20 marca 2025

Chiński smok się budzi? Akcje na giełdzie w Hong-Kongu ostatnio rosną szybciej niż te w Warszawie. „Wina” Trumpa. Czas na chińskie ETF-y?

Chiński smok się budzi? Akcje na giełdzie w Hong-Kongu ostatnio rosną szybciej niż te w Warszawie. „Wina” Trumpa. Czas na chińskie ETF-y?

Do niedawna to polska giełda nosiła miano przynoszącej inwestorom największe zyski w tym roku. Ale została wyprzedzona przez jeszcze szybciej rosnące giełdy w Chinach. Wzrost cen akcji notowanych w Hong-Kongu w skali roku wynosi już 50%. Czy chińskie akcje wciąż są tanie? Skąd wzrosty ich cen? Czy Chiny, o których mówiło się, że przed nimi „stracona dekada”, odzyskują siły, a inwestorzy wliczają to w ceny akcji? Czy to Donald Trump uczyni chińskie akcje ponownie wielkimi?

W niedzielę chińskie władze ujawniły nowy plan gospodarczy mający na celu ożywienie konsumpcji i stabilizację rynku nieruchomości. Planuje się zwiększenie dochodów gospodarstw domowych, zachęcanie ich do większych wydatków i wspieranie wzrostu populacji. Chiński rząd zapewnia: „jesteśmy odporni na nieprzyjazne działania Donalda Trumpa i podnoszenie przez niego ceł na chińskie produkty”.

Zobacz również:

Nie wiadomo, jak dalece te zapewnienia pokryją się z rzeczywistością, ale nie ma wątpliwości, że Chiny przygotowują się do nowej ery w gospodarce, którą zaczął Donald Trump. Problemem Państwa Środka był słaby popyt wewnętrzny, to była gospodarka „żyjąca” z eksportu. Teraz to ma się zmienić – to chińscy konsumenci mają napędzać gospodarkę swoim zakupami. Jak bardzo się to może udać? Zobaczymy, ale inwestorzy działający na chińskim rynku akcji już wliczają przyszły sukces w ich ceny.

Make Chinese Stocks Great Again

Akcje chińskich spółek notowanych na giełdach w Szanghaju i Hong-Kongu idą w górę w szybkim tempie już od kilku miesięcy. A dokładniej – od początku prezydentury obecnego prezydenta USA. Podobnie jak akcje w Europie. Inwestorzy za Oceanem zaczęli się zastanawiać, jak polityka gospodarcza, w tym szczególnie nakładanie wysokich ceł na import do USA z większości krajów świata, w tym najbliższych handlowych i politycznych sojuszników, wpłynie na perspektywy wzrostu w USA. I zaczęli przenosić część pieniędzy, kupując znacznie tańsze akcje w Europie i Azji.

W skali roku akcje chińskich firm notowanych w Hong-Kongu poszły w górę o 50%. To znacznie mocniejszy wzrost niż ten, który obserwujemy w Europie (niemiecki DAX w skali roku zyskał 30%, zaś polski WIG – 25%). Jak to możliwe, że na inwestowaniu w chińskie akcje można było zarobić pięć razy tyle, ile na inwestowaniu w amerykańskie (to ta zielona linia na wykresie)?

Patrząc na wykresy tych samych indeksów – chińskiego, amerykańskiego, niemieckiego i polskiego – w nieco dłuższej perspektywie, łatwiej zrozumiemy, dlaczego inwestorzy nie mają problemu z kupowaniem akcji, których ceny urosły w tak dużej skali w ostatnim roku. Jeśli się spojrzy na ich wyceny w okresie ostatnich pięciu lat, widać dokładnie, z jak ciemnego zaułka wychodzą. Nawet niedowartościowanie akcji, które widzieliśmy na warszawskiej giełdzie, to pikuś w porównaniu z tym, co spotkało chińskie rynki akcji.

Zauważcie, że w takim horyzoncie inwestycyjnym indeks amerykańskich akcji właśnie przestał być najlepszy w tej rywalizacji – akcje spółek z kulejącej niemieckiej giełdy mają wyższą stopę zwrot niż te z indeksu S&P500. Wyprzedaż akcji amerykańskich spółek? „Rynki będą rosły i będą spadały. To się zdarza. A my musimy odbudować nasz kraj” – odpowiada Donald Trump. Odbudować, czyli nakładać wysokie cła z nadzieją, że polepszy to katastrofalny obecnie dla USA bilans handlowy, sprowadzi ponownie przemysł na amerykańską ziemię i stworzy nowe miejsca pracy dla amerykańskich robotników.

W perspektywie 10 lat widać jak na dłoni, gdzie – pod względem wycen – są akcje w USA (po trzykrotnym wzroście wartości), gdzie są europejskie (po podwojeniu wartości), a gdzie chińskie.

Czytaj też: Jaka przyszłość Tesli po krachu akcji? I po tym, jak Musk wkurzył potencjalnych klientów? Początek kryzysu firmy? „Na samych autach to nie pojedzie”

Chińczycy dostali właśnie od USA to, co najgorsze w pierwszej kolejności. Nowa amerykańska administracja nałożyła dodatkowe cła w wysokości 10% od lutego, a następnie w tej samej wysokości w marcu. W przeciwieństwie do ceł ogłaszanych dla Kanady i Meksyku, a także Unii Europejskiej – cła na import z Chin zostały bezwzględnie wdrożone bez zawieszania ich czy „zamrażania”. Od razu też zaczęły mieszać w chińskiej gospodarce. A dla chińskiej gospodarki eksport do USA jest od lat najważniejszą pozycją w handlu zagranicznym (to niemal 13% całego chińskiego eksportu).

Władze w Pekinie przedstawiły w niedzielę obszerny plan „energicznego zwiększenia” konsumpcji, choć już dziś gospodarka chińska ma sporą odporność na zwiększoną niepewność geopolityczną i gospodarczą. Cła cłami, ale sprzedaż detaliczna w pierwszych dwóch miesiącach 2025 r. wzrosła w Chinach o 4% w skali roku (w porównaniu z 3,7% w grudniu), a produkcja przemysłowa wzrosła o 5,9%.

Jak ma zadziałać plan stymulacyjny? To 30-punktowy plan, który ma zwiększyć popyt w kraju i siłę nabywczą konsumentów poprzez podniesienie ich dochodów i zmniejszenie obciążeń finansowych. Plan firmowany przez Biuro Generalne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin obejmuje też stabilizację rynku akcji i zwiększenie skali instrumentów finansowych pozwalających lokować oszczędności przez indywidualnych inwestorów. Na razie nie znamy wielu szczegółów.

Giełdy chińskie: przyczajony tygrys się obudził?

Jednak z tego, co zostało ogłoszone do teraz, wynika, że władze chcą wesprzeć rynek akcji i pobudzić gospodarkę, aby przeciwdziałać skutkom amerykańskich ceł. Z tego wynika jednak, że chińscy decydenci obawiają się skutków polityki celnej Donalda Trumpa i jak najszybciej chcą im przeciwdziałać.

Światowe media i inwestorzy na rynkach akcji zastanawiają się w ostatnich dniach, skąd bierze się siła chińskich giełd. W czasach zwiększonej niepewności i potencjalnego pogorszenia się chińskiego bilansu handlowego i kondycji chińskich firm rynki akcji powinny zachować przynajmniej rezerwę. Tymczasem pną się w górę. Agencja Reuters pyta, czy to Donald Trump sprawia, że chińskie akcje znów są tak świetne.

Na pewno rynki akcji w USA i Chinach są w zupełnie innym miejscu cyklu. W USA trwają spadki. Jedni mówią, że to tylko korekta po niepowstrzymanym marszu w górę w ostatnich miesiącach przed wejściem Trumpa na tron (indeks S&P500 stracił na wartości prawie 10%, czyli skasował mniej więcej połowę zysków z całego zeszłego roku, ale stopa zwrotu z posiadania akcji przez ostatnie dwa lata wciąż wynosi ponad 40%). Inni mówią, że to nawet coś więcej niż tylko korekta, to może nawet zapowiedź recesji.

Z kolei akcje chińskie rosną, bo długo były niedowartościowane i są po prostu tanie. Gdy skończyła się moda na inwestowanie w koszmarnie drogie akcje w USA, inwestorzy zaczęli doceniać niżej wyceniane rynki. A rynek chiński kusi sukcesami sektora aut elektrycznych (zwłaszcza BYD), informacjami o rozwoju chińskiej sztucznej inteligencji (DeepSeek). Do tego dochodzi rządowy pakiet stymulacyjny, który ma pobudzić chińskiego smoka do wzrostu.

Czy po chińskiej stronie muru można zauważyć tylko te pozytywne zjawiska? Na pewno nie. Nie zniknęły obawy, które zniechęcały inwestorów do chińskiego rynku przez kilka ostatnich lat. To spekulacje o możliwym kryzysie deflacyjnym i recesyjnym modelu gospodarki na wzór stagnacji japońskiej lat 90. XX w. To nierozwiązany do dziś, a tylko lekko przysypany wsparciem publicznym kryzys na rynku nieruchomości z niedoszłym bankructwem giganta nieruchomościowego Evergrande. To kryzys zadłużeniowy w chińskich samorządach, które przeinwestowały w czasach prosperity ostatnich lat.

Wreszcie dochodzą problemy w chińskim handlu zagranicznym, choć na razie nie widać wszystkich aspektów nadchodzącego kryzysu, ale czai się on w zakamarkach chińskiej gospodarki. Jakie ostatecznie będą skutki wyższych kosztów eksportu dla chińskich firm? I czy zdołają one skompensować sobie straty ponoszone na amerykańskim rynku zwiększoną ekspansją np. na rynek europejski, który też przecież nie od dziś okłada chiński import cłami (Unia Europejska już zapowiedziała, że chińskie samochody będą objęte wysokimi cłami)? Czy wojna handlowa z USA, jeśli będzie się rozkręcać, nie zagrozi recesją w Chinach?

Na razie chińskie firmy, jak przyczajony tygrys, zaskakują innowacjami, które coraz częściej można postawić na równi z wdrożeniami BigTechów z Doliny Krzemowej. Efektowny debiut chińskiego modelu rozumowania sztucznej inteligencji R1 firmy DeepSeek podciął skrzydła notowaniom amerykańskiego złotego dziecka ostatnich 2 lat Nvidii (producent zaawansowanych chipów). Informacje o coraz częściej wygrywanej konkurencji producenta aut elektrycznych BYD z amerykańskim potentatem, ukochanym dzieckiem Elona Muska, Teslą. Teslą, która właśnie zalicza spektakularną wyprzedaż akcji.

Czy część globalnego zainteresowania akcjami chińskimi nastąpiła kosztem akcji amerykańskich, a Państwo Środka staje się coraz atrakcyjniejsze? Agencja Reuters pisze np., że w ciągu ostatnich kilku tygodni amerykański bank J.P. Morgan odnotował rekordową liczbę dolarów amerykańskich i juanów chińskich zamienionych na dolary hongkońskie.

To może świadczyć o przepływie kasy inwestorów do największej giełdy w Azji Wschodniej. Grafika poniżej pokazuje miesięczne przepływy do zagranicznych funduszy akcji w Chinach/Hongkongu w milionach dolarów – dane agencji Reuters.

Czy tak jak w słynnym filmie „Przyczajony tygrys, ukryty smok” z 2000 r. może wyglądać pojedynek rynków amerykańskiego i chińskiego? I pojedynek dwóch największych gospodarek świata?

Słaby eksport, słaba konsumpcja prywatna, silna produkcja

Dane o chińskim handlu zagranicznym pokazują, że cła już uderzyły w chiński eksport i import. Eksport Chin w okresie styczeń-luty wzrósł o 2,3% w dolarach amerykańskich w porównaniu z rokiem poprzednim znacznie poniżej oczekiwań (z sondy Reutersa wynika, że analitycy spodziewali się 5% wzrostu). To najwolniejszy wzrost eksportu Chin od kwietnia ubiegłego roku, kiedy wzrósł on zaledwie o 1,5% w skali roku, Import spadł zaś o 8,4% w skali roku w pierwszych dwóch miesiącach 2025 r., co stanowi najgłębszy spadek od lipca 2023 r.

To wynik bardzo słabego popytu krajowego i ceł nakładanych przez USA. Pierwsza runda podwyżek ceł Trumpa o 10% na towary chińskie weszła w życie 4 lutego, po której nastąpiła kolejna podwyżka o 10% zaledwie miesiąc później, zwiększając łączne nowe cła do 20%. Chiny odpowiedziały dodatkowymi taryfami celnymi na wybrane towary amerykańskie, w tym energię i produkty rolne, jednocześnie ograniczając eksport niektórych kluczowych minerałów, których USA potrzebują.

Załamał się także jednak handel z innymi głównymi partnerami handlowymi, w tym Unią Europejską, Japonią i Koreą Południową. Import z krajów Unii Europejskiej spadł o 5,6%, podczas gdy eksport wzrósł zaledwie o 0,6%. Jedynie eksport z Chin do krajów ASEAN, czyli bloku państw z Azji Południowo-Wschodniej, wzrósł o 5,7%.

Słabo to wygląda, jednak mimo wszystko australijsko-nowozelandzka grupa bankowa ANZ podniosła swoje prognozy dla chińskiej gospodarki na ten i na przyszły rok. ANZ spodziewa się wzrostu PKB w Chinach o 4,8% w 2025 r. (w porównaniu z poprzednim szacunkiem 4,3%) oraz o 4,5% w 2026 r. (w porównaniu z poprzednim szacunkiem 4%). Zatem przeszacowanie jest znaczące. Z kolei stopa bezrobocia w chińskich miastach wzrosła do 5,4% w lutym z 5,1% w grudniu, ale analitycy ANZ oczekują, że chiński rząd nada priorytet tworzeniu miejsc pracy, szczególnie w sektorze prywatnym.

Bank dobrze ocenia też ogłoszone przez Chiny w ostatni weekend działania mające zwiększyć konsumpcję wewnętrzną. W międzyczasie sektor nieruchomości wykazał oznaki poprawy, a sprzedaż nowych domów wzrosła w okresie Nowego Roku Księżycowego, chociaż ogólne inwestycje pozostają słabe. ANZ oczekuje, że dynamika gospodarcza Chin utrzyma się powyżej 5% w pierwszej połowie 2025 r., ale widzi też ryzyko związane z cłami ze strony USA i spowolnieniem popytu globalnego.

A jak wygląda porównanie dwóch największych gospodarek świata w oczach chińskiego magazynu ekonomicznego „China Briefing”? W 2024 r. gospodarka USA osiągnęła wielkość PKB ok. 29,2 bln dolarów, po wzroście o 2,8%, który wynikał z silnych wydatków konsumpcyjnych i inwestycji w technologię i usługi. Z kolei gospodarka Chin wzrosła o 5% do poziomu ok. 18,9 bln dolarów, głównie dzięki produkcji i wysokiemu eksportowi. Chiny mają wyższe tempo wzrostu; jednak konsumpcja krajowa jest niższa od tej w USA, a wyzwaniem jest niestabilność rynku nieruchomości. Niewiadoma jest też perspektywa eksportu, na którym Chiny „wiszą” bardziej niż USA.

Kluczowa różnica, według „China Briefing”, to poziom PKB na mieszkańca, który odzwierciedla dystrybucję dochodów i produktywność ekonomiczną na osobę. W 2024 r. USA miały znacznie wyższy PKB na mieszkańca wynoszący 86 600 dolarów, dzięki wysokim płacom i silnym usługom. Z kolei PKB na mieszkańca Chin wyniósł zaledwie 13 445 dolarów, co pokazuje dużo niższy poziom dochodów indywidualnych pomimo ogromnych rozmiarów gospodarki kraju.

„Ta luka podkreśla trwającą transformację strukturalną w gospodarce Chin, która przechodzi od industrializacji opartej na eksporcie do wzrostu napędzanego konsumpcją krajową. Chociaż Chiny poczyniły postępy w zwiększaniu poziomu dochodów, nadal pozostają w tyle za USA pod względem bogactwa gospodarstw domowych, usług socjalnych i parytetu siły nabywczej.”

Rynek chiński próbuje powrócić na dobre tory

Z notowań akcji spółek notowanych na chińskich giełdach w dłuższym okresie wynika, że wyceny firm powracają powoli do poziomów sprzed 10 lat. Nawet hossa ostatnich miesięcy nie wybiła tego rynku ponad to, co inwestorzy obserwowali przed pandemią. A przecież w tym czasie gospodarka chińska wzbogaciła się o swoje giganty technologiczne, które zaczynają konkurować z amerykańskimi big-techami.

Trudno nie odnieść wrażenia, że w obecnych czasach załamania dotychczasowego modelu globalizacji i gospodarek rosnących na silnym handlu zagranicznym kraje próbują metod spoza paradygmatu wolnorynkowego. Cła nakładane przez nową administrację USA? Podobnie poprzednia administracja Joego Bidena utrzymywała podwyższone cła na import z Chin. Modne były też w USA potężne pakiety stymulacyjne – pocovidowy i proprodukcyjny w ramach Inflation Reductio Act, flagowego programu poprzedniej amerykańskiej polityki ekonomicznej, nazwanej od nazwiska prezydenta bidenomics.

Są i pakiety stymulacyjne Unii Europejskiej – pocovidowe (jak nasz KPO i obecny pakiet wydatków na zbrojenia w wysokości 150 mld euro, a w perspektywie – 800 mld euro). Nowy rząd niemiecki ogłasza poluzowanie fiskalne i wielki program stymulacji gospodarki, głównie w zakresie produkcji energii i odbudowy przemysłu. Do pakietów stymulacyjnych sięgają też Chiny. Świat zupełnie wolnej gospodarki opartej na swobodnym przepływie usług i towarów odchodzi w przeszłość? A może tylko łapie zadyszkę?

Równolegle z konfliktami i wojnami, które toczą się obecnie i przykuwają uwagę mediów, toczy się rywalizacja mocarstw gospodarczych o jak najlepsze wykorzystanie posiadanego potencjału do dalszego wzrostu. Kto wykorzysta okazję, będzie miał szansę rosnąć dalej: USA, Unia Europejska, Chiny, a może Azja Wschodnia? Odpowiedzi na to pytanie udzielają dziś inwestorzy, przesuwając pieniądze po świecie. Ale oni nie są nieomylni, więc nie można wykluczyć, że dzisiejszy boom na Chiny będzie z perspektywy czasu przeszacowany.

Inna sprawa, że wycena akcji chińskich firm rzeczywiście jest relatywnie niska. Obecnie wskaźnik C/Z (po angielsku P/E Ratio) jest w okolicach 10, co oznacza, że za jednego juana zysku netto chińskiej firmy inwestorzy płacą przeciętnie 10 juanów. W przypadku amerykańskich firm analogiczny wskaźnik wynosi ok. 20. W Niemczech – po wielkiej hossie z ostatnich kilkunastu miesięcy – też dociera do tego poziomu. Polski indeks WIG ma wycenę C/Z na poziomie 12, a więc bliżej chińskiego poziomu niż amerykańskiego. Oczywiście chińskie akcje muszą być niżej wyceniane, bo dochodzi ryzyko polityczne (to komunistyczna dyktatura). Ale czy aż tak?

Na polskim rynku są dostępne ETF-y inwestujące w Chinach. Najpopularniejszy z nich to iShares MSCI China UCITS ETF od największej na świecie firmy zarządzającej aktywami – Black Rock. Jego aktywa zbliżają się do 4,5 mld dolarów, a koszty zarządzania to 0,28% od wartości aktywów (czyli nie najmniej jak na ETF, ale też niezbyt dużo). W latach 2021-2022 pokazywał po ponad 20% straty, zaś w 2023 r. – 10% straty. Dopiero w 2024 r. był 20% na plusie, zaś w tym roku od stycznia zyskał prawie 24%.

Największe spółki w portfelu tego ETF-u to Tencent (właściciel „wszystkomogącej” aplikacji WeChat, aż 17% wartości portfela), Alibaba Group (właściciel AliExpress, 11% portfela), znane w Polsce Xiaomi (ponad 5% portfela), platforma zakupowa Meituan (połączenie naszego Pyszne.pl z Booking.com), China Construction Bank (jeden z największych banków finansujących chińskie firmy) czy BYD (wiadomo, samochody elektryczne, 2,5% wartości portfela).

Jeśli chodzi o inne ETF-y inwestujące w Chinach, to jest też Invesco MSCI China All Shares UCITS ETF oraz VanEck New China UCITS ETF (oparty na indeksie sektorów wzrostowych i inwestujący także w mniejsze spółki, w tym roku 11% na plusie).

Czytaj też: Tesla na zakręcie? Trump zapowiada koniec dopłat do elektryków i wojnę celną. Pogrąży swojego przyjaciela Elona Muska? I udziałowców Tesli też

 

akcje tesli po krachu

Czytaj też: Schyłek car-sharingu w Polsce? Wielka sieć zwija usługę

panek zawiesza usługę car shaingu

Obejrzyj też wideorozmowy:

————————————

MACIEJ SAMCIK ZAPRASZA DO INWESTOWANIA:

Zapraszam do lokowania oszczędności ze sprawdzonymi przeze mnie osobiście partnerami. Poniższe oferty sprawdziłem osobiście i w większości z tych firm inwestuję część swoich prywatnych oszczędności. Pamiętaj jednak: to nie jest rekomendacja. Jestem tylko blogerem finansowym, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego, nie wolno mi nic rekomendować. Inwestujesz na swoje ryzyko, bo to Twoje pieniądze. Pamiętaj o dywersyfikacji. Każdy popełnia błędy w inwestowaniu, ale trzeba limitować ich wartość. O mojej filozofii inwestowania – samcikowej strategii czterech ćwiartek – przeczytaj tutaj. Wyniki strategii czterech ćwiartek w 2024 r. – znajdziesz tutaj.

>>> Inwestuj w PRZYSZŁE RENTIERSTWO lub NA EMERYTURĘ w funduszach UNIQA TFI. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Część funduszy ma niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku). Te fundusze można kupić przez internet, w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki). Przy zakupie internetowym nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych. Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej.

>>> INWESTUJ NA CAŁYM ŚWIECIE, przetestuj Plany Inwestycyjne w ramach aplikacji mobilnej XTB. To prosty mechanizm, który pozwala inwestować na całym świecie bez konieczności podejmowania zbyt wielu decyzji, poświęcania czasu oraz nabywania specjalistycznej wiedzy. Jak to wygląda i jak działa? Ściągasz aplikację mobilną XTB, wybierasz opcję „Plany Inwestycyjne” (w aplikacji druga ikona od lewej na dole), wybierasz jeden lub kilka spośród ETF-ów obejmujących inwestowanie w różnych regionach świata, wybierasz podział pieniędzy w ramach portfela (albo zostawiasz automatycznie podpowiadany podział po równo), wpłacasz pieniądze (BLIKiem, przelewem ekspresowym, PayPalem, kartą płatniczą…) i gotowe. Inwestujesz na całym świecie. Tę możliwość możesz przetestować, klikając tutaj. A więcej porad o inteligentnym inwestowaniu – na stronie akcji edukacyjnej „Inwestuj z XTB”

>>> Uzyskaj WSPARCIE W INWESTOWANIU. Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w BNP PARIBAS BANK POLSKA. Masz już trochę grosza przy duszy, ale (jeszcze) nie jesteś milionerem? Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w domu maklerskim BNP Paribas. Wbrew pozorom wcale nie jest zarezerwowana wyłącznie dla finansowych krezusów. Na jakie usługi możesz liczyć i jak doradca inwestycyjny może pomóc przy inwestowaniu kwot rzędu kilkadziesiąt tysięcy złotych? Czym doradca inwestycyjny różni się od doradcy finansowego? Jakie usługi oferuje i czy trzeba za nie dodatkowo płacić? Zapraszam do przeczytania rozmowy na ten temat oraz do wypróbowania doradztwa inwestycyjnego w biurze maklerskim BNP Paribas. A wszystkie aktualne oferty inwestycyjne BNP Paribas znajdziesz tutaj.

>>> Kupuj AKCJE I OBLIGACJE Z CAŁEGO ŚWIATA oraz PRZECHOWUJ BEZPIECZNIE PIENIĄDZE za pomocą duńskiego Saxo Banku. Polskich klientów do przechowywania części oszczędności lub inwestowania w bezpiecznej jurysdykcji zaprasza duński Saxo Bankktóry zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy oraz lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Ostatnio stał się częścią szwajcarskiej grupy bankowej Safra Sarasin.

>>> ZŁOTO W MONETACH lub sztabkach kupuj bezpiecznie i w częściach w sklepie Goldsaver. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali. Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli jeden z najważniejszych na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota.

>>> KRYPTOWALUTY, w tym bitcoina, bezpiecznie włóż do smartfonu w kantorze QUARK. Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Więcej szczegółów na stronie Quark.

>>> Pieniądze w bezpiecznym miejscu POZA POLSKĄ LOKUJ za pomocą RAISIN. Przetestuj, jak działa geograficzna dywersyfikacja oszczędności za pomocą niemieckiej platformy Raisin, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie środków bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do oddzielnej platformy dla każdego banku, tym samym usprawniając cały proces oszczędzania. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.

——————-

Źródło zdjęcia: Matthew Waring/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sławek
2 dni temu

Ostatnio zastanawiałem się gdzie popłynie kasa, gdy wszystko będzie spadało. Już chyba wiem gdzie…

Admin
2 dni temu
Reply to  Sławek

Nie wiem czy chiński smok aż tak mocno stoi na smoczych nogach, ale…

Jacus
2 dni temu

Trump to mam moc. Razem z Muskiem rozbijają porządek światowy przez Twittera. Co ciekawe on tak naprawdę tylko gada. Nic wielkiego się nie wydarzyło. Co prawda poobsadzal wszystko swoimi, ale to nie królestwo i jest trochę bezpieczników przed nieodpowiedzialnymi działaniami. Mam nadzieję że tak to będzie wyglądać że tylko robią show i w końcu stanie się na tyle niewiarygodny, że przestanie się go traktować poważnie.

Admin
2 dni temu
Reply to  Jacus

Obawiam się, że to już nie tylko show, tylko realne zmiany w strukturze gospodarczej świata. I w sumie nie tylko gospodarczej

Niko
2 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Z chińskich mam Alibabe, Nio, Tencent jakoś tak obojętnie do tego podchodzę dziwne, za to etf msci india mnie pozytywnie ostatnio zaskakuje, ciekawe…

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

No, jest ostatnio hype na Indie. Tak od pół roku już

Niko
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

https://stooq.pl/q/?s=inda.us
Pewnie w dłuższym terminie ten szczyt będzie pokonany,dylemat czy lepiej etf na Indie czy spółki chińskie tanie ale ryzykowne 🤔

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

Wróżką nie jestem, więc obstawiałbym oba. Nie badałem wycen spółek w Indiach, ale oni mają jeszcze przed sobą skok gospodarczy, który Chiny wykonały w ostatnich kilku dekadach. Ten skok nie musi im się udać, ale Chinom też nie musi się udać przestawienie gospodarki z „wersji” eksportowej na taką opartą na wewnętrznej konsumpcji.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu