16 października 2021

Pani Monika ma marzenie, ale branża finansowa nie chce pomóc go spełnić. Punkty Miles&More i karta kredytowa bez… kredytu. Ale za to z niebezpieczeństwem

Pani Monika ma marzenie, ale branża finansowa nie chce pomóc go spełnić. Punkty Miles&More i karta kredytowa bez… kredytu. Ale za to z niebezpieczeństwem

Pani Monika ma nietypowe marzenie: chciałaby za punkty zebrane w programie Miles&More pojechać w podróż dookoła świata. Marzenie stało się jeszcze bardziej nieziszczalne, gdy mBank skasował swoją kartę partnerską z Miles&More, a Diners Club napisał pani Monice, że karta kredytowa Miles&More może znaleźć się w jej portfelu, ale pod warunkiem, że… będzie bez kredytu. I dwoma jeszcze dziwniejszymi. I jak tu spełniać marzenia?

Karty kredytowe umożliwiające zbieranie punktów w liniach lotniczych wyginęły niemal jak dinozaury, co do jednej. Dotyczy to również popularnego wśród Polaków programu Miles&More, do którego należy rodzimy przewoźnik LOT. O tym, że mBank wycofuje tę kartę z oferty pisałem już na „Subiektywnie o finansach”. Jeśli ktoś lubi korzystać z kredytówki mBanku, to niech nie zapomni spisać aneksu, bo wkrótce przestanie ona działać.

Zobacz również:

Miles&More i karta kredytowa: kombinacja jak dinozaur na wymarciu

Po klientów osieroconych przez mBank zgłosił się Diners Club, niebankowa organizacja płatnicza, która specjalizuje się w wydawaniu kart dla klientów z wyższej półki. Jej karta kredytowa Miles&More to od lat jeden z ważniejszych atutów w ofercie.

Diners Club zaproponował klientom, którzy chcieliby zbierać z nim punkty Miles&More, specjalną promocję, dzięki której można dość szybko „zasłużyć” na bilet na trasę europejską. Niezbędne są do tego pewne kombinacje (kilka kart w rodzinie), ale dla „wyjadacza wisienek” budowanie takich konsorcjów to nie pierwszyzna.

Wygląda jednak na to, że nie wszystkich „uciekinierów” z mBanku Diners Club przyjmuje na pokład z otwartymi ramionami. Napisała do mnie czytelniczka, która wystąpiła o kartę tej organizacji i dowiedziała się, że… nic z tego. Okazuje się, że nawet Diners Club, mający mikry udział w polskim rynku instrumentów płatniczych, jest wybredny.

„Wystąpiłam o kartę pozwalającą zbierać punkty Miles&More, lecz jako freelancer i pracownik zatrudniony na ułamek etatu jestem na przegranej pozycji. Dostałam odpowiedź, że kartę Diners Club mogą mi wydać, ale muszę najpierw sama wpłacić kasę, którą chciałabym wydawać, czyli dokonać przedpłaty. I dopiero wtedy mogę dostać kartę kredytową. Gdyby mógł Pan poruszyć ten temat i pomóc mi – byłoby fajnie, bo lubię zbierać punkty. Miałam za cel kupić kiedyś za punkty bilet dookoła świata”

– napisała pani Monika. Abstrahując od tego, że cel wygląda na trudny do spełnienia (punkty, owszem, mają mobilizować do używania karty, ale nikt nie będzie wypłacał za to aż taaaaakich nagród), sytuacja rzeczywiście jest nietypowa.

Czytaj też: Czy polscy uczestnicy programu Miles and More są dyskryminowani? Dlaczego Niemcowi wolno więcej? Sprawdzam! | Subiektywnie o finansach – Maciej Samcik

Karta kredytowa Miles&More? Tak, ale… bez kredytu

Żądanie przedpłaty, żeby można było używać karty kredytowej? Dość perwersyjne, choć mogę sobie wyobrazić klienta, który tak bardzo ceni sobie korzyści karty, że jest w stanie używać jej choćby na takiej zasadzie, jak debetówkę – czyli płacąc tylko tymi pieniędzmi, które ma na swoim koncie.

„Na tę chwilę mogę zaproponować jedynie opcję wpłaty kaucji. Polega to na wpłaceniu określonej kwoty (nie mniej niż 2000 zł), która następnie stanowi limit wydatków na karcie Diners Club. Karta zachowuje przy tym wszystkie swoje usługi i wciąż jest kartą kredytową”

– odpisał pani Monice Diners Club, ręką jednej z konsultantek. Pojawiły się też dodatkowe wymagania. W celu zawarcia umowy nasza czytelniczka została poproszona o wysłanie pocztą zwykłą podpisanego wniosku o wydanie karty i podpisanej umowy kaucji, a mejlowo – kserokopii dowodu osobistego z podpisem i adnotacją „potwierdzam zgodność z oryginałem”.

Spełnienie tych warunków wymaga dużej determinacji, więc nie wiem czy pani Monika zdecydowałaby się kooperować z Diners Club na zasadach „debetowych”. Poprosiłem tę organizację płatniczą o informacje w tej sprawie i wyjaśnienie dlaczego pani Monika nie mogła dostać „normalnej” karty kredytowej.

Oczywiście: każdy bank, czy organizacja płatnicza może dowolnie określać zasady przyjmowania klientów na pokład, ale szeroka akcja promocyjna „lotniczej” karty kredytowej zaostrzyła apetyty wielu potencjalnych klientów. A nie ma nic gorszego, niż rozbudzony i niezaspokojony apetyt. W tej sprawie odpisała mi inna pani Monika. Ta z Diners Club:

„Podobnie jak banki uzależniamy wydanie karty i przyznanie limitu (oraz jego wysokość) od wyniku analizy kredytowej plus informacji o kliencie. Do przeprowadzenia analizy jesteśmy zobligowani przepisami – jako instytucja finansowa podlegająca rygorom instytucji nadzorujących. Ze względu na brak zdolności kredytowej nie każdy, kto zawnioskuje o kartę, ją otrzyma”

– napisała przedstawicielka Diners Club, nie pozostawiając złudzeń, że cokolwiek w sprawie tej konkretnej decyzji może się zmienić. Uspokoiła przy okazji, że obecnie udział „odrzuconych” wniosków nie odbiega od średnich historycznych, czyli firma nie stała się bardziej kapryśna, niż zwykle.

ZOBACZ NAJNOWSZE WIDEO „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH”: Trzy nieoczywiste konsekwencje podwyżki stóp procentowych

Diners Club: „to nie szykana, to szansa!”

Pani Monika z Diners Club zachwala instytucję kaucji. Jej zdaniem warto skorzystać z takiej opcji, bo może się okazać, że jest to tylko przejściowa formuła, dopóki Diners Club nie uzyska większego zaufania do klientki, albo większej wiedzy na temat jej finansów.

„W niektórych przypadkach, zamiast odrzucić wniosek i zrezygnować z relacji, proponujemy proste rozwiązanie – kaucję. Takie sytuacje nie są częste. Kaucję proponujemy klientom, którzy nie mają zdolności kredytowej, ale są „rokujący”. Jak sytuacja materialna klienta się zmienia (poprawia), to kaucję oddajemy i przyznajemy limit”

Nie da się ukryć, że w tej konkretnej sytuacji – gdy jedna pani Monika chce zbierać punkty Miles&More, a druga pani Monika jest przedstawicielką „monopolisty” jeśli chodzi o taką możliwość – można się zastanawiać czy przypadkiem nie warto byłoby zgodzić się na kaucję. Karty Diners Club mają sporo fajnych funkcji i nawet działając jako „debetówki” mogą być przydatne. Z drugiej zaś strony: płacić za standardowe opłaty (w Diners Club nie są one niskie) za „kredytówkę” bez kredytu…

Inna sprawa, że procedura dotycząca przyznania karty z kaucją jest rodem z XIX wieku. Przesyłanie wniosków pocztą zwykłą w dobie podpisu elektrycznego nie świadczy najlepiej o rozwoju technologicznym Diners Clubu. A żądanie, żeby na nieszyfrowany e-mail wysyłać skan lub kopię dowodu osobistego – to już ociera się o wybryk. Narażanie klienta na niebezpieczeństwo wycieku danych to nie jest najlepszy pomysł dla organizacji finansowej, która powinna właśnie za wszelką cenę tego unikać.

——————————

Podcast „Finansowe sensacje tygodnia” w najpopularniejszej „10” na Spotify!

„Finansowe sensacje tygodnia”, czyli cotygodniowy podcast nagrywany przez ekipę „Subiektywnie o Finansach”, znalazł się właśnie w dziesiątce najpopularniejszych podcastów newsowych na platformie Spotify. Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy słuchają, subskrybują i polecają nasz podcast. Kolejnych odcinków „Finansowych sensacji tygodnia” słuchajcie w każdą środę. Podcast jest dostępny na www.subiektywnieofinansach.pl, na platformie Anchor, oczywiście na Spotify, Google Podcast oraz Apple Podcast oraz na kilku innych platformach podcastowych. Poszczególne odcinki można znaleźć i odsłuchać pod tym linkiem.

Najpopularniejsze podcasty na Spofity
Najpopularniejsze podcasty na Spofity

——————–

ZAPRASZAMY NA KONFERENCJĘ XTB INVESTING MASTERCLASS 2021!

VI edycja największej bezpłatnej konferencji online dla inwestorów odbędzie się już 22 października. Ekipa „Subiektywnie o Finansach” zaprasza Was gorąco – w programie jest m.in. prelekcja Maćka Samcika o tym, jak zbudować porządny portfel inwestycji długoterminowych bez profesjonalnego przygotowania. Będzie o samcikowych doświadczeniach i o tym, jak sam Samcik lokuje długoterminowe oszczędności.

Ale na XTB INVESTING MASTERCLASS 2021 główną gwiazdą będzie Peter Schiff, jeden z najbardziej znanych analityków finansowych w USA. Przewidział poprzedni kryzys, a ostatnio mocno ostrzega przed „wielkim bum” na rynkach. A poza nim? Dr Wojciech Białek (jeden z najbardziej doświadczonych analityków rynkowych w Polsce), dr Przemysław Kwiecień (uwielbiamy słuchać jego prognoz dla rynków), prof. Witold Orłowski (człowiek, który doradzał prezydentowi, a teraz – jednej z największych firm konsultingowych na świecie) oraz kilkunastu innych gości znających się na rzeczy.

Jeśli inwestujesz pieniądze albo zastanawiasz się jak zacząć inwestować, to nie ma lepszego miejsca, żeby uzyskać przegląd opinii od ludzi, którzy na inwestowaniu zjedli zęby i na rynkach widzieli już prawie wszystko (może poza takim dodrukiem pieniądza, jaki dziś mamy). Zapraszam do zapisania się pod tym linkiem.

zdjęcie tytułowe: B-1/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
62 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Havana
3 lat temu

Nie rozumiem stwierdzenia „nadal to będzie normalna karta kredytowa”. Jeśli operuję tylko do wysokości wpłaconej kaucji to jest to zwykła karta prepaid (ostatecznie nazwijmy ją debetową) No chyba że kaucja uruchamia jednak jakiś dodatkowy limit kredytowy ponad kaucję?

Dominika
3 lat temu
Reply to  Havana

Ja to rozumiem w ten sposób:
klientka wpłaca kaucję 2000PLN.
Używa karty w okresie rozliczeniowym na kwotę np. 1800PLN.
Jak nie spłaci zadłużenia w terminie to wtedy potrącają z kaucji…
Jak firma uzna, że klientka spełniła jakieś tam warunki i zaszeregują ją do mniejszego przedziału ryzyka to wtedy kaucję odda.

Czyli firma da kredyt ale zabezpieczony 1:1 kaucją….

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Dominika

No właśnie,jeśli kaucja pieniężna (a nie np. w formie poręczenia, weksla czy zastawu) zabezpiecza kredyt 1:1, to praktycznie nie ma kredytu.. A jak nie ma kredytu, to nie ma kredytówki…

Łukasz
3 lat temu
Reply to  Havana

Dla sprzedawcy widoczna będzie jako kredytowa, więc wszędzie gdzie nie uznają debetowych (np. większość wypożyczalni aut do kaucji) ta karta będzie użyteczna.

batonik
3 lat temu
Reply to  Havana

Raczej chodzi o to, że będzie „widziana” jako kredytowa, tj zostanie przyjęta tam,gdzie krzywo patrzą na debetowe, a tym bardziej prepaid.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale w wypożyczalniach samochodów dlatego właśnie korzystać z karty kredytowej, by nie płacić kaucji swoimi pieniędzmi, tylko środkami z limitu kredytowego. Jeśli trzeba najpierw wpłacić na kartę swoje 2000 zł, by potem móc zapłacić kartą 2000 zł kaucji w wypożyczalni, to trochę to bez sensu, równie dobrze można w wypożyczalni zapłacić gotówką… No ok, rozumiem, są zalety obrotu bezgotówkowego, ale to są właśnie zalety przemawiające za używaniem karty prepaid, z którą tu tak naprawdę mamy do czynienia (jeśli nie ma jakiegoś dodatkowego limitu kredytowy ponad kaucję).

adre
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W wypożyczalni 2 tys limitu to już raczej mało gdzie wystarczy na opłatę za wynajem + blokadę excessu….

ToJa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, nigdy nie wypożyczał Pan auta? 😉 Na wysokość kaucji nie wpływa okres wypożyczenia.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Havana

Ale jaja! Myślałem że takie niby-kredytowe karty wymagające wpłacenia kaucji to w „dzikim kapitalizmie” w latach 90 ubiegłego stulecia w Polsce były…

krzysztof
3 lat temu

no bez przesady…abstrahujac od tego,ze sens zbierania owych mili jest dosc slaby bo jak doplacimy do biletu podatki i oplaty to czesto taniej wyjdzie kupic bilet w promocji czy w lowcoscie to kurozium do kwadratu jets placic za karte kredytowa wczesniej ja zasilajac..

Michael
3 lat temu

Na bankowości się może i Pan zna, ale na Miles and More to nijak 😉

ToJa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oczywiście, że rozdają bilety dookoła świata. Trzeba tylko 😉 zebrać 180k punktów 😀

swiatlak
3 lat temu
Reply to  Michael

Koncepcja „przedpłaconej kredytówki” niczym nowym nie jest i Autor, ze względu na wiek, powinien takie konstrukcje pamiętać, a zdziwiony ton jest cokolwiek niezrozumiały. Mniej więcej 20 lat temu, gdy umowa o pracę nie była niczym oczywistym, a banki najchętniej przyjmowały właśnie takie źródło dochodów do wydawania kart kredytowych (poza emeryturą na poziomie średniej krajowej), kilka banków zaproponowało kredytówkę zabezpieczoną lokatą. Czyli – klient zakładał lokatę na dość dowolną kwotę, dostawał za nią standardowe – dość wówczas wysokie – oprocentowanie, i w czasie obowiązywania lokaty, oczywiście swobodnie przedłużalnej, mógł korzystać z karty kredytowej z limitem na poziomie 50-75% lokaty. Po co… Czytaj więcej »

swiatlak
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Kwestia kryteriów, bo na moje oko nadal zbyt bogatym krajem nie jesteśmy (choć zdaję sobie sprawę, że jesteśmy w górnych kilku procentach światowej populacji) 🙂 No i 2001 rok to jednak XXI wiek.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  swiatlak

@swiatlak „kilka banków zaproponowało kredytówkę zabezpieczoną lokatą. Czyli – klient zakładał lokatę na dość dowolną kwotę, dostawał za nią standardowe – dość wówczas wysokie – oprocentowanie” — no właśnie, ten jeden szczegół powoduje, że to miało sens. Dla klienta miało to ten sens, że spłacaniu w grace period mógł zarabiać na trzymaniu pieniędzy na lokacie nie płacąc samemu odsetek od płacenia kartą kredytową. Do tego ciągle miał możliwość zrobienia nieprzewidzianie dużej płatności, w przypadku ręcznego podziału środków na konto osobiste z debetówką i lokatę trzeba by ją zrywać. A dla banku to miał sens taki, że klient mógł zacząć kartą… Czytaj więcej »

Don Q.
3 lat temu
Reply to  swiatlak

@swiatlak, a jak chodzi o wypukłość, to mi, choć kartę kredytową miałem jeszcze w XX wieku, nie udało się nigdzie zapłacić w żelazku (imprinterze, obijając numery). Może np. w dobrych hotelach (w których wtedy nie bywałem) dało się tak płacić? Jak chodzi o zwykłe sklepy, to w moim miasteczku (do reformy 1999 wojewódzkim!) był chyba tylko jeden, w którym mogłem tej swojej karty używać (Savia kupiona przez Tesco). Dopiero pojawienie się hipermarketów (ale w mojej okolicy to XXI wiek) zmieniło sytuację, tam przyjmowanie płatności kartą było standardem. Kolejnym ważnym wydarzeniem było pojawianie się sklepów sieci Żabka, wtedy możliwość płacenia kartą… Czytaj więcej »

adre
3 lat temu
Reply to  Don Q.

A mnie się zdarzyło, i to wcale nie tak dawno. bo jakieś 7-8 lat temu w Grecji. Gość który przywiózł mi pod hotel samochód z wypożyczalni szurał ułożonym na płasko ołówkiem po mojej karcie podłożonej pod samokopiujący kwit rachunku (taki jak do żelazka) 🙂

Don Q.
3 lat temu
Reply to  adre

7-8 lat temu! Heh, nieźle, nie miałem pojęcia, że jeszcze tan niedawno się tak zdarzało, dzięki za ciekawy komentarz! I to przy wypożyczaniu samochodu, czyli na niemałą kwotę, a bez sprawdzania dostępnego salda (chyba że gdzieś dzwonił?)

Piotr
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Mi się to zdarzyło ( wersja z ołówkiem) w zeszłym roku na Krecie 🙂

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Piotr

😮

I to też w Grecji, ciekawe, o co to chodzi. Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to że tam mają problem z netem, ale to nie tłumaczy używania ołówka, terminale też mogą działać off-line. No chyba że przepisy tego zakazują,a ołówków nie…

A w zeszłym roku to ja już miałem wznowioną jako płaska kartę kredytową Citi, czyli mogłoby się okazać, że nią tam nie zapłacę…

Piotr
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Sprawa miała miejsce w wypożyczalni samochodów. Już dokładnie nie pamiętam, ale chyba Pani odrysowywała kartę na umowie.
Możliwe, że to była jakaś kwestia kowidowa.

K.T
3 lat temu

Ja również doświadczyłem podobnej historii. I odpuściłem. Chociaż w moim przypadku powód odmowy był oczywisty – otrzymywanie większości dochodu w walucie od zagranicznej firmy. Natomiast nie wydaje mi się, żebym był zaledwie „rokujący” – nieskalana historia kredytowa, przyzwoite regularne wpływy na konto itp. Bez tego dotychczasowy bank nie przyznałby raczej bardzo wysokiego limitu kredytowego.
No ale cóż- trudno.

K.T
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziwne ale prawdziwe. No ale cóż – pozostanie mi żyć z Visą, Amexem I MC…

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

DC ma dość dziwne i ostre kryteria, bo jak w innym banku od ręki dostaje 5 cyfrowy limit tak u nich dostałem 3000 zł. Generalnie ta karta jest fajna przez pierwszy rok jak jest w promocji. Później opłaty są dość duże. Uważam że na tyle ciężko zrobić nią sensowny obrót, że ilość punktów nie przebije kosztów. Chyba że ktoś sporo podróżuje i wtedy ma dobre ubezpieczenie. No i 5 (albo 10 – nie pamiętam dokładnie) wejść do saloników lotniskowych z listy DC

Don Q.
3 lat temu
Reply to  K.T

Mi też kiedyś nie dali, pewnie chodziło o brak zatrudnienia na etacie. No cóż, w innych bankach (Millennium, Santander, Citi Handlowy, Pekao) nie miałem problemu z limitem na kilkadziesiąt tysięcy, najwyraźniej DC ma jednak większe wymagania.
Też odpuściłem, choć trochę mi szkoda, jestem kolekcjonerem, a w swojej kolekcji mam tylko Visa i MC, z ciekawszych jedynie V Pay Nest Banku (ale już już unieważnili i dali nową zwykłą).

Łukasz
3 lat temu

Chcę zbierać mile, nie ma zdolności, DC idzie jej na rękę. To chyba powinna być zadowolona?

3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie patrzy krzywo, bo ja dostałem u nich KK mimo bardzo słabych wyników firmy w ostatnich miesiącach.

Ftx
3 lat temu

Diners Club tak samo jak Amex to nie są produkty dla każdego a już na pewno nie są to bezpośrednie zamienniki kart z mBanku. Branie tej karty tylko dla Miles&More to nieporozumienie. Takie produkty się rozważa, w przypadku wielu podróży/delegacji w konkretne miejsca. W Chinach gdzie spotkamy UnionPay, nie zapłacimy Visą ani MasterCardem i tu wchodzi Diners Club.

Rsa127
3 lat temu

Ja się przesiadłem z mBanku do Diners. Dostałem limit kredytowy na podstawie historii karty MBank. To super proces. Osobiście nawet gdyby chcieli przedpłaty to bym się zdecydował. Zbieram dużo mil. Uważam że podejście Diners do Pani Moniki było super. Bank po prostu by odrzucił wniosek. A tu jest propozycja. O ile z punktu widzenia klienta może się wydawać, ze karta jest przedpłacona. Ale prawda jest, że to normalna karta kredytowa, tylko że na oddzielny rachunek klient wpłaca zabezpieczenie. To niewiele się różni np. od kredytu hipotecznego, gdzie zabezpieczeniem jest nieruchomość. Były tez kredyty zabezpieczone lokatami czy funduszami inwestycyjnymi. Nie jest… Czytaj więcej »

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Rsa127

„To niewiele się różni np. od kredytu hipotecznego” — to się różni zasadniczo, z takiej nieruchomości możesz korzystać, podobnie było z funduszami inwestycyjnymi czy lokatami, z których można było korzystać (w sensie: zarabiać na odsetkach z ulokowanego tam kapitału). Do tego 2000 zł to śmieszna kwota, bywa, że na pojedyncze zakupy wydaje się więcej, czyli kartę ciągle by trzeba było spłacać albo wręcz nadpłacać. Czyli to zwykły pre-paid, a nie, jak piszesz, „normalna karta kredytowa”. Szczególnie, że jeśli za używaniem tej karty mają przemawiać zbierane mile, to przecież to będzie miało sens tylko przy dużych wydatkach. To zresztą jest też… Czytaj więcej »

Rsa127
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Tak jak możesz korzystać z nieruchomości, możesz korzystać z karty i zbierać miłe, czyli odnosić korzyści jak z lokat czy funduszy. o tym, że jest to formalnie karta kredytowa świadczy umowa, która jest dla takiej (skoro oddzielnie jest umowa zabezpieczenia). Poza tym na karcie zgodnie z przepisami jest uwidoczniony typ karty, na Dinersie jest CREDIT. Z punktu widzenia klienta nie ma to znaczenia, ale formalnie jest to w 100% karta kredytowa. Ja korzystam z Curve już ponad 2 lata. Miesiąc w miesiąc robię kilkadziesiąt tysięcy obrotów. W pierwszym pełnym miesiącu podpięcia Dinersa zrobiłem 50 tys. Karta nie została ani razu… Czytaj więcej »

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Rsa127

wydatki 2000 pln miesięcznie na dość drogiej karcie” — dlaczego 2000? To są dwa pytania: czy kartę można spłacać częściej, niż raz w miesiącu i czy kartę można nadpłacać.
Jak chodzi o pierwsze, to chyba w przypadku wszystkich współczesnych kart jest to możliwe, więc można wydać dowolnie więcej (skądinąd gdyby z tego nie korzystać, to przeważnie wyszłoby mniej, niż 2000 zł/mc, chyba żeby zadłużenie spłacać w dzień wystawienia wyciągu).
Jak chodzi o to drugie, to rzeczywiście zdarzają się (nieliczne) banki, które tego nie umożliwiają, wtedy właśnie nie można zrobić pojedynczej płatności na kwotę wyższą, niż przyznany limit kredytowy.

Rsa127
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Tak, można częściej spłacać. Ale przy limicie 2000 to i tak dość uciążliwe. Poza tym Diners księguje środki 2 dni (to porażka). Nadpłacać nie próbowałem, ale skoro to sugerujesz to czym się to różni od zabezpieczenia, które próbujesz tak krytykować?

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Rsa127

„Nadpłacać nie próbowałem, ale skoro to sugerujesz to czym się to różni od zabezpieczenia, które próbujesz tak krytykować?” — właśnie niczym. To jest część mojej krytyki. 😉 Ale skoro ta karta nie działa jak kredytowa (nie daje kredytu), a jej główną zaletą ma być zbieranie mili, to akurat robienie nią takich dużych transakcji (za które, jak rozumiem, dostaje się więcej punktów-mili), można uznać za wyjątkowo sensowne. Albo wręcz jedynie sensowne (skoro ta karta nie działa jak kredytowa, nie daje kredytu, daje tylko mile za duże wydatki). Ja na tej zasadzie niedawno kupiłem laptopa za 8 kzł kartą kredytową z limitem… Czytaj więcej »

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Rsa127

„Tak jak możesz korzystać z nieruchomości, możesz korzystać z karty i zbierać miłe, czyli odnosić korzyści jak z lokat czy funduszy” — nie, to są zabezpieczenia. W przypadku tej kaucji pieniężnej z zabezpieczenia, jak rozumiem, korzystać nie można. Można korzystać z karty (płacić, zbierać mile), ale nie z zabezpieczenia. W przypadku zabezpieczenia w postaci lokaty korzysta się z jednego drugiego: karty i oprocentowania na depozycie. Inna sprawa, że 2 kzł to tak mało, ani to strata w portfelu, ani nic się praktycznie na depozycie z tego nie zarobi. No ale wydając 5 czy 10 kzł, to i kartę już trzeba… Czytaj więcej »

Rsa127
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Z lokaty tez nie korzystasz. Bank korzysta z tych pieniędzy i wypłaca za to wynagrodzenie. W przypadku karty takim wynagrodzeniem są miłe. Wręcz skłoniłyby się, że w przypadku karty korzystasz bezpośrednio ze swoich środków. A już jak twierdzisz, że to karta przedpłacona (czym jak wykazałem nie jest) to korzystasz ze swoich środków, a nie robi to bank przy lokacie.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Rsa127

„Bank korzysta z tych pieniędzy i wypłaca za to wynagrodzenie” — no tak. Każdy normalny człowiek ma jakieś pieniądze na depozytach bankowych. Obecnie trzymanie w tej formie setek tysięcy ma (ze względu na niskie oprocentowanie) niewielki sens, ale mniejsze kwoty są oczywistą koniecznością, podstawą przechowywania oszczędności. Czyli • z kartą kredytową nie wymagającą zabezpieczenia — środki procentują na depozycie, a klient płacąc korzysta z limitu kredytowego, zyskując może przy okazji inne profity (moneybacki, ubezpieczenia, mile); • z kartą kredytową wymagającą zabezpieczenia lokatą — bez zmian: środki procentują na depozycie, a klient płacąc korzysta z limitu kredytowego, zyskując może przy okazji… Czytaj więcej »

3 lat temu

Nie rozumiem po co ten wpis. Prawdopodobnie klientka nie dostałaby nigdzie KK, a tu może ją otrzymać i przy okazji otrzyma jeszcze mile M&M na zasadzie karty debetowej. Może też jej używać np. do wynajmu auta, z czym bez KK miałaby problem albo kosztowałoby ją to więcej.

Marek
3 lat temu

Jako „migrant” z mBanku ostatni również wnioskowałem o kartę Diners Club (w moim przypadku z powodzeniem). Procedura wnioskowanie o kartę kredytową wyglądała jakby Diners Club częściowo był przynajmniej o dekadę za konkurencją. Jedyny element nowoczesności to wdrożenie procedury identyfikacji klienta z wykorzystaniem mojeID z KIR. Jednak w zakresie danych osobowych budziło to moje przerażenie. Dokument kopii wniosku przesłany mailem (bez żadnego szyfrowania) z prośbą o podpisanie i wysłanie tradycyjną pocztą. W dokumencie tym znajduje się bardzo szeroki zakres moich danych osobowych. Bank wysyłając wyciąg z konta szyfruje go, a tam zaledwie jest mój adres korespondencyjny. Jak napisano w artykule, DC… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu

Jako „migrant” z mBanku ostatni również wnioskowałem o kartę Diners Club (w moim przypadku z powodzeniem). Procedura wnioskowanie o kartę kredytową wyglądała jakby Diners Club częściowo był przynajmniej o dekadę za konkurencją. Jedyny element nowoczesności to wdrożenie procedury identyfikacji klienta z wykorzystaniem mojeID z KIR. Jednak w zakresie danych osobowych budziło to moje przerażenie. Dokument kopii wniosku przesłany mailem (bez żadnego szyfrowania) z prośbą o podpisanie i wysłanie tradycyjną pocztą. W dokumencie tym znajduje się bardzo szeroki zakres moich danych osobowych. Bank wysyłając wyciąg z konta szyfruje go, a tam zaledwie jest mój adres korespondencyjny. Jak napisano w artykule, DC… Czytaj więcej »

Sy1wester
3 lat temu

A ja świętej pamięci kartą mBanku uzbierałem na:
3 bilety do Moskwy (podatki i opłaty to ok. 5 stów za wszystkie) i 3 bilety na Mauritius (tutaj zapłaciłem ok. 1900pln podatków).
Sądzę, że dałoby się więc za to kupić jeden bilet dookoła świata.
No i jeszcze mam jakiś 40k osieroconych mil, z którymi nie wiadomo co zrobić.
Da się? 😁

Michael
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

O, i już nie trzeba się zastanawiać 😉

Rsa127
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja z karty mBanku wyciągałem maksymalne 10 000 mil miesięcznie. Wydałem już jakieś 300 000 mil, w tym loty do USA, mnóstwo w Europie, biznesem z Seulu do Hong Kongu i z Hong Kongu do Warszawy. A teraz mam już znowu prawie 350 000 mil. I jakieś 95% z kart, a nie z latania.
W mBanku było relatywnie łatwo nabijać miłe bez prawdziwych wydatków. W Diners jest trudniejsze, ale też możliwe. Kiedyś może napiszę książkę jak to robiłem 🙂

3 lat temu
Reply to  Sy1wester

Za 40k mil można np. polecieć na Zanzibar za jakieś 350 zł podatków 🙂

Sy1wester
3 lat temu
Reply to  Darek M. W.

No niby można, ale samotnie. I tu jest haczyk 😊

kll
3 lat temu
Reply to  Sy1wester

można we dwoje w jedną stronę za gotówkę a drugą za mile + dopłata 😉

Przemo
3 lat temu

„dobie podpisu elektrycznego” dobre, dawno się tak nie uśmiałem…
Miłej niedzieli…

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A z moich lektur z dzieciństwa pamiętam, że tam często w roli komputera występował mózg elektronowy

ToJa
3 lat temu

Ta pani Monika to jest jakaś dziwna ;). Ma coś nie halo z historią kredytową albo brak odpowiedniego dochodu. Diners wychodzi jej na przeciw i chce jej mimo to dać kartę na nieco gorszych warunkach. Pani na to leci do Samcika na żebry ;), żeby jej załatwił kredyt bez dokumentów (i bez kaucji! SIC!) . Ponadto, skoro pani Monika lubi ciułać mile, to musiała być klientką mBanku a dla nich była specjalnie przygotowana procedura uproszczona, bez konieczności przedstawiania zaświadczeń o zatrudnieniu. Generalnie coś tu nie gra i podejrzewam, że wina nie leży po stronie DC. Odrębna kwestia to procedury jak… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu