To początek nowej ery? Wkrótce ruszy pierwszy polski ETF, który będzie replikował zmianę wartości indeksu WIG20. Potem wystartują nadzorowane i zarządzane w Polsce ETF-y dla innych indeksów, w tym i obligacji. Ich zaletą mają być niskie prowizje. Pierwszy ETF będzie pobierał mniej, niż 0,5% opłaty za zarządzanie, a jego zakup będzie kosztował 0,25-0,4% prowizji. To może być nowa konkurencja dla potwornie drogich w Polsce funduszy inwestycyjnych
Od kilku lat nad polskim rynkiem kapitałowym i nad inwestorami ciąży jakieś fatum. A to politycy zohydzali giełdę mówiąc, że to kasyno, zabrali pieniądze z OFE, hossa ominęła nas szerokim łukiem jakbyśmy byli jacyś trędowaci, a potem jeszcze afery GetBack i KNF. Co dalej? Plagę nieszczęść dopełniała brak taniego i prostego sposobu na inwestowanie dla inwestorów-amatorów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Styczeń pod znakiem „polskiego” ETF-a. Wystarczy 40 zł na start
Już za kilka tygodni ma ruszyć pierwszy funduszu ETF nie tylko stworzony w oparciu o polskie prawo, ale i zarządzany przez polskich ekspertów. To doskonała okazja żeby przypomnieć dlaczego ETF-y osiągnęły wielki sukces na Zachodzie i dlaczego mielibyśmy interesować się nimi bardziej, niż np. funduszami inwestycyjnymi.
W ubiegłym tygodniu list intencyjny w tej sprawie podpisały: GPW, AgioFunds TFI, Beta Securities Poland oraz DM BOŚ. Jest też zgoda KNF na to, by od stycznia ruszyły notowania Beta ETF WIG20TR. Fundusz będzie odwzorowywał zachowanie indeksu WIG20 i uwzględniał dywidendy wypłacane przez spółki wchodzące w jego skład (stąd dopisek TR – Total Return).
Opłaty za transakcje kupna i sprzedaży ETF-u będą takie jak za polskie akcje, czyli ok. 0,25-0,39%. Cena jednego certyfikatu wyniesie na start 40 zł, a opłata za zarządzanie ma być niższa niż 0,5% w skali roku.
Docelowo mają zostać wprowadzone również ETF-y replikujące główne indeksy akcji polskich i zagranicznych oraz indeksy obligacji. To ma być coś co przyciągnie pieniądze osób zainteresowanych niskokosztowymi i przejrzystymi produktami inwestycyjnymi.
Czytaj też: Polacy kupują fundusze najdrożej na świecie. Jak przełamać ten trend? To musi być wojna… hybrydowa
Czytaj też: Inwestowanie proste i tanie? Robodoradcy, ETFy i finanse społecznościowe. Sprawdziłem dla Was aplikacje, które przyniosą rewolucję!
ETF, czy fundusz indeksowy? Jaki styl jazdy wybierasz?
ETF (exchange-traded fund) to takie fundusze inwestycyjne, które wiernie odzwierciedlają notowania indeksów akcji spółek, obligacji lub koszyków walut, surowców. Słyszysz, że indeks Dow Jones bije kolejne rekordy i chciałbyś zainwestować w USA, ale nie wiesz w którą spółkę? Możesz szybkim ruchem kupić ETF Dow Jones i mieć wszystkie naraz.
ETF-y mają odwzorowywać zachowania indeksu, lub np. koszyka walut. Za kulisami ETF-ów stoją realne inwestycje w akcje spółek, obligacji, czy kruszców, a nie jakieś skomplikowane instrumenty pochodne. Każdy fundusz ETF ma swój prospekt emisyjny, w którym opisane są „dane techniczne”.
Czym to się różni od tradycyjnych funduszy inwestycyjnych? W ich przypadku zarządzający codziennie kombinują jak zmienić składnik portfela żeby wycisnąć z funduszu jak najwięcej i pobić rynek. I czasami powinie im się noga i zamiast wyniku lepszego niż benchmark, jesteśmy pod kreską. ETF jest odbiciem rynku, nie „walczy” z nim. To tak zwane inwestowanie pasywne.
Można to porównać do kierowców: młodego, ambitnego, który chce pokazać wszystkim na szosie kto tu rządzi i takiego, który w stylu taksówkarskim jedzie do celu. Z kim lepiej wybrać się w drogę? Zależy co kto lubi, obaj kierowcy mają swoje wady i zalety. Jak jest z ETF-ami?
Czytaj też: Dlaczego nie można trzymać wszystkich oszczędności tylko w banku. Jeden, ale za to miażdżący argument
Ile kosztuje TFI? A ile ETF?
Tradycyjny fundusz inwestycyjny musi odpalić prowizję sprzedającemu (dystrybutorowi, zwykle jest to bank – to główny kanał sprzedaży funduszy w Polsce). Przy relatywnie niewielkich kwotach, np. 10.000 zł może być to nawet 5% potrącane na start od naszej wpłaty. W ETF-ach tego składnika nie ma, jest tylko prowizja za transakcję pobierana przez biuro maklerskie (ale wynosi ona ułamek procenta).
W funduszu i w ETF-ie płacimy też roczną opłatę za zarządzanie. ETF ściągnie od nas ułamek procenta – w WIG20 ETF będzie to 0,5% w skali roku – i jak na warunki tych produktów na Zachodzie to będzie sporo – a w przypadku TFI – nawet 3-4% w skali roku.
Pod względem opłat z ETF-ami może konkurować bardzo niewiele funduszy inwestycyjnych w Polsce. Np. nowa platforma funduszy od PZU, czy fundusze inwestycyjne od Axa TFI, które również pobierają symboliczne 0,5%
Czytaj też: Twój fundusz spełniania marzeń powinien mieć cztery nogi. Są już firmy, które dodają do tego… pilota
Generalnie jednak opłaty za zarządzanie funduszami są u nas dwukrotnie wyższe, niż średnia europejska. Przynajmniej opłaty dystrybucyjne mamy takie, jak na Zachodzie.
Jak dobrze ETF odwzorowuje rzeczywistość?
ETF-y są zarządzane pasywnie, czyli na początku założyciele decydują w jaki sposób i jak dokładnie fundusz będzie odwzorowywał zmiany indeksów – to sprawdzony mechanizm, odchylenia nie wynoszą zwykle więcej niż 0,5-1 pkt proc. więc nie ma obawy, że Dow Jones wzrośnie w ciągu roku o 10%, a nasz fundusz wykręci straci 5%. Chociaż – jak sprawdziłem – odchylenia mogą być znaczne.
Na świecie jest już 5.700 ETF-ów, a w Polsce na GPW tylko trzy, które odwzorowują indeksy WIG20, DAX i S&P500 – i to nie nasze polskie, tylko luksemburskie, (na szczęście kupuje się je za złotówki więc ryzyko walutowe jest ograniczone). Emitentem jest LYXOR Asset Management należący do grupy kapitałowej Société Générale. Sprawdziłem jak zmieniła się w ciągu roku wycena ETF-ów, a jak ich macierzystych indeksów.
- DAX minus 11,8% – DAX ETF minus 12,1%
- WIG20 plus 1,8 % – ETFWIG20 plus 2,5%
- S&P500 plus 2,3% – ETF S&P500 plus 10,9%
Polski inwestor nie ma też dziś większego problemu, by inwestować w ETF-y za granicą – możemy to robić za pomocą rachunku maklerskiego mające dostęp do obcych rynków. Tyle, że to kosztuje – zwykle opłata roczna za taki rachunek jest wyższa, np. zamiast 60 zł dwa razy tyle. Prowizje za zakup zagranicznych ETF-ów wynoszą minimum 0,29%, ale nie mniej niż 40-50 zł. A więc jest to opcja dla dość zasobnych inwestorów i znających sie na inwestowaniu.
Jest jaskółka wiosny. Czekamy na więcej
Czy polski ETF znajdzie rzesze wielbicieli? Odbierze klientów towarzystwom funduszy?Jedna jaskółka wiosny nie czyni, czekamy na aż nadleci ich całe stado.
Ale dobrze, że będziemy mieć pierwszy rodzimy ETF. Konkurencja jest zawsze dobra dla rynku, np. po tym jak okazało się, że nowy produkt będzie odzwierciedlał indeks WIG20+dywidendy, notowany na GPW Lyxor również podjął decyzję o przepoczwarzeniu się w ETF dywidendowy.
A więc polscy ciułacze będą mieli dwie nowe opcje inwestycji odzwierciedlającej dywidendy wypłacane przez polskie spółki. Choć przecież znacznie lepiej jest znaleźć kilka dużych spółek wypłacających co roku sowite dywidendy, niż z myślą o dywidendzie kupować cały rynek, na którym tylko jedna trzecia spółek dzieli się z akcjonariuszami swoimi zyskami.
Jak dotąd trzy ETF-y marki LYXOR notowane w Warszawie nie są popularne. W październiku inwestorzy zawarli nimi 1715 transakcji o wartości 13,5 mln zł. Porównania z rynkiem głównym giełdy, na którym jest notowanych nie trzy ale 400 instrumentów będzie ułomne, ale mimo wszystko spróbujemy: w październiku obroty wyniosły 16,4 mld zł. Żeby oddać pełen obraz rynku warto spojrzeć ile kasy trzymamy w akcyjnych TFI – ok. 30 mld zł.
Na razie ETF-y są niszą i wyzwaniem będzie sprowokować wzrost świadomości inwestorów. Drogi fundusz inwestycyjny kupimy w banku, taniego ETF-a trzeba kupić w biurze maklerskim, na giełdzie. To bariera wejścia, która może się okazać nie do pokonania, dla osób, które nigdy nie inwestowały w akcje. Oczywiście ETF-y są mniej ryzykowne, niż pojedyncze akcje (uśredniają ryzyko i mają niższe opłaty), ale dla wielu ciułaczy to po prostu czarna magia. Będziemy tę nowinkę przybliżać w kolejnych tekstach, gdy pierwszy polski ETF będzie już do kupienia.
źródło zdjęcia:Pixabay