24 września 2024

Kiedy najlepszy moment na zakup mieszkania? Analitycy wyznaczają ten czas, w którym (chyba) wrócą dobre czasy dla… deweloperów

Kiedy najlepszy moment na zakup mieszkania? Analitycy wyznaczają ten czas, w którym (chyba) wrócą dobre czasy dla… deweloperów

Kiedy najlepiej kupić mieszkanie? Kiedy ceny nieruchomości znów ruszą w górę? Jeśli posłuchamy opinii analityków dotyczących terminu możliwych obniżek stóp procentowych, to możemy też zdefiniować moment, w którym ceny nieruchomości znów (chyba) pójdą w górę. Spadające oprocentowanie kredytów i rosnące wynagrodzenia spowodują podobny efekt jak dopłaty do kredytów, choć w znacznie mniejszej skali i rozłożony w czasie, a więc mniej gwałtowny

Od początku roku trwają dyskusje na temat „kredytu 0%” obiecanego przez Donalda Tuska w ramach kampanii wyborczej. Na wprowadzenie kolejnych dopłat do kredytów nie zgadzają się koalicjanci – Polska 2050 oraz Lewica. Deweloperzy się niecierpliwią, bo wprowadzili do oferty dużo mieszkań, a rząd nie „dowiózł” obiecanego na nie popytu. W efekcie ceny nieruchomości zaczynają nieznacznie spadać (przynajmniej na rynku wtórnym).

Zobacz również:

Przy cenie kredytu hipotecznego w okolicach 8% rocznie (banki nieco poluzowały śrubę w ostatnim miesiącu, ale to wciąż mało) oraz „napompowanych” o kolejne 20% w ciągu roku cenach nieruchomości (średnia cena metra kwadratowego w dużych aglomeracjach to 15 500 zł, zaś w Warszawie – już prawie 18 000 zł) mało kogo stać na kredyt bez dużego wkładu własnego. Z kolei posiadacze gotówki widzą obniżającą się rentowność najmu i też spuścili z tonu.

Zwolennicy wolnego rynku w nieruchomościach zacierają ręce: wreszcie jest szansa na korektę cen mieszkań. Im dłużej utrzymuje się kiepski popyt kredytowy i mizerne perspektywy do zbijania kokosów na najmie, tym większe są szanse na to, iż sprzedający na rynku wtórnym będą obniżali ceny (są już pierwsze sygnały, że to się dzieje), zaś deweloperzy – chcąc, nie chcąc – będą musieli dostosować do tego trendu swoją ofertę. I opuścić marże.

Otodom - mieszkania na sprzedaż
Otodom – mieszkania na sprzedaż

Czytaj też: Ważą się losy dopłat do kredytów. Premier w rozterce, więc mu pomagam. Trzy pytania, trzy odpowiedzi i… okaże się, czy kredyt #naStart jest potrzebny

Cieszmy się smutkiem deweloperów, tak szybko odchodzi

Jest pięknie? Wygląda na to, że trzeba się tym stanem cieszyć, bo nie potrwa zbyt długo. Nawet jeśli rząd ostatecznie nie wprowadzi kolejnego programu tanich kredytów (lub jeśli będzie on obwarowany takimi warunkami, że będzie „dla nikogo”), to podobny do niego efekt wywołać mogą obniżki stóp procentowych. Dziś główna stopa procentowa wynosi 5,75%, a wskaźnik WIBOR 3M utrzymuje się na poziomie 5,85%. Analitycy spodziewają się ich stopniowego spadku do poziomu prognozowanej na koniec 2025 r. inflacji, czyli jakichś 4%.

Zdaniem Michała Dybuły, głównego ekonomisty BNP Paribas Bank Polska już za jakieś półtora roku – czyli w pierwszej połowie 2026 r. – możemy mieć główną stopę procentową niższą o ok. 2 pkt proc. niż dziś! Oznaczałoby to, że koszt pieniądza w banku centralnym obniżyłby się do ok. 3,5%. Oprocentowanie przeciętnego kredytu hipotecznego mogłoby zjechać do ok. 5,5%. To otwierałoby zupełnie nową erę, jeśli chodzi o możliwość zaciągania przez Polaków kredytów na zakup mieszkania. (ciąg dalszy artykułu pod filmem)

Czytaj więcej o prognozach Michała Dybuły: Ekonomiści BNP Paribas o naszych portfelach: stopy procentowe mogą pójść w dół szybko i mocno. Mniej czasu na skorzystanie z finansowych okazji?

Rata kredytu o wartości 500 000 zł zaciąganego na 25 lat wyniosłaby w takiej sytuacji niecałe 3100 zł, a nie ponad 3800 zł, które kredytobiorca musi płacić dzisiaj. Ucieszą się osoby, które spłacają kredyt o zmiennej stopie procentowej. Będzie za to trochę niezadowolenia w grupie kredytobiorców, których banki „ubrały” w kredyty stałoprocentowe przy wysokich stopach.

Ale przede wszystkim więcej „powietrza” dostaną ci, którzy dopiero o kredyt hipoteczny będą się starali. Niższa rata oznacza, że poprawia się jej relacja do comiesięcznego wynagrodzenia. A ta relacja jest jednym z elementów, który wyznacza zdolność kredytową klienta. Im wyższe oprocentowanie (a właściwie rata, która z tego oprocentowania wypływa), tym niższa jest zwykle zdolność kredytowa. Bankowe kalkulatory – w zależności od różnych parametrów i wiarygodności klientów – zwykle wyznaczają zdolność kredytową w takich granicach, by rata nie przekraczała od 20% do 40% comiesięcznych dochodów klienta.

Przejrzałem bankowe kalkulatory zdolności kredytowej dla rodziny z dwoma pensjami równymi medianie wynagrodzenia w Polsce – czyli łącznie 9600 zł na rękę. Wyniki są bardzo różne, ale maksymalna zdolność kredytowa to z reguły od 680 000 zł do 770 000 zł (ona oczywiście zmienia się w zależności od okresu kredytowania). Ewentualny spadek raty kredytowej to możliwość, żeby ta zdolność kredytowa była wyższa.

Spadek raty kredytowej o 700 zł miesięcznie (a tak to może wyglądać w przypadku obniżek oprocentowania kredytów hipotecznych do 5,5% rocznie) oznacza – przy założeniu stałej relacji raty do comiesięcznego wynagrodzenia – iż maksymalna zdolność kredytowa może wzrosnąć nawet o 100 000 zł (w zależności od różnych parametrów).

W ciągu kilku ostatnich miesięcy bieżącego roku oraz przez cały 2025 r. stanie się – według prognoz analityków – jeszcze jedna rzecz. Średnie wynagrodzenie Polaków wzrośnie o jakieś 8-10%. A to też przekłada się (tym razem już bezpośrednio) na wzrost zdolności kredytowej. Z moich mocno nieprecyzyjnych obliczeń wynika, że w większości banków taki wzrost wynagrodzenia przekłada się na jakieś 50 000 zł dodatkowej zdolności kredytowej dla pary z dwoma „medianowymi” wynagrodzeniami.

Kiedy najlepiej kupić mieszkanie? Zwykle odpowiadam: jeśli mieszkanie ma być do mieszkania, to… dobry czas na jego zakup jest zawsze (o ile to rzeczywiście wymarzone miejsce i podniesie poziom szczęścia rodziny nabywcy). Ale patrząc od strony czysto finansowej…

Prawdopodobnie za jakieś półtora roku – jeśli zrealizuje się prognoza BNP Paribas i stopy procentowe będą wtedy grubo niższe niż dziś – kredytobiorcy dostaną „zastrzyk” zdolności kredytowej sięgający 20% obecnej wartości. Z jednej strony z powodu niższych rat kredytowych, a z drugiej – z powodu wyższych wynagrodzeń. Jeśli do tego czasu ceny nieruchomości pozostaną „płaskie” (albo spadną), będzie to oznaczało w podobnej skali większe zdolności zakupowe. I to zapewne zwiększy popyt na mieszkania.

Czytaj też: Mamy najdroższe kredyty hipoteczne w Europie. Czy przyjęcie euro obniżyłoby ich oprocentowanie? Zaskakujące wnioski z danych EBC

Kiedy najlepiej kupić mieszkanie?

Nie sposób dokładnie przewidzieć, jak się wtedy zmieni popyt na kredyty. I kiedy najlepiej kupić mieszkanie. Wiemy natomiast, że popyt kredytowy stanowi, patrząc na długoterminową średnią, 50-60% łącznego popytu na nieruchomości. Historycznie bywało tak, że przy niskich stopach kredytowych „sprzedawało się” 200 000 kredytów. Przy wysokich stopach procentowych – 120 000 kredytów. Kiedy poprzedni rząd „spiętrzył” popyt za pomocą programu „Bezpieczny Kredyt 2%” – popyt w skali roku osiągnął nawet 240 000 kredytów.

Kiedy najlepiej kupić mieszkanie? Zmiany popytu na kredyt hipoteczny podpowiadają (źródło: AMRON)
Kiedy najlepiej kupić mieszkanie? Zmiany popytu na kredyt hipoteczny podpowiadają (źródło: AMRON)

Można się więc spodziewać, że łączny popyt na nieruchomości z powodu niższego oprocentowania i wyższych wynagrodzeń może powiększyć się o 20-25%. To dużo i pewnie przełoży się na wzrost cen mieszkań. Kiedy? Cóż, niższy kredyt nie pojawi się magicznie z dnia na dzień. To będzie rozłożony w czasie proces, który zacznie się – tu analitycy nie są zgodni – wiosną, latem lub jesienią 2025 r. Ale jak już się zacznie, to potrwa jakieś dwa-trzy kwartały.

Jeśli więc nie będzie żadnego dodatkowego „boostera” w postaci dopłat do kredytów, to czeka nas jeszcze od pół roku do roku oczekiwania na tańszy kredyt. Przez ten czas zdolność kredytowa będzie rosła niespiesznie, a popyt kredytowy pozostanie niski. Ale potem trzeba się spodziewać tańszego kredytu i wyraźnie wyższej zdolności kredytowej. Nie ma pewności, że to zaowocuje eksplozją cen mieszkań, ale na pewno będzie sprzyjało ich wzrostowi.

Kto więc chce kupić mieszkanie i ma gotówkę albo zdolność kredytową, ma całą jesień i zimę (a może i kolejne pół roku, ale to już niekoniecznie), by „domknąć” temat, będąc panem sytuacji i obserwując sprzedających nieruchomości z pozycji dominującej. Zgadzacie się z tą hipotezą?

——————————-

POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

Podcast

230. odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” zacząłem od pytania z grubej rury: czy Polska może zbankrutować? Czy my już jesteśmy w jakimś ciemnym zaułku? W ciągu kilku tygodni się okaże którą ścieżką redukcji dziury budżetowej będziemy szli. Ale na pewno będziemy musieli więcej pożyczać. Po jakiej cenie? Co się będzie działo na świecie z ceną pieniądza, jak się będą zmieniały stopy procentowe? Kiedy spadną stopy procentowe w Polsce i jak bardzo? Czy budżet daje już znać czym się będą różniły rządy nowej koalicji od poprzedników? O tym wszystkim rozmawiam z Michałem Dybułą, głównym ekonomistą BNP Paribas Bank Polska. Podcastu można odsłuchać w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na pięciu innych platformach podcastowych oraz pod tym linkiem.

W 229. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” wszystko stanęło na głowie. Zamiast Samcik rozmawiać, z Samcikiem rozmawiają. A konkretnie Natalia Tur, edukatorka i mediatorka rodzinna rozmawia z Maciejem Samcikiem o… pieniądzach. Bo nie tylko pieniądze w rodzinie są ważne, ale też rozmawianie o pieniądzach. Bez tego nie nauczymy naszych dzieci oszczędności i oszczędzania. A jak nasze dzieci nie nauczą się oszczędzania za młodu, to będą musiały się uczyć za dorosłości. Czyli wtedy, kiedy my się uczyliśmy, co – jak wiemy – jest bolesne. Jak ograniczyć ból? Zapraszamy do posłuchania! Wszystkie podcasty znajdziesz w Spotify oraz na siedmiu innych platformach podcastowych, szukaj pod hasłem „Finansowe Sensacje Tygodnia”. W każdą środę nowy podcast!

——————————-

WIĘCEJ SUBIEKTYWNOŚCI – W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Profil Maćka Samcika w portalu X (dawniej Twitter) śledzi prawie 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin, samcikowy profil połączyło ze swoim 23 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Kontent wideo „Subiektywnie o Finansach” subskrybuje prawie 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

——————————-

Zobacz też wideorozmowy i wideofelietony o kredytach hipotecznych:

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
74 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paulina
10 dni temu

Ceny nieruchomości oraz ceny kredytów są tak absurdalnie wysokie, że nie zgadzam się z hipotezą o byciu panem sytuacji – chyba, że mówimy o niewielkiej grupie osób, która ma gotówkę albo już wcześniej ma majek. Jak wrócę do pracy po macierzyńskim będziemy mieli dochody ok. 12k na rękę na trzy osoby, ale po prostu nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji ryzykować ratę ok. 4 tysięcy i – bo tyle musielibyśmy płacić przy zmianie mieszkania na 3 pokojowe z niewielkiego 2 pokojowego w gorszej dzielnicy w Warszawie. Przy założeniu, że różnica pomiędzy kredytem do spłaty a pozostałą częścią załatwia wkłąd… Czytaj więcej »

Jagna
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju
Od tamtego czasu upłynęły wieki, po drodze przydarzył się krach, pandemia, wojna u sąsiadów i rządy idiotów. Nie można być spokojnym w tak niespokojnych czasach.

Ona
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jest drogo, programy rządowe podniosły ceny nieruchomości w patologicznie szybkim tempie – to wszystko prawda, ale zgadzam się z Panem Maciejem, że stosunek raty kredytu do nieruchomości zawsze był spory. Gdyby stosunek raty kredytu do wynagrodzenia był 20 % to każdy średnio zarabiajacy kupowałby i małe mieszkanie w Warszawie i dom pod Warszawą jednocześnie.

Konrad S.
10 dni temu
Reply to  Paulina

Ożarów ma lepszy dojazd do centrum niż Białołęka czy Powsin. Bez przesady. W 50-70 minut spokojnie się dojedzie zbiorkomem z jedną przesiadką.

Last edited 10 dni temu by Konrad S.
Alf/red/
9 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tarcho może tak (chociaż gdy tam mieszkałem, to miałem inne odczucia), ale ta Białołęka koło Skarbka z Gór to ma tylko obietnicę tramwaju (właśnie podpisano umowę na zaplanowanie).

Darek
9 dni temu
Reply to  Konrad S.

Uff, dziękuję za ten komentarz, bo właśnie finalizuje zakup nieruchomości w ozarowie (bo niestety na Warszawę już mnie trochę nie stać 🙁

A propozycje Pani Pauliny, to zastanawiając się nad 3 pokojami, chyba zostaję Pani 2 pokojowe mieszka ie w którym obecnie Pani mieszka wiec … chyba można je wynająć lub sprzedać?

Ja tak kombinuje żeby kupując większe zostawić mniejsze i jakoś ta kulą się rozpędza …. 🙂

Wiktor
7 dni temu
Reply to  Konrad S.

Tak? Nie zauważyłem 😉 Obecna polityka przestrzenna w tym miejscu to jakiś koszmar. A jak dorzucimy ciągle rozbudowujące się osiedle przy Nadbrzeżnej i 900 mieszkań przy Floriana to nbaprawdę ostatnią rzeczą jaką będzie można powiedzieć jest to że dojazd będzie komfortowy. Godzina jazdy dla 10 km to nie jest luksus.

RAFAL
10 dni temu
Reply to  Paulina

Fajna kaska 12 k i jeszcze narzekanie . Jeszcze niedawno to dobrze było jak dali zarobić 2 k / m- c . A już u Janusza to było niemożliwe ,chyba że tyrając po godzinach .

RAFAL
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Bez przesady . To ile ta dziecina potrzebuje ? Chyba ,że już od kołyski korki , lekcje śpiewu, tańca ,jazda konna,tenis i oczywiście w przerwach między kursami savoir vivre dla początkujących .

Stef
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Pew ie do tego jeszce kredyt na auto, AGD i może ślub i już niewiele zostanie.

Kolasz
10 dni temu
Reply to  Stef

Jak tak mówisz to nie dziwne że z rafalkiem płaczecie że 12 tys miesięcznie to dużo dla rodziny. Kurcze ja nie mam jeszcze 30 a w pojedynkę zarabiam więcej, właśnie dlatego, że rodzice we mnie inwestowali.

Dobry dobry
10 dni temu
Reply to  Kolasz

A podzieli się Pan, co to za praca i gdzie tak dobrze płacą za 176h/mies.?
Jeśli IT albo niszowo niszowa branża inżynieryjna, to rozumiem i nie mam więcej pytań.
Dobrego!

Kolasz
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Co ważne nie było też podatku na 800+ i inflacji wywolanej przez 800+, czyli było łatwiej.

Kolasz
10 dni temu
Reply to  RAFAL

Siostra żony u Janusza (w 7 osobowej firmie) zarabia 40 tys brutto. 12 k na rękę to nie jest dużo.

RAFAL
9 dni temu
Reply to  Kolasz

W tak małej firmie . 40 k brutto . Czy ktoś w to uwierzy ? To co ona tam robi Januszowi 🙂

Milan
9 dni temu
Reply to  Kolasz

To dlaczego Twoja żona nie pracuje u Janusza? Pewnie zarabia u Radosława 60 tys. brutto?

RAFAL
9 dni temu
Reply to  Milan

Chyba jest w spółce skarbu państwa i brzydzi się Januszem .

Stef
10 dni temu
Reply to  Paulina

Racja, z drugiej strony warszawa to nie cały kraj. W Częstochowie kupisz takie samo kieszkanie za połowę ceny.

Kolasz
10 dni temu
Reply to  Stef

I znajdziesz tę samą pracę za połowę pensji;)

Stef
10 dni temu
Reply to  Paulina

Z Ożarowa autem do Warszawy? Mając co chwilę pociąg?

0xmarcin
8 dni temu
Reply to  Paulina

Nikt o tym nie wspomniał, może nie chciał Pani urazić ale jeżeli Państwo jako małżeństwo pracujecie w warszawie i zarabiacie razem 12k na rękę to jest tu coś mocno nie tak. Może warto poszukać lepiej płatnej pracy, nauczyć się angielskiego lub innego języka, przekwalifikować? Pensje w warszawie ostatnio wzrosły wręcz kosmicznie. Warto pokombinować bo 12k na rękę ma obecnie większość pracowników korporacji. Rynek nadal jest pracownika choć obecnie panuje pewien zastój na rynku pracy spowodowany niepewnością w EU (niemiecka gospodarka heh…) i wysokimi stopami u nas, ale widać już pewne oznaki ożywienia.

Także do dzieła i życzę powodzenia.

ObywatelRP
10 dni temu

Dobry czas z autopsji wiem, że był z początkiem tego roku. Udało mi się kupić dom , którego cena przez wiele miesięcy wcześniej była zupełnie nienegocjowalna, a tu proszę niespodzianka, skończył się kredyt 2% i nagle cena poleciała o 100k w dół. Zasada jest prosta, kupuj, gdy nie ma rządowego programu wsparcia, a sprzedawaj gdy jest on na końcówce.

Adam
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Na rynku wtórnym to akurat mało istotne jaki rabat, bo i tak liczony od ceny ofertowej.
Innymi słowy, może być duży rabat od przesadzonej ceny, albo mały rabat od rynkowej ceny.

Stef
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja natomiast pamiętam licytacje i casting. Było 7 kupujących, ostateczna cena była wyższa o 10% od wystawionej. Chyba 2017 rok, Warszawa.

Jagna
9 dni temu
Reply to  Stef

nadal są licytacje i castingi 😉

Alf/red/
9 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Najświeższy raport NBP o cenach mieszkań donosi, że „rabat” czyli różnica między ofertową a transakcyjną to 18% (Warszawa, rynek wtórny). Znajomi fliperzy płaczą, że biznes nie biznesuje, telefony nie dzwonią.

Alf/red/
9 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tabela 23, niestety trzeba policzyć (14380÷17546=81,9%), ale jestem pewien że gdzieś to widziałem jako wykres…

Stef
8 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlatego ceny ofertowe zamiast spadać, rosną. Zamiast wystawić za 400 000, wystawie za 500 000 i dam 20% rabatu.

Ona
8 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie płaczą, i tak przy tym 18% niżej od ofertowej wychodzą na swoje.

Maks
8 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale wiecie że porównujecie ceny transakcyjne rynku pierwotnego sprzed 18-24 miesięcy z wtórnym gdzie transakcja została zawarta chwilę temu?…

Darek
9 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja kiedyś kupowałem mieszkanie od developera na Bemowie, do którego mogłem wejść i dotknąć ścian !!! Ale to były czasy, mogłeś obejrzeć mieszkanie od developera przed zakupem …

Piotr
8 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Teraz też tak jest. Przynajmniej w Bydgoszczy. Mamy z 10 ukończonych inwestycji, w których zostały wolne mieszkania. Można wejść, popatrzeć, podotykać.

Piotr
10 dni temu
Reply to  ObywatelRP

Obecnie szukam mieszkania w Bydgoszczy. W lepszych lokalizacjach rabat 2-3% to maks co mi oferowali (mieszkania deweloperskie). Wydaje mi się, że na początku roku rzeczywiście można było kupić taniej. W tej chwili – wydaje mi się – rynek czeka co dalej z kredytem 0%. Jak ostatecznie upadnie ten program to może być dobra chwila na zakupy.

Last edited 10 dni temu by Piotr
Belbeniusz
10 dni temu

W tej analizie najsłabszym założeniem może się okazać
W ciągu kilku ostatnich miesięcy bieżącego roku oraz przez cały 2025 r. stanie się – według prognoz analityków – jeszcze jedna rzecz. Średnie wynagrodzenie Polaków wzrośnie o jakieś 8-10%.”
Warto dodać „jak wszystko będzie dobrze”- na teraz wygląda tak sobie: produkcja spada, bezrobocie nie spada (a na ogół w wakacje spadało), doniesienia o zamykania zakładów (może wyolbrzymiane w mediach- ale też psują nastroje), a przede wszystkim na poziome Unii mówi się o nędznych perspektywach (słabe sygnały z Niemiec, pesymistyczny raport Maria Draghiego).

Stef
10 dni temu
Reply to  Belbeniusz

Ciekawe ile z tego to samo podniesienie pensji minimalnej od stycznia 2025?

kris
10 dni temu

Założenie wydaje się racjonalne. Ja bym się jednak nastawiał na rozglądanie się po rynku już na początku przyszłego roku a w międzyczasie pilnie śledził doniesienia na temat kredytu zero. Ten tzw rynek kupującego to są krótkie okienka. W 2020 mieliśmy jedno takie pod wpływem pandemii. W 2022 kolejne pod wplywem wzrostu stóp procentowych. Można powiedzieć, że teraz znowu jest korzystniej, bo jest wysyp lokali, ale doświadczenie pokazuje, że takie sytuacje nie trwają długo i myślę, że rząd jednak wcześniej czy pozniej wesprze jednak rynek tym kredytem 0%. A wtedy lepiej zdążyć przed programem, bo stanowisko sprzedających sie od razu usztywni.

Zdzisław
10 dni temu

Zgadzam się z tezą, że na zakup nieruchomości w związku z realizacją własnych potrzeb mieszkaniowych zawsze jest najlepszy moment. Ważne, żeby rata kredytu mieściła się w przedziale 20-30% dochodu. Lepiej wybrać niższą ratę kosztem dłuższego okresu kredytowania i ewentualnie nadpłacać, niż zbyt wysoką ratę, która będzie wymuszała ascetyczny tryb życia. Zwłaszcza, że zawsze może się zdarzyć jakiś wypadek losowy, który może namieszać w naszych finansach. A co do timingu w innych celach. Też uważam, że w okolicach 3q przyszłego roku będzie można kupić wspierając się kredytem na zdecydowanie lepszych warunkach niż w tym momencie. Wprawdzie na spadek cen nominalnych przynajmniej… Czytaj więcej »

Stef
10 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to chyba normalne, nawet w 2007 były osoby które chciały sprzedać mieszkanie po dziadku w miesiąc i cena była atrakcyjna. Już ta ofertowa , a konkretny klient (gotowkowy) pewnie jeszce kilka % by z niej urwał?

Rafał
10 dni temu

Pominięto ważny element w analizie. Demografia. Piramida wieku w Polsce jest skrajnie niekorzystna dla wzrostów cen nieruchomości. Najliczniejsze kohorty obecnie to wyż z lat 80. Dzisiaj to już prawie czterdziestolatkowie. Kto chciał, to juz kupił mieszkanie i siedzi na kredycie. Najmłodszych grup wiekowych jest najmniej w Polsce. Kolejny wyż demograficzny przechodzi na emeryturę i zacznie wymierać. Będziemy raczej dziedziczyć mieszkania a nie je kupować. Oczywiście migracja wewnętrzna napędzi popyt w największych miastach. Tutaj jestem spokojny ale miasta powiatowe to bedzie tragedia. Mieszkania i domy w takich miejscach będą za bezcen. Nowe regulacje unijne też uderzą w budownictwo starego typu (tzw.… Czytaj więcej »

Stef
10 dni temu
Reply to  Rafał

Dla siebie bym kupił, na wynajem przy obecnym ROI to nie ma sensu. Pamiętam jak wykończenie kawalerki 25 m2 , kosztowało 30 000 zł, obecnie ekipa chce 50 000 .inimum , a są takie ekipy co składają oferty po 100 000.

Piotr
9 dni temu
Reply to  Stef

50 000 to chyba z paździerzem ikei i materiałach wykończeniowych które po 10 latach wymagają wymiany na nowe

Sandra
6 dni temu
Reply to  Piotr

Dlaczego? Ja w 2019r. mieszkanie 3pok, 52mkw wykończyłam za ok. 70000 już ze wszystkim, bez złotych klamek, ale na pewno nie po taniości (kuchnia, szafa w łazience, korytarzu i sypialni od stolarza, reszta Selsey/internet/ikea, żadne Bodzia czy Agaty).

0xmarcin
8 dni temu
Reply to  Rafał

Demografia w dużych miastach wcale nie jest zła, niektóre zwiększą inne utrzymają liczbę mieszkańców. Na polskiej wsi będą domy za 1 PLN, a w Warszawie mieszkania po 50k/m2.

Przy okazji, nie wydaje mi się że to dobry pomysł na Polskę, w końcu to polska wieś zapewniała jak dotąd ten większy przyrost naturalny (w miastach prawie zawsze był < 2). Niestety przemysł i biznes też migruje tam gdzie jest dostępna siła robocza, to będzie oznaczało podwójny drenaż polskiej wsi i małych miasteczek: raz uciekną młodzi, dwa ucieknie biznes. Wolałbym model niemiecki gdzie jednak przemysł jest bardziej rozproszony po kraju.

Franek
10 dni temu

przy takim deficycie budżetowym i dalszym rozdawnictwie oraz nieprzewidzianych wydatkach na powódź to inflacja jeszcze może zaskoczyć. A wraz z nią stopy. Przecież nadal niektórzy członkowie RPP twierdzą że stopy % są za niskie.
Na razie to jest piękne zbieranie się chmur nad rynkiem nieruchomości. Pytanie jaki będzie z tego deszcz.

Michał
4 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale inflacja ok.5%. Szanse na obniżkę stóp odsunięte w czasie. Najmy ? Słabo. Wróciła sytuacja, że za czynsz płacony wynajmujący nie może pokryć raty kredytu jeśli kredyt przekracza 2/3 wartości mieszkania. Przy braku wzrostu cen nieruchomości nie będzie chętnych na ich kupno jako lokata chroniąca kapitał. Przy inflacji 5% ceny mieszkań muszą rosnąć o ok.7%, by ją zniwelować, opłacić PCC i zainwestować w kolejne. Biorąc powyższe pod uwagę mamy przyczynę wygłoszonej przez pana ministra Tomczaka frazy. Bez pomocy państwa dojdzie do załamania cen. Może nie bardzo gwałtownego, może niezbyt głębokiego, w sensie 20% od góry czyli nieco więcej niż wzrosty… Czytaj więcej »

Michał
4 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Mamy jeszcze czynnik kosztowy. Droga praca, energia i materiały. Podrożała też ziemia. Marże deweloperów są „historyczne”., bo to wynik wzrostu cen finalnych do kosztów poniesionych we wcześniejszych okresach . Zakladając, że ceny finalne byłyby niezmienione to mimo inflacyjnego wzrostu kosztów deweloper nadal miałby zysk. Ile ? Marża 20% , może mniej. Licząc marżę jako procent od kosztów. Ale gdyby wystąpol spadek o 10% finalnej ceny mieszkania to marża praktycznie się wyzeruje. Budowy staną ? Może nie, ale nowych deweloperzy nie podejmą. Rynek wtórny będzie spadał, Stąd projekcja spadków o 15%-20%. W większe spadki nie wierzę. W perspektywie roku, 2 lat.

Michał
3 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie 😀

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu