Klienci kancelarii oddłużeniowej Certo żyją w świadomości, że ta – za stosowną opłatą – pomoże im negocjować warunki spłaty pożyczek oraz że w ich imieniu będzie spłacać raty. Ale wierzyciele, głównie firmy pożyczkowe – alarmują, że wpłaty z rachunku kancelarii do nich nie docierają. Czy to może oznaczać kłopoty dla pożyczkobiorców?
Kiedy nie spłacamy pożyczki, prędzej czy później przypomni nam o sobie kredytodawca albo działająca w jego imieniu firma windykacyjna. W ich interesie jest, żebyśmy pieniądze zwrócili, dlatego dłużnicy mogą liczyć na rozłożenie długu na raty, a nawet – w wyjątkowych sytuacjach – na jego częściową redukcję. Na rynku działają też firmy, które pomagają klientom w negocjacjach z wierzycielami. Jedną z nich jest Certo Kancelaria Prawna M. Janowicz – Stardomska i Wspólnicy, która oferuje „Program Ulga dla Długu”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czy za kancelarią Certo stoi inna firma pożyczkowa LoanMe? Tak twierdzą przedstawiciele firm pożyczkowych, choć sama kancelaria zaprzecza. Marta Janowicz – Stardomska zapewnia, że jej kancelaria zawarła z LoanMe jedynie umowę na udostępnienie części infrastruktury, np. call center. Czym kancelaria podpadła firmom pożyczkowym?
Z ich relacji wynika, że kancelaria – choć bierze pieniądze od klientów – to niewiele robi w ich sprawach. Klientom wydaje się, że w ramach opłat trafiających na konto kancelarii, spłacane są po kawałku ich długi, choć w tej sprawie są spore wątpliwości. Pokrzywdzonych jest co najmniej kilka firm pożyczkowych, ponieważ ich klienci nie chcą spłacać zobowiązań, twierdząc, że odkąd podpisali umowy z kancelarią Certo, to teraz jej problem.
O wątpliwych działaniach firmy Certo otwarcie ostrzega firma pożyczkowa Vivus. Z jej ustaleń wynika, że w ramach współpracy kancelaria Certo nie gwarantuje sukcesu w postaci zawarcia ugody z wierzycielami, a dodatkowo klienci zobowiązani są do ponoszenia wygórowanych opłat na rzecz kancelarii. Vivus przypomina, że pośrednictwo kancelarii Certo nie zmniejsza wysokości zobowiązań klientów wobec pożyczkodawcy, natomiast wiąże się z dodatkowymi opłatami na rzecz kancelarii.
Ile? Klient musi wnieść opłatę początkową w wysokości 5% netto plus VAT od kwoty zadłużenia, ale nie mniej niż 1000 zł plus VAT, czyli minimum 1230 zł (z informacji na stronie programu wynika, że kancelaria zajmuje się oddłużaniem w przypadku długów o wartości co najmniej 10.000 zł). Kolejny koszt to comiesięczna „opłata serwisowa” w wysokości co najmniej 50 zł plus VAT, natomiast za każdy przelew do pożyczkodawcy pobiera 5 zł plus VAT. Jest też wynagrodzenie „od sukcesu”, czyli 25% plus VAT od kwoty umorzonego długu. Vivus policzył:
„Przedstawiona wysokość opłat stałych sprawia, że przykładowo dla długu o wartości 10.000 zł zakładając teoretycznie, że kancelaria skutecznie wynegocjowałaby jego redukcję o 50%, to i tak suma kosztów kancelarii będzie wyższa niż kwota redukcji długu, jeśli okres spłaty pozostałego długu będzie wynosił 60 miesięcy”
Przeczytaj też: Budżet domowy ci się nie spina, nie spłacasz kredytu, nie masz pracy? Jak pozbyć się długów? Oto nowa upadłość konsumencka krok po kroku
Certo namawia klientów, żeby nie kontaktowali się z wierzycielami
Ale oprócz kosztów „oddłużenia” klienci narażają się na inne ryzyko. Klientów namawia się, żeby w ogóle nie rozmawiali z wierzycielami, a pieniądze – w tym na spłatę długu – przelewali wyłącznie na konto kancelarii. W ten sposób tracą kontrolę nad swoimi pieniędzmi, a poza tym kancelaria w pierwszej kolejności z wpłaconych środków pokrywa swoje opłaty, a zadłużenie wobec prawowitych wierzycieli pozostaje niespłacone. O tym, jak wygląda mechanizm współpracy z kancelarią Certo, wyjaśnia mi pracownik jednej z firm pożyczkowych, który poprosił o anonimowość.
„Klient podpisuje umowę z Certo i zobowiązuje się do płacenia co miesiąc określonej kwoty plus kosztów, które są wyszczególnione w tabeli. Klienci uważają, że Certo z tych wpłacanych pieniędzy spłaci całość ich zadłużenia, bo wynegocjuje zmniejszenie długu. Klienci mają zwykle po kilka pożyczek lub kredytów. Uważają też, że jeśli dojdzie do sprawy sądowej, to też obciąży to Certo, a nie ich”
Potwierdzeniem tego, o czym mówi mój rozmówca, są rozmowy klientów z wierzycielami, do których dotarliśmy. W jednej z nich konsultantka działu windykacji informuje klienta o niezapłaconej racie pożyczki i pyta, do kiedy planuje on ją uregulować. Klient odpowiada, że w ogóle nie planuje jej spłacić. Dlaczego? Bo spłatą jego zadłużenia na podstawie przekazanego pełnomocnictwa zajmuje się kancelaria. W innej sprawie pełnomocnictwo do reprezentowania klienta wpłynęło do firmy pożyczkowej, ale konsultantka informuje dłużnika, że od tego momentu nic się nie dzieje, a więc kancelaria nie spłaca zobowiązań klienta.
„Jeśli chce pani uzyskać informacje, to musi pani dzwonić do firmy Certo. Z tego co ja wiem, to mi założyli konto, ja się zobowiązałem do wpłat miesięcznych na to konto i z tych pieniążków mają spłacać moje pożyczki. To wszystko jest napisane w tym pełnomocnictwie, że będą negocjować warunki i obniżą kwotę długu”
– odpowiada dłużnik. W rozmowie daje do zrozumienia, że Certo zobowiązało się do załatwienia umorzenia określonej części długu i że od podpisania umowy nic już go nie obchodzi, bo teraz to problem kancelarii. Inny klient-dłużnik nie krył zdziwienia, kiedy dowiedział się, że kancelaria Certo dystansuje się od spłaty długu za klienta.
„Jak to, to ja spłacam środki? Z tego co wiem, to oni mają negocjować, żeby zbić kwotę tej pożyczki, a potem spłacać. No ale co mam panu powiedzieć, to oni odpowiadają za spłatę, mam z nimi podpisaną umowę i nie mam nic do dodania”
Firma pożyczkowa zadzwoniła do kancelarii Certo z informacją o tym, że wpłynęło pełnomocnictwo, na podstawie którego kancelaria zobowiązuje się w imieniu klienta do spłaty zadłużenia, ale od dwóch miesięcy nie odnotowano żadnych wpłat. I że sprawa już została przekazana do windykacji. Co na to pracownica Certo?
„Pełnomocnictwo oznacza, że my reprezentujemy klienta. To nie tak, że my będziemy spłacać za klienta”
Po czym cytuje fragment pełnomocnictwa:
„Pragniemy pokreślić, iż naszym celem jest doprowadzenie do satysfakcjonującego obie strony porozumienia. Czy pan tu widzi jakąś informację, że będziemy dokonywać spłat?”
– pyta przedstawiciela firmy pożyczkowej, po czym informuje, że klientka, o której mowa, jest w ciężkiej sytuacji życiowej i nie jest w stanie spłacić pożyczki. Ale pracownik nie odpuszcza i pyta, po co w takim razie klientka przekazuje pełnomocnictwo kancelarii, skoro rolą kancelarii nie jest spłata zadłużenia.
„Z naszego doświadczenia wynika, że jeżeli klient przekazuje pełnomocnictwo kancelarii oddłużeniowej, to dzwoni ona do nas, żeby negocjować zasady spłaty, ale też spłaca dług w imieniu klienta”
Przedstawicielka kancelarii Certo odparła, że musi skonsultować się z klientką i zakończyła rozmowę.
Przeczytaj też: Toniesz w długach? Myślisz o upadłości konsumenckiej? Oto memento od pana Grzegorza, który upadł i wstać nie może. Co poszło nie tak?
Pieniądze biorą, ale nie negocjują?
Z przesłuchanych przeze mnie rozmów wyłania się taki obraz, iż klienci kancelarii Certo żyją w świadomości, iż to ona kompleksowo zajmuje się ich długami, a to, co jej wpłacają, idzie nie tylko na poczet wynagrodzenia, ale również na spłatę ich długów. Stanowisko Certo (na podstawie odsłuchanej rozmowy) jest natomiast takie, że na podstawie pełnomocnictwa tylko negocjuje z wierzycielami „lepsze” warunki spłaty. Mój rozmówca z firmy pożyczkowej mówi, że współpraca z kancelariami oddłużeniowymi jest normalną praktyką na rynku, ale zwykle takie firmy odzywają się w imieniu klienta, negocjują i coś robią. W przypadku Certo jest inaczej.
„Zaczęliśmy dostawać pełnomocnictwa z Certo w listopadzie 2020 r. Kancelaria w ogóle nie zajmuje się sprawami klientów. Napisali do nas jednego maila w sprawie jednego klienta z pytaniem o umorzenie zadłużenia, w przypadku kilku osób potwierdzali jedynie stan zadłużenia. I tyle. Żadnych negocjacji, spłacania zadłużenia, choćby częściowo. Pożyczki nie są spłacane, większość klientów nie odbiera od nas telefonów, a ci, co odbierają, twierdzą, że to już nie ich problem, tylko firmy Certo”
Kancelaria Certo wydała oświadczenie, w którym informuje, że działania firm pożyczkowych godzą w jej dobre imię.
„Kancelaria Prawna CERTO podejmuje działania wyłącznie zgodne z prawem, pomagając w procesie oddłużenia bez uciekania się do upadłości konsumenckiej, a także niejednokrotnie chroniąc klientów przystępujących do Programu Ulga dla Długu przed niezgodnymi z prawem twardymi działaniami firm windykacyjnych”
Mam przed sobą umowę, jaką kancelaria zawarła z klientem. Wymieniony jest w niej całych wachlarz usług negocjacyjnych, prawnych i doradczych, ale w żadnym z punktów umowy nie ma informacji mówiącej wprost o tym, w jaki sposób kancelaria z comiesięcznych wpłat chce zaspokajać wierzycieli.
W słowniczku pojęć używanych w umowie pojawia się „Wpłata”, która definiowana jest w następujący sposób: „ustalona przez Strony, comiesięczna kwota wpłacana przez Klienta na rachunek Bankowy do Rozliczeń, przeznaczona na zaspokojenie Wierzycieli i Kancelarii”. Co z tego, jeśli kancelaria nie precyzuje, w jakim trybie będzie spłacać wierzycieli? W innej części umowy mowa jest o tym, że kancelaria będzie kumulować wpłaty klienta „w celu dokonywania jednorazowych spłat Wierzycieli w ramach wypracowanych ugód”. Problem w tym, że – jak sygnalizują firmy pożyczkowe – do żadnych ugód nie doszło, a pieniądze nie wpływają.
Przeczytaj też: Banki zwalniają z opłat za karty, jeśli aktywnie z nich korzystamy. Ale jak sprawdzić, czy wyrobiliśmy już normę? Te banki podpowiedzą!
W umowie nie brakuje za to zapisów wyłączających odpowiedzialność kancelarii. Z treści umowy wynika, że nie bierze ona właściwie żadnej odpowiedzialności z fiasko negocjacji z wierzycielami. Przypomina też, że wierzyciele nadal mogą ścigać dłużnika, a ewentualna konieczność przystąpienia kancelarii do procesów sądowych o zapłatę wiązać się będzie z podpisaniem odrębnej umowy. To znaczy, że klient będzie musiał za to dodatkowo zapłacić.
Zapytałem Kancelarię Prawną Certo, co tak naprawdę obiecuje klientom: czy kompleksową obsługę spłaty długu, uwzględniającą również spłatę zadłużenia z opłat wnoszonych przez klientów, czy jedynie usługi „negocjacyjne”. Odpowiedź przyszła już po tym, jak artykuł się ukazał (oświadczenie w całości publikuję na końcu tekstu).
Sprawą zajmie się UOKiK i prokuratura
Z moich informacji wynika, że o sprawie wie już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał za zasadne podjęcie działań wobec kancelarii Certo w sprawie możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Zawiadomienia w tej sprawie zostały wysłane również do KNF oraz Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Uważajcie na firmy, które obiecują złote góry, w tym przypadku pozbycie się długów. Zamiast się ich pozbyć, jeszcze dopłacicie za wątpliwej jakości usługi. Pamiętajcie, że to, co obiecują kancelarie oddłużeniowe, możecie załatwić sami, za darmo. Wasza pozycja negocjacyjna będzie silniejsza, jeśli nie będziecie chować głowy w piasek, udając, że problemu z długiem nie macie. Najlepiej samemu zainicjować kontakt z firmą pożyczkową czy bankiem i zaproponować realny plan spłaty. A sprawie kancelarii Certo będę się przyglądał.
Przeczytaj też: Europejskie grzechy inwigilacji. Koniec z bezprawną analizą twarzy po to, żeby nas zidentyfikować?
Oświadczenie Kancelarii Certo
W imieniu kancelarii napisała do mnie Sylwia Pawlina, rzecznik prasowy „Programu Ulga od Długu”. Oświadczenie publikuję w całości:
„Program Ulga od Długu oferuje klientom kompleksową obsługę zadłużenia, tj. przejęcie na siebie kontaktów z wierzycielami (na podstawie pełnomocnictwa), w tym m.in. negocjację warunków spłaty zadłużenia, obrony klienta przed natarczywą i niezgodną z prawem windykacją, a także spłatę zadłużenia. Spłata zadłużenia następuje po wynegocjowaniu warunków spłaty zgodnie z oczekiwaniem klienta i w momencie gdy zgromadzone przez klienta środki są wystarczające do tego lub klient dysponuje dodatkową gotówką.
Przedstawione w artykule wyliczenia są błędne. W przypadku wymagalnego zadłużenia na poziomie 10.000 zł. – zakładając, że klient ma 2 pożyczki po 5 tys. złotych – jego udział w Programie Ulga od Długu zostanie rozłożony na 36 miesięcy i klient będzie spłacał 239,50 zł miesięcznie. Daje to łącznie wpłatę na poczet Programu 8.621,85 zł. W tej kwocie ujęte są wszystkie opłaty administracyjne, wynagrodzenie kancelarii prawej, wynagrodzenie od sukcesu oraz spłata zadłużenia u wspomnianych wyżej wierzycieli, czyli o 1.378,15 zł mniej niż gdyby spłacał środki bezpośrednio do wierzycieli. Należy jednak podkreślić, że mówimy o różnicy od wymagalnego zadłużeniu na dzień przystąpienia do Programu, a nie na dzień spłaty zadłużenia, tym samym faktyczna korzyść dla klienta może być większa.
Nasi konsultanci zostali uczuleni na to, żeby informować, że nie kancelaria spłaca zadłużenie, tylko klient. W przypadku tej rozmowy konsultant nie dodał, że zadłużenie jest spłacone ze środków klienta. Są to pieniądze klienta i de facto to klient sam spłaca swoje zadłużenie jedynie za pośrednictwem kancelarii. Nie możemy informować klienta, że my za niego spłacamy zadłużenie, ponieważ mogłoby to być mylnie odbierane jako refinansowanie długu.
Zadowolonych klientów mamy wielu, w najbliższych dniach rozpoczniemy badania satysfakcji klienta, dzięki czemu będę mogła powiedzieć jaki procent klientów jest zadowolonych z działań kancelarii prawnej CERTO. Mogę jedynie nadmienić, że testymoniale używane w naszych informacjach prasowych, np. p. Łucja i p. Krystyna, są od rzeczywistych klientek. W przypadku Pani Krystyny wynegocjowaliśmy propozycję umorzenia 56% przy jednorazowej wpłacie brakującej kwoty. Była to jedna z większych ugód. Wynegocjowanych ugód jest znacznie więcej, jednak nie wszyscy klienci wyrażają zgodę na wypowiedź.”
——–
POSŁUCHAJ 50. ODCINKA PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku „Finansowych sensacji tygodnia” tylko trzy tematy, ale za to jakie! O coraz to nowych skandalach związanych z wciskaniem nam kitu przez firmy energetyczne, o tym ile banki mogłyby zarobić, gdyby wprowadziły ujemne oprocentowanie niektórych oszczędności oraz ile dziś zarabia się na wynajmie mieszkania? Zapraszam do posłuchania tutaj
Rozpiska minutowa:
1:22 – „Temat tygodnia”: Czy rząd pomoże konsumentom w walce z firmami energetycznymi oferującymi wątpliwe promocje?
18:12 – „Dwie strony medalu”: Ujemne oprocentowanie depozytów. Ile banki mogłyby na nim zarobić?
28:26 – „Liczba tygodnia”: Ile dziś zarabia się na wynajmie mieszkania? Są nowe dane Narodowego Banku Polskiego.
——–