Rekonstrukcja w PZU. Fotel prezesa największej firmy ubezpieczeniowej w naszej części Europy przypomina coraz bardziej gorące krzesło. Najpierw, po niespełna roku od wygrania konkursu, „poległ” prezes Artur Olech, a teraz – po zaledwie pół roku – rada nadzorcza pożegnała prezesa Andrzeja Klesyka. A to przecież pomysłodawca największej fuzji w historii polskich finansów: połączenia PZU z Bankiem Pekao. Czy dymisja prezesa Klesyka ma wymiar personalny czy strategiczny? I czy oznacza jakieś nowe ryzyko dla posiadaczy akcji spółek Skarbu Państwa?
Akcje PZU ostatnio dosłownie wystrzeliły się w kosmos – w czwartek „zaliczyły” historyczny rekord notowań, zbliżając się do 66 zł. A przecież zaledwie dwa lata temu kupowano je na giełdzie po nędzne 35 zł. Firma generuje wysokie zyski (5,3 mld zł w zeszłym roku, już 1,7 mld zł w pierwszym kwartale tego roku) i sprzedaje coraz więcej ubezpieczeń (29,4 mld zł przychodów w zeszłym roku). A za rok ma stworzyć razem z Bankiem Pekao największy holding finansowy w kraju.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
Prezesi obu instytucji – Andrzej Klesyk z PZU i Cezary Stypułkowski z Banku Pekao – prowadzili w ostatnich tygodniach komunikacyjną ofensywę, tłumacząc zalety projektu wielkiej fuzji. Jej architektem jest właśnie prezes Klesyk, który w ten sposób chce uwolnić kapitał zwiększający „zdolność kredytową” grupy o 200 mld zł. Większe możliwości kredytowania polskich inwestycji to jedno, a lepsze wykorzystanie możliwości oferowania ubezpieczeń klientom Banku Pekao to drugie.

Dymisja prezesa PZU, architekta wielkiej fuzji
Czy fuzja może nie dojść do skutku? Do tej pory główne ryzyka analitycy widzieli w napiętym harmonogramie (w czerwcu prezesi PZU i Banku Pekao podpisali list intencyjny), problemach prawnych (trzeba zmienić cztery ustawy, przeprowadzić je przez parlament i uzyskać zgodę prezydenta) oraz przyszłości Alior Banku (pakiet kontrolny jego akcji ma PZU, ale nie wiadomo czy bank będzie pasował do koncepcji holdingu).
Teraz dochodzi kolejna komplikacja. W czwartek rada nadzorcza PZU, kontrolowana przez Skarb Państwa, odwołała ze stanowiska Andrzeja Klesyka. Po zaledwie pół roku od jego nominacji! A to właśnie Klesyk przyszedł do PZU z pomysłem tworzenia holdingu. Zastąpił Artura Olecha, który – choć wygrał konkurs niecały rok wcześniej – przestał się podobać ministrowi aktywów państwowych Jakubowi Jaworowskiemu.
Jaworowski nie jest już ministrem, zaś aktywami państwowymi po rekonstrukcji rządu zajął się nowy człowiek – Wojciech Balczun. Co prawda nowy minister to „nowa miotła”, ale Balczun – podobnie jak jego poprzednik – uchodzi za człowieka z tej samej „ekipy” Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jeśli prezes Klesyk miał jakichś jawnych oponentów w ministerstwie, to za czołowego uchodził raczej Robert Kropiwnicki, wiceminister w tym samym resorcie.
W komunikacie wydanym przez PZU nie ma żadnych szczegółów. Jest tylko sucha informacja o odwołaniu prezesa spółki i o tym, że rada nadzorcza powierzyła czasowo pełnienie jego funkcji Tomaszowi Tarkowskiemu z zarządu PZU (to długoletni menedżer, znający spółkę na wylot). Rada nadzorcza ma wszcząć postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko nowego prezesa PZU. Wyjaśnienie resortu aktywów państwowych dla odwołania menedżera, który był „mózgiem” strategicznej fuzji mającej zmienić polską branżę finansową, też nic nie tłumaczy.
Ministerstwo uzasadnia konieczność usunięcia prezesa Klesyka „potrzebą zapewnienia zgodności polityki zarządczej spółki z celami właścicielskimi” oraz „koniecznością skutecznej realizacji ambitnej strategii rozwoju”, która wymaga „jasnych decyzji zarządczych oraz skutecznego dialogu z akcjonariuszami i pracownikami”.
Dymisja prezesa PZU to o tyle istotna dla inwestorów informacja, że Andrzej Klesyk na każdym spotkaniu z dziennikarzami podkreślał, że jego obsesją jest budowanie wartości PZU na giełdzie. Podawał dość precyzyjnie parametry rynkowe porównujące wycenę PZU z wycenami innych firm ubezpieczeniowych w Europie. Z tego wynikało, że jego celem jest osiągnięcie przez PZU wyceny akcji na poziomie 100-120 zł. Czy ten cel nadal będzie aktualny, gdy „prezes z obsesją” już nie rządzi w ubezpieczeniowej grupie?
Dymisja prezesa: sprawa personalna czy strategiczna?
Najważniejsze pytanie brzmi: czy ta decyzja ma podłoże „tylko” personalne, czy też oznacza weto w stosunku do strategicznego planu budowy holdingu, którego nową „głową” ma być Bank Pekao. Według koncepcji budowy holdingu udziałowcy PZU mieliby dostać akcje „Żubra” według parytetu, który zostałby wyliczony w oparciu o wartość obu firm. Wzrost kursu akcji PZU w ostatnich tygodniach mógł być spowodowany częściowo „grą pod fuzję”. Pytanie czy ona jest jeszcze aktualna. W końcu budowa holdingu to autorski pomysł prezesa Klesyka.
Są argumenty na rzecz tezy, że dymisja prezesa to kwestia personalna. Andrzej Klesyk w czerwcu podpadł resortowi aktywów, gdy na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy nie zgodził się na obniżkę pensji o kilkanaście procent (zarobki prezesa PZU podobno wynoszą 130 000 zł miesięcznie, dokładne liczby poznamy dopiero w finansowym sprawozdaniu rocznym). I przekonał do tego stanowiska akcjonariuszy. Zapewne ta „akcja dywersyjna” nie została mu zapomniana. Minister aktywów państwowych się zmienił, ale „wina” nie została zmazana.
Tylko czy tak drobna, w sumie, kwestia powinna decydować o zmianie „współkierownika” transakcji, z której ma powstać instytucja zarządzająca aktywami rzędu 800 mld zł? I która docelowo miałaby pozwolić na podwojenie wartości akcji holdingu? Cóż, niewykluczone, że w oczach przedstawicieli rządu zdolność do dyscyplinowania szefów spółek przez urzędników jest dziś ważniejsza, niż się wydaje.
Pewne wskazówki daje ten fragment oświadczenia ministerstwa, który mówi o „skutecznym dialogu z akcjonariuszami i pracownikami’. Nieoficjalnie wiadomo, że prezes PZU miał „kosę” z niektórymi związkami zawodowymi działającymi w ubezpieczeniowej grupie. Komunikat zdaje się potwierdzać, że to też mogło się przyczynić do decyzji o odwołaniu prezesa PZU.
Co dalej z projektem, który był ostatnio nazywany przez prezesów PZU i Banku Pekao „budowaniem dwugłowego smoka”? Usunięcie ze stanowiska pomysłodawcy holdingu może zwiększyć w ubezpieczeniowej grupie opór wobec tej koncepcji. Niewykluczone, że pojawią się pytania o sens pozbywania się z grupy Alior Banku (co mogłoby być efektem ubocznym fuzji). Pytanie jak długo potrwa wyłanianie nowego prezesa i czy tym samym termin zakończenia operacji – planowany na lato 2026 r. – nie stanie się niewykonalny.
Trzeba też pamiętać, że projekt wielkiej fuzji został hucznie ogłoszony w Sopocie, na Europejskim Kongresie Finansowym, w którego agendzie dużą rolę odgrywa zawsze Jan Krzysztof Bielecki. Jeśli projekt rzeczywiście ma poparcie byłego premiera, z którego opinią bardzo liczy się obecny szef rządu Donald Tusk, to być może zmiana prezesa PZU go nie anuluje.
Nawet jeśli o dymisji Andrzeja Klesyka decydowały względy personalne, to nad strategicznym projektem budowy holdingu jednak wiszą ciemne chmury. W komunikacie Ministerstwa Aktywów Państwowych jest fragment mówiący o „potrzebie zapewnienia zgodności polityki zarządczej spółki z celami właścicielskimi”. Czyżby więc polityka zarządu PZU nie była zgodna z tym, czego oczekuje właściciel pakietu kontrolnego akcji, czyli rząd?
A może trzeba patrzeć jeszcze dalej? Nie można wykluczyć, że resort aktywów państwowych chce „wykorzystać” PZU do jakichś przedsięwzięć, do których dotychczasowy prezes nie podszedł z entuzjazmem? Jeśli tak, to dobrze byłoby dowiedzieć się jakie to przedsięwzięcia i jak się mają do idei budowania wartości akcji PZU.
Czytaj więcej o planach PZU:
WIG20 najwyżej od 15 lat, a w spółkach Skarbu Państwa ruch?
Dobrze byłoby to szybko wyjaśnić, bo choć PZU ostatnio jest kurą znoszącą złote jajka, to inwestorzy powinni dostać jasną i klarowną informację – czy będzie „dwugłowy smok” (z sercem w postaci holdingu), czy też wszystko zostanie po staremu – czyli PZU jako udziałowiec strategiczny dwóch banków. Już sam fakt, że w ciągu dwóch lat spółka o tak strategicznym znaczeniu będzie miała trzeciego prezesa – nie wygląda dobrze jeśli chodzi o ład korporacyjny.
Jeśli wysokie notowania akcji PZU na giełdzie mają się utrzymać, to tego typu decyzje muszą być porządnie uzasadnione. Tym bardziej, że zamieszanie wokół PZU może szybko rozprzestrzenić się na niepewność wobec innych spółek Skarbu Państwa. Ich prezesi są różnie oceniani przez rynek, a w gabinetach kilku menedżerów zrobiło się zapewne nerwowo.
Jeśli indeks WIG20 (zdominowany przez spółki z udziałem Skarbu Państwa) – który w czwartek po raz pierwszy od 15 lat przebił poziom 3 000 pkt. – ma nadal iść w górę, to inwestorzy nie mogą się obawiać nieuzasadnionej karuzeli na stanowiskach prezesów zarządów spółek „skarbowych”. Taką karuzelę obserwowaliśmy podczas rządów Zjednoczonej Prawicy i fatalnie się ona odbijała na giełdowych wycenach spółek Skarbu Państwa.

To właśnie ten czynnik decydował w poprzednich latach o tym, że WIG20 był jednym z najniżej wycenianych indeksów wśród wszystkich rynków wschodzących. Jeśli prezesi spółek zmieniają się często, to nie ma mowy o realizacji żadnej długofalowej strategii i o pozyskiwaniu z rynku najlepszych ludzi z najlepszymi pomysłami. Czasem taka roszada może być niezbędna, ale – jeśli ma być przez rynek życzliwie przyjęta – musi być dobrze uzasadniona.
Na rynku mówi się, że nowy minister aktywów państwowych dostał od premiera zadanie przyspieszonego „przeglądu kadr”, czyli oceny osiągnięć spółek Skarbu Państwa i ich menedżerów pod kątem realizacji celów strategicznych. Do takiego przeglądu oczywiście rząd ma prawo, bo niektórym prezesom wkrótce „stukną” dwa lata stażu. Ale kryteria oceny powinny być klarowne, obiektywne i komunikowane nie tylko prezesom, ale też inwestorom posiadającym akcje tych spółek oraz tym, którzy mogliby chcieć je kupić. Czy dymisja prezesa PZU to początek większej fali zmian szefów spółek „skarbowych”? W miarę napływu nowych informacji być może ten tekst będzie uzupełniany.
CZYTAJ O ZMIANACH W BRANŻY FINANSOWEJ:
———————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
zdjęcie tytułowe: MAP, PZU, Pixabay, Canva





