które uznam za bardziej ryzykowne. Np. gdy trafi się jakaś niebezpieczna trasa (przez las, gdzie może na drogę wyskoczyć sarna) albo gdy przyjdzie przemierzać kraj w długi weekend, a na drodze znajdzie się mnóstwo innych kierowców, albo gdy pożyczę komuś samochód. Chociaż nie, ta ostatnia opcja chyba się nie zadzieje… 😉
Ci, którzy decydują się sprzedawać polisy majątkowe przez aplikacje mobilne, aplikacje bankowe lub przez internet – są pionierami. Ciągle jesteśmy przywiązani do pośrednictwa agentów. Przez internet sprzedaje się jedynie 2% polis. Jednak kto raz spróbował… W „Teraz” od Avivy wszystko załatwia się z poziomu smartfona, a prostota aplikacji jest uderzająca.
Ubezpieczenie AC „Teraz” kupiłem w… 5 minut. Aplikacja wymaga rejestracji przez podanie numeru telefonu i ustawienie numeru PIN. Potem wybieram jedyną jak na razie dostępną opcję ubezpieczenia, czytam OWU (chociaż na ekranie o przekątnej 4,7 cala nie jest to takie komfortowe, na szczęście warunki można sobie wysłać na maila), podaję dane kierowcy i samochodu. A właściwie to nie podaję, tylko robię zdjęcie kodu QR dowodu rejestracyjnego, w którym zawarte są informacje o pojeździe potrzebne do wyliczenia składki.
Potem muszę podać kilka dodatkowych informacji o kierowcy, kraju pierwszej rejestracji no i wybrać okres obowiązywania polisy, a dla weryfikacji zrobić zdjęcia samochodu – przy zawieraniu umowy musimy być przy aucie. Chodzi o to, żeby jakiś ancymon nie chciał ubezpieczyć już „stukniętego” auta licząc, że uda mu się wyłudzić ubezpieczenie.
Ceny? Niestety, bezpieczeństwo kosztuje. W moim przypadku wyszło (60% zniżek, 33 lata, żonaty, z dzieckiem), że za 3 godziny poczucia bezpieczeństwa z polisą AC na 7-letnie, dość duże auto zapłacę 62,25 zł. Być może stawkę podbija fakt, że auto ma współwłaściciela. Polisa na tydzień kosztowałaby 500 zł, czyli mniej więcej 1% wartości samochodu.
Dużo? Mało? Cóż, trudno mówić, że to okazja. Za cały rok płaci się za polisę autocasco – i to przeważnie w wersji full-wypas, z assistance – jakieś 5-7% wartości auta. A tutaj za jeden tydzień płaci się 1%. No, ale z bezpieczeństwem jest tak, jak ze wszystkim innym – kupowane w hurcie jest tańsze.
Polisę opłacam kartą, dzięki wprowadzeniu jej danych do aplikacji – tak samo jak płacę za carsharing. Ubezpieczenie jest przypisane do kierowcy, co oznacza, że jeśli ojciec chce pożyczyć auto synowi, to junior musi podać swój PESEL tak, żeby ubezpieczyciel mógł oszacować ryzyko i wystawić składkę dla faktycznego kierowcy (jak pokazują statystki w przypadku młodszych kierowców ryzyko ubezpieczeniowe jest większe, niż w przypadku dojrzałych).
Czytaj też: Czas zmienić samochód na nowy (lub nowszy). Ekonomia ekologiczna i inne pułapki przesiadki z auta do auta
Co jest, a czego nie ma w polisie? Czas na ubezpieczenie od złej wypożyczalni
W Avivie liczą na 100.000 klientów w tym roku, a swoją szansę upatrują w tym, że maksymalny wiek auta, które można ubezpieczyć przez smartfona to aż 15 lat (maksymalna wartość samochodu to 100.000 zł, ale to żadne ograniczenie, droższe samochody i tak pewnie mają wykupione całoroczne AC). Ten limit jest o 3-8 lat bardziej liberalny, niż wynosi maksymalny wiek pojazdu na jaki można kupić tradycyjne AC u innych firm. Ktoś, kto był już z AC wykluczony zyskuje opcję okresowego ubezpieczenia swojego, niezbyt już młodego auta.
Oprócz AC w pakiecie jest też assistance, czyli pomoc w razie awarii na drodze, a także holowanie do 200 km. To sporo, zwykle w podstawowych ofertach assistance działa do 100-150 km. W „Teraz” jest też samochód zastępczy – ale tylko w razie wypadku i jeśli naprawa trwa dłużej niż 7 dni. Trochę szkoda, że auta zastępczego nie ma w razie zwykłej awarii.
Ubezpieczyć przez aplikację „Teraz” można tylko prywatne auta służące do prywatnych celów, czyli nie ubezpieczymy ani taksówki, bagażówki, czy auta w leasingu.
Docelowo firma chciałby żeby można było w ten sposób wykupić ubezpieczenie od auta z wypożyczalni – w tym również gdy wypożyczamy samochód za granicą. To byłby dopiero hit. Zagraniczne wypożyczalnie, zarówno te renomowane jak i lokalne, mają złą manierę łupienia klientów pod byle pretekstem. A znana wśród turystów firma iCarhireinsurance.com zrezygnowała ze świadczenia swoich usług klientom z Polski. Szczęścia można próbować jeszcze z worldwideinsure.com.
źródło zdjęcia: YouTube/kadr z filmu „La La Land”