12 kwietnia 2022

Niebezpieczny moment: ponowne badanie zdolności kredytowej. Kiedy bank może go zażądać od klienta? Czy przyczyną może być… drobny aneks?

Niebezpieczny moment: ponowne badanie zdolności kredytowej. Kiedy bank może go zażądać od klienta? Czy przyczyną może być… drobny aneks?

Ostatnio do umów kredytowych często spisywane są aneksy. Jedne dotyczą zmiany sposobu oprocentowania kredytu (ze zmiennego na stałe), inne dotyczą ugód dotyczących kredytów indeksowanych do franków szwajcarskich lub euro. Jeśli to bank podsuwa nam do podpisu aneks – zwykle żadnych problemów nie ma (przynajmniej dopóki klient nie chce negocjować tego, co w aneksie bank wpisał). Przy aneksach wnioskowanych przez klienta nierzadko pojawia się… ponowne badanie zdolności kredytowej klienta. Czy bank ma do tego prawo?

Kredytobiorcy skarżą się, że banki przy okazji spisywania aneksu do umowy kredytowej chcą na nowo badać ich zdolność kredytową. Ale po co ponowne badanie zdolności kredytowej, skoro rata po aneksie będzie niekiedy nawet niższa niż przed jego podpisaniem? Banki żądają tej kłopotliwej formalności nawet wtedy, gdy na spisaniu aneksu zyskują. Czy mogą tak robić? A może to czysta złośliwość i utrudnianie życia klientom oraz narażanie ich na dodatkowe koszty?

Zobacz również:

Sezon na aneksy do umów kredytowych

W ostatnich miesiącach aneksy do umów kredytowych stały się bardzo modne. Spisujemy ich w bankach sporo i to wcale nie dlatego, że bank chciałby nam wpisać do umowy awaryjny „wskaźnik referencyjny”. Ważniejsze są dwa inne powody:

1. Bardzo wielu kredytobiorców na własnej skórze odczuło wzrost rat kredytów spowodowany dynamicznym wzrostem wskaźnika WIBOR. Kiedyś (lato 2021 r.) kredyt z oprocentowaniem stałym poniżej 4% wydawał się być drogi (alternatywą było oprocentowanie zmienne ok. 2,5%) i pomimo przedstawianych symulacji większość klientów jednak decydowała się na opcję marża + WIBOR. Jednak wartość wskaźnika wzrosła z ok. 0,2% do ponad 5% i zainteresowanie umowami ze stałym oprocentowaniem znacząco wzrosło. Duża część kredytobiorców postanowiła więc przesiąść się z oprocentowania zmiennego na okresowo (5, 7 lub 10 lat) stałe.

2. Niemała grupa klientów, którzy spłacają „kredyty frankowe”, jest zainteresowana ugodami z bankami. Niekiedy ugodę proponuje bank, ale nierzadko inicjatywa przychodzi od klienta. Wówczas trzeba sporządzić aneks dotyczący przeliczenia kredytu oraz zamiany wierzytelności na złotową.

Czytaj też: Tani kredyt hipoteczny. Jak sobie poradzić ze spłatą, gdy przestał być tani? (subiektywnieofinansach.pl)

Czy badanie zdolności kredytowej (ponowne) jest w takiej sytuacji dozwolone? Czy jest konieczne? Bank może w każdej sytuacji, gdy umowa ma się zmienić, na nowo przeliczyć i sprawdzić zdolność kredytową kredytobiorcy. Może, ale nie musi. O tym, czy to zrobi czy nie, zwykle decydują wewnętrzne regulacje.

Ponowne badanie zdolności kredytowej klienta. Szykana czy konieczność?

Często wśród naszych Czytelników pojawiają się głosy oburzenia. „Ale jak to? Liczenie zdolności kredytowej od nowa? Przecież przewidywana nowa rata ma być niższa. Dla banku mniejsze ryzyko, więc dlaczego znowu mam zbierać i wysyłać dokumenty dochodowe, a czasem nawet przeprowadzać wycenę nieruchomości?” Nie da się ukryć, że badanie zdolności kredytowej oznacza dla klienta dodatkowe koszty i poświęcony czas. I – niezależnie od tego – niekiedy również opłatę za przygotowanie aneksu przez bank.

Bolesna prawda jest taka, że bank literalnie ma prawo badać zdolność kredytową kredytobiorcy w każdym momencie trwania umowy kredytowej. Wynika to wprost z art. 74 Prawa Bankowego. Tak więc nie jest to jakiś bankowy wymysł, choć niekiedy można podejrzewać, że chodzi o utrudnianie życia klientom, żeby np. zniechęcić ich do występowania o spisanie aneksu, na którym bankowi specjalnie nie zależy (np. takiego, w którego efekcie kredyt zostanie szybciej spłacony, a więc sumaryczne odsetki będą mniejsze).

W banku zawsze powiedzą, że bank ma taki obowiązek, aby monitorować stan portfela kredytowego, rozpoznawać ewentualne zagrożenia itp. I że to „nic osobistego”. Jaka jest prawda, to wiedzą tylko bankowcy, którzy podejmują decyzje w takich sprawach. Z jednej strony każda taka procedura to dla banku jakiśtam problem, ale z drugiej – są od tego w każdym banku całe sztaby ludzi, którzy nie powinni się nudzić.

Jednak co wtedy, jeżeli zdolność kredytowa (ponownie liczona) kredytobiorcy „nie wyjdzie”? Czyli okaże się, że jej nie posiada dla konkretnej wartości zadłużenia? Odpowiedź znajdziemy w kolejnym artykule Prawa bankowego czyli art. 75 pkt 1. Bank, co do zasady, „może” w takiej sytuacji obniżyć kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu. Jednak takie rozwiązanie to skrajność i raczej nie jest stosowane. Podejście do klientów jest zwykle łagodne.

Bankowcy podejrzliwi, bo podsuwamy im powody?

Niektórzy kredytobiorcy mają powody, by nie lubić ponownego badania zdolności kredytowej. Np. dlatego, że w momencie składania wniosku kredytowego „robią” sobie dochód „pod kredyt”. Czyli przedstawiają taki swój obraz (i swojej sytuacji finansowej), jaki chce zobaczyć analityk bankowy. A po uruchomieniu kredytu „hulaj dusza, piekła nie ma”. Czyli dochody robią się nieudokumentowane, „wchodzą” zasiłki zamiast realnego dochodu itp.

Banki zazwyczaj – o ile raty są płacone zgodnie z harmonogramem i warunki z umowy kredytowej (np. wpływy na konto) są realizowane – się klienta nie czepiają i nie analizują, jak zmieniła się jego sytuacja finansowa. I jest tak do momentu, aż kredytobiorca nie przyjdzie do banku z uprzejmą prośbą, żeby coś w umowie zmienić. Wtedy już nie system, a żywy człowiek bada sprawę.

Czy bank powinien badać ponownie zdolność kredytową, jeśli płacona przez klienta rata po spisaniu aneksu będzie niższa? Pewnie obyłoby się bez tego. Ale zasady, które panują w bankach, nie muszą być „normalne”, czyli logiczne dla zwykłego śmiertelnika. Pracownik banku czasem lubi mieć papiery potwierdzające, że niczego nie zaniedbał i nie naraził swojego banku na straty. I w tym celu woli być bardziej upierdliwy dla klienta, niż by mógł.

——————

Posłuchaj podcastu: coraz droższe kredyty. Czy znów grozi nam, że będziemy mieszkać „u Niemca”?

W 99. odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” sprawdzamy, jakie podwyżki powinni dostać urzędnicy budżetówki (lider opozycji obiecuje 20%, jeśli wygra wybory, ale minister edukacji przebija i mówi – 30%), a także chłodno myślimy o innych podwyżkach. Rozważamy, do czego doprowadzą nas podwyżki stóp procentowych i wzrost raty kredytu (czy z ich powodu znów grozi nam, że będziemy „mieszkać u Niemca” i czy to aby na pewno jest źle). Zastanawiamy się też nad tym, czy lepszą lokatą kapitału od depozytu w banku może być… używane auto. A na koniec przedstawiamy trzy dobre wiadomości na wyjątkowo złe czasy. Do wysłuchania podcastu – aby to uczynić należy kliknąć ten link – zapraszają Maciek Bednarek, Irek Sudak, Maciek Samcik oraz nowy członek teamu „Subiektywnie o Finansach” – Maciek Jaszczuk. Bo liczba Maćków na metr kwadratowy subiektywności musi się zgadzać :-).

obrazek tytułowy: Geralt/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
21 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BBb
2 lat temu

Istnieje prawny obowiązek brania udziału w takim ponownym badaniu? Niech sobie bank bada, bez naszego udziału. Jeśli istnieje… to problem.

bartosho.eu
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

tak, nieraz Pan tutaj wydawał się akceptować takie praktyki banków. A w tym artykule Pan je uzasadania. Np. „w każdym banku [są] całe sztaby ludzi, którzy nie powinni się nudzić” — hm, to może ograniczyć zatrudnienie tych „pseudospecjalistów” ? „Pracownik banku czasem lubi mieć papiery potwierdzające, że niczego nie zaniedbał i nie naraził swojego banku na straty”… poważnie? może trzeba było lepiej sprawdzic klienta na etapie udzielania kredytu a nie gdy klient chce zmienić umowe na nieco korzystniejsza lub bezpieczniejszą? w moim przypadku gdy wnioskowałem o kredyt w deutsche bank wniosek miał 4 strony. Obecnie jak chciałem przejść na oprocentowanie… Czytaj więcej »

kjonca
2 lat temu
Reply to  bartosho.eu

„może trzeba było lepiej sprawdzic klienta na etapie udzielania kredytu”
Przyszłość ma to do siebie, że jest słabo przewidywalna. Naprawdę dziesięć lat temu wiedziałeś o pandemii, wojnie w Ukrainie i jeszcze paru innych rzeczach? I ich wpływie na Twoje życie? NIe? No, właśnie.
Głupie to jest co innego: fakt, że jeśli bankowi wyjdzie, że się nie spina, to wypowiada kredyt. Przecież jeśli komuś (przynajmniej z obliczeń) nie starcza na ratę, to tym bardziej nie będzie miał kasy na cały wymagalny kredyt.

bartosho.eu
2 lat temu
Reply to  kjonca

szczerze to przeczuwałem że prędzej czy później coś nastąpi, za długo było dobrze . jednak rozwiązanie na takie sytuacje musi być po stronie banku a nie mojej . ja tylko chciałem gdzieś zamieszkać i cieszyc się życiem póki jest ku temu możliwość. Taki ze mnie nieodpowiedzialny typek. :- )

kjonca
2 lat temu
Reply to  bartosho.eu

„jednak rozwiązanie na takie sytuacje musi być po stronie banku a nie mojej”
No to jest. Ponieważ bank nie ma szklanej kuli, to Ciebie prosi żebyś pokazał, że Twoja sytuacja w kontekście kredytu się nie zmieniła.

mw.waligora
2 lat temu
Reply to  kjonca

jeśli przyszłość jest tak słabo przewidywalna (czego oczywiście nie neguję) to co robi bank przez cały miesiąc „badając” zdolność kredytową przed udzieleniem kredytu jeśli po kilku latach znowu chce ją ponownie badać? przecież badanie zdolności kredytowej to jedna z największych ściem jaka jest. bank bierze pod uwagę tylko to co jest teraz, a nie to co będzie. biorąc kredyt w zeszłym roku można było mieć tę zdolność dużo wyższą niż teraz – tzn. że rok temu banki też zakładały, że stopy procentowe nigdy nie wzrosną czy jednak chodziło żeby zakredytowac klienta pod korek?

kjonca
2 lat temu
Reply to  mw.waligora

„to co robi bank przez cały miesiąc „badając” zdolność kredytową przed udzieleniem kredytu”
Jakby to powiedzieć. To pytanie powinieneś zadać bankom, a nie mi. Ja mogę tylko powiedzieć tyle, że między „boską wiedzą wyroczni” (100% pewności o przyszłości) a kompletnym brakiem zastanawiania się, jest multum stanów pośrednich gdzie próbujemy coś oszacować z jakimś prawdopodobieństwem. I pewnie to bank robi.

Kpiarz
2 lat temu
Reply to  kjonca

A Ty nie wiedziałeś? Toś sam sobie zawinił ingorancją, a taka zawiniona ignorancja to żadna wymówka. Nieznajomość prawa też nie zwalnia z jego przestrzegania i odpowiedzialności. O trendach jakie zajdą w mieszkaniowce mogłeś sobie przeczytać lata temu chociażby w(pierwszy lepszy dokument z brzegu) Celach Zrównoważonego Rozwoju na strochach rządowych, albo w Oryginale na stronie ONZ. Wystarczyło dokonać analizy w jaki sposób mają zamiar dojść do swoich celów na tym polu i od razu nasuwała się jedna z rawdopodobnych opcji :wywłaszczenie klasy średniej. A to wywłaszczenie będzie się realizowało min właśnie przez podnoszenie stop %, Sky is the limit. Do czasu,… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Kpiarz

(…)Do czasu, aż wszyscy „nowobogaccy na krechę” nie zostaną zlicytowani i pójdą na najem do korpo.(…)
A resztę się zbombarduje…

jsc
2 lat temu
Reply to  kjonca

(…)Przyszłość ma to do siebie, że jest słabo przewidywalna. Naprawdę dziesięć lat temu wiedziałeś o pandemii, wojnie w Ukrainie i jeszcze paru innych rzeczach?(…)
Hmm… w 2012 Rosja jeszcze nie zajęła Donbasu, ale za to był ISIS, który na zdrowy rozsądek powinien działać bardzo destabilizująco na petrorynek na miarę grożby kryzysu na miarę 2008.

Radek
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

A czy ma prawo w tym celu żądać dostarczenia dokumentów, np. o zarobkach? Czy może wystarczy oświadczenie i niech sobie tam bank dalej bada zdolność ile chce?

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Bank wszystko może a my kredytobiorcy nic. Dlaczego WIBOR nie jest oparty o oprocentowania lokat? Było by sprawiedliwie

msw
2 lat temu

Santander ma taki dziwny odpał, że data odnowienia plastiku =/= data odnowienia limitu karty. W moim przypadku, o ile pamiętam, ponownie sprawdzili BIK oraz zastrzegali sobie, że mogą nie przedłużyć mi tego limitu.

swiatlak
2 lat temu
Reply to  msw

Kumpel miał u nich dwie kredytówki i problemy ze spłatą, bo w firmie miał spore zawirowania. Jedną mu zabrali przy odnowieniu. Wyszedł na prostą, drugą kartę od dłuższego czasu spłaca wzorowo i Santander mu teraz proponuje „na klik” drugą kartę z jakimś kosmicznym limitem.

Mariusz
2 lat temu

Czyli tak… Raty kredytu spłacam w terminie przez kolejne lata, aż pewnego pięknego dnia bank arbitralnie stwierdza, że nie jestem w stanie tego dalej robić i wypowiada mi kredyt. I mam dwa tygodnie na spłatę całości zadłużenia. Poważnie? Bank, uznając, że nie stać mnie na spłaty rat, uważa zarazem, że stać mnie na spłatę kredytu „od ręki”? Logiki w tym nie ma żadnej. Art. 75 pkt 1. prawa bankowego, to miecz Damoklesa wiszący nad każdym kredytobiorcą. I nie ważne – spłaca raty w terminie, czy też nie. Może i takie jest prawo, ale gdzie tu sprawiedliwość?

mw.waligora
2 lat temu
Reply to  Mariusz

ja bym nawet dodał więcej – jeśli bank tak skrupulatnie bada tę zdolność to powinien też brać na siebie jakąś część ryzyka gdy po roku lub dwóch okazuje się, że klienta nie stać na spłatę rat chociaż zarabia tyle samo, a reszta jego wydatków też znacząco nie wzrosła. co robią bankowi analitycy licząc tę zdolność, że zajmuje to tyle czasu, a tak naprawdę nie bierze pod uwagę tak oczywistych kwestii jak np. wzrost stóp procentowych.

kjonca
2 lat temu
Reply to  mw.waligora

„brać na siebie jakąś część ryzyka” Pamiętaj, ze bank ryzykuje pieniędzmi deponentów , a nie swoimi.

Kpiarz
2 lat temu
Reply to  Mariusz

No jak to gdzie? „prawo i sprawiedliwość” okupuje Knesejm. Tam ich szukaj.

Adalnert
2 lat temu

Jeszcze warto dodać do dyskusji, że branżowa rekomendacja S sugeruje bankom badanie takiej zdolności. Tym bardziej, że ingerujemy w konstrukcję oprocentowania.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu