17 maja 2025

Epickie! Polacy w Wielkiej Brytanii zaczęli właśnie zarabiać… więcej niż rodowici Brytyjczycy! Jak to możliwe, jak to się robi? Co potrafią Polacy w UK?

Epickie! Polacy w Wielkiej Brytanii zaczęli właśnie zarabiać… więcej niż rodowici Brytyjczycy! Jak to możliwe, jak to się robi? Co potrafią Polacy w UK?

Gdyby z takimi sensacjami wystąpił jakiś polski dziennikarz, można by powiedzieć, że chwali Polaków w Wielkiej Brytanii po znajomości. Ale to najbardziej szacowny tygodnik brytyjski „The Economist” ogłosił, że Polacy w UK przebili zarobkami rodowitych Brytyjczyków! To sensacja, bo zazwyczaj imigranci, nawet jeśli pracują na podobnych stanowiskach, zarabiają przez długi okres jednak mniej niż rdzenni mieszkańcy. Jak to się stało? Polacy są tak zdolni? Rynek pracy aż tak elastyczny i chłonny?

Wszyscy jeszcze pamiętamy tę wielką falę emigracji z Polski na Wyspy Brytyjskie tuż po naszym przystąpieniu do Unii Europejskiej w 2004 r. Wielka Brytania była krajem, który od razu otworzył dla Polaków swój rynek pracy. Francja i Niemcy czekały. Ale – kto szybko daje, dwa razy daje. Polacy, nie czekając na kontynentalnych przyjaciół, ruszyli nad Tamizę wręcz masowo. Wyjechało nas tam w ciągu kilku lat ponad 800 000 osób.

Zobacz również:

Z punktu widzenia Wielkiej Brytanii wyglądało to tak, że ruszyli na Wyspy właściwie wszyscy obywatele nowo przyjmowanych krajów chcący polepszyć sobie życie lub znaleźć lepiej płatną pracę za granicą. Jednak wśród nowo przybyłych imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej Polacy stanowili największą grupę, ponad połowę wszystkich migrantów z regionu. Nie wszyscy znali język angielski, nie wszyscy mieli konkretne zawody, zazwyczaj byli młodzi.

Polski sen w Wielkiej Brytanii

Napływali na początku do sektorów, które nie wymagały dużych umiejętności językowych czy fachowej wiedzy. To było głównie rolnictwo, gastronomia i hotelarstwo. W tych sektorach liczyła się praca człowieka, bez zbytniej automatyzacji i robotyzacji, a brakowało tam pracowników. Podstawą przez długi czas było to, że – jak pisze „The Economist” – „wymagania językowe były niewielkie, a płace były niskie”. To zdefiniowało na długi czas postrzeganie pracowników z regionu, w tym z Polski.

Polak to był zazwyczaj pracownik z niewielkimi wymaganiami finansowymi, czasem fachowiec, ale – bez przesady, raczej specjalizujący się w prostych pracach. Sporo Polaków zajęło się bowiem remontami, malowaniem mieszkań, pracą na budowach, pracami hydraulicznymi, sprzątaniem i opieką nad osobami starszymi. To zresztą wciąż silny stereotyp zajęć imigrantów z naszego regionu w wielu krajach zachodniej Europy. Sporo osób pracowało na zasadzie samozatrudnienia, niektórzy zakładali sklepiki i punkty usługowe.

Czas mijał. Jak odnotowuje „The Economist”, spis powszechny z 2021 r. w Anglii i Walii wykazał 743 000 osób urodzonych w Polsce, z czego 637 000 w tym czasie zgłosiło dobrą lub lepszą niż na początku pobytu znajomość języka angielskiego. Za lepszą znajomością języka poszła też lepsza praca. I to ten postęp językowy i zawodowy prawdopodobnie odgrywa rolę w rosnących płacach.

No i doszło do rzeczy niesłychanej i iście sensacyjnej. Otóż, według artykułu w „The Economist”, polscy migranci urodzeni poza Wielką Brytanią zarabiają teraz więcej niż rodowici Brytyjczycy. Jak tłumaczy to na szybko najpoważniejszy brytyjski tygodnik ekonomiczny?

„Ta dynamika jest najprawdopodobniej spowodowana rosnącymi umiejętnościami językowymi Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, ale także tym, że niewielu Polaków chce już przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, a zatem zastępować doświadczonych pracowników, pełniąc funkcję gorzej opłacanych przybyszów”.

Innym czynnikiem, według tygodnika, jest poważna zmiana w strukturze emigrantów. Ważne jest to, kto na stałe pozostaje w Wielkiej Brytanii. Od 2017 r. liczba Polaków na listach płac w Wielkiej Brytanii spadła o prawie 25%. Z rozmów dziennikarzy brytyjskiego tygodnika z Polakami wynika, że wielu naszych rodaków, którzy awansowali do klasy średniej, pozostaje na miejscu. W tej grupie są coraz częściej informatycy, lekarze, pielęgniarki.

Ci, którym się powiodło, mają nie tylko dobrą pracę i zarobki, ale też już własne mieszkania i domy, a dzieci, których w Wielkiej Brytanii rodzi się akurat sporo w polskich rodzinach, chodzą do szkoły i wrastają mocno w brytyjskie środowisko rówieśnicze. Ta grupa nie ma motywacji do powrotu do kraju i raczej deklaruje chęć pozostania nad Tamizą na stałe.

Inni, a szczególnie dotyczy to pracowników fizycznych, wracają do domu, gdzie – jak pisze „The Economist”: – „perspektywy ekonomiczne uległy drastycznej poprawie. Wynagrodzenia Polaków, po uwzględnieniu siły nabywczej, wzrosły z 52% poziomu Wielkiej Brytanii w 2004 r. do 71% obecnie„.

Jaka jest tajemnica wyższych polskich płac w UK?

Ta selektywna migracja powrotna może podnosić średnie zarobki Polaków, którzy pozostają w Wielkiej Brytanii. Tymczasem przepisy imigracyjne Wielkiej Brytanii zmieniły się od czasu brexitu. Polacy podlegają teraz tym samym wymogom wizowym, co wnioskodawcy z krajów takich jak Paragwaj i Pakistan. W 2024 r. tylko 1200 obywateli Polski otrzymało zezwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii. Przyjechać, zostać i pracować jest więc obecnie niezwykle trudno. Zresztą – motywacja jest mniejsza, bo różnica w dochodach nie jest już tak szokująca jak w 2004 r.

Christian Dustmann, niemiecki ekonomista z University College London, zajmujący się imigracjami, sugeruje, że ta zmiana polityki może częściowo wyjaśniać wzrost płac. Najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem sprawy jest właśnie to obrastanie polskiej grupy imigranckiej w piórka i zdobywanie coraz wyższych kwalifikacji popartych sporym już doświadczeniem zawodowym na lokalnym rynku pracy. Niektórzy Polacy mają już bowiem ok. 20 lat doświadczenia i stażu pracy, to sporo:

„W przeciwieństwie do innych grup, takich jak rodzimi Brytyjczycy lub migranci spoza UE, polscy imigranci nie są już uzupełniani przez młodszych, gorzej opłacanych przybyszów. Zamiast tego istniejąca populacja się starzeje, zdobywa umiejętności i awansuje”.

Z kolei dorastające i niemal dorosłe dzieci polskich imigrantów, urodzone już w Wielkiej Brytanii, są klasyfikowane już jako rodzimi pracownicy w statystykach płacowych, więc zarobki polskiej grupy mogą rosnąć na tym tle jeszcze szybciej. Ekonomista wcześniej przeprowadził m.in. analizę zarobków imigrantów z czterech krajów naszego regionu (Polaków, Czechów, Słowaków i Węgrów) w Niemczech w ciągu 10 lat po akcesji do UE.

Tamto badanie diagnozowało jednak raczej zjawisko odwrotne – pewnej degradacji płacowej imigrantów z naszego regionu na niemieckim rynku pracy. Ustalenia grupy naukowców pracujących nad tym tematem sugerowały, że źródłem tej degradacji było zjawisko zaniżania przez imigrantów płac rodzimych pracowników, co rodziło sprzeciw tych ostatnich – „Kursy walutowe i zarobki imigrantów„,  autorzy – Christian Dustmann, Hyejin Ku i Tetyana Surowcewa.

Natomiast swoboda podróżowania, bliskość geograficzna i popularność dorywczej pracy na tym rynku nie mobilizowały Polaków do stabilizowania swojej sytuacji zawodowej i społecznej. Ważniejsze często było bieżące porównywanie różnicy dochodów w Polsce z tymi w Niemczech, a ponieważ często imigranci pochodzili z biedniejszych regionów, skala porównawcza była zaniżona. Byli zadowoleni z relatywnie niższych zarobków i odnosili je do bieżących kursów wymiany walut.

Na tym tle inne jest doświadczenie Polaków w UK. Według „The Economist” to doświadczenie „ilustruje głębszą prawdę o migracji”: pomimo wczesnych trudności wielu imigrantów nabywa dobrych umiejętności językowych, świetnie porusza się w nowym środowisku pracy i otoczeniu społecznym, a także – zdobywa coraz lepsze prace, odbywa szkolenia, uczy się. Poniższa grafika ilustruje proces dochodzenia „polskich” płac do poziomu tych rodzimych, brytyjskich. A ostatnio – nawet ich przebicia!:

Czytaj też: Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn, a kobiety dają firmom większe zyski

Czytaj też: Na świecie jest coraz więcej eksperymentów z 4-dniowym tygodniem pracy

Konkurencja polskich płac rośnie, trudniej je przeskoczyć

Co prawda w kraju narzekamy na niską wysokość wielu wynagrodzeń, ale faktem jest, że maleje różnica między polskimi płacami, również np. wynagrodzeniem minimalnym, a zarobkami w zachodniej Europie. Płace za Odrą wciąż są wyższe niż w Polsce, ale już nie kilkakrotnie, jak 20 lat temu, kiedy ruszyła masowa emigracja na Zachód. Wtedy nawet najniższe brytyjskie stawki były dla wielu z nas szokująco wysokie na tle naszych marnych zarobków, teraz jest inaczej.

Według najnowszych danych z UK płaca minimalna (dla obcokrajowców i pracowników lokalnych) wynosi od kwietnia tego roku 12,21 funtów brytyjskich (GBP) za godzinę (dla osób w wieku 21 lat i starszych). Minimalny próg wynagrodzenia (tylko dla obcokrajowców) to obecnie 25 000 funtów na rok. Zawody związane z opieką zdrowotną i edukacją mają progi wyższe, dostosowane obecnej struktury wynagrodzeń. Dokładne informacje można znaleźć na stronie brytyjskiego urzędu statystycznego Office for National Statistics.

W Wielkiej Brytanii obowiązują dla pracowników przyjezdnych oddzielne regulacje płacowe. Tzw. wiza dla wykwalifikowanego pracownika (Skilled Worker Visa) od kwietnia wynosi – minimalny próg wynagrodzenia dla nowych wnioskodawców – 38 700 funtów. Z kolei wiza dla starszego pracownika lub pracownika specjalistycznego (Senior or Specialist Worker Visa) to 48 500 funtów, a wiza dla stażystów (Graduate Trainee Visa) to 25 410 funtów – oczywiście rocznie.

Z kolei w Polsce od 1 stycznia 2025 r. płaca minimalna wynosi 4 666 zł brutto miesięcznie, a minimalna stawka godzinowa dla osób zatrudnionych na podstawie umowy cywilnej to 30,50 zł brutto za godzinę. Jak to wygląda w odniesieniu do minimalnej płacy w UK? Tam jest to 12,21 funtów, czyli po aktualnym kursie ponad 61,50 zł. Minimalne wynagrodzenie w Polsce jest więc prawie dwa razy niższe niż nad Tamizą.

A jaka jest średnia wynagrodzeń w dwóch krajach? Zgodnie z danymi ONS nad Tamizą to średnia pensja brutto wynosi 37 430 funtów, przy czym młodsi pracownicy poniżej 30 roku życia zarabiają około 25% mniej niż ci powyżej 40 roku życia, a Londyńczycy mają najwyższe pensje w kraju we wszystkich grupach wiekowych.

W Polsce przeciętne średnie wynagrodzeni brutto wyniosło w pierwszym kwartale tego roku 8 962,28 zł. Po przeliczeniu średniego wynagrodzenia z UK mamy 15 730 zł miesięcznie, czyli polska średnia miesięczna jest wciąż sporo niższa i wynosi ok. 60% brytyjskiej. Oczywiście w przypadku prac w różnych branżach, specjalizacjach i na różnych stanowiskach wysokość zarobków może różnic się jeszcze bardziej na korzyść brytyjskich. Ale na pewno obecnie te różnice są mniejsze niż 20 lat temu, więc Polacy muszą mieć większą motywację zarobkową, żeby wyjechać na stałe do UK.

Średnia tygodniowa pensja we wszystkich sektorach przemysłu w Wielkiej Brytanii (łączne zarobki, wliczając premie) wynosi 722 funtów brutto. To równowartość rocznej pensji przed opodatkowaniem wynoszącej około 37 500 funtów. Płace różnią się znacznie w zależności od szeregu czynników, takich jak wiek, miejsce zamieszkania w kraju, praca w sektorze publicznym czy prywatnym, a także branża, w której się pracuje. Ważne jest wykształcenie, doświadczenie i staż pracy. W sumie – podobnie jak w Polsce.

Płacę minimalną dostaje w Wielkiej Brytanii około trzech milionów pracowników, przy czym dla pracowników młodszych, w wieku 18-20 lat, wynosi ona mniej, tylko 10 funtów za godzinę, a dla jeszcze młodszych, czyli w wieku 16-17 lat jeszcze mniej, tylko 7,55 funta za godzinę. Ale to w przypadku dwudziestolatków i tak dobrze, bo jeszcze niedawno próg normalnej krajowej płacy minimalnej obowiązywał od 23. roku życia, a obecnie – od 21. roku życia.

Relacja wynagrodzeń w najważniejszych krajach emigracyjnych, w tym w Wielkiej Brytanii, systematycznie spada od wielu lat i zarobki za granicą, mimo że wciąż wyższe niż w naszym kraju, to jednak nie są już tak łakomym kąskiem dla polskich emigrantów. Dodatkowo coraz trudniej znaleźć dobre zatrudnienie na ciasnych zachodnich rynkach pracy. Pokazuje to grafika z badania NBP z 2022 r.:

Im więcej zarabiają Polacy w UK, tym więcej kasy przesyłają do Polski?

Przez wiele lat po masowym wyjeździe Polaków do Wielkiej Brytanii i innych krajów zachodniej Europy tuż po naszej akcesji do UE, rosły transfery pieniężne do naszego kraju. Z makroekonomicznego punktu widzenia poprawiały one nasz bilans płatniczy, bo to były np. funty płynące szerokim strumieniem do polskiego systemu finansowego.

Po tym, jak z powodu pogorszenia się sytuacji za naszą wschodnią granicą ok. roku 2014, masowo zaczęli przybywać do pracy do Polski Ukraińcy, bilans transferów pieniężnych się wyrównał, bo z kolei Ukraińcy przesyłali i przewozili pieniądze zarobione w Polsce do Ukrainy. Jak duże są to kwoty, pokazują badania NBP nad wpływem imigracji na dynamikę wzrostu gospodarczego w Polsce. Opisuje to Paweł Strzelecki w pracy: „Imigranci w polskiej gospodarce„.

„Transfery pieniężne imigrantów za granicę zbliżyły się do sumy transferów napływających od Polaków na emigracji. Szybki wzrost liczby pracujących w Polsce imigrantów oraz ich relatywnie wysoka skłonność do przekazów pieniężnych spowodowały, że suma przekazów pieniężnych cudzoziemców mieszkających w Polsce przekroczyła w 2019 roku sumę pieniędzy napływających od emigrantów z Polski i ukształtowała się na poziomie ok. 16 mld zł rocznie, co stanowiło ok. 0,7% PKB Polski”.

W kolejnym opracowaniu Departamentu Statystyki NBP nt. emigrantów zarobkowych zarobkowych pt. „Polacy pracujący za granicą„, możemy prześledzić późniejsze lata 2019 a 2022. Jak piszą analitycy NBP, okres ten przyniósł Polsce relatywną poprawę sytuacji na rynku pracy w porównaniu z głównymi krajami docelowymi emigracji. Przede wszystkim spadła w Polsce stopa bezrobocia, i to znacznie poniżej poziomu obserwowanego  w krajach wyjazdowych, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii w okresie brexitowym i pandemicznym.

A jak wyglądają transfery pieniężne obecnie? Według kwartalnych danych NBP, w ostatnim kwartale 2024 r. z tytułu pracy Polaków za granicą do kraju trafiło 5 mld zł, czyli minimalnie mniej niż rok wcześniej. Na ten spadek wpłynął głównie niższy niż przed rokiem napływ pieniędzy z Wielkiej Brytanii, Irlandii i Norwegii. Z drugiej strony, zarejestrowano wzrost środków przekazywanych do Polski z Niemiec i Holandii.

Krajem z największą wartością przekazów pieniężnych były Niemcy. W czwartym kwartale 2024 r. pracujący tam Polacy przekazali do kraju 2,1 mld zł. Na drugim miejscu, znalazła się Wielka Brytania, z której napłynęło do Polski 0,6 mld zł. Łącznie przekazy z tych dwóch krajów stanowiły 52,5% wszystkich transferów. Dane roczne to mniej więcej kwota 5 mld zł razy cztery, czyli ogólna wysokość transferów wciąż jest bardzo wysoka.

Z drugiej strony w dalszym ciągu obniżała się siła nabywcza wynagrodzeń w krajach docelowych migracji. W porównaniu z siłą nabywczą przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. Dane OECD wskazują, że siła nabywcza przeciętnych wynagrodzeń była relatywnie najwyższa w Niderlandach i Niemczech (ok. 60% większa niż w Polsce), ale również w Wielkiej Brytanii, a to w dalszym ciągu stanowiło czynnik przyciągający migrację z Polski.

W Wielkiej Brytanii np. minimalne wynagrodzenie otrzymywane przez Polaków, według odpowiedzi na pytania ankietowe z analizy NBP, wzrosło w tym czasie z 7,83 funtów za godzinę w 2018 r. do 9,50 funtów za godzinę w 2022 r., czyli o 21% w ciągu 5 lat. Wynagrodzenie nie wyższe niż wynagrodzenie minimalne, które powinni otrzymywać pracownicy zgodnie z brytyjskimi przepisami płacowymi, otrzymywało w 2022 r. do 45% Polaków.

Ciekawa jest wysokość zarobków deklarowanych przez polskich emigrantów w poszczególnych krajach w różnych sektorach gospodarki. Te informacje również zebrali ankieterzy z NBP. Widać, że akurat Wielka Brytania nie oferowała najwyższych poziomów zarobków. Znacznie korzystniej było pracować w Niemczech czy Holandii. Jednak trudno oczekiwać od emigrantów, żeby przenosili się z kraju do kraju. Raz wybrana destynacja jest tutaj kluczowa. To sprawa języka, funkcjonowania rodziny, lokalnych zwyczajów na rynku pracy. Poziomy zarobków pokazuje poniższa tabela z 2022 r.

Na pewno nie ma obecnie mowy, przy bieżących wskaźnikach stopy bezrobocia i poziomu wynagrodzeń w Polsce, o kolejnych masowych falach emigracji zarobkowej. Ci, którzy wyjechali wcześniej i którzy poznali dobrze lokalny rynek pracy, np. w Wielkiej Brytanii, nauczyli się języka, zdobyli umiejętności i doświadczenie, awansowali w pracy, odcinają teraz kupony w postaci relatywnie wyższych zarobków. I ci emigranci pozostaną za granicą. A decyzje o wyjeździe? Czy ktoś z Czytelników ma emigracyjne plany wyjazdowe?

Czytaj też: Ogłoszenie o pracę z obowiązkową informacją o wynagrodzeniu? Firmy mogą być do tego zmuszane. W niektórych miejscach już są! Jak to zmienia pensje?

Czytaj też: Lubimy długie weekendy. Ale czy nas na nie stać? Czy weekendujemy częściej niż inni? Ile kosztują dodatkowe dni wolne od pracy? A może… nic nie kosztują? Liczymy!

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela.  Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

Źródło zdjęcia: Dennis Lamberth/ Unsplash, photograph: alamy

Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mrn
5 miesięcy temu

Myślę, że obecnie emigracja będzie bardziej dotyczyła wyjątkowych specjalistów w swoich dziedzinach, którzy w kraju nie mają możliwości rozwoju. Nasza gospodarka jednak nie jest innowacyjna, najwieksze firmy to jednak SSP (choc ten zarzut można odniesc rowniez do wielu firm prywatnych), w ktorych „kariera” nie zawsze zależy od kompetencji, a przedsiębiorczość jednak cały czas jest dławiona. Ubytek tych ludzi również może być odczuwalny, choć pewnie zmierzyć jest go trudniej.

Admin
5 miesięcy temu
Reply to  mrn

Tak, chyba teraz imigracja jest limitowana i celowo będą wpuszczani do większości krajów tylko tacy pracownicy, których tam brakuje

mrn
5 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Co w naturalny sposób może doprowadzić do podobnego zjawiska co w omawianym artykule: czyli, ze imigranci, których będzie mniej, lecz wysoko wyspecjalizowani, będą zarabiać średnio więcej, niż lokalni pracownicy. Strach się bać, jak tlmoze zareagować lokalna ludność, gdy to nie Economist a np. taki Daily Mail w sobie znany sposób wypuści artykuł, w którym napisze, że Polacy, Rumuni, Bułgarzy, Pakistańczycy i Nigeryjczycy zarabiają średnio wiecej niż Brytyjczycy. To będzie złoto dla „populistycznych” polityków.

Admin
5 miesięcy temu
Reply to  mrn

Jest takie zagrożenie, o ile społeczeństwo nie będzie w stanie zrozumieć przyczyn i konsekwencji. Np. w Polsce brakuje lekarzy, więc powinniśmy ich ściągnąć z zagranicy i zapłacić tyle, że będą zarabiali więcej niż statystycznie my.

DrobnyInwestor
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba nie ma w tym nic kontrowersyjnego. Według mnie to logiczne, że stawia się wymagania imigrantom i że ogólnie oczekuje się że będą zmieniać wskaźniki w dobrym kierunku.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  DrobnyInwestor

Pewnie tak, chociaż to stawianie wymagań zrobiło się modne dopiero ostatnio, wcześniej raczej wpuszczano wszystkich jak leci

TomR
5 miesięcy temu

Natywna populacja Wielkiej Brytanii traci około 1 punktu ilorazu inteligencji na dekadę. Jak wśród natywnych podzielili populację na kategorie społeczne, to wyszło, że jedynymi którzy się rozmnażają na poziomie większym niż poziom zastąpienia są rodziny, w których: Obydwoje rodziców jest na zasiłkach (typowo daje to iloraz inteligencji rzędu 80+). Występują jakieś wizyty pracowników socjalnych w związku z problemami z prawem. To są ci nowi reprezentacji natywnych. I konkurując z nimi Polacy mają szansę przejąć lepsze stanowiska niż konkurując przeciw poprzednim, zdolniejszym i mniej problematycznym natywnym Brytyjczykom. I oznacza także, że lepsze stanowiska niekniecznie są jakimś osiągnięciem Polaków, lecz wynikiem degeracji… Czytaj więcej »

Admin
5 miesięcy temu
Reply to  TomR

Żeby u nas się nie skończyło tak samo 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu