Oprocentowanie depozytów coraz bardziej Cię wkurza? Oto siedem sposobów jak zarobić więcej na lokacie

Oprocentowanie depozytów coraz bardziej Cię wkurza? Oto siedem sposobów jak zarobić więcej na lokacie

Oprocentowanie większości depozytów, które trzymamy w bankach, nie chroni już oszczędności przed inflacją. Czas więc ruszyć się z fotela i spróbować przynajmniej zmniejszyć straty. Postanowiłem więc dziś zebrać w jednym miejscu rady dla tych, którzy chcieliby, żeby pieniądze trzymane przez nich w banku nie traciły realnie na wartości

Tym tematem powinno zainteresować się wielu, bo prawie połowa naszych oszczędności leży w kilku największych bankach, które nigdy nie rozpieszczały klientów atrakcyjnym oprocentowaniem.

Zobacz również:

Pieniądze leżą i się marnują z niskim procentem, bo po prostu nie chce nam się ich zabrać, trzymamy je w danym banku od lat „z przyzwyczajenia”. A także z przekonania, że dla kilku groszy dodatkowego zysku z oprocentowania nie opłaca się robić zamieszania z przechodzeniem do innego banku.

Czytaj: To koniec pewnej ery. Idą (jeszcze) gorsze czasy dla oszczędności. Co robić?

Jeśli ktoś ma np. 10.000 zł, to przy oprocentowaniu 1% w skali roku będzie czerpał ze swoich oszczędności 80 zł odsetek (po potrąceniu podatku Belki), a przy oprocentowaniu 1,2% zysk zwiększy się raptem do 96 zł. Dla 16 zł dodatkowych odsetek naliczonych przez cały rok większość ciułaczy nie zechce zdzierać zelówek w butach.

Ale gdyby rzecz dotyczyła już 25.000 zł, zaś różnica w oprocentowaniu sięgnęła 0,5 pkt. proc., to stawka zaczyna być zauważalna – 110 zł. Z moich obserwacji wynika, że mniej więcej taka właśnie – pół punktu procentowego, w porywach nawet do całego punktu – jest różnica między oprocentowaniem pieniędzy w dużych i w małych bankach.

Co więcej, trzymając pieniądze poza największymi bankami, płacącymi najmarniej, zwykle udawało się w przeszłości chronić realną wartość oszczędności. Dowody? Oto wykres pokazujący jak mniej więcej kształtowała się w przeszłości relacja inflacji do oprocentowania pieniędzy w dziesięciu najlepiej płacących bankach w danym momencie.

inflacja_w_polsce_10lat_i_depo

Nie są to bardzo dokładne dane (no i nie aktualizowałem ich o dane za ostatnich 12 miesięcy), ale mam sporo archiwalnych materiałów porównawczych, na podstawie których to mniej więcej oszacowałem. I – co ważne – pokrywa się mniej więcej z obserwacjami, które poczyniłem na podstawie analizy własnego portfela depozytów.

Jakieś 30-40% depozytów (to się zmienia w czasie) trzymam w skarbcach największych banków, a 60-70% w bankach mniejszych (powiedzmy, że spoza pierwszej ósemki na rynku). I tę strategię polecam każdemu, kto chciałby spać spokojnie, a z drugiej strony nie tracić realnej wartości swoich pieniędzy w banku. Jak jeszcze zwiększyć opłacalność trzymania pieniędzy w banku?

Czytaj też: Nadeszła depozytowa katastrofa. W tych bankach pieniądze już tracą

ROR, czyli Raczej Oszczędzaj Rozsądnie

Wiadomo, że część kasy zawsze leży na koncie osobistym, bo czeka aż jutro, pojutrze lub za kilka dni ją wydamy. Ale czasem jest to stały „osad”, który traktujemy w kategoriach poduszki finansowej „na wszelki wypadek”. O ile w czasie deflacji można było takie przetrzymywanie nadwyżek finansowych na nie oprocentowanych ROR-ach rozgrzeszać, o tyle teraz jest to już karygodne.

Nawet pieniądze, które będą nam wkrótce potrzebne warto przesunąć na konto oszczędnościowe, by pracowały choćby na ułamek procenta. Przesunięcie kasy z ROR-u na konto oszczędnościowe zajmuje w dzisiejszych czasach kilkadziesiąt sekund (i to razem z czasem potrzebnym na założenie konta oszczędnościowego), więc nawet jeśli będzie to gra warta kilku złotych, to i tak warto. Po czym poznać milionera? Że bardzo się złości, gdy choćby okruch jego fortuny się marnotrawi.

Pozwól oszczędnościom „podróżować”

Banki w Polsce nie cenią lojalnych klientów, zwykle najwyższe oprocentowanie miewają tzw. lokaty na nowe środki. Nowe, czyli takie, które wpłynęły z innego banku (przesunięcie osadu z ROR-u albo pieniędzy z konta oszczędnościowego zwykle nie kwalifikuje się jako nowe środki). Można dostać ekstra mniej więcej 0,5 pkt. proc., choć nie zawsze jest to bonus bezwarunkowy (czasem wiąże się z obowiązkiem założenia i zasilenia ROR-u).

Ja mam kilka ROR-ów, więc zdarza się, że przerzucam pieniądze między nimi. Tak czy owak: wykonując cztery „wędrówki” w roku (czyli wędrując między bankami z depozytem kwartalnym) możemy znacząco zwiększyć procent na depozycie. Warto raz w miesiącu sprawdzać w internecie zestawienia najlepszych depozytów i kont oszczędnościowych.

Szukamy oczywiście najlepszych ofert „na nowe środki” bez dodatkowych warunków bądź z łatwymi do spełnienia (np. trzeba tylko założyć ROR i wpłacić nań określoną kwotę, ale nie trzeba mieć karty i nią płacić).

Sprawdź konto oszczędnościowe w promocji

Czasem nawet mając w banku tylko „stare środki” warto się rozejrzeć czy np. niektóre okresy lokowania depozytów nie dają większej możliwości zarobku, niż inne. Np. trzymając pieniądze na sześciomiesięcznej lokacie można zarobić ciut więcej, niż na czteromiesięcznej. Są banki, w których taki „arbitraż” opłaca się też przy zmianie lokaty terminowej na konto oszczędnościowe.

Choć na zdrowy rozum depozyt powinien „płacić” lepiej, bo wiąże się z koniecznością zablokowania pieniędzy, to czasem konto oszczędnościowe daje wyższy procent, niż klasyczny depozyt. Zerknij w bankowe tabele oprocentowania, może opłaca się przez kilka miesięcy mieć konto oszczędnościowe zamiast depozytu?

Weź lokatę przez smartfona

Część banków promuje korzystanie z bankowości mobilnej. Ściągając sobie na smartfona aplikację mobilną banku i aktywując ją nabywamy prawo do założenia z jej pomocą lokaty znacznie lepiej oprocentowanej, niż zwykła, zakładana w oddziale lub przez bankowość internetową.

Bankami, w których zwykle opłaca się założyć lokatę przez smartfona jest Bank Millennium oraz BZ WBK. Lepiej za lokatę założoną przez smartfona zapłaci Getin Bank. Zwykle takie depozyty są ograniczone do trzech miesięcy i mają maksymalny próg 10.000 zł. Ale zawsze coś.

Upiecz dwie pieczenie na jednym ogniu

Jeśli jesteś niezadowolony z usług swojego obecnego banku, to możesz upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i przenieść się do konkurencji pod warunkiem, że zaoferuje promocyjny depozyt. Warto odwiedzić oddział banku, który polecają znajomi, albo zadzwonić na infolinię i zapytać o ile więcej bank zapłaci za depozyt przy przeniesieniu konta.

Prawie każdy bank ma taką ofertę. Niektóre banki mają też promocje polegające na wypłacaniu klientom premii finansowej za założenie konta. Taka premia może wynosić od 100 zł do 300 zł. Jeśli masz np. 10.000 zł oszczędności, to premia oznacza de facto równowartość dodatkowego 1-3 pkt. proc. rentowności depozytu.

Nie rozmieniaj się na drobne

Jestem wielkim fanem dywersyfikacji i rozpraszania oszczędności w wielu miejscach (ze względów bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku). Ale nadmierne rozdrabnianie się w przypadku depozytów bankowych oznacza niestety wymierne straty. Oprocentowanie dla różnych kwot depozytów się spłaszcza, ale jeśli chodzi o oprocentowanie kont oszczędnościowych to wciąż widać różnicę na korzyść większych osadów.

Może się więc opłacić umieszczenie większej kwoty w jednym banku (oczywiście kwota ta nie powinna przekraczać państwowej gwarancji dla depozytów w przypadku upadłości banku – równowartości 100.000 euro). Część banków od depozytu rzędu 50.000 zł może proponować indywidualne warunki, lepsze o 0,1-0,2% od standrdowych.

Zauważ malucha

Wystarczy rzut oka na bankowe tabele z oprocentowaniem i już widać, że mniejsze banki płacą znacznie lepiej, niż duże. Różnica zwykle wynosi od 1 pkt. proc. do 1,5 pkt. proc. A cieszą się takimi samymi, państwowymi gwarancjami depozytów. Dla odważnych są też SKOK-i, których sytuacja finansowa bywa kiepska, ale są objęte takimi samymi państwowymi gwarancjami depozytów, jak banki.

 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu