Aż 90% małych i średnich przedsiębiorców sygnalizuje problemy z odzyskaniem należności na czas. Co dziesiąta firma nie odzyskuje pieniędzy w ogóle. Notowana na GPW firma windykacyjna BEST wprowadza właśnie usługę Payhelp, która ma ułatwić życie drobnym przedsiębiorcom
Pierwszy ból przedsiębiorcy związany z płatnościami to długi okres oczekiwania na pieniądze. Faktury z 60-dniowym czy 90-dniowym terminem płatności w niektórych branżach to norma. Drugi ból to niepewność. Przedsiębiorca nie wie, czy pieniądze wpłyną na konto w umówionym terminie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research wynika, że problem opóźnionych płatności dotyczy blisko 90% małych i średnich przedsiębiorców. Co piąta firma sygnalizuje, że opóźnienia dotyczą nawet połowy wystawionych faktur. A co dziesiąty przedsiębiorca w ogóle nie odzyskuje pieniędzy.
Przeczytaj też: Urzędnicy postanowili ułatwić życie drobnym przedsiębiorcom. A banki co na to? Bankom się nie chce. „Bo taka firma to nie firma”
Przeczytaj też: Kredyt dla małej firmy „z ulicy” w kwadrans i całkiem online. To już się dzieje. Teraz stawką w grze jest… strzyżenie. Technologie pomogą?
Wiele firm macha ręką i nie podejmuje żadnych działań w celu odzyskania pieniędzy. Część firm – zwłaszcza tych, które „wiszą” na kontrakcie z jednym czy dwoma dużymi firmami – woli nie upominać się o swoje, żeby nie rozdrażnić nierzetelnego partnera. Bo lepszy taki niż żaden.
Miękka windykacja, BIG-i, faktoring, a może sąd?
Co może zrobić przedsiębiorca? Na rynku jest kilka „antyzatorowych” narzędzi. Pierwszy to tzw. miękka windykacja, czyli delikatne naciskanie na kontrahenta, żeby zapłacił. Dłużnika można też postraszyć wpisem do baz biur informacji gospodarczej. Ale jeśli kontrahent nie przejmuje się negatywną historią płatniczą, to metoda nieskuteczna.
Kolejny pomysł to faktoring. To usługa świadczona przez banki lub wyspecjalizowane firmy. Po przekazaniu faktury do faktoringu, przedsiębiorca od razu otrzymuje płatność pomniejszoną o prowizję faktora. W ostatnich latach na ten rynek weszły firmy oferujące tzw. mikrofaktoring. Do faktoringu można oddać faktury opiewające już na kwotę 500 zł, a cały proces jest zautomatyzowany.
Ale faktoring nie rozwiązuje całego problemu. Tańszy jego wariant to tzw. faktoring niepełny albo z regresem. Polega on na tym, że jeśli kontrahent nie zapłaci, firma faktoringowa zwróci się do swojego klienta o zwrot pieniędzy wypłaconych wcześniej na podstawie faktury. Poza tym faktoring nie pomoże w sytuacji, gdy minął już termin płatności – takie faktury nie są przyjmowane do faktoringu.
Przeczytaj też: Planujesz wziąć auto w leasing? Używasz prywatnego samochodu na potrzeby firmy? Idą zmiany. Czego nie wrzucisz już w koszty?
Przeczytaj też: Leasing to nie tylko samochody. Oto pięć powodów, dla których nawet małej firmie może opłacić się leasing komputerów i sprzętu IT
Kolejny sposób na nierzetelnego kontrahenta to sprzedaż długu albo zlecenie jego odzyskania firmie windykacyjnej. Ale nie każdy windykator podejmie się takiej sprawy przy długach o stosunkowo niewielkiej wartości. Poza tym – co zresztą przyznają same firmy windykacyjne – proces oddania długu do windykacji jest długi i mocno sformalizowany.
O odzyskanie długu można walczyć też bezpośrednio w sądzie, ale w tej ścieżce przedsiębiorców odstraszają starta czasu i koszty postępowania sądowego.
Na kłopoty platforma Payhelp. Najpierw na miękko, a potem…
Czy remedium na zatory płatnicze i niedoskonałość dostępnych dziś narzędzi windykacyjnych stanie się startująca właśnie platforma Payhelp? Za projektem stoi notowana na GPW firma windykacyjna BEST.
Jak to działa? Najpierw przedsiębiorca musi się zalogować na stronie payhelp.pl, a następnie wpisać do systemu przeterminowaną fakturę oraz podać dane kontrahenta. Ponoć proces dodawania faktury nie powinien zająć więcej niż dwie minuty. Część danych jest bowiem zasysana z ogólnie dostępnych baz przedsiębiorców.
Przeczytaj też: Przedsiębiorca pyta: czy państwo polskie jest agentem banków? Restrykcyjne prawo, indolencja urzędników, a banki… liczą pieniądze
Przeczytaj też: Czy faktoring online podbije serca drobnych przedsiębiorców? Smeo i Finiata na wojnie z bankami i firmami pożyczkowymi
Przeczytaj też: Wkurza cię coraz droższe paliwo? Prześwietlam opcje oszczędzania na tankowaniu. Czy to się opłaca?
Co się dzieje dalej? Proces odzyskiwania należności podzielony jest na dwa etapy. Pierwszy to tzw. miękka windykacja, w ramach której pracownicy Payhelp dzwonią do dłużnika, wysyłają e-maile lub SMS-y z ponagleniami. Klient na każdym etapie może podejrzeć w systemie dodane przez siebie faktury i sprawdzić, jakie działania firma podjęła w celu odzyskania pieniędzy.
„Z naszego doświadczenia wynika, że około 50% spraw kończy się na etapie polubownym, zwykle po około 30-40 dniach”
– mówi Maciej Skrzos, jeden z twórców Payhelp. Jeśli miękka windykacja nie pomoże, uruchamiany jest drugi etap – sprawa trafi do e-sądu w celu zdobycia sądowego nakazu zapłaty. Opłata sądowa oraz koszt wsparcia prawnika na tym etapie wliczone są w cenę usługi.
„Skuteczność działań na etapie sądowym wynosi zwykle około 40%. Działania w sądzie kończymy uzyskaniem nakazu zapłaty, który pozwala na skierowanie sprawy do komornika”
– dodaje Skrzos. Sumując deklarowaną przez firmę efektywność windykacji można stwierdzić, że skuteczność Payhelp na odzyskanie pieniędzy oscyluje wokół 90%. Oczywiście to nie jest żadna obietnica, a jedynie dane bazujące na doświadczeniach firmy BEST.
A co jeśli nakaz zapłaty nie zmobilizuje dłużnika do zwrotu pieniędzy? Na tym etapie przedsiębiorca-klient Payhelp może jeszcze liczyć na wsparcie prawników BEST. Mogą oni doradzić czy warto z nakazem zapłaty iść do komornika, czy lepiej będzie np. zaproponować dłużnikowi rozbicie długu na raty.
Ile to kosztuje i czy warto zapłacić?
Za usługę płaci się z góry. W przypadku faktury o wartości do 1500 zł, prowizja wynosi 8% jej wartości brutto, ale nie mniej niż 70 zł. Za fakturę w przedziale od 1500 do 5000 zł stawka wynosi 7%, a do 50.000 zł – 5%. Jest to rodzaj zakładu – jeśli za pomocą Payhelp uda się odzyskać pieniądze – inwestycja się opłaci (cena jest niższa od kosztów większości usług faktoringowych, nie mówiąc o tym, że nie każdą fakturę można oddać do faktoringu). Jeśli nie – pieniądze przepadają.
Generalnie w Payhelp przyjmują faktury o wartości nie większej niż 50.000 zł. Przy wyższych kwotach o przyjęciu faktury decyduje pracownik BEST, wówczas negocjowana jest też wysokość prowizji.
Jest jeszcze jedno ograniczenie – klient może przekazać do Payhelp fakturę, która jest przeterminowana nie więcej niż 10 miesięcy. I co ważne, Payhelp do należnej kwoty na bieżąco dolicza odsetki karne za opóźnienia w spłacie.
Podstawowe wątpliwości? Jest pytanie czy taka automatyczna windykacja może być skuteczna w stosunku do kogokolwiek, kto po prostu nie zapłacił faktury. E-mail, SMS i pozew w e-sądzie to chyba najważniejsze instrumenty w ofercie BEST. Ich skuteczność stoi pod znakiem zapytania. Pytania rodzi też płacenie z góry, które nie motywuje windykatorów do walki. W końcu „czy się stoi, czy się leży…”
Co sądzicie o tej usłudze? Czy ma ona potencjał do skuteczniejszej niż dotychczas walki z nierzetelnymi kontrahentami? Twórcy Payhelp zapewnili mnie, że są otwarci na sugestie czytelników „Subiektywnie o finansach” dotyczące kształtu i parametrów usługi. Piszcie w komentarzach lub na adres: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl. Przekażę firmie Wasze uwagi.
Źródło zdjęcia: Payhelp