Salony samochodowe przeżywają prawdziwe oblężenie. Po roczniku 2020 ani śladu. Na niektóre marki i modele aut trzeba czekać miesiącami, bo pandemia przetrzebiła produkcję. Nic więc dziwnego, że dochodzi do kuriozalnych sytuacji, kiedy salon rezerwuje jeden samochód kilku klientom, jak w przypadku naszego czytelnika, któremu zamarzyła się skoda. Ale jej nie dostanie. Błąd systemu rezerwacyjnego, czy celowe działanie dealera?
Pan Tomasz jakiś czas temu postanowił zmienić samochód. Upatrzył sobie markę Skoda – a konkretnie nowy model Kodiaq w leasingu. Idealną ofertę znalazł w internetowym salonie Skody. Auto (warte ok. 200.000 zł) miało być dostępne od ręki w jednym z warszawskich salonów. Z racji tego, że pan Tomasz mieszka na drugim końcu Polski, postanowił skorzystać z opcji zamówienia online.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
„Sama operacja przebiegła bardzo szybko: w niedzielę wieczorem założyłem konto, zarezerwowałem dostępny w salonie online pojazd oraz uiściłem opłatę rezerwacyjną, następnie złożyłem wniosek leasingowy. W poniedziałek rano dostałem odpowiedź z Volkswagen Banku, że leasing został przyznany oraz że muszę opłacić pozostałe zaliczki na poczet ubezpieczenia pojazdu. Tak też zrobiłem, a w systemie pojawiła się informacja, że samochód przygotowywany jest do wydania i że dealer skontaktuje się ze mną w sprawie odbioru auta”
– relacjonuje nasz czytelnik. Jednak radość nie trwała długo. Po kilku godzinach odebrał telefon z salonu. Okazało się, że w weekend, kiedy pan Tomasz rezerwował auto, serwis transakcyjny przepuścił dwa wnioski jednocześnie: jeden w sobotę, drugi w niedzielę, choć gdy nasz czytelnik zamawiał auto, było one oznaczone w systemie jako dostępne.
Pan Tomasz dodaje, że kiedy otrzymał zgodę leasingową, wniosek drugiego klienta wciąż czekał na weryfikację. Wydawać by się mogło, że to on ma pierwszeństwo, nawet jeśli dwie rezerwacje na jedno auto było błędem systemu. Ostatecznie samochód został sprzedany innej osobie.
„Z rozmowy z dyrektorem salonu wynikało, że auto zostało sprzedane fizycznie w salonie, albo rzeczywiście ta druga osoba złożyła wniosek elektronicznie – nie można tego było jednoznacznie rozstrzygnąć. Domyślam się, że nie było w tym złej woli salonu, zaś celem było utrzymanie mnie jako klienta”
Wskazuje na to fakt, że salon zaproponował klientowi inny dostępny od ręki model, tyle że z podstawowym wyposażeniem. Pan Tomasz podziękował i zażądał zwrotu opłaty rezerwacyjnej i zaliczki na ubezpieczenie.
„Jako zawodowego programistę szokuje mnie fakt, że przy transakcjach na tak duże kwoty, bo nie mówimy tu o zakupie mikrofalówki przez internet, tylko leasingu samochodu o wartości 200.000 zł, serwis transakcyjny w ogóle dopuszcza do takiej sytuacji”
– mówi nasz czytelnik. Co ciekawe, jeszcze przez jakiś czas w systemie firmy Skoda aktywny był komunikat informujący klienta, że samochód czeka na odebranie.
Przeczytaj też: Kupujesz bilety komunikacji miejskiej przez aplikację w smartfonie? Nadchodzi dziwna zmiana. Wirtualny bilet trzeba będzie… skasować
Skoda sprzedana, salon zwraca opłaty, ale niesmak pozostaje
Kilka dni później przyszła pierwsza dobra wiadomość – salon zwrócił klientowi wszystkie opłaty, ale to nie koniec problemów. Zamówienie nie zostało bowiem usunięte z serwisu transakcyjnego, przez co pan Tomasz nie mógł złożyć kolejnego zamówienia na inny pojazd, dostępny w salonie konkurencji.
„Ta sytuacja dała mi nauczkę, że w przypadku dealerów samochodowych trzeba sprawdzać stan magazynowy zanim rozpocznie się transakcję. Całe szczęście, że nie wyszła z tego żadna większa szkoda, poza urażeniem mojej dumy, zablokowaniem środków na kilka dni i możliwości przeprowadzenia kolejnej transakcji. Nie mniej cała sytuacja, jak i podejście salonu jest skandaliczne”
Jak relacjonuje pan Tomasz, przedstawiciele marki Skoda przez cały czas zapewniali, że sytuacja, w której się znalazł, nie powinna mieć miejsca. Dział obsługi klienta wysłał mu nawet formularz skargi na salon. Kiedy chciałem wkroczyć do akcji i zapytać przedstawiciela Skody, co tam się wyrabia, nadeszła kolejna dobra wiadomość. Pan Tomasz doniósł, że ostatecznie udało mu się kupić samochód w innym salonie Skody:
„Niestety system jest nieczuły na nieuczciwe salony, które wystawiają pojazdy, których albo nie ma na stanie, albo są sprzedawane jednocześnie poza systemem zamówień elektronicznych. W tym przypadku, chcąc sprawnie odkręcić całą sytuację, trzeba poświęcić kilka dni roboczych, dobrze znać regulamin usługi i najlepiej mieć w zanadrzu pomoc prawną, w przeciwnym wypadku sprawa utknęłaby w martwym punkcie na kilka tygodni”
Samochód na wakacje trzeba zamówić już dziś
Błąd w systemie, który skutkuje rezerwacją jednego auta przez kilku klientów, oczywiście może się zdarzyć. Ale obecnie to ryzyko jest znacznie większe, bo nowych samochodów jest mniej niż chętnych. Firma Carsmile, internetowa platforma, za pośrednictwem której można wynająć lub wyleasingować samochód, sprawdziła, jak poważna jest sytuacja. Problemy z dostępnością nowych samochodów wynikają przede wszystkim z ograniczeń w produkcji podzespołów. Brakuje chipów dla przemysłu motoryzacyjnego, a w przeciętnym samochodzie wykorzystuje się od 50 do 150 takich elementów.
„Terminy odbioru są coraz bardziej odległe. Stocki samochodowe są prawie wyprzedane. Po roczniku 2020 nie ma już praktycznie śladu. Produkcja nowych modeli jest wydłużona o co najmniej miesiąc, choć są przypadki, że czas produkcji przesuwa się o pół roku i więcej. Widzimy nawet takie sytuacje, że auta, które miały zjechać z taśm produkcyjnych w pierwszym kwartale, zostały przesunięte z dostawą na czwarty kwartał”
– mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile. Na problemy produkcyjne nakłada się rosnący popyt na nowe auta. Z danych Samar, firmy monitorującej rynek motoryzacyjny, wynika, że w marcu 2021 r. zarejestrowano 55.500 aut osobowych i dostawczych do 3,5 tony. To aż o 63,4% więcej niż w marcu ubiegłego roku. Być może w jakimś stopniu popyt na auta nakręca sytuacja na rynku depozytów. Nie opłaca się trzymać pieniędzy w bankach, bo są prawie nieoprocentowane, a tracą na wartości przez inflację. Dlatego część klientów postanowiła je wydać.
To też zapewne efekt przesunięcia zakupów z zeszłego roku, kiedy niepewność spowodowana pandemią nakazywała zakupową wstrzemięźliwość. Wiceprezes Carsmile uważa, że jeśli ktoś planuje wymianę auta na wakacje, to dziś jest właściwie ostatni moment, by go zamówić. I że trzeba być elastycznym.
„Od razu pytajmy o spodziewany termin dostawy. Jeśli model, na którym nam zależy, będzie trudno dostępny, to warto sprawdzić, jakie terminy dostaw mają inne modele w tej samej klasie, bo sytuacja między markami jest zróżnicowana. Trzeba porównywać oferty. Jeśli słyszymy bardzo odległy termin dostawy lub dealer nie jest w stanie go sprecyzować, poszukajmy jakiejś alternatywy. Trzeba też elastycznie podchodzić do wersji wyposażenia, bo czasem przez jeden element czas oczekiwania może się wydłużyć o kilka miesięcy”
Jakie auto od ręki, a na jakie trzeba czekać
Carsmile pokusił się też o swego rodzaju ranking dostępności nowych samochodów, choć trzeba pamiętać, że sytuacja jest dynamiczna – modele dostępne dziś, jutro mogą być towarem deficytowym, na który trzeba będzie czekać miesiącami. Dotychczasowe terminy dostaw starają się utrzymywać Audi, Fiat, Mazda, Nissan i Volvo. W miarę dobra sytuacja jest jeszcze z KIA oraz wybranymi modelami Suzuki (Vitara i SX4).
Długo poczekamy natomiast na większość modeli BMW, w przypadku Dacii nieosiągalna stała się wersja Duster z silnikiem diesla. Z kolei Ford z pierwszego na czwarty kwartał musiał przesunąć dostawy Mondeo, choć w przypadku Focusa terminy oczekiwania na odbiór też się wydłużają. Spore opóźnienia w dostawach mają też: Hyundai, Mercedes, Opel, Renault, Seat (głównie model Leon) i Skoda (Karoqa i Kamiqa oraz inne modele z automatyczną skrzynią biegów).
Źródło zdjęcia: Pixabay