Wyniki funduszy inwestujących pieniądze klientów w obligacje były niezłe od dobrych dwóch lat. Ale jakie będą przez kolejne dwa lata? Wygląda na to, że fundusze już mają „w cenie” część nadchodzących obniżek stóp procentowych. Dało się przez ostatni rok zarobić w nich znacznie więcej niż na jakimkolwiek depozycie bankowym. Ale po wygranej Donalda Trumpa w wyborach trochę się zmieniło jeśli chodzi o prognozy dla inflacji i stóp procentowych. Czy warto jeszcze wsiadać ze swoimi pieniędzmi do tego pociągu?
O tym, że przy wysokich stopach procentowych fundusze obligacji „dowożą” niezłe zyski, nie trzeba nikogo nauczać. Pisałem o tym zjawisku w „Subiektywnie o Finansach” półtora roku temu. I – razem z Pawłem Mizerskim z UNIQA TFI – przekonywaliśmy, że nadchodzi dobry czas dla funduszy inwestujących w obligacje. Dla wielu posiadaczy oszczędności nie było to do końca przekonujące, bo pamiętali, że w erze rosnących stóp procentowych te fundusze okazały się pułapką. Między latem 2021 r. i jesienią 2022 r. średnio straciły na wartości 11%. A niektóre straciły i 20% pieniędzy klientów.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Ale od tego czasu – czyli przez ostatnie niecałe dwa lata – sytuacja wygląda już zupełnie inaczej. Fundusze obligacji długoterminowych urosły w tym okresie średnio o 22%, czyli wypracowywały mniej więcej po 11% zysku w skali roku. To znacznie więcej, niż w tym czasie można było wycisnąć z lokat w bankach. „Zwykłe” fundusze obligacji, niespecjalizujące się wyłącznie w długoterminowych obligacjach (czyli takie nieco bezpieczniejsze), miały w tym czasie mniej więcej 18% zysku, a więc po 9% rocznie. Też godnie.
Głównym „driverem” tych zysków były po prostu wysokie odsetki płacone przez emitentów obligacji w erze wysokich stóp procentowych. Teraz w dodatku nadchodzą obniżki stóp procentowych, a więc okres, w którym fundusze nie tylko zgarniają wysokie odsetki od posiadanych obligacji, ale też mogą zyskiwać w efekcie wzrostu rynkowej wyceny tych obligacji (gwarantujących jeszcze przez jakiś czas porządne odsetki, a więc pożądanych i dobrze wycenianych na giełdach).
Eldorado? Nie do końca, bo sytuacja jest bardzo zmienna. Jeszcze kilkanaście tygodni temu inwestorzy obstawiali, że stopy procentowe znacznie szybciej będą spadały w USA, niż w Europie. Dolar słabł w oczach, a rentowności amerykańskich obligacji się szybko obniżały (polskich zresztą też). Wydawało się, że fundusze obligacji będą inkasowały szybkie zyski wynikające ze wzrostu wycen obligacji znajdujących się w ich portfelach.
Ale wybory w USA wygrał Donald Trump i inwestorzy zaczęli się zastanawiać czy stopy procentowe – przynajmniej w USA – rzeczywiście tak szybko będą spadały. Polityka Trumpa (cła, deportacje nielegalnych imigrantów, wojny handlowe) może podwyższać inflację. Inwestorzy na amerykańskim rynku obligacji zaczęli żądać wyższych odsetek, w przypadku 10-letnich obligacji.

Ta sytuacja zaczęła przekładać się na polski rynek obligacji, bo jeśli inwestorzy chcą wyższych odsetek od amerykańskich obligacji, to nie ma żadnego powodu, by nie chcieli też wyższych odsetek od polskich obligacji.

A to oznaczało spadek zysków generowanych przez polskie fundusze obligacji. Indeks odzwierciedlający ceny obligacji o stałym oprocentowaniu, emitowane przez polski rząd, spadł o 2% przez miesiąc (sporo, jak na indeks papierów dłużnych). Wyniki poszczególnych funduszy inwestujących w obligacje mogą się oczywiście mocno różnić od wyniku tego indeksu (fundusze nie mają tylko tego typu obligacji), ale jednak indeks TBSP pokazuje co może się dziać z wynikami funduszy inwestujących na rynku obligacji.

Poniżej daję wykres jednego z funduszy, mającego portfel obligacji bardzo wystawiony na ryzyko zmian stóp procentowych. Był to fundusz, który najbardziej tracił w erze spadających stóp, a ostatnio najszybciej zyskiwał dzięki odsetkom obligacji i już rosnącej (na fali oczekiwań spadku stóp procentowych) wycenie długoterminowych obligacji o stałym oprocentowaniu, które ma w portfelu. Ten wykres dobrze pokazuje wpływ „efektu Trumpa” na fundusze obligacji.

Ale co będzie dalej? Czy to może być wciąż dobry czas, by zarabiać w funduszach obligacji? Które z obligacyjnych funduszy najlepiej mieć w portfelu oszczędności? Ile będzie można zarobić i gdzie czai się ryzyko? O tym wszystkim rozmawiam z Pawłem Mizerskim, szefem pionu inwestycyjnego i wiceprezesem UNIQA TFI, a poza wszystkim – specem od inwestowania w obligacje.
Maciej Samcik: Czy Twoim zdaniem będziemy mieli na rynkach scenariusz szybkich i dość dużych obniżek stóp procentowych – i to aplikowanych przez banki centralne na całym świecie – czy też obstawiasz scenariusz, który zakłada, że inflacja będzie nam na tyle mocno dokuczać, że stopy procentowe raczej będą spadały powoli?
Paweł Mizerski: Zakładamy ten drugi scenariusz. Przede wszystkim zakładamy, że nastąpi cykl obniżek stóp procentowych. Jaki on będzie, to jest inna sprawa. Najważniejszą informacją z perspektywy posiadaczy obligacji albo tych osób, które się zastanawiają nad taką formą inwestowania, jest ta, że cykl obniżek stóp procentowych niemal na pewno nastąpi. W Europie już trwa od kilku miesięcy, w USA też się niedawno zaczął, a w Polsce jeszcze czekamy, aż się rozpocznie.
Czy z punktu widzenia kogoś, kto ma obligacje czy udziały w funduszu obligacji, tempo tego spadku stóp procentowych ma znaczenie? Czy to będzie szybko i gwałtownie, do jakichś niższych poziomów, czy wolne, rozłożone w czasie obniżanie stóp zakończone na nieco wyższych poziomach – i czy to z punktu widzenia posiadacza pieniędzy jest istotne czy też nie ma sensu się nad tym zastanawiać?
Myśląc w horyzoncie całego okresu inwestycji, czyli kilku lat, to nie ma znaczenia. Natomiast oczywiście ma znaczenie w kontekście krótkookresowych zmian cen obligacji. Bo – przypomnijmy – cena obligacji zależy od dwóch rzeczy: kuponu, który jest powiązany z bieżącym poziomem stóp procentowych, a także od ceny rynkowej obligacji. A ta zależy od oczekiwań dotyczących zmiany stóp. Ceny obligacji na giełdach rosną wtedy, gdy istnieją oczekiwania spadku stóp.
Jeśli cykl obniżek jest szybki i gwałtowny, to ceny obligacji gwałtownie rosną po to, żeby potem już nie rosnąć. Później zarabiamy już tylko na kuponie. Jeśli cykl jest powolny, to ceny rosną wolniej, ale na koniec i tak dojdziemy do tego samego miejsca.
Wniosek jest taki, że zwykle jest tak – w ostatnich cyklach obniżek stóp zawsze tak bywało – że jeśli ktoś kupuje udziały w funduszu obligacji w momencie rozpoczęcia cyklu obniżek i sprzedaje ją w momencie zakończenia tego cyklu, to zarabia więcej, niż zarobiłby, trzymając te pieniądze w instrumentach, które odzwierciedlają bieżący poziom stóp procentowych, na przykład na depozycie bankowym.
Jednak rynkowe stopy procentowe częściowo dyskontują to, co się może stać w przyszłości. Wyniki funduszy inwestycyjnych lokujących w obligacjach, jak się na nie spojrzy, też chyba już mają „w cenie” część obniżek stóp procentowych. Widzę wyniki rzędu 7-8% w skali roku. Na funduszach obligacji dało się przez ostatni rok zarobić znacznie więcej niż na jakimkolwiek depozycie bankowym.
Zresztą my o tym mówiliśmy i na naszym webinarze, i w artykułach, i w podcastach. Więc ten, kto nas słuchał, już na tym zarabia. Natomiast chciałbym Cię zapytać, jaką część tego, co się ma stać ze stopami procentowymi, rynek już wycenił i to jest już wpisane w cenę obligacji?
Za każdym razem – a każdy cykl obniżek stóp procentowych wygląda mniej więcej tak samo – rynek reaguje szybciej, a potem przewiduje głębsze zmiany niż te, które w rzeczywistości następują. Rynek kilka razy zakłada się o skalę spadku stóp procentowych i obligacje kilkakrotnie na to reagują.
Ale to nie zmienia faktu, że w ostatnich 20 latach było tak, że jeśli się zainwestowało w obligacje już nawet po rozpoczęciu obniżek stóp procentowych i zakończyło inwestycję w momencie końca cyklu obniżek stóp procentowych, to dawało to dobre stopy zwrotu.
Jaka część obecnego cyklu już została zdyskontowana w cenach obligacji?
Zwykle nie jesteśmy w stanie dobrze rozpoznać tego, co się wydarzy w całym cyklu. Nie wiemy, co będzie za rok czy za półtora roku. Dzisiaj się o tę przyszłość „zakładamy”, przyjmując jakąś wycenę obligacji, ale zwykle jednak okazuje się, że obniżek stóp jest więcej, niż szacujemy. Trudno mi odpowiedzieć wprost na to pytanie, gdzie się stopy znajdą za półtora roku.
Czy istnieje jakiś poziom zysków funduszy obligacji osiąganych w odniesieniu do spadku stóp procentowych np. o każde ćwierć punktu procentowego? Takie standardowe, najmniejsze cięcie stóp o 25 punktów bazowych przez bank centralny jak wpływa na przeciętny fundusz obligacji?
Żeby precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, muszę się skoncentrować teraz na takim polskim klasycznym funduszu obligacji, który inwestuje w polskie obligacje. Ta wrażliwość na zmianę stóp procentowych indeksu polskich obligacji jest bliska 4, czyli każde ćwierć punktu procentowego obniżki, które się odzwierciedli na rynku spadkiem o ćwierć punktu procentowego rentowności obligacji, przełoży się na około jeden punkt procentowy dodatkowej stopy zwrotu w funduszu obligacji.
A dlaczego mówisz, że to odnosi się tylko do polskiego rynku?
Bo inna jest struktura rynku obligacji w krajach rozwiniętych albo postrzeganych jako bezpieczniejsze niż Polska. Są zwykle dużo bardziej zadłużone, ale są w stanie emitować obligacje o dłuższych terminach zapadalności. Im więcej jest długoterminowych obligacji na rynku, tym większa wrażliwość tego rynku na zmiany stóp. W Stanach Zjednoczonych czy w Europie Zachodniej średnia wrażliwość funduszu może być nieco większa, a na pewno istnieją takie fundusze, którą są dużo bardziej wrażliwe na zmiany stóp niż polskie fundusze.
Jak sprawdzić wrażliwość funduszu inwestującego w obligacje na zmiany stóp procentowych?
Są takie informacje, zwykle łatwo dostępne, które pozwalają to ocenić. Jest nią np. duration portfela, średni czas do końca życia obligacji, które dany fundusz ma w portfelu. I ta liczba zwykle znajduje się w karcie funduszu. Co więcej, od przyszłego roku fundusze albo będą pokazywać swój spodziewany przedział tego duration w swoich statutach, albo wręcz będą zobowiązane do dostosowania swoich nazw to stosowanej polityki inwestycyjnej, czyli rodzaju posiadanych obligacji.
Innymi słowy, jeśli fundusz ma w nazwie słowo „obligacji krótkoterminowych”, to prawdopodobnie duration portfela ma nie większe niż 3 lata. Fundusz obligacji średnioterminowych będzie miał duration pomiędzy 3 a 7 lat. A długoterminowych – powyżej 7 lat.
A te fundusze, którymi Ty współzarządzasz w ramach UNIQA TFI, jakie mają duretion?
Zarządzam dwoma funduszami. Jeden to jest taki klasyczny fundusz obligacji skarbowych (UNIQA Obligacji) z duration portfela mniej więcej 4 lata, a drugi jest bliższy funduszom krótkoterminowym (UNIQA Ostrożnego Inwestowania). On nie ma duration większego niż jeden rok. Jest przeznaczony dla tych osób, które jak ognia boją się zmienności.
Jak, Twoim zdaniem, może wyglądać stopa zwrotu z takiego przeciętnego funduszu obligacji, na przykład takiego, którym Ty zarządzasz, w perspektywie najbliższych 12 miesięcy? Jakie są perspektywy zysku, oczywiście bez żadnej gwarancji, że on nastąpi?
Dzisiaj mamy stopy procentowe na poziomie 5,75%. Obligacje, które są dzisiaj emitowane, mają kupony na poziomie 5-6% w skali roku. Czyli co roku wypłacają nam gdzieś pomiędzy 5%, a 6% odsetek. Do tego trzeba dołożyć punkt procentowy dodatkowego zysku za każdą obniżkę stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego.
Na bazie obserwowania tego, gdzie dzisiaj są stopy procentowe – a są dość wysoko – można dojść do wniosku, że nawet takie cztery ćwiartki w tym cyklu obniżek stóp procentowych to byłoby nic. Raczej trzeba zakładać, że w całym, trwającym pewnie półtora roku cyklu obniżek stóp procentowych, będziemy mieli tych obniżek stóp procentowych osiem ćwiartek albo więcej.
Pomijając kwestie dotyczącą różnic kursowych, to Twoim zdaniem lepszą okazją inwestycyjną dzisiaj są obligacje amerykańskie czy polskie? W USA stopy też są dość wysoko.
W USA mamy cykl obniżek stóp procentowych ogłoszony i rozpoczęty. W Polsce on jeszcze się nie zaczął. To jest chyba główny argument. W Polsce mówimy o tym, że prawdopodobnie cykl obniżek stóp będzie, ale – jak to bywa z rzeczami, które prawdopodobnie się wydarzą – istnieje zawsze szansa, że się nie wydarzą.
Im dłuższe obligacje, tym ich większa wrażliwość na zmiany stóp. Więc mogłoby się wydawać, że im dłuższe, tym lepsze w tej konkretnej sytuacji. Jeśli stopy spadają, to na nich się więcej zarobi. Ja tę hipotezę roboczą przestawiłem kilkanaście minut temu.
Tak, i właśnie będę ją obalał. Byłoby tak, gdyby ceny obligacji, które zależą od rentowności, zmieniały się dokładnie tak samo, to znaczy rentowności obligacji krótkoterminowych – rocznych, pięcioletnich – oraz średnioterminowych i długoterminowych spadały albo rosły w ten sam sposób. Czyli, powiedzmy, jeśli mamy obniżkę o 25 punktów bazowych, to rentowność obligacji rocznej spada nam o 25 punktów bazowych i rentowność obligacji dziesięcioletniej też spada o 25 punktów bazowych.
Wtedy oczywiście najlepiej wybrać obligację dziesięcioletnią, no bo ona ma największą wrażliwość na zmianę stóp procentowych. Ale w praktyce jest tak, że obligacje krótkoterminowe są dużo bardziej wrażliwe na to, co robi bank centralny. Ich rentowności są dużo bardziej wrażliwe na zmiany stóp. Przy obligacjach długoterminowych dochodzą dodatkowe czynniki. Inwestorzy się zastanawiają, ile obligacji rząd będzie emitował za 10 lat, jaka jest jego wiarygodność, analizowane są różnego rodzaju czynniki, bo perspektywa jest bardzo długa.
A więc jeśli mamy obniżki stóp procentowych, to wcale nie znaczy, że fundusze obligacji długoterminowych będą najlepsze. Najlepsze będą, mówiąc już bardzo technicznie, fundusze o wysokim duration, czyli o wysokiej wrażliwości na zmianę stóp, ale niekoniecznie muszą to być fundusze obligacji długoterminowych.
Fundusz o takiej samej wrażliwości na zmiany stóp można zbudować albo tylko i wyłącznie z obligacji długoterminowych, albo z dwa razy większej ilości obligacji, powiedzmy, średnioterminowych albo z kilka razy większej liczby obligacji krótkoterminowych?
Wydaje mi się, że idealnie jest wybierać fundusze obligacji, które nie są wcale „najdłuższymi” funduszami, ale jednak mają wysoką wrażliwość na zmiany stóp procentowych.
Zostajemy więc przy nadziei na co najmniej przyzwoite – i raczej wyższe niż na depozytach – zyski z inwestycji w obligacje notowane na giełdach, w które możecie inwestować poprzez fundusze inwestycyjne. Oczywiście pamiętajcie o tym, że inwestowanie wiąże się z ryzykiem i nie ma żadnej gwarancji zysku. Dziękuję za rozmowę!
Zobacz też rozszerzoną wersję rozmowy na Youtube:
————————————
ZAPROSZENIE DO INWESTOWANIA:
Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Wspólnie z UNIQA TFI zapraszam do dwóch promocji dotyczących oszczędzania na emeryturę:
>>> Załóż nowe konto IKE w UNIQA TFI i dostań 500 zł. Przy wypełnianiu formularza wpisz kod MSAMCIK2024 albo UNIQAIKE2024, a potem – najpóźniej do końca grudnia 2024 r. – wpłać na to IKE co najmniej 2000 zł lub – jeśli transferujesz środki z innej instytucji finansowej – co najmniej 25 000 zł. Po wykonaniu tych wszystkich czynności dostaniesz nagrodę w wysokości 200 zł lub 500 zł (w zależności od wysokości wpłaty). Nagrodę UNIQA TFI wypłaci na rachunek bankowy, który wskazałeś/wskazałaś w umowie o prowadzenie IKE do końca marca 2026 r., o ile do końca 2025 r. nie wypłacisz pieniędzy z IKE, nie zrobisz wypłaty transferowej (czyli nie przeniesiesz się do innej firmy prowadzącej IKE) lub zwrotu z IKE (czyli nie zamkniesz konta). Szczegóły i regulamin promocji znajdziesz tutaj.
>>> Załóż nowe konto IKZE w UNIQA TFI i dostań 500 zł. Przy wypełnianiu formularza wpisz kod MSAMCIK2024 albo UNIQAIKE2024, a potem – najpóźniej do końca grudnia 2024 r. – wpłać na to IKZE co najmniej 2 000 zł, a jeśli prowadzisz działalność gospodarczą lub transferujesz środki z innej instytucji finansowej – co najmniej 10 000 zł. Dostaniesz nagrodę 200 zł lub 500 zł (w zależności od wysokości wpłat). Pieniądze zostaną wypłacone na Twój rachunek bankowy powiązany z IKZE do końca marca 2026 r., o ile do końca 2025 r. nie dokonasz wypłaty, wypłaty transferowej lub zwrotu z IKZE. Szczegóły i regulamin (m.in. informacja, kiedy nagroda wynosi 200 zł, a kiedy 500 zł) pod tym linkiem.
>>> Wykorzystałeś/wykorzystałaś już limity wpłat do IKE i IKZE? Załóż konto Tanie Oszczędzanie w UNIQA TFI. Wśród funduszy, które mają niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku) są następujące fundusze: UNIQA GFIO Globalny Akcji, UNIQA FIO Ostrożnego Inwestowania, UNIQA GFIO Akcji Amerykańskich, UNIQA GFIO Akcji Europejskich ESG, UNIQA GFIO Amerykańskich Obligacji Korporacyjnych, UNIQA GFIO Globalnych Strategii Dłużnych oraz UNIQA FIO Akcji Rynków Wschodzących. Te fundusze można kupić z tą niską opłatą za zarządzanie przez internet, w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki).
Zerknij też: Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować bezpieczeństwo finansowe? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności?
Zapoznaj się też z tym: Oszczędzasz na emeryturę w ETF-ach, funduszach, akcjach. Czy wiesz, ile jeszcze krachów przeżyjesz? Ile ja już przeżyłem? Podpowiadam, jak je przeżyć w spokoju
Wniknij też w to: Jak wybrać fundusz inwestycyjny, który nie okaże się wielką pomyłką? Tak to robi sam Samcik
Zobacz też wideoporadnik:
—————————
Cykl edukacyjny „Wyciskanie emerytury”, którego częścią jest niniejsza publikacja, blog „Subiektywnie o Finansach” już czwarty rok prowadzi z UNIQA TFI, pośrednikiem w inwestowaniu pieniędzy na spełnianie marzeń i na emeryturę, oferującym m.in. tanie fundusze inwestycyjne w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”.
zdjęcie tytułowe: