13 listopada 2025

Popyt na kredyt hipoteczny rośnie, co z cenami mieszkań? Ciekawe wnioski z raportu finansowego wielkiej firmy deweloperskiej

Popyt na kredyt hipoteczny rośnie, co z cenami mieszkań? Ciekawe wnioski z raportu finansowego wielkiej firmy deweloperskiej

Stopy procentowe spadają, kredyt hipoteczny tanieje, zdolność kredytowa klientów się zwiększa. To wyjątkowo dobre okoliczności dla branży deweloperskiej. Ceny akcji największych deweloperów są rekordowo wysokie, a na rynku pojawia się pytanie, czy ceny mieszkań znów ruszą w górę. Inwestorzy giełdowi zdają się taki scenariusz zakładać, ale najpierw deweloperzy muszą „upchnąć” na rynku duży nawis mieszkań, które wybudowali lub kończą budować. A to może potrwać, co pokazują np. ogłoszone dziś wyniki finansowe firmy Atal, drugiego największej firmy deweloperskiej na rynku

W ciągu ostatnich 10 lat akcje spółek budujących mieszkania były świetną inwestycją. Kto w 2015 r. zainwestował w zdywersyfikowany portfel największych polskich deweloperów notowanych na giełdzie, czterokrotnie pomnożył swoje oszczędności. To dwa razy lepszy wynik niż średnia rentowność inwestycji w portfel spółek notowanych na warszawskim parkiecie (mierzonych indeksem WIG).

Zobacz również:

W krótszej perspektywie też nie jest źle, choć wzrost kursów spółek deweloperskich już nie przekracza średniej rynkowej. Indeks WIG-Nieruchomości od stycznia poszedł w górę o mniej więcej 35%, a indeks WIG – o ponad 40%. Już sześć firm deweloperskich przekroczyło pod względem wartości rynkowej poziom 2 mld zł (na tej liście są Dom Development, Archicom, Atal, Develia, Echo i GTC). Cała branża na giełdzie warta jest 25 mld zł.

Ile można zarobić, mając udziały firmy deweloperskiej?

Wartość rynkowa bezapelacyjnie największego w Polsce dewelopera spółki Dom Development przez 10 lat zwiększyła się ponad 10-krotnie. Spółka Develia (druga pod względem kapitalizacji giełdowej) podrożała niewiele mniej. Atal (drugi co do wielkości deweloper pod względem przychodów) ponad pięciokrotnie. I to wcale nie jest bańka spekulacyjna, bo patrząc na wyceny branży deweloperskiej, trudno mówić, że jest to wycena nieracjonalna.

Firmy deweloperskie rosną na giełdzie jak na drożdżach. Ich wartość rynkowa jest znacznie większa, ale ich zyski również. Średni wskaźnik C/Z dla spółek z indeksu WIG-Nieruchomości wynosi niecałe 12. To oznacza, że za każdą złotówkę zysku generowanego przez deweloperów płaci się 12 zł. Dziesięć lat temu ten wskaźnik wynosił 14 zł, a więc niewiele więcej. Skoro 10 lat temu za metr nowego mieszkania płaciło się średnio 5300 zł, a dziś cena zbliża się do 13 000 zł, nie trzeba być Einsteinem, żeby dojść do wniosku, że budowanie było żyłą złota.

Czy warto mieć akcje spółki deweloperskiej
Czy warto mieć akcje spółki deweloperskiej

Deweloperów nie zdążyły w ostatnich latach „zniszczyć” wysokie stopy procentowe, bo obowiązywały zbyt krótko. Dziś znów słońce zaczyna świecić dla tej branży. Oprocentowanie pieniędzy spada, wynagrodzenia w Polsce rosną, zdolność kredytowa Polaków idzie w górę, a popyt na kredyty zbliża się do rekordowego. Inwestorzy giełdowi zakładają, że ceny mieszkań po roku przerwy znów ruszą w górę.

Jest tylko jedno „ale”: deweloperzy mają ogromne zapasy budowanych lub już wybudowanych, ale jeszcze niesprzedanych mieszkań. I zapewne sporo wody w Wiśle upłynie, zanim ten „nawis” zostanie zagospodarowany. Nie każdy deweloper może sobie pozwolić na długie czekanie na klientów, którzy kupią gotowe już mieszkania. To branża dość mocno zlewarowana, a więc mieszkania są budowane w bardzo dużej części na kredyt albo za pieniądze z obligacji.

Skoro bez gotówki za sprzedane mieszkania prędzej czy później pojawi się problem z płynnością finansową, to mający duże „nawisy” deweloperzy dwa razy się zastanowią, zanim podniosą ceny (zwłaszcza że mają z czego schodzić, bo przez ostatnie lata budowali z rentownością nawet 20% rocznie). Aby wyselekcjonować deweloperów, z którymi najłatwiej będzie negocjować, warto obserwować wyniki finansowe giełdowych tuzów z tej branży.

Deweloperzy zbudowali dużo, ale czy te mieszkania sprzedadzą?

Swój raport za trzeci kwartał ogłosił właśnie Atal, drugi pod względem skali działalności (i czwarty pod względem rynkowej kapitalizacji) giełdowy deweloper. W jego cyferkach widać jak na dłoni wyzwania, z którymi mierzy się ta branża. Przez pierwsze trzy kwartały tego roku Atal osiągnął 770 mln zł przychodów i sprzedał 1262 mieszkania. Dla porównania: w całym zeszłym roku Atal sprzedał 2460 mieszkań i miał 1,5 mld zł przychodów. Gołym okiem widać, że jest trudniej.

Nie wszyscy deweloperzy notują spadek sprzedanych mieszkań. Dom Development niedawno pochwalił się, że po trzech kwartałach tego roku ma na koncie 2545 przekazanych klientom lokali, podczas gdy w zeszłym roku o tej samej porze było to „tylko” 2235 mieszkań. Dla porównania: cała branża sprzedaje w tym roku mniej więcej 10 000 mieszkań kwartalnie.

Popyt się rozpędza dzięki rosnącej zdolności kredytowej klientów, ale kłopotem jest bardzo duża liczba budowanych (lub już zbudowanych) mieszkań. Deweloperzy już od jakiegoś czasu liczyli na spadek stóp procentowych, więc rozpędzili „maszynę” budów. Wiadomo, osiedla nie buduje się z dnia na dzień – jeśli przewidujemy wzrost popytu za dwa, trzy lata, to zaczynamy budować już teraz. O ile jesienią 2023 r. w budowie było 100 000 mieszkań, o tyle jesienią 2024 r. było to już 230 000 mieszkań.

Dziś w budowie jest 180 000 mieszkań. Już to jest spora liczba w porównaniu z wartością wydawanych klientom mieszkań (10 000 kwartalnie). A nie wiadomo dokładnie, ile mieszkań jest gotowych i jeszcze niesprzedanych. W rekordowych latach (2017–2019, czas niskich stóp procentowych) deweloperzy sprzedawali po 25 000 mieszkań kwartalnie. I takiego popytu potrzebują, żeby sprzedać to, co budują i co ostatnio zbudowali. Na razie wnioski o kredyt hipoteczny rosną o 30–40% w porównaniu z danymi sprzed roku, ale to jeszcze za mało.

Patrząc na raport kwartalny spółki Atal, widać dobrze to zjawisko. Firma ma znacznie niższe przychody i zyski niż rok temu (na czysto zarobiła przez trzy kwartały 133 mln zł, gdy rok temu było w tym samym momencie 240 mln zł). Ale ma też znacznie wyższe zapasy, czyli wartość kapitału ulokowanego w „betonowym złocie”.

Na koniec zeszłego roku zapasy (czyli mieszkania w budowie i te już gotowe, ale jeszcze niesprzedane lub niewydane klientom) były w spółce Atal warte 3,4 mld zł. W połowie tego roku ta sama kategoria – zapasy plus wyroby gotowe – spółka wyceniła na 4,2 mld zł. Zaś w raporcie za trzeci kwartał wykazała 4,4 mld zł w zapasach, z tego ponad 1 mld zł stanowiły „wyroby” gotowe, czyli mieszkania już zbudowane.

Wyzwanie firmy deweloperskiej: zamienić „betonowe złoto” na gotówkę

Widać więc, że spółka ma duży kapitał „zamrożony” w trwających budowach lub już gotowych do sprzedaży mieszkaniach. Z drugiej strony ma też coraz wyższe długi, bo w dużej części buduje mieszkania za pożyczone pieniądze. Policzmy: 780 mln zł pożyczek długoterminowych (rok temu było tylko 100 mln zł), 690 mln zł kredytów krótkoterminowych (rok temu było 475 mln zł), a do tego 130 mln zł zadłużenia z tytułu wyemitowanych obligacji (rok temu było zero) oraz 150 mln zł z tytułu zobowiązań leasingowych.

Łącznie prawie 2 mld zł długu do spłaty. Długu, który ostatnio szedł w górę, bo zbyt wolno były „uwalniane” pieniądze poprzez sprzedawanie mieszkań. W takiej sytuacji przed spółką stoi dość proste zadanie. Trzeba zamieniać „betonowe złoto”, czyli gotowe mieszkania, na żywą gotówkę, żeby zmniejszać zadłużenie krótkoterminowe i ograniczyć koszty finansowe. Rok temu po trzech kwartałach Atal miał 7,7 mln zł kosztów finansowych (czyli wydatków na spłaty rat i odsetek), a dziś – 60,9 mln zł (przy zysku netto 131,6 mln zł).

Oczywiście nie jest tak, że Atal jest już pod ścianą – spółka ma ogromne zapasy kapitału własnego (prawie 1,6 mld zł, w tym miliard złotych „zachomikowany” z zysków z wcześniejszych lat) oraz sporo gotówki w kasie (130 mln zł, rok temu było 160 mln zł). Jest w stanie żyć z mniejszą sprzedażą i większymi zapasami niesprzedanych jeszcze mieszkań. Może też trochę obniżyć ich cenę (marża brutto wynosi wciąż 17%, czyli sporo, choć na początku roku wynosiła 20%). Ale po pierwsze to nie może trwać zbyt długo, a po drugie nie każdy deweloper ma takie zapasy kapitału.

I dlatego właśnie najbliższe miesiące mogą być dobre dla nabywców mieszkań. Kredyt już tańszy, zdolność kredytowa większa, mieszkań do wyboru multum, a pozycja negocjacyjna względem deweloperów bardzo dobra. Oni muszą jak najszybciej sprzedać swoje „betonowe złoto”, żeby uzyskać gotówkę i zmniejszyć długi. My nic nie musimy.

————————————–

CZYTAJ WIĘCEJ O RYNKU KREDYTÓW:

zdolność kredytowa rodzin

rośnie popyt na kredyty hipoteczne

kredyty na polstr

kredyt na ponad 100 lat

—————————–

CZYTAJ PORADY O KREDYTACH:

kredyt ze stałą czy zmienną stopą który wybrać

nadpłacanie kredytu

rekordowa zdolność kredytowa

myślisz o refinansowaniu

——————————–

ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

 

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————

zdjęcie tytułowe: Atal, Pixabay, Canva

Subscribe
Powiadom o
35 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
EKD
1 dzień temu

Czy to oznacza spodziewane obniżki? W Warszawie również?

Last edited 1 dzień temu by EKD
Stef
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Ostaynio dostałem sms od dewelopera z warszawy dają gratis miejsce w garazu i komórkę czyli jakieś 7% wartości mieszkania.

Niko
1 dzień temu

Tak to wygląda ciekawe jak będą, się w tym czasie sprzedawać mieszkania na rynku wtórnym mając tak dużą konkurencję od deweloperów, zrobił się korek ciekawe jak długo potrwa jego rozładowanie o czy jeszcze na wtórnym nie beda dokładać na podaż 🤔

Stef
18 godzin temu
Reply to  Niko

Lokalizacja lokalizacja i lokalizacja. Mieszkanie (stare)na Ochocie sprzeda się szybciej niż nowe na Białołece.

Luigi
13 godzin temu
Reply to  Stef

+1

Zwłaszcza że powszechną praktyką jest powrót do biur na conajmniej hybrydę albo bat/szantaż emocjonalny ala Pan Kuśmierz z Allegro i jego slawne „dont be selfish”

Mmmm
10 godzin temu
Reply to  Luigi

No właśnie na hybrydę. Sam znam ludzi jadących jednego dnia rano, noc w mieście pracy i powrót do siebie.

Radomir
1 dzień temu

Maciej Samcik 13 listopada 2025:
„Stopy procentowe spadają, kredyt hipoteczny tanieje, zdolność kredytowa klientów się zwiększa”

Maciej Samcik 13 listopada 2025:
„Niepokojące. Zdolność kredytowa rodzin stanęła w miejscu, mimo spadku stóp procentowych!”

Mi wychodzi na to, że rodziny nie są klientami, bo nie wiem jak to tłumaczyć.

Stef
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Banki widzą zwrost kosztów zycia, czyli żywności i czynszów prąfu i ogrzewania. Bąbelek jest coraz większym kosztem

calipso
1 dzień temu

I ciągle brakuje 3 mln mieszkań… 🙂 A tak na poważnie to chciałbym zobaczyć dane jaki procent mieszkań deweloperów stanowią kawalerki i dwupokojowe poniżej 45m2. Czyli segment inwestycyjny. Studenci, imigranci, single – to są zasoby o skończonej liczbie. Do części „inwestorów” przy cenach po jakich deweloperzy chcieliby te cuda sprzedawać dociera, że tu się biznes zaczyna kiepsko spinać. 4-5% jest szczytem marzeń. A przecież trzeba to jeszcze wykończyć, umeblować, wynająć. Do tego czasem nie zawsze jest z najemcą łatwo. A jak doliczymy, że najmem zajmuje się firma a nie my sami i kasuje nas 15% za zarządzanie to wynik robi… Czytaj więcej »

Stef
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak szukałem kawalerki to się wszystkie sprzedawały w pierszej kolejności. Nie sądzę zeby się coś zmieniło

Marcin
16 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

też tak uważam – 30m2 po 8k u mnie w mieście jednak łątwiej kupić niż 55m2 🙂

Stef
18 godzin temu
Reply to  calipso

Prawda kawalerka w 2019 kosztowała 200 000 i wykończenie 30 000 czynsz był netto jakieś 1900.

Dziś kawalerka 430 000 wykończenie 70 000 a czynsz netto jakieś 2200.

Mmmm
1 dzień temu

Pytanie czy warto teraz kupić bo za kilka miesięcy sytuacja dla deweloperów się poprawi i będzie coraz mniej mieszkań do wyboru. Ostatnio obniżki trwały kilka lat. Kto wie jaka sytuacja będzie za rok lub dwa. Demografia coraz gorsza. Przestrzeń do dynamicznych wzrostów płac coraz mniejsza (coraz więcej ludzi nie jeździ za granicę do pracy bo nie zarobi znacznie więcej niż w Polsce).

mko
1 dzień temu

Ostatni akapit: kapital wlasny nie mówi, ile jeszcze spółka pociągnie bez sprzedaży. Gotówka to jest ta pozycja, którą trzeba obserwowac

HereTyk
20 godzin temu
Reply to  mko

Wystarczy, że zaczną konsumować zgromadzony kapitał (brak sprzedaży pokrywającej koszty bieżące) i panika gwarantowana

Niko
22 godzin temu

Ciekawe czy nie jest tak że wszyscy co chcieli kupić dla siebie to już kupili bo wierzyli ze ceny mogą tylko rosnąć, na inwestycje średnio się to opłaca im zdaniem kupować, więc wszystko zależy od popytu a ten już chyba zaspokojony albo nie akceptuje takich cen i tej lipy wybudowanej🤣

Mmmm
10 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

W Polsce ostatnio poniżej 60K rozwodów rocznie. A w 2024 oddano 200K mieszkań. Chyba rozwodnicy nie uratują deweloperów 😀

Tomasz
21 godzin temu

od zakończenia BK2% słyszałe i czytam, że kryzys itp. i dobre możliwości negocjacyjne. Może w przypadku dużych nieruchomości do remontu to się sprawdza. W 2024 r. szukałem mieszkania małego w mieście wojewódzkim. i jak dobra oferta a cena realna to kolejka chętnych a negocjacja symboliczna.

Mmmm
14 godzin temu

A tymczasem raport kwartalny opublikował Lokum Deweloper. Mniejszy deweloper. Spadek przychodów o 44% rdr i kdk 22%. Oznacza to powiększenie strat netto. Ciekawe jaki procent deweloperów jest w podobnej sytuacji. Zwłaszcza wśród mniejszych. Także na tyle małych, że nie ma ich na giełdzie i o ich wynikach nic nie wiemy.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu