Ubezpieczenie mieszkania przed skutkami pożaru może zawierać te klauzule. Mało kto o nich pamięta. Możesz stracić prawo do odszkodowania

Ubezpieczenie mieszkania przed skutkami pożaru może zawierać te klauzule. Mało kto o nich pamięta. Możesz stracić prawo do odszkodowania

Niedawne pożary w Kalifornii pokazały jak wielkim zagrożeniem dla naszych nieruchomości może być ogień. Prawie każde ubezpieczenie mieszkania lub domu oferuje ochronę przed skutkami pożaru. Sęk w tym, że aby mieć szansę na wypłatę ubezpieczenia, trzeba spełnić kilka opisanych w ogólnych warunkach ubezpieczeń formalności. Nie każdy posiadacz ubezpieczenia o nich wie. Kiedy nasze polisy „przeciwpożarowe” mogą się okazać bezwartościowe?

Rosnące zagrożenie pożarami w Kalifornii sprawiło, że już w 2023 r. z tego stanu zaczęli się rakiem wycofywać ubezpieczyciele (m.in. State Farm). A dokładniej: przestali oferować ubezpieczenia nieruchomości lub wprowadzali olbrzymie, zaporowe wręcz stawki za ubezpieczenie od skutków strawienia domu czy mieszkania przez ogień. Nic dziwnego, bowiem biznes ubezpieczeniowy – jak każdy – prowadzony jest w celu osiągania zysku i musi się spinać, a spina się wtedy, gdy zdarzenia powodujące konieczność wypłaty odszkodowań nie występują zbyt często.

Zobacz również:

Tym niemniej, niedawna kalifornijska tragedia – która prawdopodobnie była największą klęską żywiołową w historii USA, kosztującą 250-500 mld dolarów – skłoniła mnie do przyjrzenia się temu, jak to jest z ubezpieczeniami od ognia na polskim rynku? Czy one zawsze są „wszyte” w to co nazywamy ubezpieczeniem nieruchomości? Kiedy można nie otrzymać odszkodowania, mimo że pożar uszkodził nasze gniazdo? Czy można liczyć na lokal zastępczy po pożarze?

Kwestia ta nie jest błaha, bo pożary zdarzają się jednak dość często. W 2024 r. polscy strażacy do ognia wyjeżdżali około 103 000 razy. W ub.r. powstało 29 271 pożarów w obiektach mieszkalnych, w których 295 osób straciło życie (spadek o 70 ofiar śmiertelnych w skali roku). Tak mówią dane Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Zagrożenie jest więc realne. Trzeba się ubezpieczyć, ale czy już samo wykupienie ubezpieczenia przed skutkami pożaru daje nam ochronę? Okazuje się, że nie. Po zawarciu polisy warto sprawdzić lub dopełnić kilku formalności. Bez nich firma ubezpieczeniowa może znaleźć powód, by nie wypłacić odszkodowania.

Jakie ubezpieczenie od skutków pożaru w ramach ubezpieczenia nieruchomości?

Zacznijmy jednak od początku. Wedle ogólnej definicji przyjmowanej przez większość towarzystw ubezpieczeniowych, pożar to niekontrolowany proces palenia się ognia, który wyszedł poza palenisko – lub powstał niezależnie – i rozprzestrzenił się po nieruchomości. Skąd biorą się pożary w obiektach mieszkalnych? Najczęściej powodem jest nieprawidłowa eksploatacja urządzeń elektrycznych i grzewczych (np. pozostawienie czajnika bez nadzoru), a także spalanie śmieci i odpadów obok domu, palenie papierosów w łóżku, nieodpowiednia obsługa pieców różnego rodzaju oraz awarie i przepięcia w instalacjach elektrycznych.

Oczywiście, ochrona przed skutkami pożaru powinna być dostępna w ramach kompleksowych ubezpieczeń nieruchomości mieszkalnych. I ona jest dostępna, ale nie jest tak pełna, jak wielu może się wydawać. Przeważnie ochrona domu lub mieszkania od pożaru obejmuje tak naprawdę – w wariancie podstawowym – mury oraz elementy stałe (okna, drzwi, wszelkie instalacje, tynki czy zamontowane na stałe elementy techniczne i wyposażenie).

Dopiero wariant rozszerzony obejmuje także ruchomości (sprzęty elektroniczne, meble czy ubrania) i uszkodzenia powstałe na skutek interwencji straży pożarnej. Warunki ubezpieczeń warto sprawdzać pod kątem odszkodowań za akcję gaśniczą straży pożarnej. Większość polis nie obejmuje bowiem następstw działań straży pożarnej. Wśród takich następstw może być np. zniszczenie podłogi (bo została zalana wodą czy pianą).

No to bierzemy lupę umowy. Ubezpieczenie PZU Dom w wariancie Uniwersalnym daje ochronę przed skutkami przepięcia, a nawet przed skutkami akcji ratowniczej straży pożarnej. W wariancie Od Wszystkich Ryzyk PZU odpowiada również za szkody, które ubezpieczony wyrządził wskutek rażącego niedbalstwa, czyli w sytuacji gdy szkoda powstała w następstwie np. niewykonania okresowych przeglądów technicznych: przewodów kominowych, instalacji gazowej, instalacji elektrycznej.

Przy czym za takie szkody PZU wypłaca odszkodowanie w kwocie nie wyższej niż 50% sumy ubezpieczenia. PZU odpowiada również za szkody powstałe w wyniku pozostawienia np. włączonego żelazka, ładowarki do telefonu, palnika służącego do podgrzewania posiłków czy niewygaszonego kominka. OWU PZU Dom można przeczytać tutaj.

W ofercie Warty znajdujemy ubezpieczenie Warta Dom Komfort chroniące na wypadek typowych zdarzeń m.in. pożaru czy uderzenia pioruna. W OWU tegoż ubezpieczenia widnieje wyraźnie ostrzeżenie, że w przypadku naruszenia przez ubezpieczonego obowiązków wykonania okresowych kontroli
(instalacji gazowej, elektrycznej, kominowej) Warta wypłaci odszkodowanie w granicach sumy ubezpieczenia, nie więcej niż 150 000 zł – przy czym szkoda musi mieć związek z brakiem przeglądu. „Zasada ta dotyczy ubezpieczonego domu jednorodzinnego, lokalu mieszkalnego, które w chwili powstania szkody nie są starsze niż 40 lat – licząc od daty uzyskania pozwolenia na użytkowanie lub w przypadku braku możliwości weryfikacji takiego dokumentu licząc od daty zamieszkania domu jednorodzinnego, lokalu mieszkalnego” – czytamy.

Allianz sprzedaje ubezpieczenie Mój Dom. Ubezpieczenie obejmuje skutki pożaru już w podstawowej wersji Komfort. „Obejmujemy ochroną szkody, które powstały na skutek działania: pożaru, eksplozji, implozji, uderzenia pioruna i uderzenia lub upadku statku powietrznego” – czytamy w OWU. „Obejmujemy ochroną też szkody spowodowane przez dym lub sadzę, które powstały w wyniku pożaru mienia znajdującego się w najbliższym sąsiedztwie miejsca ubezpieczenia” – czytamy. Nie będzie wypłaty odszkodowania jeśli ubezpieczony nie zapewni tego by przedmiot ubezpieczenia był zgodny m.in. z przepisami przeciwpożarowymi i posiadał aktualne przeglądy techniczne.

Wielką ciekawostką jest ubezpieczenie domu i mieszkania oferowane przez Generali. „Obejmujemy ochroną Twój dom nawet w przypadku braku przeglądów instalacji” – przekonuje na swojej stronie www tenże ubezpieczyciel. W ramach assistance oferuje pomoc w organizacji przeglądu instalacji kominowej, gazowej lub elektrycznej.

—————————

ZAPROSZENIE:

Jeśli nie masz dobrze ubezpieczonego mieszkania lub domu, polecam polisę PZU Dom, która chroni nie tylko na wypadek wybuchu gazu, pożaru czy zalania, ale z której możesz też otrzymać też odszkodowanie za zniszczenia, uszkodzenia w mieszkaniu oraz za kradzież wyposażenia po włamaniu. Poza tym ubezpieczyciel może zorganizować i opłacić pomoc w nagłych wypadkach, np. usługę hydraulika, elektryka. W wariancie Super Plus ubezpieczenia assistance PZU może zorganizować i opłacić również naprawę sprzętu RTV/AGD/PC czy zdalną pomoc informatyka.

—————————

O co musi zadbać ubezpieczony właściciel nieruchomości

Zwróciliście uwagę na przewijające się w niemal wszystkich przypadkach kwestie dotyczące przeglądów elektrycznych, gazowych i kominowych? Należy pamiętać – co podkreśla każdy ubezpieczyciel w każdym dokumencie OWU – że ubezpieczony ma obowiązek przestrzegać obowiązujących przepisów prawa z zakresu ochrony przeciwpożarowej, utrzymywać przedmiot ubezpieczenia w należytym stanie technicznym, w tym przeprowadzać jego przeglądy techniczne oraz okresowe kontrole.

A jeśli dojdzie do wypadku, takiego jak pożar, ubezpieczony ma obowiązek użyć dostępnych mu środków w celu ratowania nieruchomości, czyli m.in. jak najszybciej wezwać straż pożarną. Generalnie cały katalog obowiązków spoczywających na posiadaczu nieruchomości znajdziemy w trzech aktach prawnych:

  • w ustawie z dnia 24.08.1991 r. o ochronie przeciwpożarowej,
  • w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7.06.2010 w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów oraz
  • w ustawie z dnia 7.07.1994 Prawo budowlane (nie będziemy tutaj omawiać wszelkich obowiązków, wskazujemy tylko te najważniejsze).

Niestety, znam sporo osób, które od lat ubezpieczają swoje mieszkanie lub dom, a o przeglądach elektrycznych czy gazowych albo nie pamiętają albo nie zdają sobie sprawy, że brak takiego „papierka” może w niektórych przypadkach spowodować, że za spalone mieszkanie nie będzie żadnego odszkodowania.

Aby ubezpieczyciel mógł odmówić wypłaty odszkodowania z uwagi na brak przeglądów, wcześniej musi takie zastrzeżenie zawrzeć w OWU. Umowy sformułowane niejednoznacznie interpretuje się na korzyść ubezpieczającego, ubezpieczonego lub uprawnionego z umowy ubezpieczenia. Dodatkowo, powinien zachodzić związek przyczynowy między brakiem kontroli instalacji a szkodą i jeśli go nie ma, brak przeglądu nie musi być skuteczną podstawą odmowy wypłaty odszkodowania.

Tym niemniej, obowiązkowe kontrole techniczne są kluczowe w kontekście ewentualnego odszkodowania, bo jednak odpowiednie zapisy w OWU zazwyczaj są i basta. Właściciel domu czy mieszkania musi więc dbać o to by instalacja elektryczna, gazowa, przewody kominowe i wentylacja były regularnie kontrolowane przez osoby z odpowiednimi uprawieniami. Instalację gazową należy kontrolować raz w roku, tak jak przewody kominowe. Wentylacja powinna być sprawdzana raz na trzy lata. Najrzadziej kontroluje się instalację elektryczną – raz na pięć lat. Przydają się także kontrole sprzętu gaśniczego czy systemów gaśniczych.

Jednak potencjalny katalog wyłączeń – czyli przypadków w których po pożarze ubezpieczony nie otrzyma odszkodowania – jest dość szeroki. Wśród nich znajdziemy celowe działania ubezpieczonego lub domowników, wadliwe wykonanie budynku, posiadanie środków pirotechnicznych oraz – uwaga, uwaga – ogień jako skutek działań wojennych, aktów terrorystycznych czy zamieszek. Tak, dokładnie – to oznacza, że jeśli mieszkasz na parterze przy głównej ulicy w stolicy i twoje mieszkanie zostanie przypadkowo podpalone, bo ktoś wrzuci do niego petardę, to nie otrzymasz odszkodowania (z większości polis)!

Życie jest skomplikowane. Pożary też takie bywają

Ciekawą kwestią jest także sytuacja, w której pożar zaczął się nie w naszym lokalu, tylko w sąsiednim. Wtedy kluczowe są dwie kwestie: odpowiedzialność za pożar oraz rodzaj wykupionej polisy. Jeśli sąsiad nie ma polisy OC – czyli ubezpieczenia, które chroni go przed szkodami wyrządzonymi innym osobom – to trudno będzie uzyskać od niego jakieś pieniądze i wtedy zostaje własna polisa (o ile obejmuje zakresem skutki pożaru u sąsiada).

Owszem, jeśli sąsiad jest winny pożaru, to powinien za to odpowiedzieć finansowo, ale może nie być go na to stać. Jeśli ma polisę OC, wtedy trzeba wybrać z której polisy chce się otrzymać odszkodowanie – powinno się wybrać tę, która uwzględnia większą ilość szkód związanych z pożarem (czyli z której można uzyskać wyższą kwotę), jednak należy pamiętać, że nie może dojść do wzbogacenia się na odszkodowaniu.

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, jeśli uszkodzone zostaje nasze mieszkanie w bloku czy apartamentowcu. W zależności od przyczyny pożaru, szkody musi wtedy naprawić albo osoba fizyczna (lub jej ubezpieczyciel – jeśli posiadała ona OC nieruchomości) lub też spółdzielnia mieszkaniowa, albo nawet sam specjalista odpowiedzialny za wykonanie instalacji elektrycznej w budynku.

Inną „ciekawą” kwestią jest możliwość niespełniania wymogów bezpieczeństwa pożarowego poprzez składowanie zbyt dużej ilości mienia w budynku. Przekroczenie dopuszczalnego tzw. obciążenia ogniowego oraz wielkości stref pożarowych – np. poprzez składowanie zbyt dużej ilości kartonów i desek w magazynie – może doprowadzić do pożaru, a potem do braku wypłaty odszkodowania.

Jak dbać o bezpieczeństwo przeciwpożarowe tak, by jednak móc liczyć na odszkodowanie w tym najgorszym przypadku? Powinno się zamontować czujniki dymu (najlepiej tam, gdzie znajduje się kuchenka czy piec). W domu powinna także być gaśnica, najlepiej proszkowa – i najlepiej w kuchni lub w pobliżu kominka (jeśli takowy jest). Pomocny może być także koc pożarowy (do narzucenia na ogień na płaskiej powierzchni).

Jeśli ktoś ma kotłownię, to powinien tam zamontować drzwi przeciwpożarowe. Jeśli budujemy dom od podstaw, warto stosować – tam gdzie się da – materiały odporne na ogień. Trzeba także pamiętać, że każdy budynek powinien mieć instalację odgromową (popularny piorunochron). Warto też zapłacić trochę więcej i zamiast normalnych przedłużaczy stosować listwy przepięciowe. Bardzo fajny poradnik na temat bezpieczeństwa pożarowego przygotowało PZU.

Jak się zachować po pożarze?

A co jeśli już do feralnego pożaru dojdzie? Poszkodowany powinien dokumentować wszelkie uszkodzenia, w tym dokonane przez straż pożarną. Jeśli trzeba wykonać prace związane z zabezpieczeniem miejsca po pożarze – należy oczywiście zachowywać rachunki. Po opanowaniu ognia i zabezpieczeniu terenu strażacy powinni wręczyć poszkodowanemu protokół (notatkę) z interwencji – to najważniejszy dokument jeśli chodzi o ubieganie się o odszkodowanie po pożarze.

Oczywiście, niezwykle istotne jest również udokumentowanie swoich strat. Trzeba wykonać zdjęcia zniszczeń – najlepiej by było ich jak najwięcej. Rzeczoznawca z towarzystwa przyjedzie by zrobić dokumentację, ale poszkodowany powinien mieć swoją. Po pożarze wychodzi również zapobiegliwość – dobrze jest mieć dowody zakupu mebli i innych sprzętów oraz towaru (jeśli mowa o pożarze jakiegoś magazynu). Lepiej nie spieszyć się z usuwaniem skutków pożaru – co najmniej do momentu przybycia na miejsce rzeczoznawcy przysłanego przez towarzystwo ubezpieczeniowe.

Czasem warto zainwestować w usługi niezależnego rzeczoznawcy. Nietrudno znaleźć opisy przypadków w których odmowa odszkodowania wiązała się z błędnym orzeczeniem – np. ubezpieczyciel twierdził, że pożar zaczął się od komina a ubezpieczony nie wykonywał regularnych przeglądów kominiarskich, tymczasem niezależny rzeczoznawca stwierdził, że nieszczęście wzięło się od instalacji elektrycznej, za którą odpowiadała administracja budynku.

Zdarza się także, że ubezpieczyciel obniża kwotę odszkodowania z uwagi na dokonanie amortyzacji (określa wartość rzeczywistą mienia). Chodzi o to, że przedmioty zużywają się z czasem, i to oczywiste że w dniu pożaru nie są warte tyle, co w momencie zakupu. Jednak kosztorys popożarowy zawsze sporządza się uwzględniając ceny nowych części. Chodzi o to, że w teorii amortyzacja jest uzasadniona, jednak w praktyce nie da się jej wykonać sprawiedliwie.

Dlatego poszkodowani  – jeśli w kosztorysie po pożarze zobaczą zastosowanie amortyzacji – powinni odwołać się od decyzji ubezpieczyciela. Najuczciwsze jest bowiem stosowanie wartości odtworzeniowej – bez uwzględniania zużycia mienia przed pożarem. Co więcej, towarzystwa ubezpieczeniowe najczęściej nie uwzględniają w kosztorysie niektórych wydatków. Chodzi np. o koszty uprzątnięcia nieruchomości po pożarze czy o koszty osuszenia po interwencji straży pożarnej.

Pamiętajmy, że koszty koszty polisy ubezpieczeniowej to ledwie „małe” procenty, a przeważnie wręcz promile wartości nieruchomości i mienia, które można stracić w pożarze. Mimo wszystko jednak chyba warto zawierać ubezpieczenia i robić dużo, by one rzeczywiście chroniły, czyli by ubezpieczyciel nie mógł się do niczego „przyczepić”.

Czytaj też: Z czego powinno się składać ubezpieczenie na zimowy wyjazd? Jaką ochronę zapewniają opcje „sportowe” i „narciarskie”?

Czytaj też: Masz ubezpieczone mieszkanie i czujesz się bezpieczny? Sprawdź cztery rzeczy – dopiero wtedy wyjedź na święta albo na wakacje

Przeczytaj też ważny poradnik: Jakie usługi warto dorzucić do ubezpieczenia turystycznego, żeby w podróży wakacyjnej zapewnić sobie święty spokój? Prześwietlam opcje

Źródło okładki: unsplash

Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Prawojad
1 miesiąc temu

Nic dziwnego, bowiem biznes ubezpieczeniowy – jak każdy – prowadzony jest w celu osiągania zysku i musi się spinać, a spina się wtedy, gdy zdarzenia powodujące konieczność wypłaty odszkodowań nie występują zbyt często.

Tak dla porządku, biznes ubezpieczeniowy musi się spinać bo tego oczekuje od niego Polski prawodawca w Art. 18.2. ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Nie ma nic złego w prowadzeniu sobie firmy ubezpieczeniowej pro-bono, jest nielegalnym prowadzenie sobie firmy ubezpieczeniowej, która pobiera za mało składek.
To ważna bo na niespinającym się biznesie ubezpieczyciela tracą przede wszystkim te osoby, które miały szkodę i które od bankruta i tak nic nie wyciągną.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Prawojad

Słuszne uzupełnienie, dzięki!

PawełS
1 miesiąc temu
Reply to  Prawojad

Odrobinę się mylisz 😉

Z punktu widzenia matematyki zero (czyli Twoje pro bono) jest dokładnie tym samym, co ujemne.

Inaczej mówiąc, jeśli średnia (czyli oczekiwana) wartość strat w roku wynosi 100M$ a firma ze składek pobiera również 100M$ (pomijam koszty) to szansa na bankructwo wynosi 1 (czyli 100%). Ta firma NA PEWNO zbankrutuje (oczywiście nie wiadomo, po jakim czasie).

Co ciekawe, ta szansa nigdy nie spada do zera;) ale oczywiście im większe składki, tym mniejsze szanse bankructwa

Prawojad
1 miesiąc temu
Reply to  PawełS

To sluszna uwaga, tylko niepotrzebnie zarzucasz mi błąd w krótkim komentarzu w ktorym z natury rzeczy nie zamieściłem pełnej analizu tylko zdawkowo nakreśliłem temat czy zaklad ubezpieczeń mógłby ubezpieczać szkody, które statystycznie będą kosztować go 1000 zł za 400 zł składki. Oczywiście, że branża ubezpieczeniowa żyje na tyle długo i ma na tyle bogatą historię zeby wiedzieć, ze oczekiwanie ze wyjdzie sie na absolutne 0 w każdym roku jest nierealne. Chocby dyrektywa SII nakazuję aby zakład ubezpieczeń był wypłacalny z prawdopodobieństwem przynajmniej 99,5% (bankrutctwo rzadziej niż raz na 200 lat). Mówiąc o działalności pro bono nie miałem na myśli nigdzie,… Czytaj więcej »

Radek
1 miesiąc temu

Gaśnica proszkowa ABC ma poważne wady. Użyta w pomieszczeniu zamkniętym ogranicza widoczność, podrażnia oczy i układ oddechowy – bardzo to „pomocne” przy radzeniu sobie podczas pożaru… Do tego nie nadają się do kuchni, bo nie można nimi gasić tłuszczu. O trudności w sprzątaniu po użyciu też warto wspomnieć. Dlatego ja w domu mam gaśnicę pianową ABF (F – do gaszenia tłuszczu). Można nią też gasić urządzenia elektryczne z zachowaniem minimalnego odstępu 1m. Dodatkowo w kuchni mamy mały koc gaśniczy, bo po co na jedną patelnię od razu gaśnicę wyciągać.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Radek

Super uzupełnienie, dzięki!

Tadeusz
1 miesiąc temu

Całkiem ciekawe jest te ubezpieczenie Generali. Dużo droższe od konkurencji?

Lech
1 miesiąc temu
Reply to  Tadeusz

Droższe, tak jak sobie liczyłem, to tam, gdzie PZU kosztowało 300zł, to w Generali 800zł.

Laszlo Kret
1 miesiąc temu

Jaki jest podział odpowiedzialności za przeglądy w mieszkaniu w bloku zarządzanym przez Wspólnotę – przeglądy wentylacji i instalacji gazowej zawsze organizuje administracja, a jak jest z przewodami elektrycznymi (zarówno tymi „na klatce”, jak i w poszczególnych lokalach).

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Laszlo Kret

Mój spec od przeglądów mówi, że to, co w mieszkaniu – musi ogarniać mieszkaniec (przeglądy zamówione przez administrację). A infrastrukturę poza mieszkaniem to już jednak zarządca budynku.

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Laszlo Kret

Za przegląd części wspólnych płaci Wspólnota, np. w nowych blokach są klapy oddymiające na klatce schodowej i są testowane raz do roku.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu