15 września 2024

Kto zarabia płacę minimalną zobaczy największy wzrost siły nabywczej pensji w całej Unii Europejskiej! Czy to sprawiedliwe? Kto za to zapłaci?

Kto zarabia płacę minimalną zobaczy największy wzrost siły nabywczej pensji w całej Unii Europejskiej! Czy to sprawiedliwe? Kto za to zapłaci?

Płaca minimalna rośnie jeszcze szybciej. Polski cud gospodarczy ostatnich 30 lat opierał się w dużym stopniu na tym, że byliśmy konkurencyjni w porównaniu z innymi krajami pod względem kosztów pracy. To zachęcało firmy zagraniczne do lokowania w Polsce fabryk, biur i magazynów. Ekonomiści grzmią, że nie możemy wciąż „wisieć” na taniej pracy. Musimy zacząć konkurować technologiami, innowacjami, kreować marki… A rząd odpowiada na to… jeszcze większą podwyżką płacy minimalnej. Co chce osiągnąć?

Przez polskie media przetoczyła się debata o tym, jak ryzykowne było w ostatnich latach podwyższanie płacy minimalnej ponad poziom inflacji i jak ten mechanizm powinien zostać jak najszybciej uporządkowany, żeby nie okazało się niedługo, że większość Polaków otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenie równe płacy minimalnej. Dodatkowo padał często argument o spadku naszej płacowej konkurencyjności na unijnym rynku pracy.

Zobacz również:

Po wielu argumentach autorstwa wypowiadających się w mediach ekspertów i specjalistów, zazwyczaj przeciwnych dalszym ponadinflacyjnym podwyżkom tej kategorii wynagrodzenia, rząd podjął wreszcie decyzję. Postanowił podnieść jeszcze bardziej poziom płacy minimalnej od 1 stycznia 2025 r., znacznie ponad poziom spodziewanej inflacji.

Czytaj też: Płaca minimalna w 2024 r. wyniesie aż 4200 zł brutto i wzrośnie aż o 20%! To socjalne szaleństwo, które wykończy polskie firmy, czy konieczność? A może… inwestycja?

Czytaj też: Bolesne efekty wysokiej inflacji. Sytuacja materialna Polaków pogarsza się. Jak bardzo? Część z nas popada w ubóstwo. To (nie)skuteczność polityki społecznej?

Płaca minimalna rośnie jeszcze szybciej. 40 zł, które robią różnicę?

Zaczęło się niewinnie. Od tego, że planowana przez rząd inflacyjna waloryzacja płacy minimalnej wydała się związkom zawodowym niewystarczająca, bo być może inflacja będzie jednak wyższa. Według prognoz banku centralnego i większości ekonomistów inflacja CPI do końca tego roku rzeczywiście będzie rosła. Prawdopodobnie wyniesie w grudniu 5-6% i taki poziom utrzyma się na początku 2025 r. Jednak potem dynamika cen ma znacznie spaść i raźno zmierzać do celu inflacyjnego RPP.

Cel inflacyjny 2,5% ma co prawda zostać osiągnięty dopiero w 2026 r., ale poziom inflacji średniorocznej (5%) będzie dużo niższy niż poziom z początku roku. To więcej, niż rząd prognozował jeszcze w czerwcu, przedstawiając założenia do projektu przyszłorocznego budżetu. Wtedy średnioroczna inflacja miała wynieść tylko 4,1%. Taka zmiana nie mogła oczywiście ujść uwadze organizacjom związkowym, które zaczęły domagać się urealnienia wzrostu płacy minimalnej.

Jednak, zamiast urealnienia podwyżki płacy minimalnej, czyli dostosowania do nowej prognozy inflacji, otrzymaliśmy zaskakującą decyzję rządu o podwyżce płacy minimalnej wyższej niż inflacja. Nominalnie wzrośnie ona o 40 zł bardziej, niż zostało to wcześniej uzgodnione z partnerami społecznymi. Rząd proponuje podniesienie minimalnego wynagrodzenia i minimalnej stawki godzinowej o ok. 8%.

Minimalne wynagrodzenie od 1 stycznia przyszłego roku ma wynieść 4666 zł, a minimalna stawka godzinowa – 30,5 zł. Oznacza to, że nikt nie będzie mógł zarabiać mniej niż 3510 zł na rękę za pełen etat. I nie będzie mógł zarabiać mniej niż 21,9 zł za godzinę na rękę. Ustalenia z partnerami społecznymi zakładały sporo niższe podwyżki. Płaca minimalna miała wynieść 4626 zł brutto, a stawka godzinowa – 30,2 zł brutto.

Według szacunków resortu pracy płacę minimalną w 2025 r. będzie otrzymywać ok. 3,1 mln osób. Ogólna liczba osób pracujących w Polsce, według danych GUS, wynosi obecnie ok. 17,2 mln osób. Minimalsów jest więc ok. 1/5 ogólnej liczby osób pracujących i jest to jeden z najwyższych odsetków w Unii Europejskiej. Historia wzrostu płacy minimalnej w ostatnich dekadach widoczna jest na grafice poniżej:

W Unii Europejskiej nie zarabiamy kokosów. Ale sąsiedzi nam zazdroszczą

Jeśli ktoś obawia się, że podwyższanie płacy minimalnej mocno wpłynie na konkurencyjność naszych pracowników na unijnym rynku pracy, to wystarczy spojrzeć na dane OECD, żeby zobaczyć, że do najbogatszych krajów, z którymi współpracujemy gospodarczo, jeszcze nam daleko. Nasze płace rosną, podobnie jak wynagrodzenia, ale przecież ostatnie lata były naznaczone wysoką inflacją, a przed pandemią Polska w ogóle zaliczała się do krajów z dosyć niskim poziomem wynagrodzeń.

Teraz nadrabiamy. Można powiedzieć, że robimy to dynamicznie. Tak przynajmniej wyglądają statystyki. Z drugiej strony wciąż wielkie grupy społeczne i zawodowe narzekają na niską siłę nabywczą wynagrodzeń i świadczeń, a poziom ubóstwa wcale tak dynamicznie się nie zmniejsza. Rośnie zwłaszcza ubóstwo skrajne, w którym trudno o zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

Według najnowszych danych GUS rok 2023 przyniósł wyraźny wzrost zasięgu ubóstwa skrajnego – o 2 pkt proc. – do 6,6% osób w gospodarstwach domowych. W latach 2010-2015 jego zasięg wynosił ok. 6-7% osób w gospodarstwach domowych, a od 2016 r. do 2022 r. włącznie – ok. 4-5%. Teraz znów wrócił do poziomu sprzed 10 lat.

Gdyby płaca minimalna nie była podwyższana, prawdopodobnie nie skończyłoby się tylko na mniejszym zaspokojeniu potrzeb konsumpcyjnych wielu pracowników. Być może część z nich wpadłaby również w pułapkę ubóstwa. Zgodnie z danymi GUS ubóstwo skrajne występuje nie tylko u osób niepracujących czy pobierających minimalne świadczenia socjalne czy społeczne. Również w grupie pracowników. Aż 6,4% pracowników należało w 2023 r. do osób pozostających w ubóstwie skrajnym, w porównaniu do 4,2% pracowników jeszcze w 2022 r.

Ale z drugiej strony pod względem nominalnej wysokości wynagrodzenia minimalnego jesteśmy liderami w naszym regionie. Bijemy na łeb na szyję naszych sąsiadów z południa, do których często się porównujemy. Z tej grupy krajów najniższy poziom płacy minimalnej mają Węgrzy, nieco wyższy Czesi i Słowacy. Polacy są jednak daleko w tyle za krajami zachodniej części Unii Europejskiej. Nasi najbliżsi sąsiedzi Niemcy uciekają nam bardzo mocno. Pokazują to dane Eurostatu.

Niemców przestanie być stać na naszą pracę? Mamy inne zalety

Czy z takim poziomem minimalnego wynagrodzenia utracimy naszą konkurencyjność? Owszem, są kraje od nas tańsze. Poza tym Niemcy mają teraz kłopoty związane właśnie m.in. z nadmiernymi kosztami produkcji w ich kraju. Wzrosła energetyczna część kosztów. A pracownicy żądają podwyżek na swoim rynku. Firmy potrzebują też większych pieniędzy na innowacje, bez których niemiecki przemysł nie poradzi sobie z konkurencją ze strony USA czy Chin. W takim otoczeniu niemiecki przemysł za wszelką cenę będzie szukał miejsc, w których będzie można zbić koszty związane z pracą. Polska stopniowo traci ten atut.

Jesteśmy w przededniu zmian w niemieckiej gospodarce. Chińczycy produkują coraz więcej swoich własnych samochodów, nie potrzebują już tak bardzo aut niemieckich częściowo montowanych w Polsce. Podobnie będzie w Stanach Zjednoczonych, które będą rozwijać swoje moce produkcyjne, zamiast polegać na Mercedesie czy Volkswagenie. No i… Niemcy muszą włączyć się w rewolucję aut elektrycznych, a tu mają zaległości.

Akurat w autach elektrycznych Polacy mogą pomóc, o ile pozwolą na to unijne regulacje. W produkcji baterii elektrycznych jesteśmy jednym ze światowych liderów. Choć unijni urzędnicy chcą nałożyć na tę produkcję wymóg czystych źródeł energii, z której wytwarzane są baterie. Atutem polskiego rynku pracy jest jednak to, że jesteśmy blisko i mamy przygotowanych i gotowych do pracy specjalistów w tych dziedzinach, które od wielu lat współpracowały z niemieckimi producentami.

W skali Unii Europejskiej wysokość naszej płacy minimalnej sytuuje nas raczej na dole stawki. Według najnowszych danych europejskiej agencji Eurofound badającej warunki życia i pracy Europejczyków, stawki godzinowe krajowych poziomów płacy minimalnej w krajach UE pokazują znaczne różnice między krajami. Eurofund podzielił kraje na trzy grupy.

Nominalne stawki godzinowe są najwyższe w tzw. starszych państwach UE. Osiągają prawie 15 euro w Luksemburgu, ok. 13 euro w Holandii i Irlandii, powyżej 12 euro w Niemczech i Belgii oraz poniżej 12 euro we Francji. W Hiszpanii i Słowenii stawki są dużo niższe niż w najbogatszych krajach zachodniej Europy, jednak o wiele wyższe niż w Europie Środkowo-Wschodniej. Wynoszą w tych dwóch krajach poniżej 8 euro.

W pozostałych 14 krajach, głównie z naszego regionu, powyżej 5 euro (ale mniej niż 6 euro) zarabiają minimalsi na Litwie, w Polsce, na Cyprze, w Portugalii, na Malcie i w Grecji. Mniej niż 5 do 4 euro – w Estonii, Chorwacji, Czechach, Słowacji, Łotwie, Rumunii i na Węgrzech, a poniżej 3 euro dostają w Bułgarii. Na wykresie widać, że daleko nam do środkowej grupy, a co mówić o krajach tzw. starej Unii.

Czytaj też: Coś się zacięło w niemieckiej maszynce przemysłowej i eksportowej? Tamtejsze media biją na alarm: Niemcy tracą swoją siłę. Naprawdę? Mamy się cieszyć czy martwić?

Siła nabywcza polskich minimalsów wzrosła najmocniej w całej UE!

Polska płaca minimalna rośnie jak na drożdżach, ale z tego powodu nie jest najwyższa w Unii Europejskiej pod względem nominalnym. Wyprzedzają nas niektóre inne kraje, choć nie jesteśmy też na szarym końcu. Ale już dynamika wzrostu tej kategorii płacowej jest imponująca na tle innych krajów, zwłaszcza w 2024 r. Ciekawy jest wzrost siły nabywczej wśród tych osób, które otrzymują minimalne wynagrodzenie. Według unijnych danych Polska wysunęła się pod tym względem na 1. miejsce w UE.

Według danych ze wszystkich unijnych krajów z ostatnich kilku lat przeanalizowanych przez agencję Eurofound we wszystkich krajach nastąpił znaczny nominalny wzrost płacy minimalnej, co było związane z wyższą dynamiką inflacji w latach 2022-2024. Ale również siła nabywcza krajowej płacy minimalnej poprawiła się we wszystkich krajach z wyjątkiem Francji, w której pozostała na tym samym poziomie. Inflacja spadła, a podwyżki płacy minimalnej zostały „zakontraktowane” już wcześniej.

W ujęciu realnym w ostatnim roku płaca minimalna wzrosła o ponad 10% w pięciu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, przy czym najbardziej w Polsce – o ponad 15%. Inne kraje z dużym realnym wzrostem to Bułgaria, Chorwacja, Łotwa i Węgry. O ponad 5% realnie wzrosła płaca minimalna w kilku innych krajach (Litwa, Estonia, Malta i Czechy, Irlandia, Grecja i Portugalia). W pozostałych krajach wzrost realny był niższy niż 5%. Widać to na grafice poniżej.

W opracowaniu przyjęto zasadę, że liczona jest inflacja między styczniem jednego roku a styczniem kolejnego roku (kolor niebieski słupków). Gdyby wziąć pod uwagę inny sposób liczenia, 12-miesięczną średnią stopę inflacji (tj. średnią inflację w okresie od lutego 2023 r. do stycznia 2024 r., pomarańczowy kolor słupków), to ze względu na spowolnienie wzrostu cen w całym 2023 r. wzrost siły nabywczej osób zarabiających płacę minimalną staje się mniej znaczący.

W tej drugiej metodzie widocznej w słupkach pomarańczowych w sześciu krajach unijnych wystąpiłby spadek realnej siły nabywczej (Słowacja, Słowenia, Niemcy, Francja, Czechy i Węgry). Polska nie byłaby już bezwzględnym liderem, ale utrzymałaby się na podium, na trzecim miejscu po Chorwacji i Bułgarii.

Realnie płaca minimalna rosła bardziej w 2024 r., ponieważ negocjacje w sprawie jej wzrostu toczyły się w roku naznaczonym wyjątkowym skokiem inflacji. Nikt nie mógł przewidzieć, jak bardzo spadnie inflacja w kolejnym roku. Zupełnie inna sytuacja miała miejsce, kiedy odbywały się negocjacje płacowe na 2023 r. W otoczeniu relatywnie niskiego jeszcze w wówczas wzrostu cen trudno było spodziewać się tak dużego ich wzrostu w roku 2023.

W sumie paradoksalnie siła nabywcza płacy minimalnej poprawiła się w krajach europejskich w porównaniu z poziomami sprzed pandemii. Podwyżki w 2024 r. spowodowały, że obecnie siła nabywcza wśród osób zarabiających płacę minimalną jest wyższa niż była w styczniu 2020 r., przed rozpoczęciem pandemii. Widać to na grafice, która pokazuje ewolucję krajowej płacy minimalnej w ujęciu nominalnym i realnym w latach 2020–2024.

Płaca minimalna znów rośnie bardzo. Koniec narzekań?

Przez ostatnie ponad dwa lata opisywaliśmy w „Subiektywnie o Finansach”, jak bardzo pogarsza się sytuacja Polaków, zwłaszcza tych, którzy wiszą na garnuszku wynagrodzeń w sferze budżetowej i pracują za płacę minimalną i minimalne stawki godzinowe. Faktycznie – tak samo jak w inwestycjach i oszczędnościach – w wynagrodzeniach trudno było nadgonić uciekającą dynamikę cen. Inflacja na poziomie ponad 18% rocznie to bardzo dużo. A przecież jeszcze szybciej rosły ceny energii, paliw i żywności. Mocno wzrosły koszty utrzymania mieszkania.

Ale były też solidne podwyżki płacy minimalnej, które wyrównały z nawiązką wzrost cen. Podobnie, a nawet jeszcze lepiej ma być w 2025 r. Płaca minimalna rośnie ponad wskaźnik szacowanej inflacji. Mogą za to narzekać pracownicy sfery budżetowej. Ich wynagrodzenie miało wzrosnąć o 5%, czyli dokładnie tyle, jak rząd prognozuje inflację. Nauczyciele, lekarze, pracownicy administracji państwowej nie stracą więc, ale też nic nie zyskają.

Czy to sprawiedliwe, że nauczyciele dostaną wzrost pensji tylko o 5%, a osoby pobierające najniższe wynagrodzenie – aż o 8%? Można sobie też zadawać inne pytania: czy szybki wzrost pensji minimalnej nie spowoduje wyrzucenia z rynku części małych firm, które mają największy problem z kosztami pracy. A może likwidacja najmniej wydajnych miejsc pracy byłaby ostatecznie dobra dla gospodarki? Zapraszam do obejrzenia wideofelietonu na ten temat.

WIDEOFELIETON: Płaca minimalna rośnie – to samobójstwo czy wizjonerstwo?

Czytaj też: Narzekacie na spadek realnej wartości Waszych pensji? Są kraje, w których niektórym obywatelom siła nabywcza spada od ponad dekady. Komu najbardziej?

Czytaj też: Inflacja znów rośnie, a premier wzywa do… obniżki stóp. Prezes NBP może posłuchać. Ale nie Donalda Tuska, lecz Jerome’a Powella z Jackson Hole

Źródło zdjęcia: Barthelemy de Mazenod/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ania
19 dni temu

Zaraz to w Polsce nie będzie żadnych specjalistów. Po co ktoś ma studiować i się kształcić, jeśli jego płaca będzie niewiele wyższa od minimalnej? Wypłaszczenie wynagrodzeń nie stwarza zachęty do rozwoju, a duża niepewność co do tego jakie zawody mogą być potrzebne w przyszłości może powodować, że wybór specjalizacji będzie zwyczajnie nieopłacalny.
Nie tak dawno jak człowiek po studiach chciał 5tysiecy to olaboga jaki to on nie był roszczeniowy, a teraz prawie 5 tysięcy to będzie wynosiła minimalna…
To nie spowoduje, że będziemy bardziej konkurencyjni albo że nasza produktywność wzrośnie. Stracimy kontrakty a firmy będą automatyzować i zastępować pracowników.

Admin
19 dni temu
Reply to  Ania

To prawda, dobrze Pani diagnozuje zagrożenie

0xmarcin
18 dni temu
Reply to  Ania

> a firmy będą automatyzować i zastępować pracowników.

To akurat jest dobre i dzieje się już samo z siebie przez niski poziom bezrobocia. Przy okazji jeśli chodzi o robotyzacje jesteśmy w szarym końcu europy…

Grzegorz
18 dni temu
Reply to  Ania

Konkurencja nie powinna polegać na dostarczaniu mięsa do magazynów Amazona czy skubania kurczaków przy produkcji nuggetsow.

Trzeba inwestować w nowoczesne technologie, edukację i naukę.

A skoro pracownik jest „za drogi” to może stymulować zmiany w firmach w kierunku zwiększania produktywności

We can!
18 dni temu
Reply to  Ania

Czyżby bardziej opłacalne było przejście na JDG w swojej profesji niż etat? Kto wie, warto przekalkulować. Minimalna minimalną, ale co do zasady specjaliści zwykle mają lepsze warunki pracy i jako taki szacunek otoczenia (może nawet prestiż), na które bardzo często narzekają szeregowi pracownicy fizyczni, chodzi m.in. o pracę w nocy, na zewnątrz, z niebezpiecznymi substancjami, do tego ryzyko wypadku przy obsłudze maszyn, o wyniszczeniu zdrowotnym nie wspominając. Zestawmy: zapowiadana płaca minimalna na UoP w 2025 r. : 3510 zł netto/ 4666 zł brutto / 5621 zł kosztu pracodawcy… vs. postulowane 5k netto dla speca po studiach: 5000 zł netto/ 6850… Czytaj więcej »

Jacus
19 dni temu

Jak każda regulacja oprócz głośnych plusów ma też minusy. Z jednej strony wstyd w obecnych czasach byłoby płacić ludziom 2400 na rękę jak to było niedawno, a z drugiej strony jako kraj stajemy się mniej konkurencyjni ze względu na koszty przedsiębiorcy. No i standardowo, większe oskładkowania to szybka kasa do budżetu od juz..

Patryk
18 dni temu
Reply to  Jacus

Ale czemu wstyd? Pracownik ma chyba wnosić jakąś wartość do miejsca pracy. Pamiętam, że po studiach musiałem pracować za kilkaset złotych miesięcznie dopóki nie nauczyłem się ogarniać poważniejszych tematów i wtedy faktycznie zaczęły się jakieś normalne zarobki. Oczekiwanie, że pracodawca ma wydawać na pracownika na start prawie 6 tys zł za to, że ktoś u Ciebie pracuje to już lekki absurd.

Paweł
19 dni temu

Czy tak samo rósł 1-wszy próg podatkowy? I to jest absurd i głupota, zaraz minimalna będzie płacić podatki 40% (PIT + 9% NFZ).
Podobno wynagrodzenia u nas dorównują tym w Hiszpanii, a jednak minimalna nadal sopro niższa, jest potencjal do wzrostów…

Admin
19 dni temu
Reply to  Paweł

Właśnie, próg podatkowy też powinien rosnąć w tym samym tempie

Patryk
18 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Co roku rośnie tylko próg maksymalnej składki ZUSu 😉
Kiedyś usłyszałem nawet na jakimś wykładzie historycznym, że w czasach największego zamordyzmu w średniowiecznej Polsce, chłop pańszczyźniany musiał przepracować dla swoich panów jakieś 2/3 miesiące w roku. W tym roku Dzień Wolności Podatkowej wypadał na 28 czerwca.

Tomek
19 dni temu

Powiem tak, pracuję w firmie (korporacji) w której zarabiam więcej niż płaca minimalna. Do czasu w którym płaca rosła w normalnym tempie co roku dostawałem podwyżkę podstawy wynagrodzenia właśnie o tą różnicę w wynagrodzeniu minimalnym. Niestety jak wynagrodzenie minimalne urosło drastycznie bodajże w 2018 roku. Coś się stało, że pracodawca przestał mieć obowiązek podnoszenia wynagrodzenia jeśli faktycznie zarabiam więcej. Obecnie jest rok 2024 a ja dalej mam na umowie 2250 zł brutto + premia, którą muszę sobie wypracować. Tak myślę, że w końcu będę zarabiał tą płace minimalną i wtedy dopiero będą mi podnosić co roku. Dla mnie ta płaca… Czytaj więcej »

Admin
19 dni temu
Reply to  Tomek

Niestety, wygląda na to, że Pan płaci za podwyżki dla pracowników na minimalnej…

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
17 dni temu
Reply to  Tomek

Tomku… [CENZURA-red, słowa beztreściowe] Nie sztuka pracować ciężko.. Trzeba pracować MĄDRZE!!!

0xmarcin
18 dni temu

Spokojnie zaraz pełzająca inflacja zje całą podwyżkę i wrócimy do status quo. Oczywiście znów zapłacą nierozgarnięci oszczędzający. Niedawno po sieci krążyła informacja że skumulowana inflacja od 2019 to ponad 40%, można się złapać za głowę. Nowy rząd wcale nie wydaje się lepszy choć widać już pewne zakusy żeby zrobić skok na kasę – oczywiście u zarabiających, bo socjalu ruszyć nie można. „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwościktórej nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy” – wkrótce doświadczymy tych słów de Tocqueville na własnej skórze 🙁

Wojtek
18 dni temu

Wszyscy za to płacimy. Inflacją i efektem jaki można zaobserwować np. w Norwegii – brak specjalistów. W mojej branży w Norwegii po prostu przestaje opłacać się praca, bo robota jest dosyć wymagająca i stresująca, odpowiedzialność spora, a w takiej Norwegii zarobki są tak wypłaszczone że szkoda zdrowia. U nas zaczyna to wyglądać podobnie.

Karol
18 dni temu

Ale bzdety.
Co Ci rośnie.
chyba ceny działek i mieszkań.
młody nigdy nic nie kupi, nic nie może już planować więc ma na wszystko już wyjebanie.
Jedyne co to tylko teraz żyć tu i teraz i nie planiwac w bandyckim katolickim kraju nic więcej.

Chociaż samemu można być porządnym człowiekiem..

Przestańcie manipulować i kłamać 🤥.

Pozdrowienia serdeczne.

robert
12 dni temu

to są oficjalne dane.. zaryzykuję że nie wiele warte. widać to gdy gus zdecydował się opublikować dane z medianą. Rzeczywistości gospodarczej nie obchodzą ustalenia rządu

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu