Co łączy wizytę u stomatologa i w warsztacie samochodowym? Na pewno fakt, że ani jedna, ani druga z reguły nie należą do najtańszych. I że obie bywają bolesne – dla człowieka i portfela. Ale ważny jest też fakt, że koszty wszystkich tych usług można rozłożyć na raty. A to ważne w kryzysowych czasach, które nadchodzą. Ile kosztuje mechanik na raty? Zapraszam do lektury kolejnego artykułu w cyklu edukacyjnym „Motofinanse: niezbędnik nowoczesnego kierowcy”
Jest grupa kierowców, którzy wizyty w warsztacie odkładają w nieskończoność. Ich problem polega na tym, że boją się usłyszeć finansowy werdykt dotyczący kosztów naprawy. Przeciągają bolesny moment, gdy warsztat wystawi kilkutysięczny rachunek za sprzęgło, skrzynię biegów i klocki hamulcowe. Zresztą to samo robimy, gdy przeczuwamy, że mamy ząb do naprawy. Dopóki nie boli staramy się zapomnieć o tym, co nieuniknione.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Licząc na cud, który nie następuje, często podwyższamy finalne koszty. A to dlatego, że zarówno nasze uzębienie, jak i samochód to system naczyń połączonych – usterka jednego elementu powoduje, że wkrótce może się rozlecieć drugi, a koszty naprawy wzrosną. Nie znam sposobu na strach przed stomatologiem, ale może przynajmniej pomogę przy oswojeniu wizyty w warsztacie?
Raty na zawołanie. Nie tylko w banku. W szpitalu i w warsztacie też
Wszędzie tam, gdzie na raz trzeba zapłacić większą kwotę, pojawiają się opcje płatności ratalnych. I słusznie, bo przecież nie zawsze mamy wolne pieniądze, żeby w jednej chwili zapłacić kilka tysięcy złotych. A nawet jeśli mamy, to nierzadko wydatek wolimy skredytować i rozłożyć na kilka, kilkanaście rat.
Już wybierając samochód, albo zmieniając go na nowszy (dylematy kierowców w związku z tymi pytaniami rozwikłaliśmy tutaj) powinniśmy kalkulować w jakim stopniu koszty serwisu obciążą nasz domowy budżet. Przy zakupie warto wypytać, które z kluczowych podzespołów były wymieniane, a które mogą wkrótce wyzionąć ducha. Sprzedający samochody nierzadko już na rok-dwa przed spodziewaną transakcją przestają inwestować w auto, przerzucając koszty przyszłych napraw na nabywcę.
A kiedy auto mamy już „na stanie”? Tu też do rozgryzienia jest dylemat – naprawiać „po taniości”, czy starannie, używając oryginalnych części i korzystając z autoryzowanych serwisów, przeważnie znacznie droższych od przysłowiowego „pana Józia”? Wpływ na wartość rezydualną – czyli przewidywaną cenę samochodu po określonym przez właściciela czasie eksploatacji i przebiegu – kształtuje m.in. to czy wymieniane części są oryginalne.
Mogąc udokumentować historię serwisową mamy większe szanse na zrobienie dobrego dealu. Pytanie brzmi: czy skórka jest warta wyprawki. Każdy kierowca ma swoją odpowiedź na to pytanie. W przypadku aut „tylko” kilkuletnich, których wartość rynkowa wynosi nie kilka, lecz kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych, serwisowanie z użyciem oryginalnych części, w autoryzowanym warsztacie może się zwrócić. W przypadku aut starszych odpowiedź brzmi raczej „to zależy”.
Ile kosztują raty z serwisu?
Serwisy autoryzowane (oraz duże serwisy spoza autoryzowanych sieci) coraz częściej oferują kierowcom „miękkie lądowanie” w postaci rozbijania płatności na raty w razie nieprzewidzianych, wysokich kosztów – nie tylko serwisu, ale też różnych innych wydatków związanych z samochodem, takich jak:
- przeglądy i konserwacja,
- naprawy uszkodzeń mechanicznych,
- zakup i wymiana opon,
- naprawy blacharsko-lakiernicze,
- zakup i montaż akcesoriów (np. montaż bagażnika dachowego, bagażnika na rowery)
Tego rodzaju ofertę najczęściej proponują warsztaty należące do sieci sprzedaży koncernów motoryzacyjnych mających w swojej strukturze bank. Taki bank – poza oferowaniem kredytów na zakup samochodów, leasingu i ubezpieczeń komunikacyjnych – często dostarcza też „swojemu” koncernowi motoryzacyjnemu kredyty ratalne. Bank płaci warsztatowi od ręki, a klient zwraca pieniądze bankowi w ratach.
W sieci Toyota rzecz nazywa się Comfort Pay i – jeśli nie mają akurat promocji z ratami zero procent – kosztuje 8% w skali roku. Jest też 4% prowizji. Jak widać cena predestynuje tę usługę do bycia kołem ratunkowym w przypadku większych rachunków – co najmniej kilkutysięcznych. W przypadku rachunków rzędu kilkuset złotych raczej się nie przyda (wtedy lepiej użyć raczej karty kredytowej). Inne ograniczenia? Liczba rat – to okrągłe 12 miesięcy ani mniej, ani więcej.
Więcej o Comfort Pay: zobacz na stronie Toyota Banku
Czytaj też: domowe assistance, serwis concierge i domowy lekarz jako dodatek do… samochodu
Raty w serwisie – jeśli nie trafimy na promocję zero procent lub przynajmniej zero prowizji – czynią dodatkowe koszty i to, jak widać, zauważalne. Kiedy to się może opłacić? Przede wszystkim wtedy, gdy czas to pieniądz. Dzięki natychmiastowej zapłacie samochód naprawiamy od razu po wycenie, a wszystkie formalności załatwiamy „w jednym okienku”, bez chodzenia od Annasza do Kajfasza.
W sytuacji, gdy wzięliśmy tanią polisę ubezpieczeniową, która nie zawiera (lub zawiera bardzo okrojone) usługi wynajmu samochodu zastępczego, a wiszą nad nami obowiązki w postaci odwożenia dzieci do szkoły i na zajęcia dodatkowe… Wynajem auta zastępczego, korzystanie z car-sharingu, jeżdżenie taksówkami – to alternatywa dla szybkiej naprawy popsutego auta. Alternatywa, która może być dość kosztowna, najmarniej kilkadziesiąt złotych dziennie, jeśli nie 100 zł i więcej.
W takiej sytuacji rozłożenie na raty naprawy o wartości np. 2000 zł, które to rozłożenie kosztuje niecałe 200 zł w oprocentowaniu (90 zł przy 8% rozłożonych na rok) i prowizji (80 zł jeśli wyniesie 4%) – może być stosunkowo tanim zamiennikiem korzystania z zewnętrznych usług transportowych przez kilka lub kilkanaście dodatkowych dni, zanim zorganizowalibyśmy jakieś pieniądze.
Czytaj też: Jak policzyć na jaki samochód tak naprawdę cię stać? Liczymy!
Czytaj też: Fakty i mity o kupowaniu samochodu. Czy auto może być „inwestycją”? A jeśli tak to gdzie są zyski?
Naprawa za punkty i za… rabat z salonu
Rozbicie płatności na raty to niejedyna opcja zaoszczędzenia na obsłudze w warsztacie. Niektóre koncerny samochodowe i banki z nimi związane oferują programy lojalnościowe. Np. zakładając konto w danym banku i płacąc jego kartą dostajemy punkty, które potem można zamienić na… rabaty w warsztacie właśnie. Niewiele jest koncernów motoryzacyjnych, które to oferują, ale zdarzają się pozytywne wyjątki, niektóre z nich opisywaliśmy na „Subiektywnie…”.
Teoretycznie też na zniżkę przy zakupie nowego auta, ale znacznie bardziej opłaci się użyć punktów do zniżki serwisowej. Jeden z moich znajomych w ten sposób obniżył sobie koszt naprawy z 1100 zł do 800 zł. Punkty uzbierał po prostu płacąc kartą i korzystając z usług serwisu. Przez dwa lata uzbierał ich tyle, że starczyło na taki rabat.
O bony rabatowe do serwisu warto powalczyć też przy zakupie auta. To nie jest standardowy bonus, który oferują sprzedawcy „jak leci”, lecz raczej joker, as w rękawie. Jeśli grozi im, że klient pójdzie do konkurencji, to poza rabatem w cenie i lepszym pakietem wyposażenia zaoferują jeszcze bon serwisowy. Warto umiejętnie negocjować, bo to jedna z lepszych rzeczy, którą można „wycisnąć” ze sprzedawcy.
———————————————————————————————————————————-
W cyklu „Motofinanse: portfel nowoczesnego kierowcy” opowiadam o własnych doświadczeniach „finansowych” z samochodami, a także o tym jak wybierać najlepszy dla siebie sposób finansowania czterech kółek, jakie są nowe alternatywy dla tradycyjnego zakupu auta, czego można oczekiwać od porządnego dealera, jak zdjąć sobie z głowy kwestie związane z eksploatacją auta, jak je korzystnie zamienić na nowe. Jak oszczędnie używać samochodu i jak dzięki czterem kółkom żyć wygodniej. Moim Partnerem w tym cyklu artykułów edukacyjnych jest Toyota Bank Polska oraz Toyota Leasing Polska, oferujące sporo rozwiązań finansowych dla „konsumentów” samochodów. Wszystkie artykuły w ramach akcji „Motofinanse: portfel nowoczesnego kierowcy” znajdziesz tutaj
zdjęcie tytułowe: music4life/Pixabay