Przygodę z elektrycznymi hulajnogami zacząłem kilka miesięcy temu. Wybrałem Lime, bo w tamtym czasie w mojej okolicy tych hulajnóg było najwięcej. Do komfortu jazdy czy dostępności tych jednośladów nie mam żadnych zastrzeżeń. Natomiast aplikacja Lime, a właściwie kluczowy jej element – zarządzanie płatnościami – to totalna porażka. Ja również padłem ofiarą jej błędów
Żeby przejechać się hulajnogą Lime, najpierw trzeba ściągnąć aplikację i zarejestrować się. Następnie należy podłączyć źródło pieniędzy, czyli kartę płatniczą. Karta służy do zasilenia konta (wirtualnej portmonetki) w Lime. Możemy wybrać 50, 100 lub 250 zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dla Lime „wyłączone” oznacza „włączone”
Aplikacja jest prosta w obsłudze. A jedną z ważniejszych informacji jest ta mówiąca ile pieniędzy mamy na koncie. W panelu „Portfel” pojawiają się m.in. informacje o saldzie konta oraz komunikat o tym czy płatność automatyczna jest włączona lub wyłączona. Jeśli chcę mieć kontrolę nad wydatkami i sam decydować czy doładować konto np. kolejną „stówką”, ustawiam płatność automatyczną w pozycji „wyłączona”.
Tak właśnie zrobiłem. I rzeczywiście, komunikat „Płatność automatyczna jest WYŁ.” pojawił się na głównej stronie panelu „Portfel”. Ale gdy wszedłem głębiej, czyli w zakładkę „Zarządzaj”, okazuje się, że płatność automatyczna jest… włączona.
Przestawiam więc ponownie suwak na pozycję „płatność automatyczna wyłączona”. Wychodzę z aplikacji, wchodzę ponownie i zgadnijcie w jakim trybie ustawione są płatności? Tak, aplikacja nadal chce automatycznie brać ode mnie pieniądze!
Kilka dni temu o błędzie w aplikacji Lime napisała „Wirtualna Polska”. W przesłanym do redakcji oświadczeniu firma przyznała się do błędu, który miał powstać przy projektowaniu aplikacji. Firma zapewniła, że intensywnie pracuje nad usunięciem błędu. Ale co najważniejsze, wszystkim użytkownikom, którzy w wyniku nieprawidłowego działania systemu ponieśli koszty, obiecała zwrot pieniędzy.
Przeczytaj też: Hulajnogi na minuty biją rekordy popularności. Jest tylko jeden problem. Są drogie! Policzyłem komu opłaci się… powrót do przeszłości
Przeczytaj też: W polskich miastach ruszyły elektryczne hulajnogi na minuty! Przetestowałem jedną, to fajna sprawa, ale… można też nieźle zarobić!
Przeczytaj też: Uber pokazał przyszłość konsumenta. Powoli nadchodzi koniec zasady „klient nasz pan”. Kierowca Ubera cię oceni, a aplikacja – zbanuje
Przeczytaj też: Jak żyć, gdy bank wypowiada umowę w oparciu o paragraf, którego w tej umowie… nie ma? A wypowiedzenie wysyła listem zwykłym?
Firma przeprasza, ale pieniędzy nie oddaje
Przeanalizowałem swoje płatności. Okazało się, że hulajnogami Lime jechałem dokładnie 30 razy i zapłaciłem za to 256 zł. Natomiast świadomie zasiliłem wirtualną portmonetkę Lime dwa razy: na 50 i 100 zł. To oznacza, że 106 zł zostało naliczone poza moją kontrolą.
Nie pamiętałem, czy konto zasiliłem dwa razy po 50 zł czy raz na 50, drugi raz na 100 zł. Niestety, w aplikacji nie znajdziemy historii zasileń. To kolejne niedociągnięcie aplikacji. Innym jest to, że odkąd pamiętam saldo mojego konta wyświetlane w aplikacji zawsze wynosiło 0 zł, również po zasileniu portmonetki. Nie wiedziałem więc, ile już „wyjeździłem”.
Przeczytaj też: Czy klienci banków zyskają na zastąpieniu WIBOR-u innym wskaźnikiem? Ten wykres pokazuje, że kredyty mogłyby potanieć!
Przeczytaj też: Klient powiedział, że będzie nagrywał rozmowę z konsultantem. Bank: „pracownik ma prawo się rozłączyć”. Czy na pewno?
Ale skoro firma przyznała się do błędu i wspaniałomyślnie postanowiła zwrócić klientom pieniądze, napisałem reklamację i poprosiłem o zwrot 106 zł, które naliczone zostały w wyniku błędu aplikacji. Oto treść odpowiedzi Lime na moją reklamację:
„Dziękujemy za skontaktowanie się z działem obsługi klienta Lime. Konto Lime zostało doładowane podwójnie na kwotę 50 pln i 100 pln. Po tym czasie, Pan płacił za przejazdy kartą kredytową. W razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości prosimy o ponowny kontakt, chętnie pomożemy”
W odpowiedzi na reklamację dział obsługi klienta Lime ani słowem nie zająknął się na temat zwrotu pieniędzy. Jeśli mieliście podobne problemy z aplikacją Lime, albo firma odmówiła Wam zwrotu pieniędzy (reklamację można złożyć pisząc na adres: support-pld@limebike.zendesk.com), piszcie w komentarzach pod artykułem lub na adres maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl. Nie odpuścimy tej sprawy.