Gotówka nadal tu króluje i w żadnych, nawet długofalowych, prognozach nie widać jej zmierzchu. Kraj szczycący się najnowocześniejszymi na świecie rozwiązaniami technologicznymi, królestwo innowacji i automatyzacji, kraina bezszelestnie obsługujących wszystko robotów. To jedna twarz tego kraju. Druga to analogowy świat banknotów i monet, pewny i solidny, odporny na awarie i katastrofy, bliski starszym i młodszym mieszkańcom. Gotówka w Kraju Kwitnącej Wiśni ma się dobrze
Japonia nie jest częstym celem wycieczek Polaków, kraj daleki i znany z tego, że jest oszałamiająco drogi. Chociaż są okresy, kiedy słabszy jen nieco osłabia ten drogi wizerunek i Japonia dla turystów z Europy i Polski może stać się nieco tańsza i bardziej dostępna. Może kiedyś będziemy do niej częściej latać na wakacje, tak jak teraz do… Chorwacji czy Grecji? Jeśli ktoś się wybiera, niech nie zapomni… o wzięciu japońskiej gotówki.
- Masz psa albo kota? Ten bank ma dla Ciebie specjalną kartę. 400 zł na zachętę, darmowe wizyty u weterynarza, zniżki na zakupy karmy. Co Burek na to? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Wealth management: czerwony dywan i złote spinki czy ostatni bastion tradycyjnej bankowości? Znajdź siedem różnic [POWERED BY CITIBANK HANDLOWY]
- W którym polskim mieście żyje się najwygodniej, najbardziej komfortowo, najzdrowiej i najbezpieczniej? I czy mieszkania są tam droższe? [POWERED BY PZU]
Królestwem gotówki – z naszej perspektywy – są Niemcy i to niezależnie od tego, czy mieli markę czy jest to euro. Nasi sąsiedzi lubią gotówkę podobnie jak pozostałe kraje niemieckojęzyczne. Jednak miłość do gotówki Japończyków jest jeszcze większa. Tym bardziej jest widoczna, im mocniej kontrastuje z powszechnymi tu zaawansowanymi technologiami. Ułatwiają one codzienne życie i są podstawą funkcjonowania wielu gałęzi przemysłu, które czynią z Japonii jednego z najsilniejszych tygrysów eksportowych świata.
Dlaczego płatności japońskie tak bardzo lubią… papier?
Turyści odwiedzający Japonię są czasem zaskoczeni popularnością gotówki. Dotyczy to zwłaszcza tych turystów, którzy np. wcześniej odwiedzili inne azjatyckie tygrysy gospodarcze. Korea Południowa, Tajwan, Chiny – we wszystkich tych krajach płatności kartą, smartfonem, kodem QR są nie tylko popularne, ale wręcz często niemal jedynymi dostępnymi płatnościami. Funkcjonują w najbardziej banalnych płatnościach. Taksówki, bary, stragany uliczne z jedzeniem, toalety, bilety do muzeów i do wszelkich turystycznych atrakcji są dostępne bezgotówkowo. I nagle w Japonii… gotówka!
Japonia jest niemal w pełni obsługiwana przez automaty i roboty, ale w płatnościach wciąż bywa papierowa. Skąd ten kontrast? I dlaczego Japonia nie idzie śladem swoich najbliższych sąsiadów? Dla Japończyków jednym z głównych atutów banknotów jest to, że gotówka po prostu działa, jest prosta w użyciu i zawsze niezawodna. Każdy, niezależnie od wieku, wykształcenia i stopnia zaawansowania w nowych technologiach potrafi jej używać. Każdy zna jej wartość, nie musi miotać się w gąszczu bankowych aplikacji. Dodatkowo – dzięki gotówce – Japończycy potrafią być oszczędni.
A ponieważ Japonia jest krajem wyjątkowo bezpiecznym, jeśli chodzi o kradzieże w przestrzeni publicznej czy domowej, to trzymanie gotówki w mieszkaniach czy noszenie przy sobie nawet większych kwot nie wiąże się z ryzykiem straty. Europejski argument, żeby nie nosić przy sobie gotówki, bo możemy stać się celem kieszonkowców, znika. Kradzieże portfeli praktycznie nie występują – stąd stosunkowo duże kwoty noszone na co dzień przez mieszkańców tego kraju dochodzące nawet do 30 tys. jenów, czyli równowartości 200 dolarów.
Z badań dotyczących gotówki w Japonii wynika, że analogowe płatności lubiane są głównie ze względu na natychmiastowy charakter transakcji, brak awarii technicznych, brak opłat i marży dla banków i operatorów kart i aplikacji, a także ze względu na to, że gotówka zapewnia absolutne bezpieczeństwo danych osobowych. Nie ma ryzyka wycieku żadnych informacji o użytkowniku. Japończycy są na kwestie bezpieczeństwa bardzo wyczuleni. Dodatkowo gotówka zapewnia anonimowość. Nie ma śladu po transakcji, jesteśmy absolutnie niewidoczni i bezpieczni.
Poza tymi częstymi argumentami stojącymi za popularnością gotówki są i inne, wynikające z japońskiego ekosystemu płatności cyfrowych. O ile azjatyccy sąsiedzi mają swoje flagowe usługi służące do płatności, jak np. słynny chiński WeChat, o tyle Japonia ma bardzo rozdrobniony system, który powoduje pewną dezorientację użytkowników. Zanim połapią się oni w wyborze najlepszych opcji wśród wielu ofert bankowych, wolą zapłacić pewną i silnie umocowaną w japońskiej tradycji gotówką.
Płatności cyfrowe z poprzedniej epoki?
Popularność gotówki nie oznacza oczywiście, że nie można zwłaszcza w większych miastach płacić elektronicznie. Jednak możemy być zaskoczeni wieloma szczegółami transakcji. Np. płatność kartą nie oznacza płatności zbliżeniowej, która w Europie jest standardem. W Japonii to raczej włożenie karty z chipem do urządzenia lub przesunięcie karty przez szczelinę terminala. Tego typu płatności znane były również w Polsce, ale… kiedy ostatni raz tak płaciliśmy? 10 lat temu? Może więcej. W taki sposób płaci się często np. w sklepach całodobowych na stacjach kolejowych, co powoduje większe kolejki.
O ile w Szwecji najczęstszy widok w sklepach to informacja, że gotówka nie jest mile widziana, o tyle w Japonii odwrotnie. Cash only to zasada popularna w zwłaszcza w mniejszych sklepach i punktach usługowych należących do firm rodzinnych. Wynika to z faktu, że dosyć wysokie są opłaty za transakcje kartami, ale też z tego, że silne są nawyki pokoleniowe i kłopoty z akceptacją nowych technologii. Może też czasem nie wszystkie małe firmy chcą się chwalić swoimi obrotami przed skarbówką.
Jednak na amatorów gotówki czyhają też pułapki. Nie zawsze może mieć dostęp do żywiej gotówki, bo bankomaty są… otwarte tylko w pewnych godzinach. Podobnie jak sklepy i punktu usługowe. W nocy możemy mieć trudności z wypłatami, bo bankomaty będą zamknięte. A jak działają, to mogą pobierać wtedy dodatkowe opłaty. Mogą też odrzucać zagraniczne karty i podobno często to się zdarza. Stąd też, śladem lokalsów, warto nosić zapas gotówki w portfelu. I tak nas – jeśli wierzyć danym statystycznym – nie okradną…
Zmiany w kwestii płatności mogą powoli następować w rejonach silnie turystycznych lub w wielkich sklepach sieciowych. Nawet tam jednak nie ma co się spodziewać nasycenia płatnościami znanymi z Europy czy USA lub z takich krajów jak Korea Południowa, Tajwan czy Chiny.
Pouczająca jest lektura wpisów na forach podróżniczych, na których przybysze ze świata zachodniego dzielą się wrażeniami z pobytu w cieniu góry Fuji. Najczęstsze pytania dotyczą tego, czy to prawda, że w Japonii trzeba nosić przy sobie gotówkę – i to większe kwoty, na wszelki wypadek, gdyby nie dało się zapłacić kartą czy aplikacjami. Odpowiedzi są zróżnicowane, ale wyłania się obraz świata zdecydowanie gotówkowego. Może Tokio i kilka metropolii są wyjątkiem, ale prowincja jeszcze ufa gotówce.
Zdania wśród turystów podzielone, ale – raczej gotówka!
Oto kilka wpisów z jednego z forów na platformie Reddit w wątku „Cash in Japan” w odpowiedzi na pytanie: „Czy ktoś, kto niedawno był w Japonii, może podzielić się swoimi doświadczeniami z kartami kredytowymi? Czy był zmuszony nosić przy sobie gotówkę?„:
>>> Gotówkę należy mieć zawsze przy sobie. Jeśli jesteś tylko w Tokio, możesz nie potrzebować tego tak bardzo, ale jednak niektóre restauracje i sklepy akceptują tylko gotówkę, nawet w stolicy. Natomiast jeśli wybierasz się gdziekolwiek poza Tokio, na pewno będziesz potrzebować gotówki.
>>> Właśnie wróciliśmy z Japonii (Tokio, Osaka, Kioto…), gdzie wykorzystywaliśmy kombinację gotówki i Suica (w aplikacji na iPhone’a). Gotówka była potrzebna głównie do opłacenia wstępu do świątyń, sanktuariów, wiosek-skansenów i w przypadku zakupów na małych stoiskach z jedzeniem. Zadbaliśmy o to, aby mieć w portfelach 10 000 – 15 000 jenów (równowartość 100–150 dolarów). Miejcie przy sobie koniecznie portmonetkę na drobne.
>>> Płatność bezgotówkowa jest dziś łatwiejsza niż 10 lat temu, ale nadal jest wiele miejsc, w których można płacić tylko gotówką, nawet w Tokio. Tak, można spróbować zapłacić tylko kartą kredytową – kartą IC (karta uzupełniana gotówką używana w Japonii w transporcie publicznym i sklepach, najpopularniejsze to Suica, Pasmo, ICOCA), ale może być konieczne wtedy dokładniejsze rozejrzenie się za sklepami czy restauracjami, które akceptują płatności elektroniczne.
>>> W kilku atrakcjach turystycznych i małych sklepach, w których byłem, akceptowano tylko gotówkę. Karta elektroniczna jest powszechnie akceptowana, ale do jej doładowania potrzebna jest gotówka. Osobiście nosiłem przy sobie gotówkę, której używam do doładowywania kart elektronicznych. Używam karty Wise doładowanej jenami, aby uniknąć kosztów przewalutowania, gdy muszę dokonywać dużych płatności (np. w hotelach).
>>> Karta kredytowa działała w wielu miejscach, ale w mniejszych restauracjach, świątyniach, małych atrakcjach itp. płaci się raczej gotówką. Miałem też problemy z niektórymi automatami biletowymi metra z kartą CC (kartą kredytową), więc płaciłem tam głównie gotówką. Zawsze miałem przy sobie równowartość ok. 200 dolarów w jenach i nigdy nie miałem problemu.
>>> W trakcie mojej podróży miałem tylko kilka razy potrzebę użycia gotówki. Jeden raz to doładowanie naszych kart Suica. Pozostałe gotówkowe miejsca to małe restauracje, stragany z jedzeniem ulicznym i małe sklepiki. Poza tym moja karta kredytowa działała bez problemu na różne zakupy, od jedzenia, przez pamiątki, po ubrania. Miałem ze sobą sporo gotówki. Przydaje się z perspektywy pilnowania wydatków, ale nie jest koniecznością.
>>> W większych miastach karty kredytowe są powszechnie akceptowane, mniejsze firmy mogą potrzebować gotówki, więc miejcie ją w kieszeni i portfelach. W najgorszym razie jest wiele sklepów typu conbins, takich jak 7/11, gdzie można dostać gotówkę w razie potrzeby.
>>> Gotówka króluje w Japonii, ale z kartą Wise możesz wypłacić pieniądze w każdym sklepie spożywczym. To również najtańszy sposób na wymianę walut.
>>> Byłem tam przez trzy tygodnie, trochę w dużych miastach, częściowo w małych. Doładowywałem kartę Suica głównie gotówką. Ale kilka razy zdarzyło się też, że restauracja była tylko gotówkowa. Byliśmy więc bardzo zadowoleni, że mieliśmy banknoty do zapłacenia rachunku. Gotówka się przydała.
Ale są też głosy, które wskazują na zmiany w krajobrazie płatniczym Japonii:
>>> W Japonii zawsze nosiłem przy sobie gotówkę, ale teraz większość miejsc akceptuje karty kredytowe bez problemu. Właśnie wróciłem z 3-tygodniowej podróży i nie pamiętam ani jednego miejsca, w którym nie akceptowano kart, a robiłem dużo zakupów i jadłem w wielu miejscach. Zawsze jednak miałem przy sobie równowartość 200 lub 300 dolarów oraz monety na lokalne pociągi i automaty. Używałem karty kredytowej Citi, która nie miała opłat za transakcje zagraniczne. Pamiętam tylko jedno miejsce, w którym minimalna kwota do zapłaty kartą kredytową wynosiła 1000 jenów.
>>> To, że gotówka rządzi w Japonii, już nie jest prawdą. Ale na pewno będziesz potrzebować trochę gotówki, w zależności od tego, dokąd jedziesz i za co chcesz płacić. Na przykład w niektórych miastach autobusy lokalne przyjmują tylko gotówkę. W małych sklepach mogą być akceptowane tylko płatności gotówkowe. Praktycznie wszystkie pociągi i metro akceptują karty Suica lub Pasmo. Taksówki czasami wymagają płatności tylko gotówką.
Można przy okazji natrafić na najrzadszy japoński banknot
Przy okazji zwiedzania Japonii i testowania płatności elektronicznych i gotówkowych można się natknąć na niezwykle rzadki banknot wydany w Japonii z okazji roku 2000 oraz dla uświetnienia szczytu G8 na Okinawie (wówczas na szczyty 7 najbogatszych państw świata dopraszano jeszcze Rosję). To banknot o nominale 2000 jenów, czyli o wartości ok. 50 zł. Występuje on w handlu wyjątkowo rzadko, choć jest to zwykła emisja, a nie banknot kolekcjonerski. Nominał też nie jest bardzo wysoki, wiec teoretycznie banknot powinien być wygodny i używany.
Jest jednak inaczej. Papierowe 2000 jenów było drukowane tylko do 2004 r., a w 2010 r. w obiegu było jeszcze ok. 110 mln sztuk, co stanowiło zaledwie ok. 1% wszystkich banknotów w obiegu. Z czasem ich liczba bardzo spadła. Dziś należą do rzadkości. Japończycy ich nie zaakceptowali, ponieważ różnią się od innych banknotów – nie zawierają portretów postaci historycznych czy władców. Bankomaty ich nie wypłacają, a automaty sprzedażowe i kasy fiskalne często ich nie akceptują. Jednak ciekawy projekt z historycznymi japońskimi motywami zachęca ludzi do kolekcjonowania.
Podobno można się na ten banknot stosunkowo często natknąć na Okinawie. Na banknocie znajduje się XVI-wieczna brama Shureimon z zamku Shuri przedstawiona na awersie. Rewers to scena z jednej z najstarszych japońskich powieści wraz z podobizną autorki tego dzieła. Lokalne firmy i banki na Okinawie aktywnie promują użycie papierowych 2000 jenów, a niektóre bankomaty wydają je specjalnie – częściej niż inne nominały – jako rodzaj promocji regionu. Jednak poza Okinawą ich użycie jest bardzo ograniczone.
Japończycy twierdzą, że banknot jest równie wyjątkowy, jeśli chodzi o występowanie w handlu, jak banknot dwudolarowy, który wciąż jest w obiegu, jednak bardzo rzadko używany, ale poszukiwany ze względów kolekcjonerskich. Dlaczego banknot się nie przyjął? Socjologowie tłumaczą to faktem, że Japonia jest wyjątkowo tradycyjnym ekosystemem kulturowo-gospodarczym. Banknot został zaprojektowany i wydrukowany według nowego pomysłu, ale Japończycy powiedzieli: nie. Powiedziała to również… infrastruktura bankomatowo-sprzedażowa.
Ale jeśli już mamy w ręku banknot o nominale 2000 jenów, to – jeśli oczywiście nie zechcemy dołączyć go do naszej kolekcji rzadkich banknotów z różnych egzotycznych części świata – czy możemy normalnie coś za niego kupić? Możemy, ale możemy też mieć z tym problem. Sklep może odmówić, a szczególnie małe punkty sprzedażowe, stragany itp. Po prostu ludzie nie są przyzwyczajeni do tego banknotu i zdarza się, że nigdy w życiu go nie widzieli, mogą wietrzyć próbę oszustwa. Turystom pozostaje wtedy… zachować go jako pamiątkę z podróży.


Bank of Japan trzyma ręką na pulsie… wygody płatniczej
Czy przywiązanie Japończyków do gotówki oznacza, że nie zachodzą w tym kraju żadne zmiany w płatnościach? Zmiany są i próbuje je uchwycić Bank Japonii w swoich analizach publikowanych w pięcioletnich interwałach. W najnowszym Raporcie o Systemach Płatności i Rozliczeń z końca 2024 r. Bank Japonii porównuje stan bieżący z tym, który można było obserwować jeszcze przed okresem pandemii, w 2019 r. Szczególnie ciekawy pod tym względem jest rozdział „Digitalizacja zachowań konsumentów”:
„W ciągu ostatnich dziesięciu lat znaczny wzrost liczby smartfonów umożliwił konsumentom dokonywanie różnych transakcji gospodarczych takich jak rezerwacje i zakupy online, a także zakupy online za pośrednictwem aplikacji na smartfony”.
W międzyczasie, dzięki rozwojowi nowych technologii, na rynek płatności wchodziło coraz więcej firm FinTech. Raport pokazuje upowszechnienie się płatności bezgotówkowych i ekspansję pozabankowych usług płatniczych w czasie pandemii. Nastąpił wtedy wzrost preferencji konsumentów dla instrumentów płatniczych, które wymagały mniejszego kontaktu fizycznego. Zaobserwowano wtedy wzrost płatności bezgotówkowych, a zwłaszcza płatności mobilnych z wykorzystaniem kodów QR. Rozwój różnych form płatności pozagotówkowych był tyleż szybki, co żywiołowy:
„W Japonii nastąpił rozwój usług płatniczych świadczonych przez dostawców usług płatniczych spoza sektora bankowego. W rezultacie wprowadzono różne bezgotówkowe instrumenty płatnicze, co spowodowało zatłoczenie rynku. Chociaż poszerzenie dostępności zwiększyło wygodę użytkowników, to instrumenty płatnicze poszczególnych dostawców usług nie są interoperacyjne, co zmniejsza wygodę zarówno dla sprzedawców, jak i użytkowników.”
Bank Japonii zdaje sobie sprawę z tego, że postęp w cyfryzacji społeczeństwa zaowocuje dalszym upowszechnieniem płatności elektronicznych. „Przyszłość płatności niesie ze sobą nieograniczone możliwości” – stwierdza Bank Japonii w swoim raporcie. Raport jednocześnie pokazuje, jak Bank Japonii może odpowiedzieć na nowe wyzwania. Chodzi m.in. o zabezpieczenie alternatywnych środków płatności, aby konsumenci nie byli narażeni na nieprzewidziane niedogodności w przypadku błędów czy awarii.
O jakie niedogodności najczęściej chodzi? Głównym polem obserwacji Banku Japonii mają być ryzyka wynikające z nieautoryzowanego użycia płatności bezgotówkowych, a także odporność na potencjalne zakłócenia w świadczeniu usług podczas katastrof, co dosyć często zdarza się w Japonii (trzęsienia ziemi, huragany, tajfuny, tsunami itp.).
O ile wcześniej powszechnie akceptowaną formą pieniądza była gotówka – banknoty i monety banku centralnego dla szerokiego grona odbiorców lub depozyty banku centralnego w przypadku firm – o tyle może się zdarzyć, że korzystanie z gotówki lub depozytów banku centralnego stanie się niewygodne w zmieniającym się cyfrowo społeczeństwie – brzmi diagnoza BoJ:
„Ogólna akceptowalność banknotów i monet z pewnością spadnie. Banki centralne muszą zatem nieustannie pracować nad utrzymaniem i zwiększeniem wygody użytkowników swoich walut i usług płatniczych”.
Żeby trzymać rękę na pulsie zmian, Bank Japonii zastanawia się też nad możliwością emisji waluty cyfrowej banku centralnego (CBDC). W zakresie płatności hurtowych wiele krajów rozważa sposoby usprawnienia w ten sposób płatności transgranicznych (czyli na platformie cyfrowej wykorzystującej nowe technologie). Jednak szersze użycie w skali całego społeczeństwa to na razie kwestia odległej przyszłości. Dla BoJ to obecnie raczej pole obserwacji i potencjalnych testów.
Czytaj też: Bezgotówkowa rewolucja? We Francji udział gotówki w płatnościach konsumentów wzrósł
Plany są ambitne, Japonia ma stać się niemal drugą Szwecją
Czy zmiany w zwyczajach płatnościowych mogą zajść tak daleko, że zagrożą gotówkowej Japonii? Według najnowszych statystyk płatności bezgotówkowe stanowią ponad 40% wydatków konsumpcyjnych w Japonii. To stosunkowo niski wskaźnik w porównaniu z wieloma innymi krajami, np. w Polsce udział transakcji bezgotówkowych to ok. 70% całości wydatków, a w Szwecji to aż 90%. Japońscy podobno coraz częściej wychodzą z domu bez gotówki lub z bardzo niewielką kwotą. To trend obecny zwłaszcza wśród najmłodszych konsumentów.
Według danych japońskiego Ministerstwa Gospodarki, Handlu i Przemysłu w 2024 r. wartość płatności bezgotówkowych wyniosła 141 bln jenów (980 mld dolarów), co oznacza wzrost o 11,3% w porównaniu z rokiem poprzednim. Udział takich płatności w konsumpcji osobistej po raz pierwszy przekroczył 40%, osiągając 42,8%. Rządowy cel, aby do 2025 roku ok. 40% wydatków było dokonywanych za pomocą płatności bezgotówkowych, został zatem osiągnięty przed terminem. Dane nt. dynamiki płatności bezgotówkowych zbiera platforma Payments and Commerce Market Intelligence.
Płatności bezgotówkowe rosną z roku na rok, a ich łączna wartość w 2024 r. osiągnęła 3,7-krotność wartości tego typu transakcji zanotowanych w 2010 r. Największy udział w całości tych transakcji w ubiegłym roku miały karty kredytowe – 82,9%, podczas gdy płatności oparte na kodach QR lub innych kodach, które dynamicznie rosną w Japonii, stanowiły 9,6% płatności elektronicznych.
Jednak japoński krajobraz płatności opiera się wciąż głównie na płatnościach gotówkowych, które w 2024 r. stanowiły 57,2% całkowitego wolumenu płatności. Jednak w ostatnich latach znacznie wzrosło wykorzystanie kart płatniczych. Ich udział w Japonii osiągnął w 2024 r. liczbę 6,4 transakcji kartą na osobę, a częstotliwość płatności kartą wzrosła 30,1 raza tylko w ciągu jednego 2024 roku. Co mówią o wzroście eksperci platformy finansowej GlobalData?
„Wzrost można przypisać znacznej liczbie osób korzystających z usług bankowych w kraju, inicjatywom rządowym, zwiększonej świadomości konsumentów na temat elektronicznych metod płatności oraz rosnącej akceptacji sprzedawców. Ta zmiana w zachowaniach konsumentów sygnalizuje odchodzenie od tradycyjnych metod płatności na rzecz cyfrowych alternatyw.”
Dynamiczny wzrost udziału płatności kartami pokazuje poniższa grafika platformy GlobalData:

Rząd japoński dąży do zwiększenia udziału płatności bezgotówkowych aż do 80%. Najnowsza ambicją Japonii jest, żeby stać się jednym ze światowych liderów w płatnościach elektronicznych. Może nie chodzi o bezgotówkowość, ale o to, żeby zwiększyć wygodę użytkowników i obniżyć koszty obsługi gotówki. Większy udział płatności bezgotówkowych pozwoliłoby też złagodzić niedobory siły roboczej zatrudnionej przy obsłudze transakcji gotówkowych, co w Japonii z kurczącymi się zasobami ludzi na rynku pracy jest argumentem nie bez znaczenia.
Jednak – czy taki cel jest w Japonii możliwy, biorąc pod uwagę tradycyjne nastawienie konsumentów? Według platformy Mordor Intelligence rynek płatności w Japonii ma osiągnąć wartość prawie 280 mld dolarów w 2025 r., a do 2030 r. ma wzrosnąć do równowartości ponad biliona dolarów. Podobnie japoński rynek e-commerce, wyceniany na ok. 380 mld dolarów w 2024 r., ma się rozwijać w tempie 7% w latach 2024–2027, osiągając wartość ok. 465 mld dolarów do końca tego okresu.
Trzeba przy tym dodać, że japoński rynek e-commerce jest jednym z najbardziej zaawansowanych i lukratywnych na świecie. Dzięki silnie zurbanizowanej populacji, doskonałej infrastrukturze logistycznej i obeznanej z technologią bazie klientów, penetracja e-commerce stale rośnie. Japończycy mają duże oszczędności i są bardzo aktywnymi konsumentami, kupują często produkty od międzynarodowych sprzedawców detalicznych, duży jest popyt na zagraniczne marki luksusowe, unikatowe artykuły modowe i suplementy diety, a to wspiera e-commerce transgraniczny.
O ile wciąż większość klientów woli kupować w sklepach tradycyjnych, w realu, najczęściej w wielkich magazynach skoncentrowanych przy głównych handlowych ulicach metropolii, o tyle wykorzystanie najnowszych technologii AR i VR pozwala w e-commersie odnaleźć namiastkę sklepu stacjonarnego. Wirtualne przymierzanie produktów modowych i kosmetycznych, wizualizacje 3D artykułów wyposażenia wnętrz oraz interaktywne doświadczenia zakupowe stają się coraz bardziej powszechne. To zachęca również do korzystania z płatności elektronicznych.
Czytaj też: Szwecja miała być pierwszym bezgotówkowym krajem na świecie. Ale – jeszcze nie teraz
Najważniejsze: zapewnić bezpieczeństwo i ochronę przed katastrofami
Jedną z głównych przeszkód w ucyfrowieniu transakcji mogą być wciąż wysokie koszty ponoszone przez sprzedawców detalicznych, w tym wydatki na instalację urządzeń do płatności bezgotówkowych oraz prowizje pobierane przez dostawców usług. Kolejną barierą są potencjalne oszustwa związane z użyciem kart kredytowych. To wciąż jest postrzegane jako poważny problem. O ile w świecie analogowym jest w miarę bezpiecznie, o tyle świat cyfrowy postrzegany jest jako potencjalnie ryzykowny.
Według Japońskiego Stowarzyszenia Kredytu Konsumenckiego (Japan Consumer Credit Association) straty z tytułu nieautoryzowanego użycia kart osiągnęły rekordową kwotę 55,5 miliarda jenów w 2024 r., z czego ponad 90% przypisano kradzieży numerów kart. Aktualnie osiem japońskich firm obsługujących karty kredytowe realizuje wspólną inicjatywę mającą na celu zwalczanie stron phishingowych. Jednak jest to trudny problem, który łatwo nie zostanie rozwiązany, bo pomysłowość technologiczna cyfrowych oszustów jest bardzo duża, jak wszędzie na świecie.
Bardzo poważnie podchodzi się też w Japonii do ryzyka klęsk żywiołowych, które mogą stanowić poważne zagrożenie dla systemów płatności bezgotówkowych. Zwłaszcza trzęsienia ziemi mogą powodować długie przerwy w dostawie prądu na wielkich obszarach i poważne zakłócenia w działaniu internetu, kas fiskalnych i automatów sprzedażowych. W takich sytuacjach jedynym rozwiązaniem jest odwołanie się do gotówki. Doświadczenie trzęsienia ziemi, które nawiedziło Hokkaido w 2018 r., pokazało, że bez gotówki nie można było kupić podstawowych produktów, takich jak żywność i napoje.
W raporcie opublikowanym pod koniec marca tego roku rząd japoński ogłosił nowe prognozy szkód w związku z potencjalnym trzęsieniem ziemi na dużą skalę wzdłuż rowu Nankai u wybrzeży Pacyfiku, od środkowej do zachodniej Japonii. Raport ostrzegał przed zbytnim poleganiem na płatnościach bezgotówkowych w tych rejonach. W raporcie rząd ostrzega, że awarie systemów „mogą wpłynąć nie tylko na regiony dotknięte katastrofą, ale na cały kraj”.
Kierunek jest więc wytyczony, ale od poziomu 40% do tego z 80% udziału płatności elektronicznych w płatnościach konsumenckich droga jest jeszcze bardzo daleka. Technologicznie Japonia ma zasoby pozwalające jej przeprowadzać największe rewolucje w ekosystemie finansowym. Ma też niezwykle silny system bankowy dysponujący nieograniczonymi środkami na modernizację technologiczną. Na przeszkodzie mogą jednak stanąć japońskie zwyczaje i niełatwe warunki naturalne.
Jeśli ktoś planuje wypad do Japonii, a na pewno warto, bo jest to kraj inny niż wszystkie pozostałe na świecie, to warto poczytać więcej nie tylko o zwyczajach płatniczych, ale również o kulturze i historii tego pięknego kraju. Kwestie płatności są tak ważne, że zajmują w każdym przewodniku sporo miejsca. Tak jest w przypadku najnowszego przewodnika na rok 2025. O tej publikacji można przeczytać więcej tu.
Źródło zdjęcia: Jason Ortego/Unsplash

