9 września 2024

Uwaga, zebranie w szkole! Będzie zbieranie składek! O co chodzi z ubezpieczeniem szkolnym dla Waszych dzieci? Tłumaczę po prostu, po ludzku

Uwaga, zebranie w szkole! Będzie zbieranie składek! O co chodzi z ubezpieczeniem szkolnym dla Waszych dzieci? Tłumaczę po prostu, po ludzku

W tym tygodniu zapewne większość rodziców pójdzie na pierwsze po wakacjach zebranie w szkole. Będzie mnóstwo podpisywania papierów, zgód, regulaminów. Będziecie też wpłacać składki i opłaty. Jednym z finansowych obowiązków jest ubezpieczenie dziecka. Każda szkoła oferuje ubezpieczenie grupowe od zaprzyjaźnionego ubezpieczyciela. Warto zwrócić uwagę, co to będzie za polisa, od czego ubezpieczy i na jaką kwotę. Zachęcam też do pomyślenia o dodatkowym ubezpieczeniu dziecka, indywidualnym

Ubezpieczenie dziecka jest absolutnie niezbędne. W każdym roku dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy wypadków w szkołach. To oznacza, że w każdej szkole statystycznie zdarza się kilka wypadków w każdym roku szkolnym. Część jest niegroźna – rozbity łuk brwiowy albo nos po zderzeniu na korytarzu czy stłuczone kolano podczas ćwiczeń na lekcji wf. Ale mogą być też rozbite drogie okulary, złamana lub skręcona noga czy wybity ząb.

Zobacz również:

Może być poparzenie, ukąszenie (kleszcz) lub ugryzienie (pies) czy zatrucie pokarmowe (coraz częściej w szkołach jest zewnętrzny catering). Koszty leczenia, rehabilitacji, naprawienia szkód i doprowadzenia zdrowia dziecka do porządku w takim przypadku mogą wynieść kilkanaście tysięcy złotych i więcej.

Jakiś czas temu jedna z firm ubezpieczeniowych policzyła, że najczęściej spotykane wypadki w szkołach to złamania nóg i rąk (30% wypadków), skręcenia stawów skokowych lub kolanowych (35%), skaleczenia i rany (10%) oraz wybite i złamane zęby (5%). W przypadku złamanej nogi i innych poważnych urazów w grę wchodzi rehabilitacja (kilka tygodni ćwiczeń przy cenie 100-250 zł za godzinę), korepetycje i ewentualnie opieka nad dzieckiem.

Szkolne NNW: co zawierają najpopularniejsze wersje polis?

Te wszystkie koszty pokrywać powinna polisa NNW, którą kupicie w wersji grupowej. A jej wybór „przyklepie” zebranie w szkole. Ale może się zdarzyć, że to będzie tania wersja polisy, z niskimi składkami oraz niskimi sumami odpowiedzialności ubezpieczyciela. Mając taką polisę, dostaniecie np. 500 zł odszkodowania, a resztę konsekwencji szkolnego wypadku pokrywacie z własnej kieszeni. Dlatego warto sprawdzić, jakie są warunki polisy grupowej, za którą zapłacicie 30-150 zł za cały rok.

Podstawowe świadczenie z takiej polisy to wypłata określonej kwoty po nieszczęśliwym wypadku. Dlatego najważniejszy parametr to suma ubezpieczenia. Zwykle sumy ubezpieczenia w najtańszych opcjach zaczynają się od 10 000 zł. To nie oznacza, że tyle dostaniecie, gdyby dziecku zdarzył się wypadek. Wypłata jest liczona jako procent trwałego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli w wyniku złamania nogi dziecko doznało 5% uszczerbku na zdrowiu (taki uszczerbek stwierdza lekarz), to wysokość świadczenia wyniesie 5% sumy ubezpieczenia.

Przy sumie ubezpieczenia 10 000 zł za złamanie nogi świadczenie wyniesie np. 500-1000 zł. Nieważne, że dziecko przez miesiąc co drugi dzień jeździ taksówką na rehabilitację, co kosztuje 300 zł za taki „turnus”. Dlatego warto walczyć o polisę o wyższej sumie ubezpieczenia, np. 60 000 zł. Wówczas 10-procentowy uszczerbek na zdrowiu będzie oznaczał wypłatę 6000 zł, co już może jakoś te koszty związane z nieszczęśliwym wypadkiem pokryć. Polisa z taką sumą ubezpieczenia kosztuje już nie 30 zł, ale raczej 150 zł rocznie. Zebranie w szkole może być dobrym momentem, by o tym porozmawiać z innymi rodzicami.

Poza zapłatą świadczenia za uszczerbek na zdrowiu ubezpieczyciel zwykle pokrywa też koszty pomocy medycznej zaraz po wypadku – jeśli trzeba wykupić jakieś leki albo jeśli pomocy medycznej z konieczności udziela prywatny lekarz, do którego np. trzeba zawieźć dziecko taksówką.

Polisa szkolna często ma też zakontraktowany ryczałt wypłacany w przypadku pobytu dziecka w szpitalu. W tanich polisach będzie to 50-100 zł dziennie (często liczone dopiero od trzeciego dnia pobytu), a droższych może to być 200-300 zł za każdy dzień leżenia w szpitalu. Zdarza się, że polisy obejmują każdy pobyt dziecka w szpitalu, nie tylko z powodu wypadku w szkole. Nawet ten wynikający z zachorowania.

W każdej polisie szkolnej, którą Wam zaproponują na zebraniu, sprawdzajcie więc sumę ubezpieczenia oraz wysokość ryczałtu za pobyt w szpitalu. Żeby oszacować wysokość potencjalnego odszkodowania w razie wypadku w szkole, podzielcie sumę ubezpieczenia przez pięć – to powinno odpowiadać realnej wartości możliwego świadczenia ubezpieczyciela.

Czytaj też: Nie udało ci się nigdy zaoszczędzić dużej kwoty? „Weź ubezpieczenie dla dziecka, będzie łatwiej” – mówią ubezpieczyciele. Ale czy nie będzie za drogo?

Zebranie w szkole zdecydowało o taniości? Zrób swój ruch

Wyższej jakości polisy ubezpieczeniowe od nieszczęśliwych wypadków mają też dodatkowe usługi. Najczęściej spotykana to pokrywanie kosztów leczenia i rehabilitacji. I badania diagnostycznego (np. RTG, USG), gdy trzeba je wykonać prywatnie. W grę wchodzi zarówno pokrycie kosztów usług rehabilitacyjnych, jak i zakupu sprzętu (kule itp.). Przeważnie są limity uzależnione od sumy ubezpieczenia. Dla polisy z sumą 50 000 zł zapewne będzie to jakieś 5000 zł.

Najlepsze polisy oferują też możliwość pokrywania (do niewielkiej kwoty, np. 1000 zł) kosztów korepetycji, gdyby dziecko przez dłuższy czas nie mogło chodzić do szkoły. Z tym że czasem bywa kłopot z uzyskaniem dokumentacji, bo większość korepetytorów działa w szarej strefie i nie prowadzi działalności gospodarczej, nie dostaniemy więc ani paragonu, ani faktury. Z reguły, żeby uruchomić takie świadczenie, dziecko musi mieć długoterminowe zwolnienie lekarskie (powyżej tygodnia).

Każda polisa ma limity dotyczące poszczególnych zdarzeń, np. za ukąszenie przez kleszcza maksymalne odszkodowanie wynosi z reguły jakieś 400 zł (nie ma tu trwałego uszczerbku na zdrowiu, ale „wchodzi” katalog ze świadczeniami liczonymi kwotowo). Może się zdarzyć, że polisa zawiera dodatkowe usługi assistance, np. pomoc psychologiczną albo informatyczną w przypadku, gdyby dziecko padło ofiarą hejtu w sieci.

Gdyby się okazało, że polisa zaoferowana Wam w szkole jest tanią wersją z sumą ubezpieczenia 10 000 zł i bez usług dodatkowych, to na Waszym miejscu po prostu zamiast niej (albo obok niej) dokupiłbym indywidualnie polisę szkolną wyższych lotów, z sumą ubezpieczenia 50 000 zł, świadczeniami za pobyt w szpitalu, dodatkową wypłatą na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji oraz usługami assistance (pomoc psychologiczna, informatyczna, korepetycje). Taka polisa nie powinna kosztować więcej niż 150 zł i będzie chroniła dziecko w trybie 24/7.

Czytaj też w Homodigital.pl: Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? Partnerem Homodigital.pl jest BNP Paribas Bank Polska

——————————-

ZEBRANIE W SZKOLE? POLECAM PORZĄDNE UBEZPIECZENIA DLA DZIECI:

>>> „Plan na Wypadek – Ochrona dla młodych bohaterów”. To specjalna oferta dla klientów BNP Paribas Bank Polska, którzy mają dzieci w wieku 3-18 lat. Dziecko jest objęte ochroną do 26 roku życia. Polisa płaci za pobyt w szpitalu po wypadku do 200 zł za każdy dzień (i to już od pierwszego dnia pobytu). W przypadku złamania ręki lub nogi świadczenie wypłacane jest na podstawie dokumentów potwierdzających zdarzenie, bez konieczności czekania na zakończenie leczenia i orzeczenie o stopniu uszczerbku na zdrowiu. Polisa obejmuje także pokrycie kosztów leczenia po wypadku, w tym odbudowę zębów (do 4 000 zł). W wersji premium – zwrot kosztów badań diagnostycznych, wizyt lekarskich oraz antybiotykoterapii po ugryzieniu (np. przez kleszcza). Koszt miesięczny: 12-18 zł. Wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj.

>>> PZU ubezpieczenie NNW Szkolne. Polisa obejmuje nie tylko następstwa złamań czy zwichnięć, ale także m.in. ukąszeń, pogryzień, oparzeń, urazów wewnętrznych i wstrząśnienia mózgu. PZU weźmie odpowiedzialność również za wypadki powstałe w wyniku uprawiania sportów oraz za wypadki komunikacyjne. W grę wchodzi zwrot kosztów leczenia i np. zakupu sprzętu ortopedycznego i odbudowy zębów stałych uszkodzonych podczas wypadku oraz organizacja i pokrycie kosztów m.in. konsultacji lekarskich, domowych wizyt fizjoterapeuty i pielęgniarki, a także korepetycji. Wszystkie szczegóły i wycenę polisy znajdziecie tutaj.

——————————-

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
93 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
24 dni temu

Zacząłbym od pytania, czy to nie SZKOŁA powinna wykupić sobie OC? Z drugiej strony dziecko jest zwykle ubezpieczone „przy rodzicu”, więc sens dokupywania kolejnego ubezpieczenia wydaje się być wątpliwym.
Pozdrawiam.

Artur
23 dni temu
Reply to  Ppp

Panie szkoła i nauczyciele mają OC.

Rafał
24 dni temu

” ubezpieczeni dziecka jest absolutnie konieczne” – to akurat bzdura. Nie wykupuje ubezpieczeń i absolutnie nie uważam tego konieczne.

Rafał
24 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, a na czym niby polega gra w ruletka z życiem mojego dziecka? Ubezpieczenie uratuje w jakikolwiek życie mojego dziecka? Jeśli faktycznie te 60 czy 80 zł ma uratować życie mojego dziecka to biorę nawet za 200zl.

Last edited 24 dni temu by Rafał
Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

I te szkolne wydmuszki nie zapewnią szybkiej i fachowej rehabilitacji. W sensie może gdzieś jest oferta ubezpieczenia, która tak zapewnia, ta dostępna w szkole mojego dziecka ma „duże” świadczenia jedynie po śmierci z różnych dziwnych przypadków – kiedy kasa nie jest potrzebna. Maksymalne świadczenie do wypadku to 15000 zł, tyle to ja mogę wyłożyć z własnej kieszeni w razie W czyli nie muszę obkładać tej kwoty marzą zakładu i prowizją, jakbym był biedny to pewnie miałoby to sens. Nie ukrywamy w zeszłym roku ktośtam sobie złamał rękę i dostał coś około 300 zł za to. A ja mam inną taktykę,… Czytaj więcej »

Rafał
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak bedzie potrzeba rehabilitacja to za nią zapłacę i wybiorę takiego rehbilitanta, którego znam i cenie, a nie takiego co mi narzuci ubezpieczenia.
Może mam inne spojrzenie na temat, bo zwyczajnie stać mnie na pomoc dziecka i nie potrzebuje liczyć na pomoc innych w tym ubezpieczalni.
Dla mnie to wyrzucanie pieniędzy, bo sam umiem zadbać o dobro dziecka, a żadne ubezpieczenie nie ochroni to np przed wypadkiem

Marco
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, proszę nie być takim ortodoksem ubezpieczeniowym. Jeśli mamy właściwą ilość płynnych pieniędzy, to ubezpieczenie faktycznie staje się dodatkowym kosztem. Kosztem, który z funkcji „ratowania” spełnia tylko funkcję „przenoszenia ryzyka”. Kiedy mam na koncie 200 000 to raczej mało interesuje mnie świadczenie za 50 000 czy nawet 100 000. Mnie osobiście z ubezpieczeń dzieci też średnio interesują te najbardziej spektakularne np dot. śmierci, bo w przypadku ich śmierci „gra” kosztów się kończy. Co innego gdy sprawa dot. żywiciela rodziny. W mojej ocenie Rafał ma rację. Jeśli masz kasę, którą dałby ci ubezpieczyciel, to nie potrzebujesz ubezpieczenia. Najbardziej trafia do… Czytaj więcej »

Marco
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę nie traktować płynności krajowego ubezpieczenia NNW jak płynności pieniędzy na koncie czy ROR. Wypłata z NNW trwa dłużej niż zlecenie do DM czy wykupu obligacji. To ryzyko jest jeszcze mniejsze gdy rozważymy fakt, że niebezpieczna jest dla nas tylko sprzedaż walorów poniżej ceny zakupu. Wypadki klasy NNW nie są z korelowane z sytuacją na giełdzie czy stanem gospodarki. Ta dyskusja trochę przypomina rozkminy z cyklu „jaką dużą poduszkę bezpieczeństwa potrzebuję i z czego powinna być zrobiona?”. Tu pozdrawiam autora bloga Inwwstomat. Skoro jesteś w miejscu „przenoszenie ryzyka” a nie „igranie ze zdrowiem swoich dzieci” to jesteśmy w domu.

Marco
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Taaak, ale dyskusja prowadzona w ten sposób (tą drogą) wydaje się być bardziej oparta o chłodną kalkulację i świadome wybory, a nie jak w przypadku „igrasz ze zdrowiem swoich dzieci” oparta na strachu (i to jeszcze nie wiadomo przed czym). Przy okazji nie zapominany, że to przenoszenie ryzyka kosztuje, co jak zauważył dalej Dawid, wpływa na wynik finansowy „bardzo prostej inżynierii”. Ja narracji ubezpieczycieli, którzy grają kartą strachu (już) nie kupuję, ale doskonale rozumiem, dlaczego tych technik się używa. „nie ma nic bardziej zaraźliwego jak strach”

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„To bardzo prosta inżynieria finansowa. Płacę 1000 zł składki, przenoszę ryzyko o wartości 50 000 zł, inwestuję 50 000 zł, zarabiam 5000 zł.” A ja płacę 0 zł składki i inwestuje 51 000 zł i zarabiam 5100 zł. Jak mi się zdarzy szkoda na 50 000 zł raz na 100-150 okresów, to ubezpieczenie i tak nie wypłaci kasy od razu, kodeksowe 30 dni, chyba że sprawa wątpliwa to dłużej. Za młodu byłem ubezpieczony w grupowce i miałem operacje. Najpierw się z operowałem i poniosłem wszystkie koszty, a dopiero po dostałem świadczenie, którego nie mogłem zgłosić bez karty ze szpitala. Więc… Czytaj więcej »

Marco
23 dni temu
Reply to  Rafał

W temacie sum ubezpieczenia są w Internetach fajne dane ile wynoszą nasze najczęstsze „nieprzewidziane” wydatki. I tak wydatek rzędu 20 000 okazuje się bardzo dużą żadkością. Moje doświadczenie, to jak najwyżej w małych sprawach, bo to one mają faktycznie szanse się zmaterializować. Płatne za każdy dzień w szpitalu licząc od dnia przyjścia i wypisu, a nie >3 dni i licząc tylko pełnymi 24h robi robotę. Takie rzeczy w świetle kosztów przyszpitalnego parkingu mogą okazać się bardziej użyteczne niż 130 000 za śmierć w tramwaju. Ale to dalej u nas „przenoszenie ryzyka”…

Sylwester
24 dni temu

W jaki niby sposób walczyć o polisę o wyższej sumie ubezpieczenia? W szkole nie ma się żadnego wyboru, chyba że jest się dyrektorem lub ma się „chody”. Coś takiego jak „dopłata” generalnie nie istnieje, aczkolwiek dopuszczam, że w jakichś szkołach ubezpieczyciele dopuszczają takie dopłaty, to w rzeczywistości nie spotkałem się w żadnej szkole publicznej. Jeśli ktoś chce, może wykupić odrębne osobiste ubezpieczenie, ale takie na 60 tys. dla dziecka nie kosztuje 150 zł rocznie, tylko 100 zł miesięcznie – ubezpieczenia na zdrowie osób inne niż zbiorowe są bardzo drogie i kompletnie nieopłacalne. Sprawdziłem właśnie kilku ubezpieczycieli i przykładowo NN za… Czytaj więcej »

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

’Ale jeśli tak, to ich dzieci tym bardziej potrzebują porządnego ubezpieczenia 😉” Oferta z tego roku uszczerbek 15000 zł za 40 zł rocznie. Ja wiem że składka to grosze, ale oni też mają statystyki co i komu się dzieje. Więc odejmując prowizje,. koszty, marzę na świadczenia jest tam pewnie 15-25 zł, a pozostałe 25-15 jest na pokrycie zyski i kosztów zakładu. Nawet w wariancie za teoretycznie 60000 zł i 10% uszczerbek czyli nie złamanie tylko poważniejszy temat, to te 6000 zł to żadne pieniądze. Moja zasada z ubezpieczeniami jest prosta. Ubezpiecza się stratę której nie jesteś w stanie pokryć 6000… Czytaj więcej »

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„Jeśli dla Pana 6000 zł to żadne pieniądze, a 150 zł to kwota nie do zapłacenia, to obawiam się, że nie mamy o czym rozmawiać.” Litości, naprawdę pan nie rozumie czy udaje?:( Ja nie chcę płacić ani 6000 zł jednorazowo ani 150 zł corocznie. Po prostu mam świadomość, że zanim wyciągnę z polisy szkolnej 6000 zł to statystycznie zapłacę srednio 18000 składek (oczywiście ja jeden nigdy tyle nie zapłacę bo koszt przez powiedzmy jakieś 12 lat edukacji po 150 zł to zaledwie 1800 zł). Ale już dziesięciu rodziców takich jak ja zapłaci i statystycznie otrzymają w zamian 6000 zł świadczeń.… Czytaj więcej »

Last edited 23 dni temu by Dawid
Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„Poproszę o dane, że średnia szkoda w ubezpieczeniu szkolnym to 50 zł.” A skąd ja mam mieć takie dane jak jestem przekonany, że to nie jest prawdą? Zwracam uwagę co ja napisałem – cytuje Dawid napisał: „Tutaj jest tak samo, nie chce płacić 150 zł rocznie za średnio 50 zł świadczenia rocznie” Proszę przeczytać ze zrozumieniem. Ja nie napisałem że średnia szkoda to 50 zł, tylko że w pricingu zakład ubezpieczeń przeznacza 1/3 składki na szkody (może nie 1/3 może 50%, może 70% – w każdym razie jest to wartość istotnie niższa od 100% i mój argument się broni). Tak… Czytaj więcej »

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„ie ma sensu z Panem rozmawiać, bo Pan się opiera tylko na argumentach typu „bo mi się nie przydało”, , „bo dla mnie 6000 zł to żaden pieniądz”„bo nie zapłacę 150 zł, żeby dostać 50 zł”. ” Powyższe jest mocnym przeinaczeniem. 1. Mój główny argument jest taki, że składka za ubezpieczenia to wartość oczekiwana świadczeń + kosztów + prowizji + marża. Co oznacza, że na świadczenie wynoszące średnio 1 zł w ciągu roku muszę za to zapłacić 2-3 zł składki. Czyli jak się ubezpieczam u ubezpieczyciela, to: – ubezpieczyciel zainkasowałby składkę za ryzyko + prowizje + koszty + marże Jak… Czytaj więcej »

Paweł
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, z całym szacunkiem ale to Pan tu jest dziennikarzem… i straszenie banem czytelników piszących merytoryczne wpisy jest trochę nie na miejscu. A dane udostępnia PIU: https://piu.org.pl/raport-roczny-piu/ Za rok 2023 udział świadczeń w składce przypisanej dla grupy I działu II (Ubezpieczenia wypadku, w tym wypadku przy pracy i choroby zawodowej) wynosił 22%. W ubezpieczeniach życiowych – dla grupy V działu I (Ubezpieczenia wypadkowe, jeśli są uzupełnieniem ubezpieczeń wymienionych w grupach 1-4) 41%. Zatem ze skłądki 150zł średnio wypłacono 32-62zł świadczeń – a składka 150zł to jednak sporo jak za ubezpieczenie szkolne. Oczywiście to średnia dla rynku i poszczególne produkty… Czytaj więcej »

Paweł
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Cieszę się że się rozumiemy 🙂 Siła Pańskiego serwisu bierze się z wysokiego poziomu zarówno autorów, jak i komentujących i oby tak pozostało. A merytorycznie: Danych o tym ilu ubezpieczonych ma szkodę niestety nie uzyskamy bo to są tajemnice przedsiębiorstwa. Ale nawet jeśli założymy że średnio 10% ubezpieczonych zgłasza się po świadczenia i każdy z nich dostaje średnio 400zł to moim zdaniem nic nie zmienia w ogólnym rozważaniu. Bo dyskusja zaczęła się od polemiki ze zdaniem „Ubezpieczenie dziecka jest absolutnie niezbędne” które w dodatku jest wytłuszczone. Tymczasem są osoby które uznają pewne ubezpieczenia za zbędny koszt bo są one w… Czytaj więcej »

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko to się ma nijak do szkolnego, bo szkolne nie gwarantuje zapłaty za rehabilitację urwanej ręki. BA powiem nawet, że to co Pan napisał to moim zdaniem powód dlaczego ludzie biorą szkolne lub popełniają błąd ubezpieczenia lodówki, bo nie potrafią ocenić tego co zakład ubezpieczeń ma narzędzia żeby ocenić. Był u mnie dziś kolega, który ma dzieci, to machnął ręką i powiedział, wziąłem bo żona powiedziała, że się trzeba ubezpieczyć bo co jak będzie dziecko będzie miało wypadek. A ubezpieczenie jest na takich warunkach i nie ma żadnej innej opcji w szkole: Koszty leczenia (refundacja) 1 500 zł. Śmierć/trwały uszczerbek:… Czytaj więcej »

Last edited 20 dni temu by Andrzej
Magdalena
24 dni temu

W jaką ruletkę? Wszystkie dzieci są w Polsce ubezpieczone, przy złamaniu wizyta u ortopedy, rentgen, gips itp. są bezpłatne w ramach NFZ.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ubezpieczyciel tez nie zapłaci. Ubezpieczyciel wypłaci kwotę świadczenia i ma gdzieś czy ta kwota starczy czy nie.
A zazwyczaj jest to kwota którą normalna osoba jest w stanie bez trudu wyłożyć. Teraz mówimy o tysiącach ale w praktyce największy uszczerbek jaki widziałem na żywo u kogoś przez całe moje życie to było wypłacone 900 zł. O czym wiedzą też ubezpieczyciele bo inaczej nie priceowali by tej wydmuszki na 40-150 zł rocznie.

Paweł
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście że kilka tysięcy złotych robi różnicę, ale tu chodzi o coś innego. To nie jest wybór czy wydać 150zł czy 10000zł. To jest wybór czy wydać 150zł tu i teraz, czy zagrać w „grę” gdzie prawie na pewno w przyszłości nie wydamy nic, ale jest jakieś małe prawdopodobieństwo że będzie trzeba wydać sumę ubezpieczenia np te 10tys. Jeśli dla kogoś zapłacenie takiej kwoty w razie wypadku nie jest wielkim problemem, nie rujnuje budżetu i ktoś się z tym dobrze czuje to nie kupowanie ubezpieczenia może być jak najbardziej racjonalnym posunięciem. Samodzielne pokrywanie kosztów, o ile jest możliwe, jest najbardziej… Czytaj więcej »

Last edited 23 dni temu by Paweł
Paweł
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Po prostu czasem lepiej wydać te 150zł na jakieś fajne atrakcje dla dziecka niż na ubezpieczenie którego się w rzeczywistości nie potrzebuje.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„Uwielbiam ludzi, którzy znają przyszłość i dobierają decyzje finansowe.”
Jeszcze raz, litości. Nie znamy przyszłości, może moje dziecko jutro złamie rękę w szkole i będę musiał zapłacić te 6000 zł. Problem polega na tym że uważam, że mnie stać i że wiem że mnie to nie zrujnuje więc nie muszę dokładać do tych 6000 zł prowizji, marzy i kosztów. Czyli wolę najpewniej nie stracić nic a raz ja 120 lat stracić 6000 zł niż przez 120 lat tracić 150 zł rocznie żeby w jednym roku zyskać 5850 zł.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To nie jest pikuś. To są pieniądze które mogę stracić raz na 100 lat. Źródło (podstawówka 30 dzieci przez 8 lat daje 240 osobo lat w ubezpieczeniu szkolnym, w tym czasie było kilka złamań – ubezpieczenie płaciło po około 100-400 zł) i jedno poważne zdarzenie, które u tej osoby spowodowało szereg hospitalizacji bo kontuzja się odnawiała potem (890 zł z ubezpieczenia dostał za to) i nawet teraz w dorosłości dalej ma z tego powodu problemy. Dotarłem do sprawozdania finansowego grupy PZU na stronie PZU i tak w tym sprawozdaniu mają wypłacone świadczenia 2,1 mld zł do składki przypisanej brutto 4,8… Czytaj więcej »

Dawid
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozprawiajac się z wpisem: „Tak, źle Pan to rozumie. To, że wypłacają 44% składki nie oznacza, że każdy dostaje wypłatę. Więc Pana wyliczenia są błędne.” 0. Zacytuję mój wpis do którego zakładam, że pan się odnosi: „To by oznaczało że z każdych 150 zł wypłacili w świadczeniach 72,60 zł, a reszta to ich koszty, prowizje i zysk” 1. Oczywiście przyznaje panu rację co do jednego: gdyby nie zmęczenie udowadniania że nie jestem wielbłądem, analizowania sprawozdania PZU pro bono, to napisałbym to używając słówka średnio czyli napisałbym „z każdych 150 zł wypłacili w świadczeniach średnio 72,60 zł”, którego używałem we wcześniejszych… Czytaj więcej »

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Niestety pomija Pan najważniejsze – że kupując ubezpieczenie otrzymuje pan wartość w postaci ochrony. Kupując zdrapkę – nie. Zatem tego się nie porównuje. Pan napisał, że błędem (użył dokładnie tego słowa, że się pomyliłem choć się nie pomyliłem) Po czym na tej stronie używa pan dokładnie tego samego mechanizmu żeby pokazać, że na loterii się średnio traci, dokładnie tak samo jak ja pokazałem że z jednej składki 150 zł zakład wypłaca średnio około 80 zł świadczeń, tak pana kolega pokazał że z jednego kuponu kosztującego 5 zł zakład wypłaca średnio poniżej 3 zł. To jest zastosowanie tego samego mechanizmu oceny… Czytaj więcej »

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„Pokazuje Pan, że nie umie Pan spojrzeć na rzeczy z innego punktu widzenia, niż Pański własny. ” Umiem wielokrotnie napisałem, że to ja się nie ubezpieczam w ubezpieczeniu szkolnym, bo ja nie potrzebuje ubezpieczenia szkolnego, a jednocześnie nie mając ubezpieczenia szkolnego nie igram ze zdrowiem moich dzieci – co mi pan zarzucił i co mnie doprowadziło do takiej złości że się nauczyłem po nocy wyceniać ubezpieczenia. Napisałem w więcej niż jednym komentarzu, ze ktoś mający inną sytuację finansową może ja to patrzeć inaczej. Zapewniam pana bo akurat mamy taki przypadek w szkole że jak dziecku stanie się naprawdę coś poważnego… Czytaj więcej »

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Brutalnie zarzucił mi pan wbrew faktą, że: Używa Pan dużej liczby literek, z których mało wynika. To spójrzmy co można wyłuskać w pana zwięzłych tekstach: Czasem szybka i fachowa (czyli potwornie droga) rehabilitacja jest stawką w grze o to czy dziecko wróci do zdrowia czy nie. Spędziłem czas nieproduktywne jeszcze raz i przejrzałem jakie zapisy ma PZU w owu swojego ubezpieczenia szkolnego i znalazłem takie cudo: Stopień (procent) trwałego uszczerbku na zdrowiu powinien być ustalony niezwłocznie po zakończeniu leczenia, z uwzględnieniem zaleconej przez lekarza rehabilitacji Czyli napisał pan zwięzły komentarz tylko zupełnie nieprawdziwy, bo nie będzie żadnej kasy na szybką… Czytaj więcej »

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Używa Pan dużej liczby literek, z których mało wynika. Zwięzłość jest cnotą. Jak ostatnio napisałem zwięzły komentarz – zacytuje: „Ale ja nie mam problemu z ludźmi którzy się ubezpieczają. Dla mnie to po prostu mały ale zupełnie zbędny wydatek.” To Pan naposał „To jeszcze gorzej”. Nie ciągnąłem tego wątku, ale w takim razie doputam: co jeszcze gorzej: – Że nie mam problemu z ludźmi którzy biorą szkolne? – Czy że stać mnie na samodzielne zasponsorowanie sobie usługi która firma ubezpieczeniowa wycenia na 150 zł? Byłoby lepiej jakby zdrowie moich dzieci zależało od laski/niełaski i ewentualnych błędów likwidatora szkód? Nie lepiej… Czytaj więcej »

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Mam pytanie do Pana Dawida w takim razie. [CENZURA-red, pytanie dotyczy zakończonego wątku]

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, źle Pan to rozumie. To, że wypłacają 44% składki nie oznacza, że każdy dostaje wypłatę. Więc Pana wyliczenia są błędne. Hah, wczoraj jak skończyłem ważna rzecz w mojej pracy i miałem jeszcze trochę czasu między północą a pierwsza w nocy to ja stronie knf znalazłem coś takiego jak egzamin aktuarialny. Który jest czymś w rodzaju egzaminu zawodowego dla ludzi wyceniajacych ubezpieczenia. I analizując literaturę natrafiłem tam na książkę actuarial mathematics napisana przez Bowersa i kilku innych autorów z która z tego co ustaliłem jest swoistą Biblią osób zajmujących się wycena ubezpieczeń. Przeczytałem sobie trochę wczoraj między północą a pierwsza… Czytaj więcej »

Dawid
21 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, wątek zakończony]

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Dawid

[CENZURA-red, trolling, komentarz dotyczy zakończonego wątku]

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Co oznacza to zdanie? Powiem Panu w tajemnicy, że Pana udział w wartości mleka, które Pan kupuje też jest ujemny 😉 Jeśli dobrze rozumiem, to jest to odpowiedź na stwierdzenie Pana Dawida, który napisał, że w „ubezpieczeniach w ubezpieczeniu” znajduje się tak samo wiele, ile ubezpieczyciel przeznacza na świadczenia. I stwierdza pan (słusznie), że koszt wydojenia krowy w koszcie mleka to malutki procent, więc kupując mleko w sklepie „tracę”. Ma pan rację, tylko nie gania Pan po Internecie i nie pisze, że mój wujek, który jest rolnikiem i zapewnia sobie samodzielnie mleko naraża swoją rodzinę. Moim zdaniem to porównanie jest… Czytaj więcej »

prosty_model
Andrzej
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Aha. Nie jestem Dawidem ale banować możesz skoro nie interesuje Cię merytoryczna część mojego komentarza.

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

W każdym razie nic tu po mnie skoro brak argumentów z twojej strony zamieniany jest na po prostu kasowanie wypowiedzi. Co do zwięzłości to ten artykuł ma ponad 8000 znaków, chat GPT streścił mi go w niecałych 900 bez utraty merytoryki. Więc ja bym proponował tam popracować nad waszymi cnotami. Żegnam ozięble i wracam na inne fora finansowe, gdzie profesjonaliści dyskutują merytorycznie. Tu widzę jest finansowe pop-fiction uprawnie.

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Paweł

W 100% síę z Panem zgadzam. Gratuluje zdrowego podejścia do tematu i zrozumienia czym są ubezpieczenia Panie Pawle.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Są o tyle że wiesz że nie wymieniasz jednego strumienia płatności na drugi równoważny, jak np. przy kupnie obligacji gdzie 100 zł dziś zamieniasz na 10 kuponów I nominał na koniec inwestycji, co jest neutralne względem wewnętrznejnstopy zwrotu z obligacji. Tylko każde 100 zł zamieni ci się średnio w 33 zł świadczeń. I o ile mogę stracić 66% na ubezpieczeniu AC samochodu, bo nie stać mnie na jego utratę o tyle nie potrzebuje ubezpieczyć, telefonu, pralki i złamanej ręki, bo mnie zwyczajnie stać na koszty które ewentualny wypadek wygeneruje. Niech się ludzie ubezpieczają, tylko niech robią to świadomie, bo wiele… Czytaj więcej »

Andrzej
20 dni temu
Reply to  Paweł

W 100% síę z Panem zgadzam. Gratuluje zdrowego podejścia do tematu i zrozumienia czym są ubezpieczenia Panie Pawle.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale ja nie mam problemu z ludźmi którzy się ubezpieczają. Dla mnie to po prostu mały ale zupełnie zbędny wydatek.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Definiuje „normalna osobę” – wszystkie wypadki szkolne o których wiem jako byłe dziecko i rodzic mający masę znajomych rodziców opiewały na kwoty, które ci ludzie byli w stanie wyjść od ręki.
Jeden przypadek nowotworu mózgu jakoś nie chciał się dać pokryć z polisy szkolnej i trzeba i tak żebrać.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To nie jest prawdą objawiona tylko moja motywacja do podjęcia indywidualnej decyzji. Połączona z tym że maksymalna kwota jaką mogę dostać z ubezpieczenia jest wciąż w moim zasięgu finansowym, więc bycie self insured ma w tym wypadku jak najbardziej sens dla mnie. I czytam Pana argumenty i żaden nie zmienił mojego zdania. Dziadek mojej żony całe życie kupował kupony lotto, wydał na nie szacowalismy z 12000-15000 zł nie zwróciło mu się nawet w połowie. Matka mojej żony kupuje fajki i nie chce zgadywać nawet iledziesiat tysięcy przepaliła. Więc naprawdę mam prawo mieć te 6000 zł i nie płacić w długim… Czytaj więcej »

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

w sumie tą emocjonalna zagrywka jest jednak ok.
Kobieta będzie potrzebowała taksówki, bo nie jest na tyle zaradna żeby skorzystać z samochodu. To pewnie nie jest też na tyle zaradna żeby mieć emergency fund. W takim razie rzeczywiście ona potrzebuje tego ubezpieczenia.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja mam samochód i dobrze skomunikowane miasto, więc to nie jest sytuacja w której mogę się znaleźć.

Hieronim
23 dni temu
Reply to  Dawid

Nawet jeśli, to gdzie leją paliwo za free?

Dawid
22 dni temu
Reply to  Hieronim

Nigdzie, przejazd na drugi koniec miasta własnym samochodem kosztuje mnie grosze, które mogę wyjac z portfela. Nie mówię, że jest darmowy tylko mówie, że bez trudu mogę go pokryć bez świadczenia od ubezpieczyciela.

Magdalena
24 dni temu

Ale po co taksówka? Jeśli sprawa jest pilna i nagła, wzywa się pogotowie, a jeśli nie to można dotrzeć innym środkiem transportu. Zawsze można też wziąć ubera, to nie jest duża kwota. Tak się składa, że pracowałam w ubezpieczeniach, jeśli statystycznie coś wydarza się raz na tysiąc przypadków, to przy kalkulowaniu składki zakładają, że zdarza się raz na kilka tysięcy. W ten sposób kasyno (tutaj firma ubezpieczeniowa) zawsze wygrywa.

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Nikt nie oczekuje że firmy będą działać pro bono. Mam ubezpieczenie AC i wiem że przy tym ile place za AC to przez całe życie sfinansowałbym sobie składkami więcej niż jeden samochód (i statystycznie pewnie przez całe życie nie skorzystam z tego ubezpieczenia). Jednak gdyby kiedyś przyszedł i okazało się że mojego audi A4 wartego ponad 200 tys nie ma, to . jakbym problem. Bo nawet jak na koncie mam więcej niż 200 tys obecnie, to nie znaczy, że mogę od tak sobie wyjąć 200 tys i uznać że nic się nie stało. To by była wyrwa która by wywaliła… Czytaj więcej »

Dawid
23 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Pamiętam jak studiowałem i jeszcze nie miałem dochodów. To Ci „biedniejsi” którzy bujali się pierwszymi 18 letnimi golfami, byli bardzo ucieszeni tym, że oni są tacy dorośli i już zarabiają swoją minimalną krajową a ja baluje na studiach na utrzymaniu rodziców i na nic mnie nie stać, a na imprezy też czasu u mnie nie było, bo już zaczynały się pierwsze projekty i otwierały się szansę nauczenia się czegoś specjalnego kosztem niestety balowania ze znajomymi co edukację robili żeby mieć papierek i żeby nie do wojska. Więc nie dziękuję, każdy jest na tym miejscu które sobie wypracował. I powtórzę jeszcze… Czytaj więcej »

Last edited 23 dni temu by Dawid
Dawid
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No to ja byłem w tych „pół banki na minusie”. W pierwszej pracy pod koniec miesiąca nie było mnie stać na bilet żeby do niej dojechać i musiałem pożyczać w dorosłość wystartowałem z dosłownym zerem, a z pierwszej pensji kupiłem sobie pierwszy własny komputer.

Pawcio
23 dni temu

Dla swoich dzieci wykupiłem po 3 polisy na głowę i to z dolnego pułapu cenowego. Każda z innej firmy. Jest to bardziej opłacalne niż jedna droższa polisa. Znalazłem nawet jedną z ubezpieczeniem od terroru. Czytajcie też owu, bo warto.

Anna
18 dni temu

Zawsze ubezpieczam dzieci. Odkąd młodszy miał w krótkim odstępie czasu dwa rozcięte łuki brwiowe nie uważam, by wysoka suma ubezpieczenia się nie sprawdzała (przy rocznej składce na poziomie 240 zł dziecko otrzymało 1500 zł). Dzięki temu mam spokojniejszą głowę.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu